Szukaj
Znalazłem 132 takie materiały
"Skrajną nieodpowiedzialnością wykazał się 27-letni kierowca Audi, który swoją jazdą stwarzał poważne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Mężczyzna wyprzedzał w miejscach niedozwolonych, jechał ,,pod prąd’’ z dużą prędkością, zmuszał innych uczestników ruchu do zmiany kierunku jazdy w celu uniknięcia zderzenia i nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Teraz decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Do zdarzenia doszło w minionym tygodniu. Mężczyzna kierując samochodem marki Audi na drodze krajowej nr 10, drodze ekspresowej S10, a następnie ulicą Szosą Stargardzką w Szczecinie, aż do Węzła Szczecin Kijewo stworzył ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa innych użytkowników dróg. Mężczyzna jechał z nadmierną prędkością ,,pod prąd’’ zmuszając innych uczestników ruchu drogowego do gwałtownego hamowania i zjeżdżania na pobocze w celu uniknięcia zderzenia. Ponadto w celu uniknięcia kontroli nie stosował się się do sygnałów dźwiękowych i błyskowych nakazujących zatrzymanie pojazdu wydanych przez policjantów, kontynuował jazdę i zmuszał innych uczestników ruchu do zmiany kierunku jazdy. Podczas ucieczki jechał z nadmierna prędkością całą szerokością jezdni. Kilkakrotnie omal nie zderzył się z pojazdami jadącymi z naprzeciwka. Został zatrzymany przez stargardzkich policjantów na terenie Szczecina.
Zgromadzony materiał dowodowy w tej sprawie został przedstawiony prokuratorowi wraz z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Stargardzie. 27-latek usłyszał już prokuratorskie zarzuty niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz stworzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności."
14.05.2024 DK10, S10, Szczecin
Stałem w korku na prawym pasie i ruszyłem bezpośrednio po pojeździe z naprzeciwka. We Wrocławiu ta ulica , a raczej jej prawy pas właśnie, w ciągu dnia jest zakorkowany, bo na najbliższym ode mnie skrzyżowaniu tylko z prawego pasa można jechać prosto, z którego to zdecydowana większość kierowców korzysta. Niestety znajdują się tacy, którzy nie chcą czekać w długiej na kilkanaście - kilkadziesiąt samochodów kolejce i dojeżdżają lewym pasem, a wtedy w ostatniej chwili chcą zmienić pas. Oczywiście jest to zgodne z prawem i nie mam co do tego problemu.
Lecz czasem rzucają się niecenzuralne słowa, gdy ktoś zmienia pas w ten sposób jak na nadesłanym nagraniu. Zazwyczaj obserwuję tych, co jadą tam pasem obok, lecz w tym przypadku byłem skupiony na drodze przed sobą, ponieważ już byłem na wysokości pasów oznaczonych i kompletnie nie wziąłem pod uwagę, że może jeszcze pojawić się tam "tak spieszący się" kierowca Opla. Ten kierowca zmienia pas w momencie, kiedy jeszcze prawidłowo mnie nie wyprzedził - z zachowaniem bezpiecznego odstępu, przez co moja reakcja hamowania oraz odbicia do prawej, widoczna na nagraniu, nie uchroniła od kolizji. Wydaje się, że prosta sprawa. Dla policji i dla mnie było oczywistym, że to kierowca Opla był winny. On się nie przyznał i po dłuższej dyskusji z policjantem nie przyjął mandatu i sprawa znalazła się w sądzie.
Wyrok sądu całkowicie mnie dezorientuje i szokuje, gdyż sądziłem, że mając swoje zeznania + opinię policji + nagranie od świadka to sąd uzna kierowcę opla za winnego. Natomiast ten go uniewinnił.
Podam moje tło całej sprawy: Od połowy roku 2023 borykałem się z problemami osobistymi: rozpoczęcie długiego leczenia, 3x zmiana miejsca zamieszkania, 2 pogrzeby bliskich mi osób, duża kłótnia i ucięcie kontaktów z jednym z rodziców oraz koniec stałego związku z bliską mi kobietą. Byłem w stresie i miałem za dużo na głowie. W związku z czym nie miałem siły dopilnować awizo o rozprawie i podjąłem decyzję, że nie stawię się na rozprawę, ponieważ wszystkie dowody są zawarte w materiale dowodowym, więc po prostu poczekam na wyrok. Byłem przekonany, że wyrok będzie mi przychylny. Wyrok odebrałem już po terminie apelacji, tak więc już nie byłem w stanie się odwołać.
W związku z czym przestroga dla mnie i dla innych: zawsze dopilnowujcie awiza z sądu, żeby być obecnym na rozprawie, bo nawet w świetle dowodów sąd może wydać inną decyzję, a wtedy można szybko zareagować poprzez wniesienie apelacji.
1.Kierowca pojazdu VW Caddy przeprowadził niebezpieczne manewry wyprzedzania na dwóch przejściach dla pieszych oraz skrzyżowania (!!!), naruszając w ten sposób przepisy bezpieczeństwa drogowego (w folderze mapa z lokalizacją).
2.Po wykonaniu tego manewru, kierowca zajechał mi drogę, co spowodowało konieczność nagłego i gwałtownego hamowania mojego pojazdu. Automatyczne awaryjne hamowanie było konieczne, samemu nabyłbym w stanie unikać kolizji.
3. Ponadto, kierowca próbował we mnie cofać, co stanowiło dodatkowe zagrożenie dla mojego bezpieczeństwa oraz innych uczestników ruchu drogowego.
29 marca około godziny 21, W miejscowości Połaniec, zjazd z drogi krajowej 79 w ulice Czarneckiego
Szczegółowy opis zdarzenia: Kierowca pojazdu VW Caddy, rejestracja SK 363TM, przeprowadził niebezpieczne manewry wyprzedzania na dwóch przejściach dla pieszych oraz skrzyżowania (!!!), naruszając w ten sposób przepisy bezpieczeństwa drogowego. Po wykonaniu tego manewru, kierowca zajechał mi drogę, co spowodowało konieczność nagłego i gwałtownego hamowania mojego pojazdu. Automatyczne awaryjne hamowanie było konieczne, samemu nie byłbym w stanie unikać kolizji. Ponadto, kierowca próbował we mnie cofać, co stanowiło dodatkowe zagrożenie dla mojego bezpieczeństwa oraz innych uczestników ruchu drogowego.
Incydent drogowy miał miejsce 29 marca około godziny 21, w miejscowości Połaniec, zjazd z drogi krajowej 79 w ulicę Czarneckiego.
"Zablokował ruch na ulicy i wybiegł z agresją prawdopodobnie grożąc lub ubliżając kierowcy."
27.02.2024 Lublin
"Chciałbym przesłać wyczyny furiata drogowego, który w zemście za to, że nie zdążył się wcisnąć z pasa włączającego przede mnie, robił wiele, by spowodować wypadek. Zaznaczę że jechałem samochodem dostawczym Ford Transit. Na samochodzie miałem paletę ładunku... W wyniku zmuszania mnie do hamowania, wiele paczek mi się niestety rozwaliło.
20 kwietnia około godziny 8:45. Ruszałem za innymi autami ze świateł skręcając w lewo z ul. Przyczółkowej od strony Konstancina (przy sklepie BRICOMAN) na S2, czyli południową obwodnicę W-wy w kierunku tunelu w stronę Łodzi. Rozpędzałem się prawym pasem za srebrnym VW, który bez problemu wjechał wcześniej przede mnie mając swobodnie miejsce. Ja z racji ciężaru, nie jestem w stanie tak szybko przyspieszać. Z pasa włączającego jeszcze chciał koniecznie wepchnąć się VW... Zaczął w pewnym momencie na mnie trąbić, więc lekko przyhamowałem, ale nie było już miejsca. Oczekiwał chyba, że zahamuje i go wpuszczę. I od tego się zaczęło. Nie było z mojej strony złośliwości, bo patrzyłem przed siebie a nie w lusterko wsteczne. Wyskoczył nagle. Jechałem dalej, zmieniłem pas na lewy i bandyta drogowy zaczął swoje manewry. Wjechał przede mnie i zaczął wielokrotnie mocno dohamowywać. Widząc, co się święci, robiłem co mogłem, żeby zrobić dystans, ALE za mną też były samochody, które mogły uderzyć we mnie. W 15 sekundzie widać, jak odskoczyłem, żeby uniknąć uderzenia. Całe szczęście że na środkowym pasie nie było nikogo, ale jadące za mną samochody zaczęły mrugać światłami. Zjechałem na środkowy pas przed tunelem, mając nadzieję, że bandyta odjedzie (prowadził jakiś młody mężczyzna około 25 lat z pasażerem)Ale nie odpuszczał i nadal atakował. Skorzystałem więc z okazji, że jechał żółty, dostawczy Mercedes. Postanowiłem się do niego „przykleić”, żeby VW nie miał możliwości znowu wjechać przede mnie. Jechałem za nim do tunelu (ucięliśmy tę część nagrania, bo już w tunelu jechał obok nas i robił nam zdjęcia telefonem). Uśmiechnęliśmy się i pomachaliśmy ładnie : ) Mieliśmy nadzieję, że ten człowiek odpuści, bo jechałem z synem. Ale w pewnym momencie przyspieszył i w 26 sekundzie znowu próbował nas zepchnąć, po czym pojechał dalej przed żółtego Mercedesa. Jechaliśmy tak jakiś czas, mając nadzieję, że pojechał. Zmieniliśmy pas na prawy pod koniec tunelu, ale bandyta czekał na nas, co widać w 35 sekundzie. Znowu zajechał nam drogę. Nie dawaliśmy żadnych sygnałów, nie świeciliśmy światłami, żeby go nie prowokować. W końcu kawałek dalej jak był korek z powodu wypadku ja zwolniłem, a on pojechał w prawo. Jak to zrobił, widać na filmie. Nie mnie oceniać wyczyny takich ludzi, ale gdyby to ode mnie zależało, odebrałbym mu prawo jazdy. Tacy ludzie nie powinni wsiadać za kierownice. A nie powiem – czuł się bardzo pewnie. Gdyby nie duży ruch i miejsce, to kto wie – mógłby nas zatrzymać i w gorszy sposób wyładować swoje frustracje."
"Przesłałem ten film na Policję już sporo czasu temu.
Byłem wzywany chwilę później na zeznania. Powiedziano mi, że nie będą nakładać mandatu tylko od razu skierują sprawę do sądu. Jest ciekaw, czy faktycznie sprawa tam trafiła, bo jest kompletna cisza w tej sprawie."
20.04.2023 Droga S2 - obwodnica Warszawy
22.02.2024 Wrocław