Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 164 takie materiały
    Moja Škoda 105S – Przyszła kolej i na mnie.

Moja Škoda 105S.

Rok produkcji: 1986. Tak, tak ten samochód ma 26 lat!
Przebieg (km): 60 000 po kupnie. W tej chwili 66 000.
Pojemność silnika (cm3): 1 000
Moc silnika (KM): 45. Niestety najsłabsza jednostka montowana w tych samochodach. No cóż... wszystkiego mieć nie można : )
Skrzynia biegów: 4 + R
Rodzaj paliwa: Benzyna. BEZ gazu.
Typ: Sedan
Liczba drzwi: 4
Kolor: Pomarańczowy. Tak! To jest pomarańczowy a nie czerwony i koniec kropka.
Stan: Bardzo dobry.
Uszkodzony: Nigdy.
Wyposażenie: Wersja Exlusiv tak więc ma np. przeciwmgielne, fotele z zagłówkami, kieszenie boczne w drzwiach (razem z miejscem na głośniki).

25 lat jeździł tym dziadek aż w końcu stan zdrowia przestał mu pozwalać na prowadzenie Škodziny.
Ze łzami w oczach podpisywał mi tą umowę.
Jeździł tylko od święta a przed wiazdem do garażu zawsze ją czyścił o czym świadczy stan blacharki.
Zero rdzy.
Nawet w bagażniku jest dywan a pod dywanem piękny oryginalny pomarańczowy lakier.
Podłoga zakonserwowana.
Silnik suchutki.
No po prostu trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno.

Jeśli podoba Wam się połączenie 
osiemnastolatka z dwudziestosześciolatką dajcie moc a wtedy wstawię więcej zdjęć Mandarynki :)
    Przyszła kolej i na mnie.

    Moja Škoda 105S.

    Rok produkcji: 1986. Tak, tak ten samochód ma 26 lat!
    Przebieg (km): 60 000 po kupnie. W tej chwili 66 000.
    Pojemność silnika (cm3): 1 000
    Moc silnika (KM): 45. Niestety najsłabsza jednostka montowana w tych samochodach. No cóż... wszystkiego mieć nie można : )
    Skrzynia biegów: 4 + R
    Rodzaj paliwa: Benzyna. BEZ gazu.
    Typ: Sedan
    Liczba drzwi: 4
    Kolor: Pomarańczowy. Tak! To jest pomarańczowy a nie czerwony i koniec kropka.
    Stan: Bardzo dobry.
    Uszkodzony: Nigdy.
    Wyposażenie: Wersja Exlusiv tak więc ma np. przeciwmgielne, fotele z zagłówkami, kieszenie boczne w drzwiach (razem z miejscem na głośniki).

    25 lat jeździł tym dziadek aż w końcu stan zdrowia przestał mu pozwalać na prowadzenie Škodziny.
    Ze łzami w oczach podpisywał mi tą umowę.
    Jeździł tylko od święta a przed wiazdem do garażu zawsze ją czyścił o czym świadczy stan blacharki.
    Zero rdzy.
    Nawet w bagażniku jest dywan a pod dywanem piękny oryginalny pomarańczowy lakier.
    Podłoga zakonserwowana.
    Silnik suchutki.
    No po prostu trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno.

    Jeśli podoba Wam się połączenie
    osiemnastolatka z dwudziestosześciolatką dajcie moc a wtedy wstawię więcej zdjęć Mandarynki :)
    7 maja 2012, 13:08 przez xavyer (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (9)
    Źródło:

    Własne

    „Projekt 822" KONKURS – Tajemniczo brzmiący skrót miał być próbą stworzenia mocarnego, szosowego, seryjnie produkowanego auta, które z powodzeniem mogłoby także rywalizować na trasach Rajdowych Mistrzostw Świata.
Projekt narodził się 7 maja 1976 roku, w głowie zastępcy dyrektora ds. rozwoju francuskiej marki Renault, Jeana Terramorsiego.
Bazą do opracowania sportowego autka stała się niezwykle popularna w latach 70-tych „piątka”, czyli kultowe dzisiaj Renault 5. 
Impulsem do tego stał się szkic autorstwa Marca Deschampsa. 
Między słowami, w gabinecie Terramorsiego, padło magiczne i ubóstwiane w latach 70-tych określenie „turbo”.
Niestety, w sierpniu 1976 roku zmarł Terramorsi. Projekt 822 kontynuowano pod kierownictwem inżynierów Michela Tetu oraz Bernarda Dudot.
Konstrukcję nadwozia seryjnej „Piątki” wzmocniono i usztywniono. 
Za słupkiem B wkomponowano potężne podwójne wloty powietrza chłodzącego silnik. 
Tylną część nadwozia zdecydowanie poszerzono – wzrosła ona do 1.75 m. 
Celem obniżenia masy własnej pojazdu elementy takie jak drzwi, pokrywy i dach wykonano z lekkiego aluminium, zaś błotniki z tworzywa sztucznego.
Po zaprojektowaniu nadwozia przyszedł czas na wybór jednostki napędowej. 
Spośród wielu rozważanych, między innymi silnika V6 Alpine, ostatecznie zdecydowano się na jednostkę z serii Cleon o pojemności 1397 cm3, znaną z seryjnego 5 Alpine. 
Szereg modyfikacji, w tym głowicy, zaworów, wału korbowego oraz układu smarowania, w połączeniu z implementacją turbosprężarki dostarczonej przez amerykańską firmę Garrett oraz układu wtryskowego K-Jetronic firmy Bosch, sprawiło, że moc jednostki wzrosła do zakładanych 160 KM.
Osiągnięcie pierwszych 100 km/h zajmowało niespełna 7 s, a prędkość maksymalna przekraczała 200 km/h. 
Maksymalny moment obrotowy o wartości 221 Nm dostępny już przy 3.2 tys. obr./min. sprawiał, że ważące niespełna 1000 kg auto reagowało na wciśnięcie pedału gazu równie spontanicznie, co ojciec Rydzyk na krytykę pod adresem Radia Maryja.
Z racji fenomenalnych osiągów zastosowano także specjalne ogumienie na osi przedniej opony Michelin TRX o rozmiarze 195/55 HR 340, na osi tylnej 220/55 VR 36.
Prototyp nr. jeden przetestowano w nocy z 9 na 10 marca 1978r.na torze Arques-la-Bataille.
4 października 1978 roku zaprezentowano drugi prototyp na salonie w Paryżu, a kilka miesięcy później pojazd oznaczony numerem 822/03 przeszedł chrzest bojowy na trasie Giro d’Italia, gdzie wystartował poza konkurencją w klasie prototypów.
Homologacja FIA wymagała wyprodukowania minimum 500 seryjnych egzemplaży auta.
Do końca 1980 wyprodukowano 804 egzemplaże, z których część trafiła do europejskiej sieci dealerskiej Renault, a pozostała część bezpośrednio do teamów rajdowych w Europie.
Tylnonapędowe, narowiste i mocarne Renault 5 Turbo wymagało nie lada umiejętności, by je poskromić. 
Mimo, że zapewniało niesamowite osiągi, to jednak niedoświadczonym kierowcom mogło sprawić ogromne trudności. 
Liczne sukcesy na trasach rajdowych świata, liczne tytuły mistrzowskie sprawiły, że Renault 5 Turbo przez wielu uznawane jest za jedno z najlepszych aut sportowych lat 80-tych. 
Z pewnością jedno z najbardziej oryginalnych.
    Tajemniczo brzmiący skrót miał być próbą stworzenia mocarnego, szosowego, seryjnie produkowanego auta, które z powodzeniem mogłoby także rywalizować na trasach Rajdowych Mistrzostw Świata.
    Projekt narodził się 7 maja 1976 roku, w głowie zastępcy dyrektora ds. rozwoju francuskiej marki Renault, Jeana Terramorsiego.
    Bazą do opracowania sportowego autka stała się niezwykle popularna w latach 70-tych „piątka”, czyli kultowe dzisiaj Renault 5.
    Impulsem do tego stał się szkic autorstwa Marca Deschampsa.
    Między słowami, w gabinecie Terramorsiego, padło magiczne i ubóstwiane w latach 70-tych określenie „turbo”.
    Niestety, w sierpniu 1976 roku zmarł Terramorsi. Projekt 822 kontynuowano pod kierownictwem inżynierów Michela Tetu oraz Bernarda Dudot.
    Konstrukcję nadwozia seryjnej „Piątki” wzmocniono i usztywniono.
    Za słupkiem B wkomponowano potężne podwójne wloty powietrza chłodzącego silnik.
    Tylną część nadwozia zdecydowanie poszerzono – wzrosła ona do 1.75 m.
    Celem obniżenia masy własnej pojazdu elementy takie jak drzwi, pokrywy i dach wykonano z lekkiego aluminium, zaś błotniki z tworzywa sztucznego.
    Po zaprojektowaniu nadwozia przyszedł czas na wybór jednostki napędowej.
    Spośród wielu rozważanych, między innymi silnika V6 Alpine, ostatecznie zdecydowano się na jednostkę z serii Cleon o pojemności 1397 cm3, znaną z seryjnego 5 Alpine.
    Szereg modyfikacji, w tym głowicy, zaworów, wału korbowego oraz układu smarowania, w połączeniu z implementacją turbosprężarki dostarczonej przez amerykańską firmę Garrett oraz układu wtryskowego K-Jetronic firmy Bosch, sprawiło, że moc jednostki wzrosła do zakładanych 160 KM.
    Osiągnięcie pierwszych 100 km/h zajmowało niespełna 7 s, a prędkość maksymalna przekraczała 200 km/h.
    Maksymalny moment obrotowy o wartości 221 Nm dostępny już przy 3.2 tys. obr./min. sprawiał, że ważące niespełna 1000 kg auto reagowało na wciśnięcie pedału gazu równie spontanicznie, co ojciec Rydzyk na krytykę pod adresem Radia Maryja.
    Z racji fenomenalnych osiągów zastosowano także specjalne ogumienie na osi przedniej opony Michelin TRX o rozmiarze 195/55 HR 340, na osi tylnej 220/55 VR 36.
    Prototyp nr. jeden przetestowano w nocy z 9 na 10 marca 1978r.na torze Arques-la-Bataille.
    4 października 1978 roku zaprezentowano drugi prototyp na salonie w Paryżu, a kilka miesięcy później pojazd oznaczony numerem 822/03 przeszedł chrzest bojowy na trasie Giro d’Italia, gdzie wystartował poza konkurencją w klasie prototypów.
    Homologacja FIA wymagała wyprodukowania minimum 500 seryjnych egzemplaży auta.
    Do końca 1980 wyprodukowano 804 egzemplaże, z których część trafiła do europejskiej sieci dealerskiej Renault, a pozostała część bezpośrednio do teamów rajdowych w Europie.
    Tylnonapędowe, narowiste i mocarne Renault 5 Turbo wymagało nie lada umiejętności, by je poskromić.
    Mimo, że zapewniało niesamowite osiągi, to jednak niedoświadczonym kierowcom mogło sprawić ogromne trudności.
    Liczne sukcesy na trasach rajdowych świata, liczne tytuły mistrzowskie sprawiły, że Renault 5 Turbo przez wielu uznawane jest za jedno z najlepszych aut sportowych lat 80-tych.
    Z pewnością jedno z najbardziej oryginalnych.
    2 kwietnia 2012, 9:51 przez matheo200 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Stratopolonez nie dlatego że stratował wszystko co napotkał pod kołami (chodź to też), lecz dlatego że w karoserii FSO Poloneza drzemał silnik z Lancii Stratos (taki sam silnik montowany był w Ferrari Dino), umieszczony centralnie przed tylnią osią. Widlasta 6 o pojemności 2.4l wykrzesała z siebie aż 285KM! To dużo jak na lata ′70. Ciekawostką jest też to, że zastosowano chłodnicę ze Stara i umieszczono ją na przodzie, również aby rozłożyć masę. Prędkość maksymalna w zależności od przełożeń skrzyni biegów wahała się od 200 do 230 km/h. Od 0 do 100 km/h auto przyspieszało w mniej niż 6 s. Z uwagi na ogromną moc i moment obrotowy, szybkość reakcji na pedał gazu, brak docisku aerodynamicznego, zbyt przesunięty do tyłu rozkład mas oraz początkowo, niedostateczną sztywność nadwozia, bardzo łatwo było samochód obrócić. Z tych powodów, mimo tylnych opon o ogromnej szerokości, samochód wykazywał skrajną nadsterowność.
    Kierowcą był Andrzej Jaroszewicz. W roku 1977 na rajdzie roztrzaskał samochód na drzewie, uratowano tylko silnik...
    16 stycznia 2012, 18:39 przez DaN0 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    Wikipedia

    Red Victor 2 - Pożeracz asfaltu – Jeden z najszybszych i najmocniejszych samochodów dopuszczonych do zwykłego ruchu drogowego w całej historii motoryzacji. To angielski Red Victor 2, który jeszcze trzy dekady temu był zwykłym, szarym Oplem Rekordem, a dziś... ma prawie 2500 KM! I jest czerwony.
Wśród największych sukcesów Red Victora 2 znajdziemy między innymi ćwiartkę mili połkniętą w 7,41 sekund z prędkością ucieczki 318 km/h! Samochód rozpędza się do 60 mph (96,6 km/h) w jakąś sekundę (!), a rozwinięcie 250 km/h pochłania mu zaledwie 4,8 sekundy. Największa zmierzona dotychczas prędkość maksymalna to 359 km/h... przy poślizgu kół i na wciśniętym na 1/3 pedale gazu.
    Jeden z najszybszych i najmocniejszych samochodów dopuszczonych do zwykłego ruchu drogowego w całej historii motoryzacji. To angielski Red Victor 2, który jeszcze trzy dekady temu był zwykłym, szarym Oplem Rekordem, a dziś... ma prawie 2500 KM! I jest czerwony.
    Wśród największych sukcesów Red Victora 2 znajdziemy między innymi ćwiartkę mili połkniętą w 7,41 sekund z prędkością ucieczki 318 km/h! Samochód rozpędza się do 60 mph (96,6 km/h) w jakąś sekundę (!), a rozwinięcie 250 km/h pochłania mu zaledwie 4,8 sekundy. Największa zmierzona dotychczas prędkość maksymalna to 359 km/h... przy poślizgu kół i na wciśniętym na 1/3 pedale gazu.
    15 stycznia 2012, 11:24 przez survey (PW) | Do ulubionych | Skomentuj