Szukaj
Znalazłem 159 takich materiałów
"Witajcie! Jestem Mietek, potocznie zwany "baleron". Pierwsze modele z mojej rodziny pojawiły się w roku 1984, ja zostałem wypuszczony na świat 4 lata później tj. w 1988 roku.Było nas wiele wersji zarówno silnikowych jak i wyposażeniowych. Niektórzy z nas się śmieją i uważają za niewypał, ale są też tacy, którzy potrafią docenić nasze atuty. Ja można powiedzieć jestem jednym z pierwszych i nie mogę pochwalić się takimi udogodnieniami jak klimatyzacja, elektryczne szyby, poduszki powietrzne czy skórzana tapicerka, jednak mimo to oferuję komfort, płynność jazdy, wygodne fotele, w gorące dni, bądź gwieździste noce pozwolę nacieszyć się panoramą nieba dzięki szyberdachowi, potrafię przenieść Was w niezapomniany klimat lat 80-tych, a tego nie zapewnią żadne bajery. Nie jestem już młody, ale mój kolejny właściciel postanowił dać mi kolejną szansę i rozpoczynamy naszą przygodę od początku. Na zdjęciach jestem w takim stanie, w jakim zjawiłem się pierwszego dnia w nowych rękach."
Dla mnie i mojego męża Grześka to nie był zwyczajny weekend. Postanowiliśmy go spędzić w Niedzicy i tradycyjnie potrenować. Pogoda i warunki były idealne. W sobotę cieszyliśmy się wszystkim: słońcem, fajną formą, pięknymi widokami i wspólnym czasem. Kręciliśmy w rejonie Łapszanki, Nowej Białej, Krempach itd... aż tu nagle nasz super dzień zakończył Młody kierowca w Renault, który na niemal pustej drodze trąbił na nas z daleka (jechaliśmy jeden za drugim) bo ścigał się z innym samochodem. Zestresował nas bardzo bo był agresywny. Grześ krzyknął na niego co robi i zaczęło się. Kierowca postanowił pokazać nam kto rządzi na drodze. Specjalnie zepchnął Grzesia z drogi i nagle zahamował pod moimi kołami. Zdążyłam tylko odbić bo uznałam, że mam z nim szanse tylko jak go wezmę bokiem. Uderzenie było tak mocne, że wgniotłam mu tył samochodu. Mieliśmy szczęście bo za nami jechał samochód z wspaniałymi ludźmi, którzy to wszystko nagrali i nam pomogli. Przyznam, że nie wiem, jak to się stało, że jesteśmy w "miare" cali. Mam zwichnięty bark. Grześ jest poobijany, pękł mu kask. Psycha gorzej. Jeszcze nie mamy głowy do przemyśleń, cieszymy się, że żyjemy. Na pewno ten weekend pokazał ile jest agresji w stosunku do kolarzy i to jest smutne... Pilnujcie się na drogach!
Nagrywający dodaje
Gdyby nie Kamerka i to że od razu dzwoniliśmy do ambasady to naprawdę byłem zestresowany co oni tam chcą zrobić. Niepojęte jest to, że coś im się nie spodoba na drodze gdzie oni wymuszają niebezpieczną sytuację jeszcze zatrzymują i przeszukują Polaków. Wracałem z dwumiesięcznej podróży gdzie zrobiliśmy 7000 km i nigdy nie miałem żadnej spornej sytuacji a tutaj było widać, że to szczyl jakiś młody ode mnie z pięć sześć może 10 lat młodszy dostał służbowe auto i coś mu się z głową stało.
Mandaty w Niemczech
- za trzymanie się za blisko drugiego pojazdu 500 €
- za wyprzedzanie z prawej strony 150 €