Szukaj
Znalazłem 89 takich materiałów
13 litrowe, poczwórnie doładowane serce bestii osiąga niesamowitą moc 2400KM i niewiarygodne 6000Nm momentu obrotowego, co przy wadze 4,5 tony daje stosunek mocy do masy 0,5KM/kg! Zastosowano również wodne intercoolery. Rozpędzenie się do 100km/h zajmuje ciężarówce zaledwie 4,6s.
Co ciekawe, Volvo, chcąc zademonstrować możliwości swojej skrzyni biegów, zastosowała standardową skrzynię I-Shift Dual Clutch z seryjnych ciężarówek, wymieniając jedynie tarcze sprzęgła na wyczynowe.
Czas na kolejne liczby. Próba polegała na przejechaniu ze startu zatrzymanego dystansu 1000 metrów w obie strony w ciągu godziny, w celu wyeliminowania wpływu wiatru i nachylenia drogi na wynik. W dodatku, nie można było wprowadzać żadnych zmian w pojeździe między próbami. Średni czas z obu przejazdów wyniósł 21,29s, co oznacza średnią prędkość przejazdu 169,1km/h. Prędkość maksymalna na końcu prostej wyniosła aż 276km/h! W 4,5 tonowej ciężarówce! Dodatkowo, ustanowiono również rekord średniej prędkości na dystansie 500 metrów: 13,71s i średnio 131 km/h.
Za kierownicą zasiadł Boije Ovebrink, doświadczony kierowca wyścigowych ciągników siodłowych, dla którego jest to już piąty rekord ustanowiony razem z Volvo.
Rozsądne silniki w jakie został wyposażony to V8 5.7L 225KM, 5.0 212KM oraz V6 3.1L, mniejszych pojemności podawać nie będę, gdyż kto to widział aby w amerykańcu mieć rzędową czwórkę, toć to kaszaloty nie silniki.
W porównaniu do innych amerykańskich pojazdów akurat ten dobrze trzyma się drogi, w końcu zamontowali zawieszenie na sprężynach a nie tych żałosnych piórach znanych z poprzednich gracji. Ma spalanie w miarę rozsądne w porównaniu do innych amerykańskich V8, 15-18l na setkę to niewiele patrząc na inne żarłacze, pali tyle ile powinien palić sportowy wózek, no może trochę za mało lecz przymknijmy na to oko. Co prawda dużo rumaków pod maską w nim się nie mieści, lecz jak przystało na Amerykańskie V8 nadrabia momentem obrotowym, podobno moment obrotowy V8 z za oceanu jest nieskończenie wielki, cóż powątpiewam w tą legendę, lecz jedno jest pewne mało co może się równać na prostej z amerykańskimi wozami. One wręcz miażdżą człowieka o fotel. Może i szybko nie pojedziesz, lecz na zakrętach siły nie zabraknie aby samochód zarzucić bokiem bez szarpania za ręczny czy strzału ze sprzęgła. Po wyjściu z zakrętu i tak zostawisz wszystkich w tyle więc nie ma się czym martwić. Opony zutylizowane podczas pokonywanego zakrętu się wymieni później, kto by się tym martwił. Sam pojazd niewiele warzy, waga wynosi od 1400 do 1525 kg zależnie od jednostki napędowej.
W tym materiale to raczej na tyle z ciekawostek. Kiedyś może pojawi się coś więcej.
Te pojazdy albo się kocha lub nienawidzi, nigdy nie są nijakie. Jednego co Europa jak i Azja może pozazdrościć USA to pomysłowości na piękne nadwozia i wielkie V ósemki pod maską, te potwory potrafią wiele znieść nim korba im wystrzeli bokiem, silniki w sam raz nadają się na długa jazdę na pełnym gazie o ile w pobliżu jest stacja paliw.
W takiej sytuacji należy wcisnąć sprzęgło, wbić najwyższy bieg i trzymając hamulec puścić pedał sprzęgła lub też po prostu zdławić go odcinając dopływ powietrza.
Jeżeli masz klekota w zestawie z turbosprężarką to twój silnik może się rozbiegać. Jeżeli zareagujesz odpowiednio szybko, to czeka Cię tylko naprawa turbo i czyszczenie układu doładowania z oleju. Jeżeli nie zrobisz nic, to silnik sam przestanie po jakimś czasie pracować, bo się zatrze! Dodam tylko, że w stanie rozbiegania nie istnieje dla silnika odcięcie jako takie, więc silnik wkręca się na takie obroty, na jakie pozwoli mu turbo.
Z reguły turbo daje znaki zanim padnie, ale bardzo często tak nie jest. Mojemu bratu w 7er tds silnik niespodziewanie rozbiegał się na autostradzie przy 140. Auto nagle zaczęło coraz mocniej przyspieszać aż do 220 km/h. Myśleliśmy, że to tempomat oszalał dopóki nie zobaczyliśmy chmury dymu za sobą... W 7er automat, więc silnika nie szło zdławić biegiem (zresztą nie przy tej prędkości), brat wrzucił N i wyhamował po czym odciąłem dopływ powietrza swoją bluzą. Wszystko trwało około 3 minut, na szczęście silnik pozostał nietknięty, choć na pewno odbiło się to na jego zdrowiu. Inaczej było z Octavią mojego sąsiada, która rozbiegała się na 30 sekund i silnik nadawał się już tylko na śmietnik...