Szukaj
Znalazłem 38 takich materiałów
Tak wyglądała przepustnica po rzekomym sprawdzeniu oraz czyszczeniu (!) jej przez Panów mechaników w pewnym serwisie - dodam, że to nie stodoła z Panem Józkiem w środku, tylko pełnoprawny serwis ze stacją diagnostyczną. Po 3 wizycie, ich diagnoza: trzeba kupić nową. Podarowałem sobie. W przeciągu ok 4. tygodni miałem nieprzyjemną przygodę, (prawdopodobnie) zacięła się i o mało nie wjechałem w mur na zakręcie. Postanowiłem sam to sprawdzić (stąd fotka), wyczyściłem, zaadaptowałem (kupiłem kabel) i jeżdżę spokojnie i nic się nie dzieje. Po wizycie u Pana mechanika i przedstawieniu zdjęcia uważał, że wszystko zostało zrobione, sprawdzone a przepustnica była czyszczona (!) ale na rantach - zażartowałem, że mechanik musiał mieć rękę chirurga, że udało mu się samą klapkę na rantach wyczyścić a reszty nie tknął. Dodam, że ściągałem ją dzień wcześniej w celu sprawdzenia czy nie ma innych awarii i jest czysta nadal a minął grubo ponad miesiąc od tamtej sytuacji i grubo ponad 2 miesiące od rzekomego czyszczenia... UCZULAM na takie zachowania. Silnik 1.6 16v VW.
Jeszcze długa droga aby doprowadzić ją do idealnego stanu ale cały czas robimy
Niunia dostała już nowy dwumas wraz ze sprzęgłem, dociskiem i łożyskiem oporowym(LUK).
Parę rzeczy za mną ale jeszcze więcej przede mną. Wiele napraw które wykonałem były z winy albo poprzedniego właściciela, albo z jego mechanika. m.in.
- przy wymianie świec, po co wymienić 8 uszczelek na kolektorze ssącym, jak można nawalić sylikonu.
Efekt - przewody od turbiny do wymiany, intercooler do czyszczenia, wszędzie olej. Już nie wspominając, że te świece miały swoje lata.
- Coś mnie tknęło aby przed zimą zajrzeć w chłodnice. Przy spuszczaniu płynu okazało się że to jest CZYSTA WODA, no bez jaj...
Już niedługo nowe lampy, a na jesień blacha i lakier
PS. Może są tutaj są mechanicy i pomogą mi z pewną sprawą (zapraszam w komentarz)
‹ pierwsza < 1 2 3 4 > ostatnia ›