Szukaj
Znalazłem 64 takie materiały
W tym odcinku wyjaśniam po co kierowcy rajdowi czy też wyścigowi używają do hamowania lewej nogi. Gorąco zapraszam do dyskusji czy zadawania pytań
Musiałem przysiąść się także z tyłu, bo jako młody ojciec na samochody patrzę bardzo praktycznie. Zresztą, bądź co bądź Giulia jest samochodem klasy średniej, więc powinna być samochodem przyjaznym rodzinie. I tu byłem niesamowicie zaskoczony, bo gdy usiadłem na tylnej kanapie miałem nad głową ogrom miejsca, tak jak z miejscem na kolana, a przedni fotel ustawiłem również pod siebie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że dwie osoby moich gabarytów z tyłu mogą podróżować komfortowo.
Bagażnik jest podobny do tego w BMW serii 3 czy Serii 4, 480L jest wystarczające do zabrania się na krótkie wakacje. Jednak czegoś większych gabarytów raczej nie zabierzemy.
Wersja którą jeździłem, to Giulia Super z 2.0l silnikiem turbodoładowanym, generującym blisko 200 KM przy 5000 obr/m. Do setki przyspiesza w 6,6 sek. (i jest to silnik bazowy!). Automatyczna 8 stopniowa skrzynia biegów. Dla porównania bazowa wersja “czwórki” pierwszą setkę osiąga po 7,4 sekundy. Ta wersja Giuli najprawdopodobniej będzie główną sprzedawaną wersją benzynową tego samochodu. Koszt takiej Giuli to 155.000zł, Testowa przeze mnie wersja miała Pakiet Lux, nawigacje,łopatki przy kierownicy i reflektory biksenonowe z adaptacyjnymi reflektorami przednimi.
Po małym zawodzie jakim było poczucie ciasnoty na fotelu kierowcy, zapiąłem pas bezpieczeństwa i odpaliłem rzędową czwórkę by poczuć dwieście wyrywających się włoskich ogierów. Pierwsze wąskie zakręty, przy wyjeździe na drogę pokazały jak świetnie w Giuli działa układ kierowniczy. Jest sztywny i precyzyjny. Średnica zawracania tego samochodu to nieco ponad 10 metrów. Dobrze ponad metr, w porównaniu do mojego małego czołgu, którym poruszam się na co dzień. Pierwsze naciśnięcie pedału gazu pokazało, że 6,6 do setki to wynik realny, a nie wymyślony przez speców od PR Alfy. Ten samochód z podstawowym silnikiem benzynowym ma to coś, czego nie mają samochody mające ambicje być sportowymi. Wyścigowa przeszłość Alfy dała tu o sobie znać, a płyta podłogowa Maserati z napędem na tył namiastkę poczucia włoskiego superauta.
Osobny akapit, muszę poświęcić genialnej skrzyni biegów. Jeździłem kilka dni wcześniej nową BMW serii 5 i tam automat także działał perfekcyjnie, jednak w alfie nie odczuwałem momentu wysprzęglenia przy wkręcaniu się na wyższe obroty we wszystkich trybach jazdy. To ta szybka skrzynia biegów wraz z genialną turbodoładowaną dwulitrową jednostką pozwala osiągać tak szybko pierwszą setkę.
Przy wchodzeniu w zakręty, zrozumiałem dlaczego alfa wydaje się taka ciasna w środku. Po prostu samochód Cię trzyma, by przy tych przeciążeniach, które widać na środku wyświetlacza w trybie dynamic, siła odśrodkowa nie przeniosła cię na fotel pasażera. Nawet przy prędkościach mocno przekraczających 100 km/h na warszawskich wiaduktach, miało się uczucie przyklejenia do asfaltu. A nie była jednostka napędzana na dwie osie Q4. Zazdroszczę każdemu, kto będzie mieć przyjemność jazdy Q4 po torach. Układ kierowniczy daje pełne zrozumienie się z autem, a genialne hamulce pozwalają na troszeczkę bardziej agresywną jazdę. Cały test przeprowadzany był przy temperaturze bliskiej zeru, a poczucie bezpieczeństwa i kontroli nad samochodem było wręcz nieprawdopodobne.
Niestety, miałem tylko krótką przyjemność obcowania z wersją testową, jednak na pewno będę chciał wziąć ją na dłużej i sprawdzić ją też w lepszych warunkach pogodowych. Włoszka rozkochała i po chwili mnie porzuciła, bym się za nią uganiał. I będę, bo dała mi niesamowite chwilę radości z prowadzenia, przyspieszenia i w ogólnym rozrachunku komfortu z jazdy.
Nie mogę się doczekać kolejnej, nieco dłuższe randki z Giulią.
Twój Romeo.
Od tego momentu zaczęła krążyć historia o klątwie, gdyż każdy, kto miał kontakt z samochodem lub jego częściami, umierał. George Barris, właściciel warsztatu odpowiedzialny jeszcze za życia Deana za modyfikacje dokonywane w Porsche, kupił wrak samochodu za $2500. Niewiele brakowało, a przypłaciły ten zakup życiem, gdyż "Mały Drań" zsunął się z lawety wprost na niego, łamiąc mu obie nogi. Po tym wydarzeniu Barris odsprzedał pozostałe po 550 części. Troy McHenry, w którego samochodzie zamontowano części "Małego Drania", stracił panowanie nad samochodem, uderzył w drzewo i zginął na miejscu. Williamowi Eschrichowi, który miał zamontowany silnik Spydera, niespodziewanie zablokowały się w zakręcie hamulce. Wypadł z drogi, dachując, i cudem uniknął śmierci. Dwie opony wybuchły na prostej drodze podczas jazdy, o mało nie doprowadzając do śmierci kierowcy.
Wieść o przeklętym samochodzie rozniosła się szybko, budząc zainteresowanie dwóch złodziei. Porzucili jednak zamiar kradzieży samochodu, gdy ciężko się poranili podczas próby wymontowania kierownicy i fotela.
George Barris, widząc, jak sprzedawane przez niego części uśmiercają kolejnych właścicieli, postanowił pozbyć się Porsche. Zgodził się jednak na wynajem samochodu na wystawy. Budynek, w którym odbywała się pierwsza, spłonął doszczętnie, jednak płomienie w zaskakujący sposób ominęły "Małego Drania". Na drugiej wystawie zsunął się on, łamiąc biodro studentowi.
Przewożone z miejsca na miejsce ciężarówkami, preferowało przemieszczanie się na własnych kołach. Za pierwszym razem kierowca transportu stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z kabiny i został przygnieciony przez Porsche, które spadło z naczepy. Auto spadło jeszcze dwukrotnie, szczęśliwie nie pociągając za sobą kolejnych ofiar. "Little Bastard" podczas ostatniej podróży, mającej na celu zwrócenie go George'owi Barrisowi, zniknął bez śladu z platformy. Do tej pory nie został odnaleziony.
‹ pierwsza < 1 2 3 4 5 6 7 > ostatnia ›