Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 70 takich materiałów
    Piękno tkwi w prostocie – Moim zdaniem najładniejsza deska rozdzielcza. Jaka wasza opinia?
    Moim zdaniem najładniejsza deska rozdzielcza. Jaka wasza opinia?
    20 kwietnia 2014, 9:59 przez adambebenek94 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (12)
    Źródło:

    Własne

    Ford F-150 dla zamożnego leśniczego – Wielkie amerykańskie pikapy mają wspólną wadę: stylistykę wnętrza. Projektanci są niezwykle stanowczy i konsekwentni w swoich dokonaniach. Patrząc na modele aut sprzed 20 lat, można odnieść wrażenie jakby zatrzymali się w czasie. Nie śledzą nowych trendów, nie eksperymentują. Wszystko jest toporne i wykonane z tworzyw trzeciego gatunku.
 
Dobrze, jedni powiedzą „są to samochody stworzone do ciężkiej pracy, a więc luksusowe wnętrze jest zbędne”. Pytanie tylko ile procent z tych aut tak naprawdę realizuje swoje przeznaczenie. Większość to po prostu samochody do codziennej jazdy dla puszystych amerykanów.
 
Czy klientom Forda F-150 czy Toyoty Tundry lub GMC Sierra Denali nie przeszkadza otaczające ich tandeta? RAM ze swoim pikapem 1500 i większymi braćmi 2500 i 3500 dostrzegł, że potrzeby klientów się zmieniają, dlatego przygotował luksusową linię wykończenia wnętrza. Tak samo zrobiła firma Carlex Design dobierając od podstaw materiały do Forda F-150.
 
Fotele, deska rozdzielcza, kierownica, boczki drzwi oraz podsufitka zostały obite naturalną skórą i alcantarą w kolorze brązu. Tapicerkę zdobią jasne przeszycie, która nadają charakteru. Elementy dekoracyjne są z drewna. Nadwozie Forda F-150 polakierowano natomiast w kolorze wojskiej zieleni, dzięki czemu może skusić niejednego zamożnego leśniczego lub pasjonata rekonstrukcji wojennych. Nie znany ceny modyfikacji, ale podejrzewamy, że samopoczucie w tak wykończonym pikapie szybko wynagrodzi zainwestowane pieniądze.
    Wielkie amerykańskie pikapy mają wspólną wadę: stylistykę wnętrza. Projektanci są niezwykle stanowczy i konsekwentni w swoich dokonaniach. Patrząc na modele aut sprzed 20 lat, można odnieść wrażenie jakby zatrzymali się w czasie. Nie śledzą nowych trendów, nie eksperymentują. Wszystko jest toporne i wykonane z tworzyw trzeciego gatunku.

    Dobrze, jedni powiedzą „są to samochody stworzone do ciężkiej pracy, a więc luksusowe wnętrze jest zbędne”. Pytanie tylko ile procent z tych aut tak naprawdę realizuje swoje przeznaczenie. Większość to po prostu samochody do codziennej jazdy dla puszystych amerykanów.

    Czy klientom Forda F-150 czy Toyoty Tundry lub GMC Sierra Denali nie przeszkadza otaczające ich tandeta? RAM ze swoim pikapem 1500 i większymi braćmi 2500 i 3500 dostrzegł, że potrzeby klientów się zmieniają, dlatego przygotował luksusową linię wykończenia wnętrza. Tak samo zrobiła firma Carlex Design dobierając od podstaw materiały do Forda F-150.

    Fotele, deska rozdzielcza, kierownica, boczki drzwi oraz podsufitka zostały obite naturalną skórą i alcantarą w kolorze brązu. Tapicerkę zdobią jasne przeszycie, która nadają charakteru. Elementy dekoracyjne są z drewna. Nadwozie Forda F-150 polakierowano natomiast w kolorze wojskiej zieleni, dzięki czemu może skusić niejednego zamożnego leśniczego lub pasjonata rekonstrukcji wojennych. Nie znany ceny modyfikacji, ale podejrzewamy, że samopoczucie w tak wykończonym pikapie szybko wynagrodzi zainwestowane pieniądze.
    24 marca 2014, 17:33 przez Folley96 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    topgear.com.pl

    Komputer – Witam, sprawa wygląda następująco kupiłem Golfika mk3 i w zestawie dostałem dwa kluczyki z czego jeden nie jest uzbrojony w immo więc zacząłem szperać w sieci w poszukiwaniu jak uzbroić owy kluczyk. Znalazłem informacje, że potrzebny jest kod PIN który jest zapisany na obudowie komputera. Więc zacząłem poszukiwania komputera i większość informacji wskazywała na to, że komputer jest umieszczony za panelem sterującym nawiewem. jednak to nie taka prosta sprawa gdyż trzeba zdjąć prawie całą deskę rozdzielczą. Po rozebraniu okazało się, że wcale nie ma tam komputera. I coś podkusiło mnie żeby odkręcić osłonę filtra kabinowego i po zdjęciu filtra moim oczom ukazała się obudowa komputera. Nigdy bym nie przypuszczał że komputer może być umieszczony w takim miejscu. Więc jeśli ktokolwiek chce się dostać do komputera niech zacznie poszukiwania od strony silnika
    Witam, sprawa wygląda następująco kupiłem Golfika mk3 i w zestawie dostałem dwa kluczyki z czego jeden nie jest uzbrojony w immo więc zacząłem szperać w sieci w poszukiwaniu jak uzbroić owy kluczyk. Znalazłem informacje, że potrzebny jest kod PIN który jest zapisany na obudowie komputera. Więc zacząłem poszukiwania komputera i większość informacji wskazywała na to, że komputer jest umieszczony za panelem sterującym nawiewem. jednak to nie taka prosta sprawa gdyż trzeba zdjąć prawie całą deskę rozdzielczą. Po rozebraniu okazało się, że wcale nie ma tam komputera. I coś podkusiło mnie żeby odkręcić osłonę filtra kabinowego i po zdjęciu filtra moim oczom ukazała się obudowa komputera. Nigdy bym nie przypuszczał że komputer może być umieszczony w takim miejscu. Więc jeśli ktokolwiek chce się dostać do komputera niech zacznie poszukiwania od strony silnika
    16 marca 2014, 11:59 przez mike3012 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Źródło:

    własne

    Lamborghini Genesis – Genesis to chyba najdziwniejsze Lamborghini w historii. W założeniach konstruktorów miał to być na wskroś nowoczesny, komfortowy i przestronny rodzinny minivan. Ponadto jak każde Lambo miał mieć sportowy charakter. Te dwie cechy wydają się niemal nie do pogodzenia, ale dla wyluzowanych Włochów nie ma nic niemożliwego. Lamborghini Genesis ujrzał światło dzienne w 1988r. Został on zaprojektowany przez firmę Bertone, co zajęło 30 000 godzin pracy. Pojazd ten można czasami spotkać pod nazwą Bertone Genesis. Nad jego wyglądem nie będę się rozwodził, bo wszystko widać na zdjęciach. Oczywiście największym bajerem Genesisa były przednie drzwi otwierane do góry. Genesis posiadał ponadto dwoje przesuwnych drzwi z tyłu, które umożliwiały dostęp do tylnych siedzeń. Fotele w ostatnim rzędzie można było dowolnie adaptować dokładnie jak w dzisiejszych vanach. Kierowca i pasażer przedniego siedzenia siedzieli nieco wyżej niż pozostali ludzie na pokładzie. Wnętrze wykończono alkantarą i skórą. Elektroniczna deska rozdzielcza i fotele których nie powstydził by się wahadłowiec tworzyły iście kosmiczny klimat. Genesis został oparty na mocno przebudowanej ramie z Espady. Do napędu minivana wykorzystani silnik V12 prosto z Countacha QV. Zamontowano go wzdłużnie z przodu. Dlatego pierwszy rząd foteli był wyżej niż pozostałe. Dla komfortu napęd przenosiła automatyczna skrzynia o tylko 3 biegach. Oczywiście takie "coś" nie mogło być produkowane i sprzedawane, dlatego powstał tylko 1 eksperymentalny prototyp.
    Genesis to chyba najdziwniejsze Lamborghini w historii. W założeniach konstruktorów miał to być na wskroś nowoczesny, komfortowy i przestronny rodzinny minivan. Ponadto jak każde Lambo miał mieć sportowy charakter. Te dwie cechy wydają się niemal nie do pogodzenia, ale dla wyluzowanych Włochów nie ma nic niemożliwego. Lamborghini Genesis ujrzał światło dzienne w 1988r. Został on zaprojektowany przez firmę Bertone, co zajęło 30 000 godzin pracy. Pojazd ten można czasami spotkać pod nazwą Bertone Genesis. Nad jego wyglądem nie będę się rozwodził, bo wszystko widać na zdjęciach. Oczywiście największym bajerem Genesisa były przednie drzwi otwierane do góry. Genesis posiadał ponadto dwoje przesuwnych drzwi z tyłu, które umożliwiały dostęp do tylnych siedzeń. Fotele w ostatnim rzędzie można było dowolnie adaptować dokładnie jak w dzisiejszych vanach. Kierowca i pasażer przedniego siedzenia siedzieli nieco wyżej niż pozostali ludzie na pokładzie. Wnętrze wykończono alkantarą i skórą. Elektroniczna deska rozdzielcza i fotele których nie powstydził by się wahadłowiec tworzyły iście kosmiczny klimat. Genesis został oparty na mocno przebudowanej ramie z Espady. Do napędu minivana wykorzystani silnik V12 prosto z Countacha QV. Zamontowano go wzdłużnie z przodu. Dlatego pierwszy rząd foteli był wyżej niż pozostałe. Dla komfortu napęd przenosiła automatyczna skrzynia o tylko 3 biegach. Oczywiście takie "coś" nie mogło być produkowane i sprzedawane, dlatego powstał tylko 1 eksperymentalny prototyp.
    Wygląd driftowozu w środku – Tak to powinno wyglądać, Deska rozdzielcza jak z oryginału, reszta to blacha i klata
    Tak to powinno wyglądać, Deska rozdzielcza jak z oryginału, reszta to blacha i klata
    16 lutego 2014, 14:37 przez Folley96 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (6)
    Stratopolonez – Czyli najszybszy oficjalnie zbudowany Polonez znany oficjalnie jako 2500 Racing. Omawiając historię powstania tego auta warto wspomnieć o kultowych już dzisiaj Lanciach Stratos z których kilka z nich startowało w rajdach na terenie naszego kraju w drugiej połowie lat 70-tych. Za kierownicą jednej z nich, w roku 1977 podczas Rajdu Polski zasiadał Andrzej Jaroszewicz (syn ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza). Niestety w trakcie zawodów jego pojazd uległ poważnemu wypadkowi. Na szczęście, mimo iż nadwozie Lancii nadawało się już tylko i wyłącznie do kasacji to w stanie praktycznie nienaruszonym ocalał silnik oraz układ przeniesienia napędu. Rok później wspomniane części trafiły do OBRSO (Ośrodek Badawczo Rozwojowy Samochodów Osobowych) w Falenicy. Dział Badań Specjalnych otrzymał zadanie zbudowania samochodu na bazie Poloneza z zastosowaniem elementów z rozbitej Lancii, czyli z silnikiem umieszczonym centralnie. Konstruktorzy tego pojazdu zastosowali szereg modyfikacji z których najważniejsze to: niezależne przednie zawieszenie, usunięcie podłogi seryjnego Poloneza i zastąpienie jej ramą z Lancii, chłodnica ze Stara, felgi Campagnole z Lancii Stratos (tylne opony miały szerokość aż 350 mm), wloty powietrza do silnika w miejscu trójkątnych bocznych okienek, oraz poszerzenie błotników które dziś wyglądają dość karykaturalnie. Dwunastozaworowy silnik o pojemności 2.4 l dysponował mocą około 240 KM, kutymi tłokami oraz gaźnikami Webera o średnicy gardzieli 48 mm. Skrzynia biegów to oryginalna 5-biegowa przekładnia z Ferrari (w Ferrari Dino również montowano ten silnik). Przerobiony został również układ wydechowy który wytwarzał podciśnienie w celu jak najszybszego opróżniania komory spalania, oraz układ hamulcowy (zastosowano wentylowane tarcze hamulcowe na wszystkich kołach, pochodzące również od Lancii). Jeśli chodzi o zmiany we wnętrzu, to znaleźć tam możemy klatkę bezpieczeństwa, kubełkowy fotel, kierownicę ATS oraz zegary z Lancii Stratos wkomponowane w przekonstruowaną deskę rozdzielczą Poloneza. Osiągi tego potwora jak na tamte lata były spektakularne: przyspieszenie do setki zajmowało około 6 sekund a prędkość maksymalna w zależności od przełożeń skrzyni biegów oscylowała w granicach 200-230 km/h. Ciężko było je jednak wykorzystać w pełni z uwagi na ogromną nadsterowność Stratopoloneza spowodowaną złym rozkładem mas oraz niedostateczną sztywnością nadwozia. Kolejną wadą było zużycie paliwa – potrafiło ono wynosić nawet 100l na 100 przejechanych km… W kolejnych latach dokonano pewnych modyfikacji samochodu takich jak nieznaczne poszerzenie tylnych błotników, wzmocnienie progów oraz poprawienie mocowania przedniej szyby (dokonał tego startujący tym samochodem w latach 80tych uznany rajdowiec Marian Bublewicz). Auto początkowo było białe a w połowie lat 80tych zmieniono jego barwy na te które można zobaczyć na większości zdjęć związanych z tym pojazdem czyli żółto-granatowe. Za kierownicą Stratopoloneza zasiadali Andrzej Jaroszewicz, Adam Polak, Maciej Stawowiak oraz Marian Bublewicz. W roku 1985 postanowiono wycofać samochód z rajdów i trafił on do Muzeum Techniki i Motoryzacji w którym znajduje się do dziś dnia. Warto wspomnieć, że w 2000 roku pojazd został odrestaurowany (konserwacja oraz remont silnika) przez uczniów warszawskiego Technikum Samochodowego (Alka Choromańskiego, Piotra Mady, Krzysztofa Matoska i Patryka Nowosielskiego) oraz mechanika który zajmował się tym samochodem w latach jego świetności. Ciekawostką jest również fakt, że obecnie oprócz oczywistej unikalności samochód jest interesujący także z innego powodu – posiada bardzo niski numer nadwozia (782) co czyni go jednym z kilku oficjalnie znanych, najstarszych Polonezów.
    Czyli najszybszy oficjalnie zbudowany Polonez znany oficjalnie jako 2500 Racing. Omawiając historię powstania tego auta warto wspomnieć o kultowych już dzisiaj Lanciach Stratos z których kilka z nich startowało w rajdach na terenie naszego kraju w drugiej połowie lat 70-tych. Za kierownicą jednej z nich, w roku 1977 podczas Rajdu Polski zasiadał Andrzej Jaroszewicz (syn ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza). Niestety w trakcie zawodów jego pojazd uległ poważnemu wypadkowi. Na szczęście, mimo iż nadwozie Lancii nadawało się już tylko i wyłącznie do kasacji to w stanie praktycznie nienaruszonym ocalał silnik oraz układ przeniesienia napędu. Rok później wspomniane części trafiły do OBRSO (Ośrodek Badawczo Rozwojowy Samochodów Osobowych) w Falenicy. Dział Badań Specjalnych otrzymał zadanie zbudowania samochodu na bazie Poloneza z zastosowaniem elementów z rozbitej Lancii, czyli z silnikiem umieszczonym centralnie. Konstruktorzy tego pojazdu zastosowali szereg modyfikacji z których najważniejsze to: niezależne przednie zawieszenie, usunięcie podłogi seryjnego Poloneza i zastąpienie jej ramą z Lancii, chłodnica ze Stara, felgi Campagnole z Lancii Stratos (tylne opony miały szerokość aż 350 mm), wloty powietrza do silnika w miejscu trójkątnych bocznych okienek, oraz poszerzenie błotników które dziś wyglądają dość karykaturalnie. Dwunastozaworowy silnik o pojemności 2.4 l dysponował mocą około 240 KM, kutymi tłokami oraz gaźnikami Webera o średnicy gardzieli 48 mm. Skrzynia biegów to oryginalna 5-biegowa przekładnia z Ferrari (w Ferrari Dino również montowano ten silnik). Przerobiony został również układ wydechowy który wytwarzał podciśnienie w celu jak najszybszego opróżniania komory spalania, oraz układ hamulcowy (zastosowano wentylowane tarcze hamulcowe na wszystkich kołach, pochodzące również od Lancii). Jeśli chodzi o zmiany we wnętrzu, to znaleźć tam możemy klatkę bezpieczeństwa, kubełkowy fotel, kierownicę ATS oraz zegary z Lancii Stratos wkomponowane w przekonstruowaną deskę rozdzielczą Poloneza. Osiągi tego potwora jak na tamte lata były spektakularne: przyspieszenie do setki zajmowało około 6 sekund a prędkość maksymalna w zależności od przełożeń skrzyni biegów oscylowała w granicach 200-230 km/h. Ciężko było je jednak wykorzystać w pełni z uwagi na ogromną nadsterowność Stratopoloneza spowodowaną złym rozkładem mas oraz niedostateczną sztywnością nadwozia. Kolejną wadą było zużycie paliwa – potrafiło ono wynosić nawet 100l na 100 przejechanych km… W kolejnych latach dokonano pewnych modyfikacji samochodu takich jak nieznaczne poszerzenie tylnych błotników, wzmocnienie progów oraz poprawienie mocowania przedniej szyby (dokonał tego startujący tym samochodem w latach 80tych uznany rajdowiec Marian Bublewicz). Auto początkowo było białe a w połowie lat 80tych zmieniono jego barwy na te które można zobaczyć na większości zdjęć związanych z tym pojazdem czyli żółto-granatowe. Za kierownicą Stratopoloneza zasiadali Andrzej Jaroszewicz, Adam Polak, Maciej Stawowiak oraz Marian Bublewicz. W roku 1985 postanowiono wycofać samochód z rajdów i trafił on do Muzeum Techniki i Motoryzacji w którym znajduje się do dziś dnia. Warto wspomnieć, że w 2000 roku pojazd został odrestaurowany (konserwacja oraz remont silnika) przez uczniów warszawskiego Technikum Samochodowego (Alka Choromańskiego, Piotra Mady, Krzysztofa Matoska i Patryka Nowosielskiego) oraz mechanika który zajmował się tym samochodem w latach jego świetności. Ciekawostką jest również fakt, że obecnie oprócz oczywistej unikalności samochód jest interesujący także z innego powodu – posiada bardzo niski numer nadwozia (782) co czyni go jednym z kilku oficjalnie znanych, najstarszych Polonezów.
    11 lutego 2014, 15:44 przez pietras413 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Porsche 911 Turbo Lime Gold – Porsche Exclusive to specjalny departament marki obsługujący klientów, którzy chcą wyróżniać się z tłumu. Oddział właśnie ukończył model 911 Turbo Lime Gold.
 
Mercedes ma AMG, BMW Motorsport GmbH, a Porsche oddział Exclusive. To tutaj można zamówić samochód, którego nie znajdziemy w konfiguratorze. Klienci z zasobnym portfelem zostaną uprzejmie obsłużeni i otrzymają Porsche, o którymi nie śniło się filozofom.
 
Widoczne na zdjęciach Porsche 911 Turbo Lime Gold to jeden z pierwszych egzemplarzy, stworzony przez dział Exclusive. Karoserię pokryto specjalnych lakierem Lime Gold z linii ultra-exclusive. Wszystkie elementy dekoracyjne i dodatki zostały pomalowane na czarny połysk. Czarne są także 20-calowe felgi o o podobnym wzorze jak w modelu 997 Speedster. Kontrast stanowią żółte zaciski hamulcowe.
 
Wnętrze 911-tki wykończono skórą w dwóch kolorach: ciemnobrązową pokryto deskę rozdzielczą, podsufitkę oraz zewnętrzną część foteli. Natomiast beżowym (złotym?) kolorem uzupełniono środkową część siedzisk, a także boczki w drzwiach. Wieniec kierownicy został wykonany z alcantary więc kierowca powininen pomyśleć o zakupie rękawiczek.
 
W katalogu Porsche Exclusive znajdują się nie tylko elementy dekoracyjne i akcesoria (kolor lakieru, wykończenia wnętrza itp.), ale także części mechaniczne. Wybrany model można wyposażyć w sportowe zawieszenie, inny zestaw hamulcowy, układ dolotowy i wydechowy czy felgi i opony.
 
Prezentowane 911 Turbo Lime Gold napędza seryjna jednostka 3.8l turbo o mocy 520 KM. Przyspieszenie do „setki” wynosi 3.4 sekundy, a prędkość maksymalna 315 km/h. Cena edycji specjalnej niestety nie jest znana.
    Porsche Exclusive to specjalny departament marki obsługujący klientów, którzy chcą wyróżniać się z tłumu. Oddział właśnie ukończył model 911 Turbo Lime Gold.

    Mercedes ma AMG, BMW Motorsport GmbH, a Porsche oddział Exclusive. To tutaj można zamówić samochód, którego nie znajdziemy w konfiguratorze. Klienci z zasobnym portfelem zostaną uprzejmie obsłużeni i otrzymają Porsche, o którymi nie śniło się filozofom.

    Widoczne na zdjęciach Porsche 911 Turbo Lime Gold to jeden z pierwszych egzemplarzy, stworzony przez dział Exclusive. Karoserię pokryto specjalnych lakierem Lime Gold z linii ultra-exclusive. Wszystkie elementy dekoracyjne i dodatki zostały pomalowane na czarny połysk. Czarne są także 20-calowe felgi o o podobnym wzorze jak w modelu 997 Speedster. Kontrast stanowią żółte zaciski hamulcowe.

    Wnętrze 911-tki wykończono skórą w dwóch kolorach: ciemnobrązową pokryto deskę rozdzielczą, podsufitkę oraz zewnętrzną część foteli. Natomiast beżowym (złotym?) kolorem uzupełniono środkową część siedzisk, a także boczki w drzwiach. Wieniec kierownicy został wykonany z alcantary więc kierowca powininen pomyśleć o zakupie rękawiczek.

    W katalogu Porsche Exclusive znajdują się nie tylko elementy dekoracyjne i akcesoria (kolor lakieru, wykończenia wnętrza itp.), ale także części mechaniczne. Wybrany model można wyposażyć w sportowe zawieszenie, inny zestaw hamulcowy, układ dolotowy i wydechowy czy felgi i opony.

    Prezentowane 911 Turbo Lime Gold napędza seryjna jednostka 3.8l turbo o mocy 520 KM. Przyspieszenie do „setki” wynosi 3.4 sekundy, a prędkość maksymalna 315 km/h. Cena edycji specjalnej niestety nie jest znana.
    10 lutego 2014, 17:00 przez Folley96 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    www.topgear.com.pl

    Deska Rozdzielcza – Wie ktoś może z jakie auta pochodzi ?
    Wie ktoś może z jakie auta pochodzi ?
    1 lutego 2014, 13:35 przez MotoMotors (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Źródło:

    Internet

    Stanowisko dowodzenia – Deska rozdzielcza w "zmocie" czyli terenówce budowanej  "od zera" do ciężkiego offroadu. Nie musi ładnie wyglądać... tutaj musi działać.
    Deska rozdzielcza w "zmocie" czyli terenówce budowanej "od zera" do ciężkiego offroadu. Nie musi ładnie wyglądać... tutaj musi działać.
    28 stycznia 2014, 16:51 przez filipfil (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (5)
    Źródło:

    moje hobby a zmota kumpla

    Mazda REPU – Rotary Pick-up (REPU) pierwszy i jedyny na świecie Pick-Up z Wanklem.  Dostępny był od 1974 do 1977 tylko w Stanach i Kanadzie. Wyposażony w Wankla 1.3l 13B, poszerzone nadkola, aku pod kanapą, inną deskę rozdzielczą, grill i okrągłe tylne światła.
    Rotary Pick-up (REPU) pierwszy i jedyny na świecie Pick-Up z Wanklem. Dostępny był od 1974 do 1977 tylko w Stanach i Kanadzie. Wyposażony w Wankla 1.3l 13B, poszerzone nadkola, aku pod kanapą, inną deskę rozdzielczą, grill i okrągłe tylne światła.
    27 stycznia 2014, 19:03 przez thestig9465 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj