Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 150 takich materiałów
    Ferrari 712 Can Am – Zbudowany na życzenie amerykańskiego importera, pojazd miał uczestniczyć w serii Can-Am. Ten model nie powstał od zera, bazuje na wyścigówce 512 S, najwięszą zmianą był silnik, który dotychczas jest największym silnikiem jaki kiedykolwiek stworzył Ferrari. Była to prawie 7 litrowa V12 o mocy 680 KM. W 1971, gdy 712 jeszcze nie był kompletnie dopracowany, jeszcze z karoserią coupè i sinikiem 6.3l okazał się o 30 sekund szybszy od rywali na torze Imola. W tym samym roku (po dokończeniu modyfikacji) Ferrari 712 uczestniczył w swoim jeynym wyscigu serii Can Am, na torze Watkins Glen, który dokończył na 4 pozycji. Po tym wyscigu Ferrari zdecydował, że koszty związane z dalszą realizacją tego projektu są za duże, więc sprzedał jedyny istniejący egzemplarz amerykańskiemu importerowi, a nastepnie trafił w reće prywatnych kolekcjonerów i kompletnie odrestaurowany.
    Zbudowany na życzenie amerykańskiego importera, pojazd miał uczestniczyć w serii Can-Am. Ten model nie powstał od zera, bazuje na wyścigówce 512 S, najwięszą zmianą był silnik, który dotychczas jest największym silnikiem jaki kiedykolwiek stworzył Ferrari. Była to prawie 7 litrowa V12 o mocy 680 KM. W 1971, gdy 712 jeszcze nie był kompletnie dopracowany, jeszcze z karoserią coupè i sinikiem 6.3l okazał się o 30 sekund szybszy od rywali na torze Imola. W tym samym roku (po dokończeniu modyfikacji) Ferrari 712 uczestniczył w swoim jeynym wyscigu serii Can Am, na torze Watkins Glen, który dokończył na 4 pozycji. Po tym wyscigu Ferrari zdecydował, że koszty związane z dalszą realizacją tego projektu są za duże, więc sprzedał jedyny istniejący egzemplarz amerykańskiemu importerowi, a nastepnie trafił w reće prywatnych kolekcjonerów i kompletnie odrestaurowany.
    Imperia 1932-1935  tak robimy z pięknościami z tamtych lat – Nowy lakier na starym zbiorniku to jest super prawda!
Imperia, która jakiś czas temu trafiła w moje ręce, dostaje nowe życie jeszcze kilka tygodni i zamieścimy zdjęcia całości.
    Nowy lakier na starym zbiorniku to jest super prawda!
    Imperia, która jakiś czas temu trafiła w moje ręce, dostaje nowe życie jeszcze kilka tygodni i zamieścimy zdjęcia całości.
    6 lutego 2015, 16:02 przez ~miroslaw200c | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Jeep Grand Cherokee w jeszcze bardziej off-road'owej odsłonie – Terenówka napotkana w Zamościu, została stuningowana przez profesjonalną firmę. Właściciel był bardzo zaskoczony, że chce zrobić jego pojazdowi zdjęcie, ale bez namysłu się zgodził, za co wielkie dzięki! Pojazd należy do hobbysty, mówił on, że nie ma czasu na takie szaleństwa i zapewne się z nim rozstanie. Miejmy nadzieje, iż trafi w dobre ręce...
    Terenówka napotkana w Zamościu, została stuningowana przez profesjonalną firmę. Właściciel był bardzo zaskoczony, że chce zrobić jego pojazdowi zdjęcie, ale bez namysłu się zgodził, za co wielkie dzięki! Pojazd należy do hobbysty, mówił on, że nie ma czasu na takie szaleństwa i zapewne się z nim rozstanie. Miejmy nadzieje, iż trafi w dobre ręce...
    26 stycznia 2015, 15:03 przez Wariat_ (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Źródło:

    własne, prywatne

    Moje marzenie, moja pasja, moje 760i - czyli jak my dreams come true! – Ostatnio było zdjęcie z przodu z małą prowokacją, za którą jeszcze raz przepraszam, teraz czas przedstawić resztę i coś o aucie i o mnie.
Od wczesnego dzieciństwa jestem fanem motoryzacji, a przede wszystkim moje oczy zwracały się ku BMW. Kiedy tylko zdobyłem odpowiednie fundusze w moim garażu wylądowało według mnie najładniejsze auto ever - 7 e38, na początku w budżetowej wersji 730d koloru czarnego. Po trzech latach gdy poznałem tajniki marki i jak nie wpakować się w bagno z autem, czas było poszukać czegoś mocniejszego. Buda ta sama - ale tym razem poszalałem - srebrne e38 750i v12. Po półtora roku, stwierdziłem, że dobrze by było mieć 4x4 i kapkę wyższe zawieszenie więc zamiast e38 wpadło X5 4.4i. Kiedy minął kolejny rok, stwierdziłem, że do kiosku przydało by się auto ciut bardziej ekonomiczne i otwarte na świat bo 4x4 na co dzień nie jest konieczne, więc obok X5 w garażu pojawiło się e46 330Ci cabrio. Parę miesięcy później pojawiła się możliwość dobrej sprzedaży Xa więc został zamieniony na rok młodszego, jednak już z silnikiem 4.6iS - można go zobaczyć na ostatnim zdjęciu, a jak najdzie mnie wena to może też tu go wrzucę.
Cabriolet okazał się małym niewypałem, gdyż przy mojej nodze palił tyle samo co X5. Więc w kwietniu tego roku Cabrio pojechało do Warszawy, a ja zacząłem szukać znów e38 tylko tym razem 750iL, aby zrobić z niej auto w stanie kolekcjonerskim. Po oglądnięciu paru egzemplarzy okazało się że bez względu jaką gotówkę się wyłoży, to w 90% trupy nie do odratowania. Kiedy już straciłem nadzieję wpadło mi w ręce ogłoszenie sprzedaży e65 760i z Belgii - auto, które było niby poza granicami finansowymi ale z silnikiem marzeń. W gruncie rzeczy dla świętego spokoju pojechaliśmy je oglądnąć. Autko pod względem wizualnym nie było błyskiem. Zderzaki poobijane, lewy bok porysowany. Na zegarach pełna choinka czego się dało - PDC, wszystkie systemy bezpieczeństwa, hamulec postojowy itp. Ale za to lakier wszędzie oryginalny, od pierwszego właściciela, serwisowany do końca w ASO, dużo faktur. Na stacji diagnostycznej okazało się że zawieszenie igła. Po długich namowach kolegów zdecydowałem się wziąć. Wróciłem do domu na kołach i kolejne dwa dni miałem nieprzespane: "Co ja zrobiłem? 760 to moje odwieczne marzenie, ale jak okaże się że to jednak trup to dużego zapasu na naprawy nie mam, a na krzaku pieniądze nie rosną"
Kupiłem auto sercem, a nie rozumem i... okazało się, że tym razem się udało. Wystarczyło porządnie wpiąć niedziałający czujnik PDC, ABS/DSC i hamulec paliły się bo bezpiecznik się przepalił. Oddałem auto na lakierowanie i polerowanie reszty elementów. Z kolegą prawie 20 godzin spędziliśmy wymieniając uszczelki pod pokrywami zaworów. Ale teraz autko prezentuje się świetnie, fajnie jeździ i cieszy.
Z ciekawostek - największy wolnossący seryjny silnik BMW - 6.0 V12 445KM i 600Nm. Pierwszy silnik BMW na bezpośrednim wtrysku.
Rocznik 2003.
Fotele, deska, tunel środkowy i boczki skóra. Podsufitka alcantara z drewnianymi rączkami.
Tylna kanapa i przednie fotele regulowane elektrycznie i grzane. Z przodu masaż. Brak tylko wentylacji foteli, a szkoda.
Te felgi to zima - 18". Na lato max 20" aby auto zachowało komfort. Planowany jest lift nawigacji na 2005+, może też zawory cut-out na wydechu, a potem jakiś wirus do silnika.

Pozdrawiam serdecznie, życzę Wesołych  Świąt i oby Wam też spełniły się motoryzacyjne marzenia w nowym roku.
    Ostatnio było zdjęcie z przodu z małą prowokacją, za którą jeszcze raz przepraszam, teraz czas przedstawić resztę i coś o aucie i o mnie.
    Od wczesnego dzieciństwa jestem fanem motoryzacji, a przede wszystkim moje oczy zwracały się ku BMW. Kiedy tylko zdobyłem odpowiednie fundusze w moim garażu wylądowało według mnie najładniejsze auto ever - 7 e38, na początku w budżetowej wersji 730d koloru czarnego. Po trzech latach gdy poznałem tajniki marki i jak nie wpakować się w bagno z autem, czas było poszukać czegoś mocniejszego. Buda ta sama - ale tym razem poszalałem - srebrne e38 750i v12. Po półtora roku, stwierdziłem, że dobrze by było mieć 4x4 i kapkę wyższe zawieszenie więc zamiast e38 wpadło X5 4.4i. Kiedy minął kolejny rok, stwierdziłem, że do kiosku przydało by się auto ciut bardziej ekonomiczne i otwarte na świat bo 4x4 na co dzień nie jest konieczne, więc obok X5 w garażu pojawiło się e46 330Ci cabrio. Parę miesięcy później pojawiła się możliwość dobrej sprzedaży Xa więc został zamieniony na rok młodszego, jednak już z silnikiem 4.6iS - można go zobaczyć na ostatnim zdjęciu, a jak najdzie mnie wena to może też tu go wrzucę.
    Cabriolet okazał się małym niewypałem, gdyż przy mojej nodze palił tyle samo co X5. Więc w kwietniu tego roku Cabrio pojechało do Warszawy, a ja zacząłem szukać znów e38 tylko tym razem 750iL, aby zrobić z niej auto w stanie kolekcjonerskim. Po oglądnięciu paru egzemplarzy okazało się że bez względu jaką gotówkę się wyłoży, to w 90% trupy nie do odratowania. Kiedy już straciłem nadzieję wpadło mi w ręce ogłoszenie sprzedaży e65 760i z Belgii - auto, które było niby poza granicami finansowymi ale z silnikiem marzeń. W gruncie rzeczy dla świętego spokoju pojechaliśmy je oglądnąć. Autko pod względem wizualnym nie było błyskiem. Zderzaki poobijane, lewy bok porysowany. Na zegarach pełna choinka czego się dało - PDC, wszystkie systemy bezpieczeństwa, hamulec postojowy itp. Ale za to lakier wszędzie oryginalny, od pierwszego właściciela, serwisowany do końca w ASO, dużo faktur. Na stacji diagnostycznej okazało się że zawieszenie igła. Po długich namowach kolegów zdecydowałem się wziąć. Wróciłem do domu na kołach i kolejne dwa dni miałem nieprzespane: "Co ja zrobiłem? 760 to moje odwieczne marzenie, ale jak okaże się że to jednak trup to dużego zapasu na naprawy nie mam, a na krzaku pieniądze nie rosną"
    Kupiłem auto sercem, a nie rozumem i... okazało się, że tym razem się udało. Wystarczyło porządnie wpiąć niedziałający czujnik PDC, ABS/DSC i hamulec paliły się bo bezpiecznik się przepalił. Oddałem auto na lakierowanie i polerowanie reszty elementów. Z kolegą prawie 20 godzin spędziliśmy wymieniając uszczelki pod pokrywami zaworów. Ale teraz autko prezentuje się świetnie, fajnie jeździ i cieszy.
    Z ciekawostek - największy wolnossący seryjny silnik BMW - 6.0 V12 445KM i 600Nm. Pierwszy silnik BMW na bezpośrednim wtrysku.
    Rocznik 2003.
    Fotele, deska, tunel środkowy i boczki skóra. Podsufitka alcantara z drewnianymi rączkami.
    Tylna kanapa i przednie fotele regulowane elektrycznie i grzane. Z przodu masaż. Brak tylko wentylacji foteli, a szkoda.
    Te felgi to zima - 18". Na lato max 20" aby auto zachowało komfort. Planowany jest lift nawigacji na 2005+, może też zawory cut-out na wydechu, a potem jakiś wirus do silnika.

    Pozdrawiam serdecznie, życzę Wesołych Świąt i oby Wam też spełniły się motoryzacyjne marzenia w nowym roku.
    Audi Sport Quattro 1984 – Szokuje swoim stylem, mocą, rajdową sprawnością i ceną. Unikatowe Audi Sport Quattro powstało w celu uzyskania homologacji dla B-grupowego potwora. Bazą było skrócone podwozie modelu Quattro, a sercem napędzający stale 4 koła 5-cylindrowy silnik 2,l turbo o mocy 320 KM. Powstało ich zaledwie 214, z czego za cenę dwukrotnie wyższą od ówczesnego Porsche 911 Turbo w ręce prywatne przeszło 170 egzemplarzy. Licytowane Audi Sport Quattro jest jednym z najlepiej zachowanych, ma przebieg zaledwie 8300 km. Oczekiwana cena– 1,2-1,6 mln złotych.
    Szokuje swoim stylem, mocą, rajdową sprawnością i ceną. Unikatowe Audi Sport Quattro powstało w celu uzyskania homologacji dla B-grupowego potwora. Bazą było skrócone podwozie modelu Quattro, a sercem napędzający stale 4 koła 5-cylindrowy silnik 2,l turbo o mocy 320 KM. Powstało ich zaledwie 214, z czego za cenę dwukrotnie wyższą od ówczesnego Porsche 911 Turbo w ręce prywatne przeszło 170 egzemplarzy. Licytowane Audi Sport Quattro jest jednym z najlepiej zachowanych, ma przebieg zaledwie 8300 km. Oczekiwana cena– 1,2-1,6 mln złotych.
    Bartek w wypadku stracił obie ręce teraz nadal lata bokiem.
    4 grudnia 2014, 15:40 przez Misiok3 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (4)
    Źródło:

    youtube

    Mercedes Actros- Eko Bestia – Taki oto mercedesik trafił w moje ręce na testy.
    Taki oto mercedesik trafił w moje ręce na testy.
    28 listopada 2014, 14:25 przez Procent (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (5)
    Źródło:

    telefon

    Stolik z silnika – Prezent ode mnie i użytkownika Mariana na 18 urodziny kolegi, wybaczcie że bez szkła (blatu) ale to jedyne zdjęcie które zrobiłem przed oddaniem go w ręce szklarza a później świeżo upieczonego pełnoletniego użytkownika naszych dróg. Wszystkiego najlepszego Hunter.
    Prezent ode mnie i użytkownika Mariana na 18 urodziny kolegi, wybaczcie że bez szkła (blatu) ale to jedyne zdjęcie które zrobiłem przed oddaniem go w ręce szklarza a później świeżo upieczonego pełnoletniego użytkownika naszych dróg. Wszystkiego najlepszego Hunter.
    Chevrolet Chaparral 2X Vision GT – Na salonie samochodowym LA Auto Show 2014 swoją premierę miał futurystyczny koncepcyjny samochód wyścigowy Chaparral Vision GT, który został wyprodukowany w zakładach Chevroleta. Powstał z myślą o grze Gran Turismo 6 i to właśnie gracze w pierwszej kolejności będą mogli przejechać się tym wyjątkowym pojazdem. 

W przeciwieństwie do innych prototypów zaprojektowanych dla Gran Turismo (np. Subaru, BMW czy Mitsubishi), Chaparral jest prawdziwy. Ale też nie jedyny. Mercedes i Volkswagen także skusili się na zbudowanie oryginalnego modelu. 

Chaparral 2X VGT napędzany jest prądem i powietrzem. Litowo-jonowe baterie oraz powietrzny generator razem produkują czystą moc wynoszącą 900 KM. To terytorium McLarena P1 czy Ferrari LaFerrari. Chevy tłumaczy, że ich napęd był inspirowany zaawansowanymi technologiami wykorzystywanymi w statkach kosmicznych. Piękne. Nie będziemy wnikać jak to działa... 

2X Vision Gran Turismo ma niespotykany design. Równie kosmiczna jest pozycja za kierownicą. Jak już uda Ci się wsiąść do ciasnej komory, zdasz sobie sprawę, że im lepiej znasz ten pojazd, tym mniej przypomina on samochód. Leży się bowiem z głową skierowaną w dół, a nogi i ręce wyciągnięte są w stronę kół. Są chętni? 

„Chaparral 2X VGT pokazuje jak zaawansowane technologie mogą w przyszłości wpłynąć na kształt auta wyścigowego oraz wrażenia z prowadzenia. Samochody i technologie Chaparrala (teksańska firma, która współpracowała z Chevy) były 40. lat temu postrzegane jako szalone i niepotrzebne. Dziś wiemy, że było inaczej. 2X VGT za cztery dekady może stać się codziennością"
    Na salonie samochodowym LA Auto Show 2014 swoją premierę miał futurystyczny koncepcyjny samochód wyścigowy Chaparral Vision GT, który został wyprodukowany w zakładach Chevroleta. Powstał z myślą o grze Gran Turismo 6 i to właśnie gracze w pierwszej kolejności będą mogli przejechać się tym wyjątkowym pojazdem.

    W przeciwieństwie do innych prototypów zaprojektowanych dla Gran Turismo (np. Subaru, BMW czy Mitsubishi), Chaparral jest prawdziwy. Ale też nie jedyny. Mercedes i Volkswagen także skusili się na zbudowanie oryginalnego modelu.

    Chaparral 2X VGT napędzany jest prądem i powietrzem. Litowo-jonowe baterie oraz powietrzny generator razem produkują czystą moc wynoszącą 900 KM. To terytorium McLarena P1 czy Ferrari LaFerrari. Chevy tłumaczy, że ich napęd był inspirowany zaawansowanymi technologiami wykorzystywanymi w statkach kosmicznych. Piękne. Nie będziemy wnikać jak to działa...

    2X Vision Gran Turismo ma niespotykany design. Równie kosmiczna jest pozycja za kierownicą. Jak już uda Ci się wsiąść do ciasnej komory, zdasz sobie sprawę, że im lepiej znasz ten pojazd, tym mniej przypomina on samochód. Leży się bowiem z głową skierowaną w dół, a nogi i ręce wyciągnięte są w stronę kół. Są chętni?

    „Chaparral 2X VGT pokazuje jak zaawansowane technologie mogą w przyszłości wpłynąć na kształt auta wyścigowego oraz wrażenia z prowadzenia. Samochody i technologie Chaparrala (teksańska firma, która współpracowała z Chevy) były 40. lat temu postrzegane jako szalone i niepotrzebne. Dziś wiemy, że było inaczej. 2X VGT za cztery dekady może stać się codziennością"