Szukaj
Znalazłem 149 takich materiałów
Na początku informuję, że zamieszczone zdjęcie choć nie przypadkowe zostało wybrane losowo aby w pewien sposób zilustrować zdarzenie.
Wczoraj tj. 29.07.2023 w miejscowości Łososina Dolna na drodze K75 – 48 km miałem nieprzyjemne zdarzenie drogowe. Kierujący samochodem marki Audi wykonując nieprawidłowo manewr zjechał mi drogę w skutek czego doszło do kolizji i mój samochód (taki jak na zdjęciu) został poważnie uszkodzony. Nikt z kierujących nie ucierpiał i nie było konieczności wzywania pogotowia ratunkowego. Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia zachowali pełen profesjonalizm i udzielili wszelkiej możliwej pomocy.
W tym miejscu chciałem podziękować jeszcze raz wszystkim, którzy zatrzymywali się gotowi udzielić pomocy, a było to kilka osób. To bardzo budujące, że na drodze w każdej chwili znajdzie się wiele osób gotowych nieść pomoc. Zamieszczam ten wpis aby inni też mieli tego świadomość, że w wśród nas jest wielu dobrych ludzi i na drodze w nieszczęśliwym zdarzeniu nie zawsze zostajemy sami. Takie zachowania wszyscy powinniśmy mieć we krwi, a jeżeli tak nie jest, to powinniśmy się ich uczyć.
Sędzia podkreślał, że Jarosław W. stworzył swoim zachowaniem wielkie zagrożenie w ruchu drogowym, więc powinno mieć to odzwierciedlenie w wysokości zasądzonego zakazu prowadzenia pojazdów. Zaznaczył, że jednym z oczekiwań ustawodawcy było to, żeby do ludzi dotarła wiadomość, że jest to nauczka dla kierowcy, który powoduje tego rodzaju zagrożenie.
Jarosława W., ukaranego prawomocnie w czwartek za wykroczenie drogowe, czeka jeszcze jeden proces. Przed kilku dniami Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe oskarżyła go o narażenie trzyosobowej rodziny podróżującej seatem na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Według śledczych umyślnie naruszył on zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez zajechanie drogi i inne niebezpieczne manewry. To przestępstwo z art. 160 par. 1 kodeksu karnego, zagrożone karą do trzech lat więzienia. Podejrzany nie przyznał się do tego czynu i odmówił składania wyjaśnień.
Karetka pogotowia ratunkowego miała problemy z ruszeniem i wpadła w poślizg.
Na szczęście po chwili ruszyli na pomoc inni kierowcy , którzy wspólnymi siłami pomogli wypchać karetkę tak, by mogła ruszyć dalej w drogę i nieść pomoc innym.
Czy służby drogowe znów zawiodły kierowców?
powiat myślenicki
W poniedziałek (6.03.2023) odbyło się przesłuchanie ostatniego świadka. Omówił on przebieg wypadku. Potwierdził, że kierowca volkswagena po gwałtownym zahamowaniu, zatrzymał się na chwilę, po czym odjechał z miejsca zdarzenia.
Na podstawie zgromadzonych materiałów wynika, że pojazdem kierowała jedna osoba oraz że logowania telefonu należącego do Jarosława W. pokrywają się z miejscem kolizji. W tym czasie jego żona przebywała w Olsztynie, co uniemożliwiało jej być w volkswagenie. Zwrócono też uwagę na znaczną szkodliwość społeczną czynu. Ponadto oskarżony wiedział, że doszło do zdarzenia z jego winy, po czym oddalił się z miejsca.
Pokrzywdzony kierowca seata i jego pełnomocnik zgodzili się z argumentami policjanta, ale dla obwinionego zażądali "maksymalnej kodeksowej kary", a ona wynosi obecnie 30 tys. zł. grzywny. Chcą też, by Jarosław W. zapłacił 1 tys. zł nawiązki na PCK i poparli odebranie mu prawa jazdy. Przed wygłoszeniem mowy końcowej pełnomocnik pokrzywdzonego przedłożył sądowi artykuły prasowe, z których wynikało, że Jarosław W. w przeszłości zajmował się wyczynowo sportem, ale z powodu stosowania dopingu jego kariera zawodnicza została przerwana. "To nie ma związku ze sprawą agresji drogowej ale pokazuje, że obwiniony nie stosuje się norm społecznych" - argumentował pełnomocnik kierowcy seata.
Sąd ogłosi wyrok w tej sprawie 20 marca.
Sądowy proces o wykroczenie drogowe nie kończy zajmowania się śledczych sprawą "agresji drogowej" na S7 - odrębne postępowanie w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia prowadzi Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe. Dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów.
Według rejestratora autobusu prędkość pojazdu oscylowała w granicy 37 - 40 km/h. Nawierzchnia całego odcinka tej ulicy jest w złym stanie i woda deszczowa zbiera się przy krawężnikach. Nagranie Państwa czytelnika nie daje jasnego obrazu. Widać na nim lekkie załamania obrazu wokół autobusu. Trudno jednoznacznie stwierdzić, że jest to woda spływająca na dwójkę dzieci. Warunki drogowe są w ostatnich dniach bardzo zmiennej ciężkie. Nasi kierowcy dokładają wszelkich starań, aby nie narażać przechodniów ani też pasażerów.