Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 132 takie materiały
    Pękające śruby w Peugeot 308 II – Przedsiębiorca Peugeot Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie powiadomił Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że w samochodach marki Peugeot 308 II może dojść do pękania śrub mocujących wahacze przedniego zawieszenia, co może spowodować problemy w panowaniu nad pojazdem.

Na rynku polskim kampanią naprawczą objętych jest łącznie 191 pojazdów. Lista numerów VIN w załączniku.

Przedsiębiorca powiadomił właścicieli samochodów objętych akcją o konieczności zgłoszenia się do autoryzowanych serwisów Peugeot w celu wymiany śrub.

Informacji związanych z kampanią serwisową udziela Peugeot Polska Sp. z o.o. (adres: Al. Krakowska 206, 02-219 Warszawa; tel. 22 444 21 14).

UOKiK nie jest właściwy do udzielania szczegółowych informacji konsumentom odnośnie akcji ogłaszanych i prowadzonych przez przedsiębiorców.

Niniejsza informacja nie stanowi nakazu wycofania produktu z rynku ani nakazu odkupienia od konsumentów w rozumieniu ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów, ale stanowi realizację obowiązków producenta, o której mowa w art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 12 grudnia 2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produktów (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 2047). 

Przedsiębiorca, który uzyskał informację, że produkt wprowadzony przez niego na rynek nie jest bezpieczny powinien niezwłocznie powiadomić o tym Prezesa UOKiK. Niewykonanie tego obowiązku, zgodnie z art. 33a. ust. 1 pkt 1 ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów, zagrożone jest karą pieniężną w wysokości do 100 000 zł.

UOKiK nie jest właściwy do udzielania szczegółowych informacji konsumentom odnośnie akcji ogłaszanych i prowadzonych przez przedsiębiorców.

Niniejsza informacja nie stanowi nakazu wycofania produktu z rynku ani nakazu odkupienia od konsumentów w rozumieniu ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów, ale stanowi realizację obowiązków producenta, o której mowa w art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 12 grudnia 2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produktów (Dz. U. z 2015 r., poz. 322, ze zm.).

Przedsiębiorca, który uzyskał informację, że produkt wprowadzony przez niego na rynek nie jest bezpieczny powinien niezwłocznie powiadomić o tym Prezesa UOKiK. Niewykonanie tego obowiązku, zgodnie z art. 33a. ust. 1 pkt 1 ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów, zagrożone jest karą pieniężną w wysokości do 100 000 zł.

W Źródle lista VIN aut, które podlegają akcji serwisowej.
    Przedsiębiorca Peugeot Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie powiadomił Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że w samochodach marki Peugeot 308 II może dojść do pękania śrub mocujących wahacze przedniego zawieszenia, co może spowodować problemy w panowaniu nad pojazdem.

    Na rynku polskim kampanią naprawczą objętych jest łącznie 191 pojazdów. Lista numerów VIN w załączniku.

    Przedsiębiorca powiadomił właścicieli samochodów objętych akcją o konieczności zgłoszenia się do autoryzowanych serwisów Peugeot w celu wymiany śrub.

    Informacji związanych z kampanią serwisową udziela Peugeot Polska Sp. z o.o. (adres: Al. Krakowska 206, 02-219 Warszawa; tel. 22 444 21 14).

    UOKiK nie jest właściwy do udzielania szczegółowych informacji konsumentom odnośnie akcji ogłaszanych i prowadzonych przez przedsiębiorców.

    Niniejsza informacja nie stanowi nakazu wycofania produktu z rynku ani nakazu odkupienia od konsumentów w rozumieniu ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów, ale stanowi realizację obowiązków producenta, o której mowa w art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 12 grudnia 2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produktów (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 2047).

    Przedsiębiorca, który uzyskał informację, że produkt wprowadzony przez niego na rynek nie jest bezpieczny powinien niezwłocznie powiadomić o tym Prezesa UOKiK. Niewykonanie tego obowiązku, zgodnie z art. 33a. ust. 1 pkt 1 ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów, zagrożone jest karą pieniężną w wysokości do 100 000 zł.

    UOKiK nie jest właściwy do udzielania szczegółowych informacji konsumentom odnośnie akcji ogłaszanych i prowadzonych przez przedsiębiorców.

    Niniejsza informacja nie stanowi nakazu wycofania produktu z rynku ani nakazu odkupienia od konsumentów w rozumieniu ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów, ale stanowi realizację obowiązków producenta, o której mowa w art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 12 grudnia 2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produktów (Dz. U. z 2015 r., poz. 322, ze zm.).

    Przedsiębiorca, który uzyskał informację, że produkt wprowadzony przez niego na rynek nie jest bezpieczny powinien niezwłocznie powiadomić o tym Prezesa UOKiK. Niewykonanie tego obowiązku, zgodnie z art. 33a. ust. 1 pkt 1 ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów, zagrożone jest karą pieniężną w wysokości do 100 000 zł.

    W Źródle lista VIN aut, które podlegają akcji serwisowej.
    Zwiększenie kar za cofanie liczników? – W Ministerstwie Sprawiedliwości co jakiś czas powraca temat karania za manipulacje przy przebiegu auta. Resort sprawdza czy i jak można technicznie sprawdzić ingerencję we wskazania licznika przebiegu pojazdu i zastanawia się nad nowymi możliwościami ścigania tego procederu. Jednocześnie wskazuje na trudność ustalenia, który z właścicieli jest odpowiedzialny za tego typu machlojki, jeśli mamy do czynienia z autem, które ma np. czwartego właściciela. Nad zmianami w przepisach dotyczących tej kwestii pracuje też jeden z senatorów z PiS.


Warto zauważyć, że w Polsce samochody używane przy przebiegu w okolicach 200 tys. km nagle przestają jeździć. Taki wniosek można wysnuć na podstawie danych w popularnych serwisach ogłoszeniowych. Zdecydowana większość aut używanych w ogłoszeniach ma nie więcej niż 200 tys. km i to bez względu na to, czy mają 7, 10 czy 12 lat. Powód tego zjawiska jest prosty – dla klientów 200 tys. km to pewnego rodzaju psychologiczna bariera, poza którą nie interesują się już używanymi autami wystawionymi na sprzedaż.

Proceder cofania liczników kwitnie na granicy Niemiec z Polską i nie ukróciło go nawet wprowadzenie w 2014 r. obowiązku wpisywania przebiegu pojazdu podczas obowiązkowego, corocznego przeglądu technicznego. Ta regulacja spowodowała, że część aut została oficjalnie „zalegalizowana” w bazie CEPiK już ze sfałszowanymi wcześniej przebiegami. Co więcej, zdarza się nawet, że wskazania licznika z roku na rok są coraz niższe.

Senator PiS Grzegorz Peczkis proponuje dalsze zaostrzenie kar. Cofanie licznika miałoby zostać objęte odpowiedzialność karną w postaci grzywny nawet do kilkuset tysięcy złotych. Jeśli z przeglądu na przegląd auto miałoby niższy przebieg, to oznaczałoby potencjalne konsekwencje karne dla właściciela auta. Planowane jest także zsynchronizowanie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców z podobnymi rejestrami funkcjonującymi np. w Niemczech. Ma to umożliwić weryfikację faktycznego przebiegu dla aut z importu. Projekt w tej sprawie ma wkrótce trafić do prac w Sejmie. Czy jednak zwiększenie sankcji to właściwa droga?

W Niemczech dane pokazują, że nawet 30% aut używanych wystawionych na sprzedaż miało cofnięty licznik. To i tak sporo, gdyż jest to u naszych zachodnich sąsiadów traktowane jako przestępstwo zagrożone karą więzienia do 5 lat. W Polsce za tego typu praktyki można dostać nawet 8 lat, ale w praktyce za „kręcenie” bardzo trudno ukarać sprzedającego auto z cofniętym licznikiem. A jest z czym walczyć, bo z szacunków Związku Dealerów Samochodowych wynika, że w Polsce proceder ten dotyczy nawet 80% aut używanych z importu. To zestawienie pokazuje wyraźnie, że nie wysokość, ale nieuchronność kary jest receptą na zmianę skali tego negatywnego dla kierowców zjawiska.

Temat ostatnio powrócił. Ministrowie zastanawiają się, by wprowadzić kary za fałszowanie przebiegu jak w Niemczech. Tam  za cofanie liczników grozi kara do 5 lat więzienia, zaś we Francji grzywna w wysokości 37 tys. euro i kara więzienia do 2 lat. 

W Ministerstwie Sprawiedliwości co jakiś czas powraca temat karania za manipulacje przy przebiegu auta. Resort sprawdza czy i jak można technicznie sprawdzić ingerencję we wskazania licznika przebiegu pojazdu i zastanawia się nad nowymi możliwościami ścigania tego procederu. Jednocześnie wskazuje na trudność ustalenia, który z właścicieli jest odpowiedzialny za tego typu machlojki, jeśli mamy do czynienia z autem, które ma np. czwartego właściciela. Nad zmianami w przepisach dotyczących tej kwestii pracuje też jeden z senatorów z PiS.

Warto zauważyć, że w Polsce samochody używane przy przebiegu w okolicach 200 tys. km nagle przestają jeździć. Taki wniosek można wysnuć na podstawie danych w popularnych serwisach ogłoszeniowych. Zdecydowana większość aut używanych w ogłoszeniach ma nie więcej niż 200 tys. km i to bez względu na to, czy mają 7, 10 czy 12 lat. Powód tego zjawiska jest prosty – dla klientów 200 tys. km to pewnego rodzaju psychologiczna bariera, poza którą nie interesują się już używanymi autami wystawionymi na sprzedaż.

Proceder cofania liczników kwitnie na granicy Niemiec z Polską i nie ukróciło go nawet wprowadzenie w 2014 r. obowiązku wpisywania przebiegu pojazdu podczas obowiązkowego, corocznego przeglądu technicznego. Ta regulacja spowodowała, że część aut została oficjalnie „zalegalizowana” w bazie CEPiK już ze sfałszowanymi wcześniej przebiegami. Co więcej, zdarza się nawet, że wskazania licznika z roku na rok są coraz niższe.

Senator PiS Grzegorz Peczkis proponuje dalsze zaostrzenie kar. Cofanie licznika miałoby zostać objęte odpowiedzialność karną w postaci grzywny nawet do kilkuset tysięcy złotych. Jeśli z przeglądu na przegląd auto miałoby niższy przebieg, to oznaczałoby potencjalne konsekwencje karne dla właściciela auta. Planowane jest także zsynchronizowanie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców z podobnymi rejestrami funkcjonującymi np. w Niemczech. Ma to umożliwić weryfikację faktycznego przebiegu dla aut z importu. Projekt w tej sprawie ma wkrótce trafić do prac w Sejmie. Czy jednak zwiększenie sankcji to właściwa droga?

W Niemczech dane pokazują, że nawet 30% aut używanych wystawionych na sprzedaż miało cofnięty licznik. To i tak sporo, gdyż jest to u naszych zachodnich sąsiadów traktowane jako przestępstwo. W Polsce za tego typu praktyki można dostać nawet 8 lat, ale w praktyce za „kręcenie” bardzo trudno ukarać sprzedającego auto z cofniętym licznikiem. A jest z czym walczyć, bo z szacunków Związku Dealerów Samochodowych wynika, że w Polsce proceder ten dotyczy nawet 80% aut używanych z importu. To zestawienie pokazuje wyraźnie, że nie wysokość, ale nieuchronność kary jest receptą na zmianę skali tego negatywnego dla kierowców zjawiska.

Temat ostatnio powrócił. Ministrowie zastanawiają się, by wprowadzić kary za fałszowanie przebiegu jak w Niemczech. Tam  za cofanie liczników grozi kara do 5 lat więzienia, zaś we Francji grzywna w wysokości 37 tys. euro i kara więzienia do 2 lat. 

Czy takie kary będą wystarczające, by ukrócić proceder? A co z przypadkiem, gdy handlarz sprowadzi samochód, po drodze zrobi korektę, a spisze umowę kupna-sprzedaży tak, jakby to nabywca kupował auto od właściciela za granicą? I gdy wyjdzie na jaw korekta, to karą zostanie obarczony nabywca (który kupował auto w dobrej wierze), czy sprzedający (który o cofaniu licznika nic nie wiedział). A prawdziwego sprawcy w papierach nie ma. Jest jak duch - ulotnił się. Najpierw trzeba uszczelnić proces sprowadzania samochodów, by nie było takich wypaczeń (pośrednik zarabia i się ulatnia, biorąc zarobek i nie odprowadzając podatku, jednocześnie fałszując przebieg), a potem dopiero karać nieuczciwych sprzedawców, którzy korygują przebiegi. 

Jest o co walczyć, by rynek motoryzacji w Polsce stał się normalny. I samochody z dużymi przebiegami były tanie, zaś te z przebiegami niskimi kosztowały odpowiednio więcej. Czyli dokładnie tak, jak jest na zachodzie. Wtedy klient szybko by decydował jakie auto kupić i rynek zrobił by się normalny, a nie patologiczny, jak ma to miejsce obecnie. To nie przypadek, że 8 letni samochód w prawdziwym przebiegiem 150 000 km jest w Niemczech 30 - 40% droższy niż w Polsce. I właśnie takie samochody do nas nie trafiają. Zapytaj jakiegokolwiek handlarza - chcesz kupić samochód tanio - kupuj w Polsce. Na Zachodzie okazji nie ma. Tam wszystko ma swoją cenę...
    W Ministerstwie Sprawiedliwości co jakiś czas powraca temat karania za manipulacje przy przebiegu auta. Resort sprawdza czy i jak można technicznie sprawdzić ingerencję we wskazania licznika przebiegu pojazdu i zastanawia się nad nowymi możliwościami ścigania tego procederu. Jednocześnie wskazuje na trudność ustalenia, który z właścicieli jest odpowiedzialny za tego typu machlojki, jeśli mamy do czynienia z autem, które ma np. czwartego właściciela. Nad zmianami w przepisach dotyczących tej kwestii pracuje też jeden z senatorów z PiS.


    Warto zauważyć, że w Polsce samochody używane przy przebiegu w okolicach 200 tys. km nagle przestają jeździć. Taki wniosek można wysnuć na podstawie danych w popularnych serwisach ogłoszeniowych. Zdecydowana większość aut używanych w ogłoszeniach ma nie więcej niż 200 tys. km i to bez względu na to, czy mają 7, 10 czy 12 lat. Powód tego zjawiska jest prosty – dla klientów 200 tys. km to pewnego rodzaju psychologiczna bariera, poza którą nie interesują się już używanymi autami wystawionymi na sprzedaż.

    Proceder cofania liczników kwitnie na granicy Niemiec z Polską i nie ukróciło go nawet wprowadzenie w 2014 r. obowiązku wpisywania przebiegu pojazdu podczas obowiązkowego, corocznego przeglądu technicznego. Ta regulacja spowodowała, że część aut została oficjalnie „zalegalizowana” w bazie CEPiK już ze sfałszowanymi wcześniej przebiegami. Co więcej, zdarza się nawet, że wskazania licznika z roku na rok są coraz niższe.

    Senator PiS Grzegorz Peczkis proponuje dalsze zaostrzenie kar. Cofanie licznika miałoby zostać objęte odpowiedzialność karną w postaci grzywny nawet do kilkuset tysięcy złotych. Jeśli z przeglądu na przegląd auto miałoby niższy przebieg, to oznaczałoby potencjalne konsekwencje karne dla właściciela auta. Planowane jest także zsynchronizowanie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców z podobnymi rejestrami funkcjonującymi np. w Niemczech. Ma to umożliwić weryfikację faktycznego przebiegu dla aut z importu. Projekt w tej sprawie ma wkrótce trafić do prac w Sejmie. Czy jednak zwiększenie sankcji to właściwa droga?

    W Niemczech dane pokazują, że nawet 30% aut używanych wystawionych na sprzedaż miało cofnięty licznik. To i tak sporo, gdyż jest to u naszych zachodnich sąsiadów traktowane jako przestępstwo zagrożone karą więzienia do 5 lat. W Polsce za tego typu praktyki można dostać nawet 8 lat, ale w praktyce za „kręcenie” bardzo trudno ukarać sprzedającego auto z cofniętym licznikiem. A jest z czym walczyć, bo z szacunków Związku Dealerów Samochodowych wynika, że w Polsce proceder ten dotyczy nawet 80% aut używanych z importu. To zestawienie pokazuje wyraźnie, że nie wysokość, ale nieuchronność kary jest receptą na zmianę skali tego negatywnego dla kierowców zjawiska.

    Temat ostatnio powrócił. Ministrowie zastanawiają się, by wprowadzić kary za fałszowanie przebiegu jak w Niemczech. Tam za cofanie liczników grozi kara do 5 lat więzienia, zaś we Francji grzywna w wysokości 37 tys. euro i kara więzienia do 2 lat.

    W Ministerstwie Sprawiedliwości co jakiś czas powraca temat karania za manipulacje przy przebiegu auta. Resort sprawdza czy i jak można technicznie sprawdzić ingerencję we wskazania licznika przebiegu pojazdu i zastanawia się nad nowymi możliwościami ścigania tego procederu. Jednocześnie wskazuje na trudność ustalenia, który z właścicieli jest odpowiedzialny za tego typu machlojki, jeśli mamy do czynienia z autem, które ma np. czwartego właściciela. Nad zmianami w przepisach dotyczących tej kwestii pracuje też jeden z senatorów z PiS.

    Warto zauważyć, że w Polsce samochody używane przy przebiegu w okolicach 200 tys. km nagle przestają jeździć. Taki wniosek można wysnuć na podstawie danych w popularnych serwisach ogłoszeniowych. Zdecydowana większość aut używanych w ogłoszeniach ma nie więcej niż 200 tys. km i to bez względu na to, czy mają 7, 10 czy 12 lat. Powód tego zjawiska jest prosty – dla klientów 200 tys. km to pewnego rodzaju psychologiczna bariera, poza którą nie interesują się już używanymi autami wystawionymi na sprzedaż.

    Proceder cofania liczników kwitnie na granicy Niemiec z Polską i nie ukróciło go nawet wprowadzenie w 2014 r. obowiązku wpisywania przebiegu pojazdu podczas obowiązkowego, corocznego przeglądu technicznego. Ta regulacja spowodowała, że część aut została oficjalnie „zalegalizowana” w bazie CEPiK już ze sfałszowanymi wcześniej przebiegami. Co więcej, zdarza się nawet, że wskazania licznika z roku na rok są coraz niższe.

    Senator PiS Grzegorz Peczkis proponuje dalsze zaostrzenie kar. Cofanie licznika miałoby zostać objęte odpowiedzialność karną w postaci grzywny nawet do kilkuset tysięcy złotych. Jeśli z przeglądu na przegląd auto miałoby niższy przebieg, to oznaczałoby potencjalne konsekwencje karne dla właściciela auta. Planowane jest także zsynchronizowanie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców z podobnymi rejestrami funkcjonującymi np. w Niemczech. Ma to umożliwić weryfikację faktycznego przebiegu dla aut z importu. Projekt w tej sprawie ma wkrótce trafić do prac w Sejmie. Czy jednak zwiększenie sankcji to właściwa droga?

    W Niemczech dane pokazują, że nawet 30% aut używanych wystawionych na sprzedaż miało cofnięty licznik. To i tak sporo, gdyż jest to u naszych zachodnich sąsiadów traktowane jako przestępstwo. W Polsce za tego typu praktyki można dostać nawet 8 lat, ale w praktyce za „kręcenie” bardzo trudno ukarać sprzedającego auto z cofniętym licznikiem. A jest z czym walczyć, bo z szacunków Związku Dealerów Samochodowych wynika, że w Polsce proceder ten dotyczy nawet 80% aut używanych z importu. To zestawienie pokazuje wyraźnie, że nie wysokość, ale nieuchronność kary jest receptą na zmianę skali tego negatywnego dla kierowców zjawiska.

    Temat ostatnio powrócił. Ministrowie zastanawiają się, by wprowadzić kary za fałszowanie przebiegu jak w Niemczech. Tam za cofanie liczników grozi kara do 5 lat więzienia, zaś we Francji grzywna w wysokości 37 tys. euro i kara więzienia do 2 lat.

    Czy takie kary będą wystarczające, by ukrócić proceder? A co z przypadkiem, gdy handlarz sprowadzi samochód, po drodze zrobi korektę, a spisze umowę kupna-sprzedaży tak, jakby to nabywca kupował auto od właściciela za granicą? I gdy wyjdzie na jaw korekta, to karą zostanie obarczony nabywca (który kupował auto w dobrej wierze), czy sprzedający (który o cofaniu licznika nic nie wiedział). A prawdziwego sprawcy w papierach nie ma. Jest jak duch - ulotnił się. Najpierw trzeba uszczelnić proces sprowadzania samochodów, by nie było takich wypaczeń (pośrednik zarabia i się ulatnia, biorąc zarobek i nie odprowadzając podatku, jednocześnie fałszując przebieg), a potem dopiero karać nieuczciwych sprzedawców, którzy korygują przebiegi.

    Jest o co walczyć, by rynek motoryzacji w Polsce stał się normalny. I samochody z dużymi przebiegami były tanie, zaś te z przebiegami niskimi kosztowały odpowiednio więcej. Czyli dokładnie tak, jak jest na zachodzie. Wtedy klient szybko by decydował jakie auto kupić i rynek zrobił by się normalny, a nie patologiczny, jak ma to miejsce obecnie. To nie przypadek, że 8 letni samochód w prawdziwym przebiegiem 150 000 km jest w Niemczech 30 - 40% droższy niż w Polsce. I właśnie takie samochody do nas nie trafiają. Zapytaj jakiegokolwiek handlarza - chcesz kupić samochód tanio - kupuj w Polsce. Na Zachodzie okazji nie ma. Tam wszystko ma swoją cenę...
    Szybka kara
    27 kwietnia 2017, 14:14 przez jakitaki (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    I tak powinno być
    18 kwietnia 2017, 20:30 przez jakitaki (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Nie wierzę, że szef nic nie wiedział. Ryzyko wkalkulowane. Kierowcy są zmęczeni i przez to są realnym zagrożeniem na drodze... Jakby prócz pieniędzy za takie rzeczy groziła dla szefa kara pozbawienia wolności (za realne narażenie zdrowia lub życia kierowcy) - natychmiast by się takie hece skończyły.
    17 marca 2017, 21:51 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    14 stycznia 2017, 23:11 przez stoorm91 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    2 kwietnia 2016, 11:32 przez jakitaki (PW) | Do ulubionych | Skomentuj