Szukaj
Znalazłem 166 takich materiałów
Dzisiejszy odcinek to kolejna porcja motoryzacji oraz psychologii. Dokładnie to opowiadam o tym jaki charakter mają samochody...
- ponieważ uważam, że samochody go mają!
Było o tym w 18 odcinku LCM, gdzie opowiadałem: Mercedes to król, BMW ma charakter dzikusa w modnym ubraniu, a Volkswagen chciałby być prymusem. No wiesz, nie chce mieć słabych punktów, a to że mu czasem coś nie wyjdzie, jak choćby pierwsza generacja 2.0 TDI...
- to się wytnie ;)
W każdym razie o tym jaki charakter mają niemieckie samochody, opowiadałem w 18 odcinku LCM i jeśli go nie widziałeś to znajdziesz go na moim kanale na YouTube.
Później, bo w 19 odcinku gadałem o charakterze japońskich samochodów i wyszło mi, że Honda to samuraj, Mazda do szpaner, a Subaru to podróżnik. Każda z marek ma własny sty, a co za tym idzie własny charakter. Więcej się dowiesz w filmie, który także znajdziesz na moim kanale na YouTube.
Natomiast dzisiaj idziemy dalej, zobaczymy jaki charakter mają francuskie oraz włoskie samochody. Dokładnie to będzie o takich markach jak: Renault, Citroen, Peugeot, Fiat, Alfa Romeo oraz zapomniana Lancia.
Więc rozsiądź się wygodnie (bo odcinek ma, aż 24 minuty) i poznaj co kryje się w duszy francuskiej i włoskiej motoryzacji.
Więc zapraszam was do zapoznania się z filmem, w którym pokażę wam na co zwrócić uwagę podczas oględzin potencjalnego auta.
Dwa pasy ruchu w jednym kierunku. Świetna sprawa. Ruch jest płynny i bezpieczny. Załóżmy, że to droga w mieście. Dopóki pasy są dwa, jakoś to idzie. Cały dramat zaczyna się, jak jeden pas się kończy, a droga łączy się z inną wielopasmową drogą.
W świecie idealnym kierowcy jadą do końca pasa (wykorzystują oba pasy do samego końca) i tuż przed zwężeniem zmieniają pas na właściwy (ten, który się nie kończy). I robią to bardzo sprytnie. Jedzie jeden samochód z pasa, który się kończy i jeden z pasa, który ciągnie się dalej. Samochody wolniej, ale jadą cały czas. I teraz pas, na którym zjechały się pojazdy wpada do kolejnej drogi wielopasmowej. Tam w zależności od natężenia ruchu albo stosuje się podobną zasadę (czyli jeden z pasa drogi głównej, jeden z pasa dojazdowego), albo jak jest mniejszy ruch kierowcy z drogi głównej zmieniają pas na środkowy lub lewy, by umożliwić włączenie się do ruchu kierowcom z drogi dojazdowej. Ważne jest także, że pas rozbiegowy zawsze jest wykorzystywany do samego końca. I dopiero tam po uprzednim rozpędzeniu się powinno nastąpić włączenie do ruchu. Albo poprzez płynny wjazd, albo poprzez zasadę zamka błyskawicznego. W ten sposób wykorzystuje się całą możliwą szerokość drogi i wydatnie zmniejsza się długości korków i zwiększa płynność ruchu. To działa wszędzie... Natomiast w Polsce...
W Polsce to nie działa. Wąsaci Janusze i szeryfowie dróg mają swój własny punkt widzenia świata i nie będzie im żaden tłumok z zachodu mówił, jak mają jeździć. Oni wiedzą lepiej. Pierwszy poważny zgrzyt następuje przed zwężeniem. I to nie przed samym zwężeniem, tylko parę kilometrów wstecz. Kończy się lewy pas. Szeryf jedzie okrakiem pomiędzy dwoma pasami i spycha wszystkich na prawy pas. Bo ci co na lewym jadą do końca to cwaniaki, a ci co na prawym, to uczciwie czekający. Do głowy szeryfowi nie przyjdzie, że o wiele lepiej jest, jak kierowcy się zaczną zjeżdżać przed zwężeniem. Szeryf tego nie ogarnia. On tylko zatrzymuje cwaniaków. Stój karnie i czekaj na swoją kolej. I teraz jest tak. Na dwóch pasach mamy korek długości 3 kilometrów. Ale na jednym pasie będzie to już 6 kilometrów. Taki tasiemiec blokuje kolejne skrzyżowania i ruch praktycznie zamiera. Przez głupie widzimisię Janusza - nieudacznika lub szeryfa z własną wizją świata. Załóżmy, że dotelepiesz sie do zwężenia stojąc karnie w 6 kilometrowym (zamiast 3 kilometrowym) korku. Czy to koniec? A gdzieżby tam. Pas rozbiegowy to także szaleństwo. Jedni jadą jak powinni do końca, inni wskakują w połowie, a jeszcze inni na linii ciągłej i polu wyłączonym, bo akurat na pasie prawym się luka zrobiła. Kołowrotek i samowolka. No i kierowcy z drogi głównej (także Janusze i szeryfi) widzą świat jasno. Jadę na prawym, zderzak w zderzak i tak, aby tylko ten z wjazdówki nie wskoczył przede mną. Bo łolaboga, będę jeden samochód dalej i świat się skończy. Więc jedzie za poprzednikiem i nie wpuszcza. Tamten niech czeka karnie. Bo tak mówią przepisy. Koniec. A nawet jak nie ma korka na mojej drodze i ktoś się włącza z rozbiegówki, to... jadę swoim pasem, a tamten niech się martwi jak się włączyć do ruchu. Bo on powinien o tym wiedzieć. My Grażyna jedziemy swoje i swoim.
Właśnie tak to wygląda w Polsce. Za grosz empatii, zrozumienia i kultury. Ja z niecierpliwością czekam na czasy, kiedy zasada zamka błyskawicznego będzie obowiązkowa. I kiedy szeryfom sztucznie robiącym korki będzie obligatoryjnie nakładany mandat. Najlepiej taki z 1000 złotych i 15 punktów karnych. Wtedy szeryfowanie skończy się raz na zawsze...
I oby to się stało jak najszybciej.
Jeśli chcesz się wypowiedzieć na jakiś temat związany z motoryzacją, chcesz pokazać nowości samochodowe, chcesz się pochwalić swoim autem - opisuj. Rób galerie. Ja takie rzeczy jak gorące wiadomości opublikuję i to od razu na pierwszej stronie serwisu.