Szukaj
Znalazłem 150 takich materiałów
"Jadąc do domu zobaczyłem na drodze bardzo aktywnie zatrzymującego moje auto młodego człowieka... machał ale wręcz składał ręce do modlitwy a bym się zatrzymał. To zatrzymałem się... Okazało się że wysiadł z autobusu i zorientował się na przystanku, że wyleciał mu z kieszeni tam telefon."
Jednak jak wspaniałe byłyby te silniki, gdyby pozostawić je na chodzie po całkowitym opróżnieniu z oleju? Cóż, wkrótce się o tym przekonamy!
W nasze ręce wpadły dwa samochody, które nie nadają się już do jazdy - BMW serii 7 oraz Lexus LS. Zamierzamy osuszyć ich wspaniałe V8, aby sprawdzić, który z nich może pracować najdłużej, gdy jest całkowicie pozbawiony oleju!
Czy wysadzą się natychmiast? Czy też dadzą radę? I co ważniejsze, jeśli to drugie, który będzie działał najdłużej?!
Jest tylko jeden sposób, aby się o tym przekonać - trzymaj się z Matem, gdy będziemy prowadzić te samochody do zniszczenia!
Na sezon 1983 przygotowano już ponad 360-konne Quattro, które pozwoliło na zdobycie tytułu mistrza świata kierowców (Hannu Mikkola), ale w kategorii konstruktorów uległo lżejszej o 150 kilogramów tylnonapędowej Lancii Rally 037. Rajdowa wersja Quattro była jednak tylko preludium przed prawdziwą rakietą, będącą wynikiem wyścigu zbrojeń grupy B - Sport Quattro.
W stosunku do modelu bazowego zmniejszono aż o 32 centymetry rozstaw osi, ale dzięki wydłużonemu przodowi Sport Quattro było krótsze od produkowanego od 1980 roku Quattro już tylko o 24 centymetry. Pod maską wylądował turbodowałowany, 5-cylindrowy silnik o 20 zaworach mogący przy pojemności 2,1 litrów pochwalić się mocą około 450 koni mechanicznych. Wraz ze skróceniem auta pozbyto się ręcznego hamulca. Pojazd otrzymał za to szersze ogumienie, szersze nadkola, przednią szybę z Audi 80 zapewniającą lepszą widoczność oraz przede wszystkim nadwozie wykonane z włókien węglowych i kevlaru z potężnym ospoilerowaniem. W roku 1984 rajdy należały do Audi - zdobyto mistrzostwo świata kierowców (Stig Blomqvist) i konstruktorów. Stał za tym nie tylko silnik i umiejętności kierowców, ale także rewolucyjny napęd i niemal idealny rozkład masy uzyskany dzięki przeniesieniu układów chłodzenia na tył samochodu podczas gdy silnik dociążał przód.
Historia napędu quattro (po włosku "cztery") zaczęła się od niejakiego Volkswagena Iltisa, który z udziałem Audi stworzono na potrzeby wojska i produkowano od 1967 roku. Dziesięć lat później napęd terenowego szperacza zaaplikowano do Audi 80 a kolejne testy i udoskonalenia zakończyły się prezentacją w 1980 roku coupe Audi Quattro, pierwszego cywilnego, seryjnego samochodu z napędem na cztery koła (nie licząc Jensena FF z 1966 roku, przy okazji którego trudno mówić o produkcji seryjnej). Szybko okazało się, że samochód znakomicie sprawdza się w warunkach rajdowych. Napęd na cztery koła zapewniał mu niezwykłą przyczepność na każdej nawierzchni a w połączeniu z potężnym silnikiem znakomite przyspieszenia i zachowanie na prostej oraz możliwość pokonywania zakrętów w mgnieniu oka. Szczególnie z tym ostatnim borykały się pierwsze samochody z napędem na cztery koła - fakt iż każde z nich kręciło się z taką samą prędkością skutkował niezwykle dużym promieniem skrętu (w przypadku napędu na jedną oś obie osie pokonują na zakręcie drogę o innym promieniu dzięki temu, że mogą swobodnie obracać się z różną prędkością). Tego problemu nie miał już Iltis (a tym bardziej Quattro) - w wojskowej terenówce zastosowano mechanizm różnicowy (dyferencjał), na który składa się specjalny układ odpowiednio ukształtowanych i współpracujących ze sobą kół zębatych, pozwalających na różnicowanie prędkości obrotowej kół na każdej osi. Gdy Audi dopracowało ten system do zastosowań cywilnych konkurencja nie miała wiele do powiedzenia. W Sport Quattro znalazły się aż trzy mechanizmy różnicowe - przedni, tylny oraz łączący je centralny.
Sezon 1985 zdominował Peugeot 205 T16, który nie dopuścił Audi ani do tytułu mistrza wśród konstruktorów ani wśród kierowców. Nic jednak nie stało na przeszkodzie, aby iść jeszcze dalej (regulamin grypy B stwarzał możliwość wypuszczania pojazdów coraz lżejszych i mocniejszych) - jeszcze w tym samym roku pokazano Sport Quattro S1. Silnik w tej ewolucji modelu rozwijał już moc przeszło 600 koni mechanicznych! Jednostka ta współpracowała z 6-stopniowym automatem, który wyparł przekładnię ręczną z powodu o wiele bardziej płynnej dystrybucji momentu obrotowego, co owocowało o wiele lepszymi przyspieszeniami. Trudności w zapanowaniu nad tym potworem oraz duża awaryjność sprawiły jednak, że w sezonie 1986 auto nie pokazało wiele. Z sezonem 1987 zamknięto zbyt niebezpieczną grupę B, ale nie zakończyło to kariery S1. Niemiecka bestia z Walterem Röhrlem za kierownicą i odpowiednim pakietem aerodynamicznym stawiła się na "wyścigu do chmur", amerykańskim Pikes Peak International Hill Climb rozgrywającym się na szczycie Pikes Peak w Kolorado na odcinku prawie 20 kilometrów zaczynającym się na wysokości 2862 metrów i kończącym się na pułapie 4300 metrów. Audi oficjalnie podaje, że samochód przygotowany do tych zawodów rozwijał około 600 KM, nieoficjalne dane mówią jednak nawet o 750 KM! Finał mógł być tylko jeden - zwycięstwo z rekordowym czasem przejazdu.
Produkcja Sport Quattro trwała od końca 1983 roku do roku 1985 zgodnie z regulaminem grupy B, który zakładał wypuszczenie co najmniej 200 egzemplarzy szosowych. Do klientów na całym świecie trafiły 164 auta ze wszystkich 214 wyprodukowanych, wśród których znalazło się także 14 rajdówek a także auta przeznaczone do testów, oddane w ręce pracowników firmy i pozostawione na części zamienne. Do dnia dzisiejszego przetrwały 132 egzemplarze, których największą ilość spotkać można w Niemczech i Szwacjarii. W Polsce znajduje się jeden, cywilny egzemplarz.
W roku 1987 Audi pracowało nad zmienionym aerodynamicznie prototypem napędzanym centralnie umieszczonym silnikiem o mocy około 1000 koni mechanicznych. Pojazd był ponoć nie możliwy do opanowania a jego historia zakończyła się w fabrycznym muzeum w Ingolstadt, gdzie stanowi część eksponatów.
Grupa B poza Sport Quattro zrodziła także inne zabójcze (niestety nie tylko w przenośni, ale i dosłownie - na trasach rajdów śmierć ponieśli członkowie startujących załóg oraz kibice) machiny, wśród których poza wspomnianą Lancią i Peugeotem nie można zapomnieć także o Fordzie RS200, Lancii Delcie S4, MG Metro 6R4 oraz Citroenie BX 4TC.
Razem z kolegą odjechaliśmy z parkingu. Wróciliśmy po 5 minutach, jednak na parkingu kierowcy BMW już nie było."
Sprawca nie miał odwagi wziąć na siebie odpowiedzialności.
Na szczęście są numery, jest twarz. I odpowiednia kara spotka sprawce.
Zadziwia - choć na już chyba nie - postawa policji.
"Pan, który nie przytrzymał swoich drzwi, które porwał wiatr uszkodził moje auto. Pan zostawił karteczkę, ale chyba tylko dlatego, że był świadek zdarzenia, który obserwował całe zajście. Jednak po powrocie ze sklepu (Castorama Komorniki) zabrał karteczkę z numerem i uciekł, gdy ja wtedy znajdowałem się jeszcze w sklepie. Policja umywa ręce kwalifikując, to jako nieumyślne uszkodzenie mienia i nie chce przyjąć zgłoszenia."
Przed tym zdarzeniem między mną a kierowcą nie doszło do jakiejkolwiek interakcji.
Film przestałem nagrywać w momencie, gdy chciałem odtworzyć nagranie i pokazać delikwentowi.
W końcu kierowca odjechał. Sprawa zostanie zgłoszona Policji.
Autor dodatkowo informuje:
Na nagraniu jest mowa o ręce. Tak mi się wydawało, dopiero jak obejrzałem w domu filmik, dostrzegłem, że faktycznie wjechał mi w kierownicę
Ponadto odnośnie miejsca zatrzymania:
Szukałem bezpiecznego miejsca do zatrzymania. Nie chciałem tego robić na środku Alei Jerozolimskich. Po prostu nie wiedziałem co się stało, facet zaczął za mną jechać, no to stwierdziłem, że pojadę tam gdzie to zatrzymanie będzie bezpieczne.
Do zuchwałej próby kradzieży doszło w niedzielę 11 kwietnia br. około godz. 21.20 na terenie stacji paliw w Bolkowie. Właścicielka osobowego audi postanowiła wyczyścić swój pojazd. W tym celu przyjechała na myjnię samoobsługową. W trakcie mycia auta, do jej pojazdu od strony kierowcy podszedł młody mężczyzna ubrany w granatową koszulkę z krótkim rękawem z napisem POLICJA. Sprawca otworzył drzwi samochodu i widząc pozostawione w stacyjce kluczyki, próbował wsiąść do pojazdu z zamiarem jego zaboru. Czujna właścicielka na szczęście szybko zareagowała, oblewając złodzieja pistoletem z wodą. To odstraszyło mężczyznę na tyle, że zrezygnował ze swojego planu i wraz z „wspólnikiem” odjechali z miejsca osobowym volkswagenem w kierunku Jawora.
W tym czasie właścicielka audi powiadomiła o zdarzeniu dyżurnego jaworskiej jednostki. Policyjny patrol, na terenie jednej ze stacji paliw w Jaworze, napotkał pojazd, którym poruszali się sprawcy. Podczas podjętych czynności, w volkswagenie mundurowi znaleźli mokrą koszulkę z napisem POLICJA, natomiast w trakcie sprawdzania właściciela t-shirtu, znaleźli - ukryte w bieliźnie mężczyzny - narkotyki. Funkcjonariusze zatrzymali 29-latka oraz jego 31-letniego kolegę.
Sprawcy to mieszkańcy powiatu jaworskiego, którzy noc spędzili w policyjnym areszcie. Następnego dnia usłyszeli zarzuty, a Prokurator Rejonowy w Kamiennej Górze zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru.
O dalszym losie podejrzanych zdecyduje już sąd. Oboje na pewno odpowiedzą za usiłowanie kradzieży samochodu, natomiast 29-latek dodatkowo usłyszy zarzut posiadania środków odurzających. Ponadto odpowie również za noszenie ubioru z napisem POLICJA, co w myśl obowiązujących przepisów jest nielegalne.
posiadasz film lub zdjęcie które chcesz udostępnić?
Wyślij go do nas:
19asz88@gmail.com
lub przez konto na FB:
www.facebook.com/AutemSzanujeZasady
Również możesz wrzucić go na https://wetransfer.com
(nie potrzeba tam zakładać konta) i podesłać do nas link.
Dysk google też sobie poradzi z materiałem który chcecie wysłać.
Za każde zaangażowanie bardzo mocno dziękujemy. ASz
-Bardzo dziękuję za obejrzenie filmu i odwiedzenie mojego profilu. Nie zapomnij za subskrybować mojego kanału oraz koniecznie zostaw łapkę w górę i komentarz-
#AutemSzanujeZasady
#ASz
www.youtube.com/AutemSzanujeZasady
10 marca br., około godziny 9, na ulicy Radzikowskiego w Krakowie kierujący pojazdem bmw nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej, przejeżdżając przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Kierujący w trakcie tego manewru potrącił 29-letnią kobietę przejeżdżającą przez przejście dla pieszych na elektrycznej hulajnodze. Po tym zdarzeniu kierowca nie zatrzymał się i oddalił się z miejsca, nie udzielając pomocy osobie poszkodowanej.
29-latka doznała złamania prawej ręki, złamania lewej nogi oraz urazu głowy. Przybyłe na miejsce pogotowie ratunkowe udzieliło jej pierwszej pomocy, a następnie kobieta została zabrana do szpitala.
Policjanci z krakowskiej drogówki zabezpieczyli miejsce zdarzenia oraz ustalili świadków potrącenia. Szybko ustalono personalia kierowcy i już kilka godzin później policjanci udali się do jednej z miejscowości w powiecie krakowskim, gdzie zatrzymali 25-letniego kierowcę bmw. Jak się okazało, mężczyźnie na początku br. zatrzymane zostało prawo jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym. Dodatkowo przeprowadzone zostały oględziny jego pojazdu oraz sporządzono dokumentację fotograficzną. Po pobraniu krwi do dalszych badań kierowca trafił do pomieszczeń dla zatrzymanych. 25-latek usłyszał zarzuty spowodowania wypadku w ruch lądowym, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo przedstawiono mu zarzut ucieczki z miejsca zdarzenia, dlatego kara ta może zostać zwiększona. Mężczyzna został doprowadzony do krakowskiej prokuratury."
-Bardzo dziękuję za obejrzenie filmu i odwiedzenie mojego profilu. Nie zapomnij za subskrybować mojego kanału oraz koniecznie zostaw łapkę w górę i komentarz-
Subskrybuj i bądź na bieżąco