Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 117 takich materiałów
    Ford GT – Ta linia...
    Ta linia...
    10 kwietnia 2013, 17:12 przez demotywator93 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Klasyczna linia, ponadczasowy design, prawdziwy Mercedes Benz.
    26 marca 2013, 22:46 przez ~Kruchevski | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Rolls-Royce Wraith – Brytyjczycy w mistrzowskim stylu budowali napięcie wokół nowego modelu Wraith. Ujawniali pojedyncze fotografie auta, pozostawiając spore pole do popisu naszej wyobraźni. Dziś 5 marca 2013 na genewskim autosalonie wszelkie wątpliwości i niedopowiedzenia zostały rozmyte: swoją światową premierę miał Rolls-Royce Wraith, luksusowy fastback z najmocniejszym silnikiem w historii marki.Samochód zachował niepowtarzalny charakter i nawet z dalekiej odległości można rozpoznać, że to jeden z modeli ekskluzywnego producenta. Nadwozie jest nadzwyczaj dostojne i nie należy doszukiwać się zaskakujących nowości w designie. Natomiast sama linia fastback z płasko opadającą tylną szybą wygląda okazale i nadaje sportowego sznytu. Samochód liczy 5269 mm długości, 1947 mm szerokości i 1507 mm wysokości.Pod maską nowego Rolls-Royc'a Wraith'a znajduje się potężny silnik V12 o pojemności 6.6 litra z podwójnym turbodoładowaniem. Jednostka rozwijająca 624 KM oraz 800 Nm maksymalnego momentu obrotowego, została sprzężona z 8-stopniową automatyczną skrzynią biegów, która przenosi moc na koła tylne. Ważące ponad 2300 kg gran tourismo przyspiesza od 0 do 100 km/h w 4.4 sekundy. Producent nie podaje prędkości maksymalnej.
Wnętrze RR Wraitha prezentuje się luksusowo, choć zostało zaprojektowane w myśl stylu minimalistycznego.Nie znajdziemy tutaj zbędnych dodatków, urozmaiceń, ozdobników. Wszystko jest proste i wykonane z najdroższych materiałów. Niemal każdy element został pokryty skórą, a obicie drzwi wykonano z forniru. Wspaniałym elementem budującym nastrój jest gwieździste oświetlenie w podsufitce, stworzone z 1340 światłowodowych lampek. Wnętrze w całości sprawia ciepłe i zachęcajace do zajęcia pozycji wrażenie. Warto jeszcze wspomnieć o odwrotnie otwieranych drzwiach, podobnie jak w Phantomie.
Rolls-Royce podkreśla, że Wraith nie jest samochodem klasy GT. Pasażerowie mają się w nim czuć nadzwyczaj komfortowo i każdy element auta został zorientowany w tym kierunku. Nawet skrzynię biegów wyposażono w specjalny system satelitarny GPS, który sam dobiera odpowiednie przełożenie względem pokonywanego terenu.
Znamy przybliżoną cenę Rolls-Royce'a Wraitha. Luksusowy fastback w Europie będzie kosztować ok. 250 000 euro. Konkretne kwoty dla danego kraju poznamy nieco później. Zamówienia na samochód można już składać. Pierwsza dostawa planowana jest na ostatni kwartał 2013 roku. 

- Radosław Turek
    Brytyjczycy w mistrzowskim stylu budowali napięcie wokół nowego modelu Wraith. Ujawniali pojedyncze fotografie auta, pozostawiając spore pole do popisu naszej wyobraźni. Dziś 5 marca 2013 na genewskim autosalonie wszelkie wątpliwości i niedopowiedzenia zostały rozmyte: swoją światową premierę miał Rolls-Royce Wraith, luksusowy fastback z najmocniejszym silnikiem w historii marki.Samochód zachował niepowtarzalny charakter i nawet z dalekiej odległości można rozpoznać, że to jeden z modeli ekskluzywnego producenta. Nadwozie jest nadzwyczaj dostojne i nie należy doszukiwać się zaskakujących nowości w designie. Natomiast sama linia fastback z płasko opadającą tylną szybą wygląda okazale i nadaje sportowego sznytu. Samochód liczy 5269 mm długości, 1947 mm szerokości i 1507 mm wysokości.Pod maską nowego Rolls-Royc'a Wraith'a znajduje się potężny silnik V12 o pojemności 6.6 litra z podwójnym turbodoładowaniem. Jednostka rozwijająca 624 KM oraz 800 Nm maksymalnego momentu obrotowego, została sprzężona z 8-stopniową automatyczną skrzynią biegów, która przenosi moc na koła tylne. Ważące ponad 2300 kg gran tourismo przyspiesza od 0 do 100 km/h w 4.4 sekundy. Producent nie podaje prędkości maksymalnej.
    Wnętrze RR Wraitha prezentuje się luksusowo, choć zostało zaprojektowane w myśl stylu minimalistycznego.Nie znajdziemy tutaj zbędnych dodatków, urozmaiceń, ozdobników. Wszystko jest proste i wykonane z najdroższych materiałów. Niemal każdy element został pokryty skórą, a obicie drzwi wykonano z forniru. Wspaniałym elementem budującym nastrój jest gwieździste oświetlenie w podsufitce, stworzone z 1340 światłowodowych lampek. Wnętrze w całości sprawia ciepłe i zachęcajace do zajęcia pozycji wrażenie. Warto jeszcze wspomnieć o odwrotnie otwieranych drzwiach, podobnie jak w Phantomie.
    Rolls-Royce podkreśla, że Wraith nie jest samochodem klasy GT. Pasażerowie mają się w nim czuć nadzwyczaj komfortowo i każdy element auta został zorientowany w tym kierunku. Nawet skrzynię biegów wyposażono w specjalny system satelitarny GPS, który sam dobiera odpowiednie przełożenie względem pokonywanego terenu.
    Znamy przybliżoną cenę Rolls-Royce'a Wraitha. Luksusowy fastback w Europie będzie kosztować ok. 250 000 euro. Konkretne kwoty dla danego kraju poznamy nieco później. Zamówienia na samochód można już składać. Pierwsza dostawa planowana jest na ostatni kwartał 2013 roku.

    - Radosław Turek
    Jak wszyscy to i ja Pontiac Trans Sport 3,8 V6 (wlepka) – Auto z 1994 roku, a wciąż urzeka swą nietuzinkową linią nadwozia.
Dodatkową zaletą jest aluminiowa konstrukcja z karoserią z tworzywa, dzięki czemu godnie się starzeje
    Auto z 1994 roku, a wciąż urzeka swą nietuzinkową linią nadwozia.
    Dodatkową zaletą jest aluminiowa konstrukcja z karoserią z tworzywa, dzięki czemu godnie się starzeje
    22 lutego 2013, 20:55 przez KarlosJanowski (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Legendarna limuzyna z pod znaku Gwiazdy wyprodukowana w liczbie 10 479 egzemplarzy. Odwieczny konkurent BMW M5 i Audi RS2. Klasyczna, dynamiczna linia, która nigdy się nie znudzi!
    28 stycznia 2013, 23:17 przez ~Kruchevski | Do ulubionych | Skomentuj
    Honda Prelude 3gen – Samochodów sportowych nie kupuje się ze względów praktycznych. One nie muszą być przestronne, pojemne, nie muszą mieć przepastnych bagażników i nie muszą szokować luksusowym wnętrzem. Wystarczy, że mają dopasowane do sylwetki fotele (im ciaśniejsze, tym lepsze) i kilka gadżetów z palety wyposażenia komfortowego (elektryka, klimatyzacja). Nawet nie muszą być specjalnie tanie, bo zwykle samochód sportowy to jeden z kilku samochodów w garażu jego właściciela.

 Jednak z pewnością muszą być bardzo szybkie, wściekle zadziorne, prowadzić się niczym gokart i dziko stymulować wydzielanie adrenaliny przez nadnercza. I to na tyle. Reszta się nie liczy. 

 Honda od wielu już lat buduje samochody, które umiejętnie podnoszą ciśnienie krwi. Jednak bez wątpienia jednym z najbardziej spektakularnych modeli w dorobku marki jest model Prelude. 

 Powstał on na bazie modelu Civic drugiej generacji i po raz pierwszy ujrzał światło dzienne pod koniec listopada 1978 roku. Druga generacja auta, debiutująca w 1982 roku, najbardziej popularna pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy, była preludium do tego, co miało nastąpić 5 lat później. W 1987 roku na rynku pojawiła się trzecia, najbardziej nowatorska i spektakularna generacja modelu. 

 Honda Prelude trzeciej generacji była kwintesencją auta sportowego. Sportowe, przesycone dynamizmem dwudrzwiowe nadwozie tego stylowego coupe prezentowało się nadspodziewanie atrakcyjnie i agresywnie zarazem. Absurdalnie nisko poprowadzona linia maski, niemal nachodząca na krawędź subtelnie wyeksponowanych nadkoli, charakterem nawiązywała do najbardziej sportowych włoskich aut. Kanciaste reflektory przednie na wzór aut Ferrari chowały się w czeluściach płaskiej maski, gdy zachodziła takowa potrzeba. Potężna powierzchnia przeszklona, atrakcyjne wzory aluminiowych felg oraz drapieżnie wykończony „zadek” auta umiejętnie dopełniały całości – auto mogło się podobać i się podobało (w latach 1988 – 1991 sprzedano łącznie niemal 161 tys. egzemplarzy modelu). 

 Jednak to czym samochód sportowy urzeka najbardziej zwykle schowane jest pod maską (albo pod karoserią). W przypadku Prelude trzeciej generacji niektóre nowinki techniczne przeszły do historii motoryzacji. Do najbardziej spektakularnych z nich należał sterowany mechanicznie system 4WS, czyli Układ Czterech Kół Skrętnych (4WS - 4 Wheel Steering). Dzięki niemu auto niewiarygodnie precyzyjnie prowadziło się w łuku i błyskawicznie reagowało na polecenia wydawane za pośrednictwem koła kierownicy. Skręcając koła kierownicy w prawo koła osi tylnej nieznacznie odchylały się w lewo – tym samym auto zachowywało się bardziej neutralnie w łuku i pozwalało na bardziej sportową jazdę. 

 Pod maską pracować mogły jednostki benzynowe o zróżnicowanej mocy. Każdy z oferowanych w modelu silników miał 2 l pojemności skokowej, jednak odmiennie rozwiązane systemy zasilania. Najstarsze jednostki napędowe, legitymujące się mocą 109 i 114 KM, wykorzystywały podwójny gaźnik (tzw. dual carb) i jeden wałek rozrządu (SOHC). Nowsze jednostki napędowe, wykorzystujące technologię pełnego wtrysku elektronicznego, to nowoczesne silniki z dwoma wałkami rozrządu (DOHC), osiągające moce rzędu 140 – 150 KM. 

 Prelude trzeciej generacji to także krok milowy w dziedzinie wyposażenia aut. Znaczna część egzemplarzy opuszczających mury fabryki została bardzo bogato wyposażona: elektryczne szyby i lusterka, szyberdach (często elektryczny), centralny zamek, wspomaganie kierownicy, klimatyzacja i welurowa (bądź skórzana) tapicerka siedzeń to tylko niektóre z wielu opcji wyposażenia. Montowane standardowo półkubełkowe siedzenia doskonałe podtrzymywały ciało w zakrętach zachęcając do dynamicznej jazdy. 

 Zresztą sztywno zestrojone zawieszenie doskonałe pasowało do dynamicznego charakteru auta. W połączeniu z niewielką masą własną (1060 – 1340 kg) i wysoką mocą jednostek napędowych Prelude trzeciej generacji idealnie nadawała się na pierwszy samochód dla spragnionych sportowych emocji młodych kierowców. W najmocniejszej, 150-konnej wersji, Prelude przyspieszało do 100 km/h w czasie 8 s i bez problemu osiągała 200 km/h! 

 Honda Prelude trzeciej generacji to niestety auto, które już dość rzadko gości na ulicach polskich i europejskich miast. Po pierwsze, wynika to z faktu zaawansowanego wieku konstrukcji, po drugie z charakteru auta. Doskonałe osiągi w połączeniu z przystępną ceną auta używanego sprawiły, że zainteresowanie Hondą wśród młodych kierowców było ogromne. A niestety, młodość rządzi się swoimi prawami, i bardzo często, niestety, trzyma się z dala od prawa. Także prawa drogowego. Stąd znaczny procent samochodów swój żywot zakończył… na przydrożnych drzewach i w przydrożnych rowach. Niestety, wraz z nimi także wielu młodych kierowców.
    Samochodów sportowych nie kupuje się ze względów praktycznych. One nie muszą być przestronne, pojemne, nie muszą mieć przepastnych bagażników i nie muszą szokować luksusowym wnętrzem. Wystarczy, że mają dopasowane do sylwetki fotele (im ciaśniejsze, tym lepsze) i kilka gadżetów z palety wyposażenia komfortowego (elektryka, klimatyzacja). Nawet nie muszą być specjalnie tanie, bo zwykle samochód sportowy to jeden z kilku samochodów w garażu jego właściciela.

    Jednak z pewnością muszą być bardzo szybkie, wściekle zadziorne, prowadzić się niczym gokart i dziko stymulować wydzielanie adrenaliny przez nadnercza. I to na tyle. Reszta się nie liczy.

    Honda od wielu już lat buduje samochody, które umiejętnie podnoszą ciśnienie krwi. Jednak bez wątpienia jednym z najbardziej spektakularnych modeli w dorobku marki jest model Prelude.

    Powstał on na bazie modelu Civic drugiej generacji i po raz pierwszy ujrzał światło dzienne pod koniec listopada 1978 roku. Druga generacja auta, debiutująca w 1982 roku, najbardziej popularna pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy, była preludium do tego, co miało nastąpić 5 lat później. W 1987 roku na rynku pojawiła się trzecia, najbardziej nowatorska i spektakularna generacja modelu.

    Honda Prelude trzeciej generacji była kwintesencją auta sportowego. Sportowe, przesycone dynamizmem dwudrzwiowe nadwozie tego stylowego coupe prezentowało się nadspodziewanie atrakcyjnie i agresywnie zarazem. Absurdalnie nisko poprowadzona linia maski, niemal nachodząca na krawędź subtelnie wyeksponowanych nadkoli, charakterem nawiązywała do najbardziej sportowych włoskich aut. Kanciaste reflektory przednie na wzór aut Ferrari chowały się w czeluściach płaskiej maski, gdy zachodziła takowa potrzeba. Potężna powierzchnia przeszklona, atrakcyjne wzory aluminiowych felg oraz drapieżnie wykończony „zadek” auta umiejętnie dopełniały całości – auto mogło się podobać i się podobało (w latach 1988 – 1991 sprzedano łącznie niemal 161 tys. egzemplarzy modelu).

    Jednak to czym samochód sportowy urzeka najbardziej zwykle schowane jest pod maską (albo pod karoserią). W przypadku Prelude trzeciej generacji niektóre nowinki techniczne przeszły do historii motoryzacji. Do najbardziej spektakularnych z nich należał sterowany mechanicznie system 4WS, czyli Układ Czterech Kół Skrętnych (4WS - 4 Wheel Steering). Dzięki niemu auto niewiarygodnie precyzyjnie prowadziło się w łuku i błyskawicznie reagowało na polecenia wydawane za pośrednictwem koła kierownicy. Skręcając koła kierownicy w prawo koła osi tylnej nieznacznie odchylały się w lewo – tym samym auto zachowywało się bardziej neutralnie w łuku i pozwalało na bardziej sportową jazdę.

    Pod maską pracować mogły jednostki benzynowe o zróżnicowanej mocy. Każdy z oferowanych w modelu silników miał 2 l pojemności skokowej, jednak odmiennie rozwiązane systemy zasilania. Najstarsze jednostki napędowe, legitymujące się mocą 109 i 114 KM, wykorzystywały podwójny gaźnik (tzw. dual carb) i jeden wałek rozrządu (SOHC). Nowsze jednostki napędowe, wykorzystujące technologię pełnego wtrysku elektronicznego, to nowoczesne silniki z dwoma wałkami rozrządu (DOHC), osiągające moce rzędu 140 – 150 KM.

    Prelude trzeciej generacji to także krok milowy w dziedzinie wyposażenia aut. Znaczna część egzemplarzy opuszczających mury fabryki została bardzo bogato wyposażona: elektryczne szyby i lusterka, szyberdach (często elektryczny), centralny zamek, wspomaganie kierownicy, klimatyzacja i welurowa (bądź skórzana) tapicerka siedzeń to tylko niektóre z wielu opcji wyposażenia. Montowane standardowo półkubełkowe siedzenia doskonałe podtrzymywały ciało w zakrętach zachęcając do dynamicznej jazdy.

    Zresztą sztywno zestrojone zawieszenie doskonałe pasowało do dynamicznego charakteru auta. W połączeniu z niewielką masą własną (1060 – 1340 kg) i wysoką mocą jednostek napędowych Prelude trzeciej generacji idealnie nadawała się na pierwszy samochód dla spragnionych sportowych emocji młodych kierowców. W najmocniejszej, 150-konnej wersji, Prelude przyspieszało do 100 km/h w czasie 8 s i bez problemu osiągała 200 km/h!

    Honda Prelude trzeciej generacji to niestety auto, które już dość rzadko gości na ulicach polskich i europejskich miast. Po pierwsze, wynika to z faktu zaawansowanego wieku konstrukcji, po drugie z charakteru auta. Doskonałe osiągi w połączeniu z przystępną ceną auta używanego sprawiły, że zainteresowanie Hondą wśród młodych kierowców było ogromne. A niestety, młodość rządzi się swoimi prawami, i bardzo często, niestety, trzyma się z dala od prawa. Także prawa drogowego. Stąd znaczny procent samochodów swój żywot zakończył… na przydrożnych drzewach i w przydrożnych rowach. Niestety, wraz z nimi także wielu młodych kierowców.
    26 grudnia 2012, 14:00 przez GuMeK (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (9)
    Święta Prawda – Cytat autora:
"śmiejcie się lub nie, ale fiat 125 to jest prawdziwy samochód. żadnych shitowskich materiałowych foteli, ciasnoty, że o wieśniackich tablicach (które mają tyle światełek, że prędzej im do promu kosmicznego niż do normalnej fury) nie wspomnę. prosta linia, zajebiste, skórzane miękkie fotele, oryginalna decha rozdzielcza (kojarzycie? taka z poziomym prędkościomierzem) i silnik. tak, k***a, silnik. zrobiłem Wam nawet zbliżenie, żebyście mogli obczaić co i jak. zasiadasz w takiej furze i czujesz, że jedziesz. motor pracuje, wiesz że prowadzisz maszynę. a nie, jadę w samochodzie i przyciszam muzykę, żeby usłyszeć czy coś tam pracuje czy przypadkiem nie zostawiłem silnika skrzyżowanie wcześniej. 
powiadam Wam, jaram się tą furą i mimo, że żadna blachara na mnie w tym samochodzie nie poleci to chciałbym kiedyś założyć przeciwsłoneczne okulary, otworzyć szybę, wystawić łokieć i przejechać się nocą po mieście Fiatem 125p."
    Cytat autora:
    "śmiejcie się lub nie, ale fiat 125 to jest prawdziwy samochód. żadnych shitowskich materiałowych foteli, ciasnoty, że o wieśniackich tablicach (które mają tyle światełek, że prędzej im do promu kosmicznego niż do normalnej fury) nie wspomnę. prosta linia, zajebiste, skórzane miękkie fotele, oryginalna decha rozdzielcza (kojarzycie? taka z poziomym prędkościomierzem) i silnik. tak, k***a, silnik. zrobiłem Wam nawet zbliżenie, żebyście mogli obczaić co i jak. zasiadasz w takiej furze i czujesz, że jedziesz. motor pracuje, wiesz że prowadzisz maszynę. a nie, jadę w samochodzie i przyciszam muzykę, żeby usłyszeć czy coś tam pracuje czy przypadkiem nie zostawiłem silnika skrzyżowanie wcześniej.
    powiadam Wam, jaram się tą furą i mimo, że żadna blachara na mnie w tym samochodzie nie poleci to chciałbym kiedyś założyć przeciwsłoneczne okulary, otworzyć szybę, wystawić łokieć i przejechać się nocą po mieście Fiatem 125p."
    23 grudnia 2012, 9:02 przez Bandzior (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (9)
    Źródło:

    dudek.fotolog.pl

    Chociaż jest dużo świetnie wyglądających BRZ i to naprawdę fajny samochód, to mi jako fascynatowi rajdów samochodowych bez porównania bardziej podoba się linia Imprezy. Ta na „okładce filmu już w ogóle jest ładniutka. Nie wszystkie STi w nowym sedanie mogą jej dorównać
    7 listopada 2012, 10:44 przez Putson (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Nie zapominajmy o motorach BMW... – BMW R51- produkowany od 1938 do 1940 dwucylindrowy (bokser) motocykl firmy BMW. Był następcą modelu R 5, z którego przejął silnik z dwoma wałkami rozrządu. Pojawił się wraz z całą nową linią zaprezentowaną w tym samym czasie: R 61, R 61, R 66 i R 71. Sprzedano 3775 egzemplarzy w cenie 1595 Reichsmarek. Po zakończeniu produkcji motocykli cywilnych w 1941 BMW produkowało wyłącznie modele R 12 i R 75 na potrzeby armii.
    BMW R51- produkowany od 1938 do 1940 dwucylindrowy (bokser) motocykl firmy BMW. Był następcą modelu R 5, z którego przejął silnik z dwoma wałkami rozrządu. Pojawił się wraz z całą nową linią zaprezentowaną w tym samym czasie: R 61, R 61, R 66 i R 71. Sprzedano 3775 egzemplarzy w cenie 1595 Reichsmarek. Po zakończeniu produkcji motocykli cywilnych w 1941 BMW produkowało wyłącznie modele R 12 i R 75 na potrzeby armii.
    15 sierpnia 2012, 21:48 przez adam016 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Piękna linia –
    8 lipca 2012, 13:37 przez mercmaniac (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)