Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 116 takich materiałów
    Za przekroczenie prędkości zapłaci tylko właściciel samochodu? – Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli co trzecia sprawa dotycząca zdjęć z fotoradarów trafia do kosza z powodu przedawnienia. Tak niski poziom egzekwowania pieniędzy z mandatów zmotywował posłów do znalezienia rozwiązań mających na celu poprawienie skuteczności ściągania należności od osób przekraczających dozwoloną prędkość.

Dlatego pomysł rządu polega na zmianie statusu kary z mandatu na karę administracyjną. To oznacza skuteczniejsze pobieranie należności od obywateli, a kierowca nie otrzymywałby dodatkowych punktów karnych. Tyle dobrych informacji, bowiem kara finansowa w świetle nowych przepisów ma być nakładana na właściciela samochodu, niezależnie od tego kto aktualnie siedział za kierownicą.

To od razu rodzi pytanie, czy nowe przepisy będą zgodne z konstytucją. Kara administracyjna oznacza, że właściciel pojazdu automatycznie staje się winny, nawet jeżeli w rzeczywistości nie kierował pojazdem. Dwóch ekspertów w dziedzinie ruchu drogowego cytowanych przez Dziennik Polski dodaje, że sytuacja jest kuriozalna. O ile zmiany powinny iść w kierunku regulacji obowiązujących na terenie UE, to każdy kierowca musi mieć możliwość odwołania się od nałożenia kary administracyjnej.

Ponadto nowe kary będą znacznie surowsze od poprzednich. Za przekroczenie prędkości o 10 km/h zapłacimy ok. 60 zł. Jednak złamanie przepisów o ponad 50 km/h będzie nas już kosztowało ok. 800 zł. Dodatkowo gdy przekroczenia dopuścimy się na terenie zabudowanym, kary będą dwukrotnie wyższe. Oznacza to, że przejechanie z prędkością 100 km/h na „pięćdziesiątce” będzie kosztować nawet 1600 zł, a każde kolejne wykroczenie – 50 % więcej. Innymi słowy będzie szansa na otrzymanie jednorazowego mandatu w kwocie nawet 2400 zł.
    Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli co trzecia sprawa dotycząca zdjęć z fotoradarów trafia do kosza z powodu przedawnienia. Tak niski poziom egzekwowania pieniędzy z mandatów zmotywował posłów do znalezienia rozwiązań mających na celu poprawienie skuteczności ściągania należności od osób przekraczających dozwoloną prędkość.

    Dlatego pomysł rządu polega na zmianie statusu kary z mandatu na karę administracyjną. To oznacza skuteczniejsze pobieranie należności od obywateli, a kierowca nie otrzymywałby dodatkowych punktów karnych. Tyle dobrych informacji, bowiem kara finansowa w świetle nowych przepisów ma być nakładana na właściciela samochodu, niezależnie od tego kto aktualnie siedział za kierownicą.

    To od razu rodzi pytanie, czy nowe przepisy będą zgodne z konstytucją. Kara administracyjna oznacza, że właściciel pojazdu automatycznie staje się winny, nawet jeżeli w rzeczywistości nie kierował pojazdem. Dwóch ekspertów w dziedzinie ruchu drogowego cytowanych przez Dziennik Polski dodaje, że sytuacja jest kuriozalna. O ile zmiany powinny iść w kierunku regulacji obowiązujących na terenie UE, to każdy kierowca musi mieć możliwość odwołania się od nałożenia kary administracyjnej.

    Ponadto nowe kary będą znacznie surowsze od poprzednich. Za przekroczenie prędkości o 10 km/h zapłacimy ok. 60 zł. Jednak złamanie przepisów o ponad 50 km/h będzie nas już kosztowało ok. 800 zł. Dodatkowo gdy przekroczenia dopuścimy się na terenie zabudowanym, kary będą dwukrotnie wyższe. Oznacza to, że przejechanie z prędkością 100 km/h na „pięćdziesiątce” będzie kosztować nawet 1600 zł, a każde kolejne wykroczenie – 50 % więcej. Innymi słowy będzie szansa na otrzymanie jednorazowego mandatu w kwocie nawet 2400 zł.
    Przyjemność dla duszy, która jest w świetle takich ludzi.
    5 września 2014, 8:19 przez ~Versetty | Do ulubionych | Skomentuj
    Dziękuję – Bardzo dziękuje koledze z czerwonego Audi 80 za ostrzeżenie przez cb radio o nie palącym się świetle stopu. Mam nadzieje, że ten kierowca to przeczyta i mam nadzieje że jest więcej takich kierowców
    Bardzo dziękuje koledze z czerwonego Audi 80 za ostrzeżenie przez cb radio o nie palącym się świetle stopu. Mam nadzieje, że ten kierowca to przeczyta i mam nadzieje że jest więcej takich kierowców
    2 sierpnia 2014, 16:38 przez Konto usunięte | Do ulubionych | Skomentuj (5)
    Dowód rejestracyjny – W świetle UV
    W świetle UV
    Policja odbiera prawa jazdy za naruszanie przepisów ruchu drogowego! – Na początku lutego szef policji wydał zalecenie, by wobec osób które łamią przepisy szalejąc po drogach publicznych wyciągać jak najsurowsze konsekwencje. Jak stwierdził – wysokość mandatów w Polsce nie jest dostatecznym środkiem odstraszającym dla piratów drogowych.

Policjanci mają nakazane, że gdy złapią kierowcę na szczególnie niebezpiecznym zachowaniu, mają zabierać prawo jazdy i kierować sprawę do sądu. Największe prawdopodobieństwo utraty uprawnień wystąpi gdy dwukrotnie przekroczymy dozwoloną prędkość w pobliżu szkół, gdy będziemy wyprzedzać na przejściach dla pieszych, gdy przejeżdżamy na czerwonym świetle albo wyprzedzamy "na trzeciego".

Dotychczas policjanci niezwykle rzadko korzystali z takiego rozwiązania i kończyło się przeważnie na mandacie – który maksymalnie wynosił 500 zł – oraz na punktach karnych. W całym ubiegłym roku odnotowano 768 przypadków odebrania przez prawa jazdy i skierowaniu sprawy do sądu. Przez kilka miesięcy tego roku takich spraw jest już 900! Sądy zazwyczaj przychylają się do wniosku Policji i odbierają kierowcy prawo do poruszania się po drogach publicznym na kilka miesięcy.
    Na początku lutego szef policji wydał zalecenie, by wobec osób które łamią przepisy szalejąc po drogach publicznych wyciągać jak najsurowsze konsekwencje. Jak stwierdził – wysokość mandatów w Polsce nie jest dostatecznym środkiem odstraszającym dla piratów drogowych.

    Policjanci mają nakazane, że gdy złapią kierowcę na szczególnie niebezpiecznym zachowaniu, mają zabierać prawo jazdy i kierować sprawę do sądu. Największe prawdopodobieństwo utraty uprawnień wystąpi gdy dwukrotnie przekroczymy dozwoloną prędkość w pobliżu szkół, gdy będziemy wyprzedzać na przejściach dla pieszych, gdy przejeżdżamy na czerwonym świetle albo wyprzedzamy "na trzeciego".

    Dotychczas policjanci niezwykle rzadko korzystali z takiego rozwiązania i kończyło się przeważnie na mandacie – który maksymalnie wynosił 500 zł – oraz na punktach karnych. W całym ubiegłym roku odnotowano 768 przypadków odebrania przez prawa jazdy i skierowaniu sprawy do sądu. Przez kilka miesięcy tego roku takich spraw jest już 900! Sądy zazwyczaj przychylają się do wniosku Policji i odbierają kierowcy prawo do poruszania się po drogach publicznym na kilka miesięcy.
    Różnica między potrzebą pomocy a nałogiem... – Ostatnio obejrzałem tutaj filmik motocyklisty który kupił starszemu Panu lekarstwa. Dzisiaj gdy stałem na czerwonym świetle podszedł do mnie Pan z tabliczką "Zbieram na jedzenie". Z początku powiedziałem mu, że nie mam drobnych ponieważ wszystko wydałem na myjnie. Po kilkuset metrach dotarło do mnie, że zachowałem się jak cham i prostak, bo pomimo że nie mam przy sobie drobnych mogę przecież kupić temu człowiekowi jedzenie płacąc kartą. Podjechałem więc do najbliższego sklepu i kupiłem 10 kajzerek, ser żółty, salami, szynkę, miałem również w samochodzie zapakowanych kilka pierogów domowej roboty. Wróciłem na skrzyżowanie na którym ów człowiek prowadził zbiórkę i grzecznie zaprosiłem go do samochodu mówiąc, że skoro zbiera na jedzenie to chętnie mu je dam. Odpowiedź była następująca: "Ale pieniądze." Oczywiście odparłem, że nie, że mam jedzenie i dam mu je zamiast pieniędzy. Cóż, ów człowiek jednoznacznie odparł: "NIE." Był wręcz obrażony... Oczywiście powiedziałem mu kilka dosadnych słów ponieważ nie wytrzymałem, ale mimo wszystko nie obraziłem go. LECZ MORAŁ KTÓRY CHCIAŁBYM WAM PRZEKAZAĆ JEST TAKI, że jeżeli spotykacie się z taką sytuacją, nie dawajcie takim ludziom pieniędzy od razu. Zaproponujcie że kupicie im jedzenie. Jeżeli się zgodzą to kupcie im je i jeżeli macie ochotę dopiero wtedy dajcie tym ludziom trochę grosza, bo tylko wtedy będziecie mieli pewność, że ten człowiek nie kłamie i na prawdę potrzebuję pomocy.
    Ostatnio obejrzałem tutaj filmik motocyklisty który kupił starszemu Panu lekarstwa. Dzisiaj gdy stałem na czerwonym świetle podszedł do mnie Pan z tabliczką "Zbieram na jedzenie". Z początku powiedziałem mu, że nie mam drobnych ponieważ wszystko wydałem na myjnie. Po kilkuset metrach dotarło do mnie, że zachowałem się jak cham i prostak, bo pomimo że nie mam przy sobie drobnych mogę przecież kupić temu człowiekowi jedzenie płacąc kartą. Podjechałem więc do najbliższego sklepu i kupiłem 10 kajzerek, ser żółty, salami, szynkę, miałem również w samochodzie zapakowanych kilka pierogów domowej roboty. Wróciłem na skrzyżowanie na którym ów człowiek prowadził zbiórkę i grzecznie zaprosiłem go do samochodu mówiąc, że skoro zbiera na jedzenie to chętnie mu je dam. Odpowiedź była następująca: "Ale pieniądze." Oczywiście odparłem, że nie, że mam jedzenie i dam mu je zamiast pieniędzy. Cóż, ów człowiek jednoznacznie odparł: "NIE." Był wręcz obrażony... Oczywiście powiedziałem mu kilka dosadnych słów ponieważ nie wytrzymałem, ale mimo wszystko nie obraziłem go. LECZ MORAŁ KTÓRY CHCIAŁBYM WAM PRZEKAZAĆ JEST TAKI, że jeżeli spotykacie się z taką sytuacją, nie dawajcie takim ludziom pieniędzy od razu. Zaproponujcie że kupicie im jedzenie. Jeżeli się zgodzą to kupcie im je i jeżeli macie ochotę dopiero wtedy dajcie tym ludziom trochę grosza, bo tylko wtedy będziecie mieli pewność, że ten człowiek nie kłamie i na prawdę potrzebuję pomocy.
    12 maja 2014, 1:38 przez Meff (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (6)
    Uwaga na czerwone światło! – W trakcie wakacji planowany jest montaż kamer, które będą monitorowały przejazd samochodów na czerwonym świetle.

Kamery nie będą mierzyć prędkości i z tego powodu nie zostaną w żaden sposób oznakowane. Oznacza to, że wjazd na „głębokim pomarańczowym” może nas kosztować od 300 do 500 zł i przyznaniem 6 pkt karnych.
    W trakcie wakacji planowany jest montaż kamer, które będą monitorowały przejazd samochodów na czerwonym świetle.

    Kamery nie będą mierzyć prędkości i z tego powodu nie zostaną w żaden sposób oznakowane. Oznacza to, że wjazd na „głębokim pomarańczowym” może nas kosztować od 300 do 500 zł i przyznaniem 6 pkt karnych.
    Tak wygląda Ferrari 458 Speciale po zderzeniu ze...Smartem – Niemcy obiegła dzisiaj informacja o pierwszym rozbitym egzemplarzu Ferrari 458 Speciale. Włoski supersamochód na jednym z berlińskich skrzyżowań (ulice: Urania i Kleiststesse) zderzył się z dużo lżejszym Smartem Fortwo, który próbował przejechać na czerwonym świetle. Kolizja, do której doszło z dużą prędkością w przypadku obydwu pojazdów skończyła się poważnymi uszkodzeniami. Mogłoby się to wydawać nieprawdopodobne, ale z kolizji, z nienaruszoną "twarzą" wyszedł nie kto inny jak miejski Smart, który przyjął uderzenie w bok. Siła była na tyle duża, że odepchnęła miniaturowe auto na kilkadziesiąt metrów od miejsca kolizji. Smart kilkukrotnie dachował. Zgodnie z informacjami, dostarczonymi przez lokalne portale informacyjne, silnik V8 o pojemności skokowej 4,5-litra, należący do Ferrari pozostał w nienaruszonym stanie. W wypadku dwie osoby zostały ranne i zostały przewiezione do szpitala. Ich los nie jest nam znany.
    Niemcy obiegła dzisiaj informacja o pierwszym rozbitym egzemplarzu Ferrari 458 Speciale. Włoski supersamochód na jednym z berlińskich skrzyżowań (ulice: Urania i Kleiststesse) zderzył się z dużo lżejszym Smartem Fortwo, który próbował przejechać na czerwonym świetle. Kolizja, do której doszło z dużą prędkością w przypadku obydwu pojazdów skończyła się poważnymi uszkodzeniami. Mogłoby się to wydawać nieprawdopodobne, ale z kolizji, z nienaruszoną "twarzą" wyszedł nie kto inny jak miejski Smart, który przyjął uderzenie w bok. Siła była na tyle duża, że odepchnęła miniaturowe auto na kilkadziesiąt metrów od miejsca kolizji. Smart kilkukrotnie dachował. Zgodnie z informacjami, dostarczonymi przez lokalne portale informacyjne, silnik V8 o pojemności skokowej 4,5-litra, należący do Ferrari pozostał w nienaruszonym stanie. W wypadku dwie osoby zostały ranne i zostały przewiezione do szpitala. Ich los nie jest nam znany.
    6 marca 2014, 19:17 przez vtec69 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (4)
    Kierowca Mercedesa C63 AMG rozpoczyna zabawę ze szwedzką policją od spalenia opon przy zaparkowanym radiowozie. Następnie celowo inicjuje dwa pościgi na autostradzie. Prędkości osiągane przez prowadzącego C-klasę w wydaniu AMG kwalifikują się w świetle przepisów obowiązujących w Szwecji, na natychmiastowe przekazanie sprawy do prokuratury. Ilość popełnionych wykroczeń na pewno poskutkowałaby utratą prawa jazdy oraz bardzo wysoką grzywną. Kierowca zdołał jednak uciec przed ścigającymi go na sygnale radiowozami. Bez trudu odstawił policyjne Volvo V70, nie wspominając nawet o Volkswagenie Multivanie.

    Czyżby nastąpiła reaktywacja głośnego niegdyś Gateway in Stockholm?
    7 lutego 2014, 9:06 przez deryloo (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (7)
    Opis Hondy Legend – Rzecz się dzieje na "firmowym wyjeździe", żeby nie przynudzać za bardzo: ja + 5 osób z roboty siedzimy przy jednym stole i coś tam robimy związanego z pracą. Jeden z gości jara się strasznie Hondą Legend (Coupé), a drugi typ ma okazję ją kupić.

jakieś zdjęcie podglądowe (tutaj akurat Acura - Honda na USA)

No więc między nimi oczywiście wywiązał się dialog na ten temat, no i gadają, gadają z dobre 10min. 
W tej chwili 3ci typ się pyta:
- "o ch*j chodzi z tą Hondą Legend?"
W odpowiedzi powstał jeden z ciekawszych opisów auta jakie słyszałem:
- "pozwól, że Ci to wytłumaczę - wyobraź sobie, że jedziesz Hondą Legend, zatrzymujesz się na czerwonym świetle. Obok Ciebie staje gościu w Porsche 911, zaczyna gazować, chce się ścigać, zapala się żółte światło, zielone, gościu rusza z piskiem opon - a Ty co? A Ty masz wyj***ne bo siedzisz w Hondzie Legend, a siedzieć w Hondzie Legend to tak jakby się spuszczać wszystkim dookoła na twarz"
    Rzecz się dzieje na "firmowym wyjeździe", żeby nie przynudzać za bardzo: ja + 5 osób z roboty siedzimy przy jednym stole i coś tam robimy związanego z pracą. Jeden z gości jara się strasznie Hondą Legend (Coupé), a drugi typ ma okazję ją kupić.

    jakieś zdjęcie podglądowe (tutaj akurat Acura - Honda na USA)

    No więc między nimi oczywiście wywiązał się dialog na ten temat, no i gadają, gadają z dobre 10min.
    W tej chwili 3ci typ się pyta:
    - "o ch*j chodzi z tą Hondą Legend?"
    W odpowiedzi powstał jeden z ciekawszych opisów auta jakie słyszałem:
    - "pozwól, że Ci to wytłumaczę - wyobraź sobie, że jedziesz Hondą Legend, zatrzymujesz się na czerwonym świetle. Obok Ciebie staje gościu w Porsche 911, zaczyna gazować, chce się ścigać, zapala się żółte światło, zielone, gościu rusza z piskiem opon - a Ty co? A Ty masz wyj***ne bo siedzisz w Hondzie Legend, a siedzieć w Hondzie Legend to tak jakby się spuszczać wszystkim dookoła na twarz"
    6 lutego 2014, 12:30 przez vtec69 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (5)