Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 153 takie materiały
    Honda NSX 1990-2005 (KONKURS) – Pod koniec lat 80. Honda nie tylko dojrzała do konstruowania samochodów z dużymi silnikami, ale także zdobyła świetną reputację i pozycję w USA. Decyzja o zbudowaniu samochodu z silnikiem średniej wielkości była zaledwie jednym z wielu kroków potwierdzających status Hondy na świecie.

Nowy NSX miał swoją prapremierę w 1989 roku, ale do sprzedaży wszedł w 1990. Mimo niewątpliwie utrzymanej w swojej zaokrąglonej stylistyce z długim tyłem, NSX najwyraźniej wzorował się na Ferrari z centralnie umieszczonym silnikiem. Mimo tego, że był trochę dłuższy i lżejszy, miał tę samą szerokość, podobny bagażnik i bardzo zbliżone osiągi. Poprzez swoją przynależność do autosegmentu G, a nawet G+ (w NSX zastosowano rozwiązania z Formuły 1), samochód był konkurencją dla m.in. Ferrari 348, Porsche 911, Nissana Skyline GT-R, Toyoty Supra Mk IV czy Mitsubishi GTO.

Cynicy, którzy sugerowali, że NSX nie miał duszy ani charyzmy Ferrari mieli rację tylko wtedy, jeśli znaczyłoby to brak głupich wad, brak temperamentu i zastosowanie irytującej fachowości od osiągów po wyposażenie i jakość.

Hondzie zajęło zaprojektowanie NSX 6 lat, co jak na japońskie standardy dość długo. Zapewniono jej trzylitrowy 24-zaworowy silnik V6 VTEC z czterema wałkami rozrządu w głowicy, tytanowe korbowody i bezpiecznie zwiększał prędkość obrotową do 8000 obr/min i osiągał moc 274 KM, dzięki czemu NSX rozpędzał się do 256 km/h. Nie tylko był bardzo szybkim samochodem, ale także wspaniale trzymał się drogi, miał wystawnie wyposażoną dwumiejscową kabinę i udogodnienia takie jak ABS, automatyczna skrzynia biegów, klimatyzacja, programowalny regulator prędkości i inne dodatkowe wyposażenie uznawane przez Ferrari i inne firmy za niepotrzebne. Wyjątkowy pośród samochodów z racji bardzo uległej natury NSX potrafił jednak przyspieszyć od 0 do 100km/h w 5,2s.
Od 1997 oferowany był mocniejszy i większy, 290-konny silnik o pojemności 3,2 litra, będący modyfikacją dotychczasowej jednostki. Wtedy też wprowadzono nową, ręczną skrzynię biegów o sześciu przełożeniach, która zastąpiła 5-stopniową. W zależności od wybranej przekładni, auto wyposażano w inny mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Samochód osiągał prędkość do 270 km/h.

Autocar & Motor komentowało: „NSX oferuje fantastyczną świeżość i nową twarz, ukrywające egzotyczne wyposażenie podobne jak u Ferrari…”

W ciągu zaledwie paru miesięcy od premiery Hondy NSX trzeba było podwoić produkcję modelu, by sprostać popytowi.
Samochód od początku do końca był składany i produkowany, w dużej mierze ręcznie w Japonii w specjalnie dla tego modelu stworzonej fabryce, która zatrudniała około 250 wykwalifikowanych pracowników. Roczna produkcja Hondy NSX wynosiła około 6 tys. sztuk. Honda NSX w USA była sprzedawana pod stworzoną i należącą do Hondy marką Acura. Miała zmniejszoną moc w stosunku do wersji europejskiej i japońskiej, osiągała około 255 KM, lecz identyfikowała się lepszym momentem obrotowym.

W ostatnich latach produkcji cena nowego samochodu w Polskim salonie Hondy zaczynała się od kwoty ok. 620 tys. zł.
    Pod koniec lat 80. Honda nie tylko dojrzała do konstruowania samochodów z dużymi silnikami, ale także zdobyła świetną reputację i pozycję w USA. Decyzja o zbudowaniu samochodu z silnikiem średniej wielkości była zaledwie jednym z wielu kroków potwierdzających status Hondy na świecie.

    Nowy NSX miał swoją prapremierę w 1989 roku, ale do sprzedaży wszedł w 1990. Mimo niewątpliwie utrzymanej w swojej zaokrąglonej stylistyce z długim tyłem, NSX najwyraźniej wzorował się na Ferrari z centralnie umieszczonym silnikiem. Mimo tego, że był trochę dłuższy i lżejszy, miał tę samą szerokość, podobny bagażnik i bardzo zbliżone osiągi. Poprzez swoją przynależność do autosegmentu G, a nawet G+ (w NSX zastosowano rozwiązania z Formuły 1), samochód był konkurencją dla m.in. Ferrari 348, Porsche 911, Nissana Skyline GT-R, Toyoty Supra Mk IV czy Mitsubishi GTO.

    Cynicy, którzy sugerowali, że NSX nie miał duszy ani charyzmy Ferrari mieli rację tylko wtedy, jeśli znaczyłoby to brak głupich wad, brak temperamentu i zastosowanie irytującej fachowości od osiągów po wyposażenie i jakość.

    Hondzie zajęło zaprojektowanie NSX 6 lat, co jak na japońskie standardy dość długo. Zapewniono jej trzylitrowy 24-zaworowy silnik V6 VTEC z czterema wałkami rozrządu w głowicy, tytanowe korbowody i bezpiecznie zwiększał prędkość obrotową do 8000 obr/min i osiągał moc 274 KM, dzięki czemu NSX rozpędzał się do 256 km/h. Nie tylko był bardzo szybkim samochodem, ale także wspaniale trzymał się drogi, miał wystawnie wyposażoną dwumiejscową kabinę i udogodnienia takie jak ABS, automatyczna skrzynia biegów, klimatyzacja, programowalny regulator prędkości i inne dodatkowe wyposażenie uznawane przez Ferrari i inne firmy za niepotrzebne. Wyjątkowy pośród samochodów z racji bardzo uległej natury NSX potrafił jednak przyspieszyć od 0 do 100km/h w 5,2s.
    Od 1997 oferowany był mocniejszy i większy, 290-konny silnik o pojemności 3,2 litra, będący modyfikacją dotychczasowej jednostki. Wtedy też wprowadzono nową, ręczną skrzynię biegów o sześciu przełożeniach, która zastąpiła 5-stopniową. W zależności od wybranej przekładni, auto wyposażano w inny mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Samochód osiągał prędkość do 270 km/h.

    Autocar & Motor komentowało: „NSX oferuje fantastyczną świeżość i nową twarz, ukrywające egzotyczne wyposażenie podobne jak u Ferrari…”

    W ciągu zaledwie paru miesięcy od premiery Hondy NSX trzeba było podwoić produkcję modelu, by sprostać popytowi.
    Samochód od początku do końca był składany i produkowany, w dużej mierze ręcznie w Japonii w specjalnie dla tego modelu stworzonej fabryce, która zatrudniała około 250 wykwalifikowanych pracowników. Roczna produkcja Hondy NSX wynosiła około 6 tys. sztuk. Honda NSX w USA była sprzedawana pod stworzoną i należącą do Hondy marką Acura. Miała zmniejszoną moc w stosunku do wersji europejskiej i japońskiej, osiągała około 255 KM, lecz identyfikowała się lepszym momentem obrotowym.

    W ostatnich latach produkcji cena nowego samochodu w Polskim salonie Hondy zaczynała się od kwoty ok. 620 tys. zł.
    6 kwietnia 2012, 19:52 przez folley212 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Mercedes-Benz W126 (konkurs) – We wrześniu 1979 roku zaprezentowano nową rodzinę samochodów klasy S, oznaczono ją symbolem W126. Model ten znacznie różnił się od swojego poprzednika W116. Miał linię boczną na wysokości górnej krawędzi błotnika, z boku nadwozia, przy progach, znajdowały się szerokie listwy z tworzywa sztucznego, górne krawędzie listew bocznych, wykonanych również z plastiku, były na tej samej wysokości co zderzak przedni i tylny, przednia ściana samochodu została nieznacznie pochylona do tyłu, nadając pojazdowi bardziej aerodynamiczna sylwetkę, wycieraczki przedniej szyby chowane były pod maską wozu, to m.in. przyczyniało się do korzystniejszego współczynnika oporu powietrza, wynoszącego w tym modelu Cx=0,37. Nadwozie to opracowywano aż 8 lat.
Samochody klasy S miały bardzo skuteczne hamulce, przednie tarcze hamulcowe były wentylowane i we wszystkich modelach seryjnie stosowany był system antyblokujący ABS. Samochody o większych pojemnościach wyposażone były w zawieszenie hydropneumatyczne (Nivo). Budowane były także samochody o wydłużonym nadwoziu i wydłużonym o 14 cm rozstawie osi, pojazdy te oznaczano dodatkową literą L. Na eksport do Kanady i USA produkowano także auta z silnikami wysokoprężnymi.
W 1981 roku rozpoczęto produkcję modelu coupé (oznaczenie modelu C126), wtedy na końcu dodawano literę C. Jego luksusowy charakter podkreślało wyposażenie nadwozia. Należały do nich m.in. deska rozdzielcza wyłożona wysokiej jakości materiałami, w tym również skórą, barwione szyby okien, zabezpieczające przed nadmiernym nagrzewaniem się wnętrza, elektrycznie opuszczane szyby, centralnie – z miejsca kierowcy – blokowane drzwi, pokrywa bagażnika, klapka wlewu paliwa, elektrycznie ogrzewana szyba tylna, elektryczne fotele przednie i tylne z pamięcią, elektryczne zagłówki, telefon, ASR i inne. Dodatkowym wyposażeniem mogły być reflektory zaopatrzone w wycieraczki ze spryskiwaczami i elektrycznie ogrzewane fotele. Za dopłatą można było otrzymać klimatyzację oraz poduszkę powietrzną montowaną w piaście kierownicy i poduszkę powietrzną dla pasażera z przodu. Nadwozie pojazdów SEC stawiało jeszcze mniejszy opór powietrza, jego współczynnik wynosił Cx=0,34.
    We wrześniu 1979 roku zaprezentowano nową rodzinę samochodów klasy S, oznaczono ją symbolem W126. Model ten znacznie różnił się od swojego poprzednika W116. Miał linię boczną na wysokości górnej krawędzi błotnika, z boku nadwozia, przy progach, znajdowały się szerokie listwy z tworzywa sztucznego, górne krawędzie listew bocznych, wykonanych również z plastiku, były na tej samej wysokości co zderzak przedni i tylny, przednia ściana samochodu została nieznacznie pochylona do tyłu, nadając pojazdowi bardziej aerodynamiczna sylwetkę, wycieraczki przedniej szyby chowane były pod maską wozu, to m.in. przyczyniało się do korzystniejszego współczynnika oporu powietrza, wynoszącego w tym modelu Cx=0,37. Nadwozie to opracowywano aż 8 lat.
    Samochody klasy S miały bardzo skuteczne hamulce, przednie tarcze hamulcowe były wentylowane i we wszystkich modelach seryjnie stosowany był system antyblokujący ABS. Samochody o większych pojemnościach wyposażone były w zawieszenie hydropneumatyczne (Nivo). Budowane były także samochody o wydłużonym nadwoziu i wydłużonym o 14 cm rozstawie osi, pojazdy te oznaczano dodatkową literą L. Na eksport do Kanady i USA produkowano także auta z silnikami wysokoprężnymi.
    W 1981 roku rozpoczęto produkcję modelu coupé (oznaczenie modelu C126), wtedy na końcu dodawano literę C. Jego luksusowy charakter podkreślało wyposażenie nadwozia. Należały do nich m.in. deska rozdzielcza wyłożona wysokiej jakości materiałami, w tym również skórą, barwione szyby okien, zabezpieczające przed nadmiernym nagrzewaniem się wnętrza, elektrycznie opuszczane szyby, centralnie – z miejsca kierowcy – blokowane drzwi, pokrywa bagażnika, klapka wlewu paliwa, elektrycznie ogrzewana szyba tylna, elektryczne fotele przednie i tylne z pamięcią, elektryczne zagłówki, telefon, ASR i inne. Dodatkowym wyposażeniem mogły być reflektory zaopatrzone w wycieraczki ze spryskiwaczami i elektrycznie ogrzewane fotele. Za dopłatą można było otrzymać klimatyzację oraz poduszkę powietrzną montowaną w piaście kierownicy i poduszkę powietrzną dla pasażera z przodu. Nadwozie pojazdów SEC stawiało jeszcze mniejszy opór powietrza, jego współczynnik wynosił Cx=0,34.
    1 kwietnia 2012, 23:34 przez Liextreme (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Renault Clio V6 – Renault Clio V6 – sportowy model Renault budowany od 2001 roku w fabryce Alpine. Samochód jest mocno zmodyfikowaną wersją modelu Clio. Do napędu użyto widlastego silnika sześciocylindrowego o pojemności 2,9 litra, został on umieszczony centralnie. Napęd przenoszony był poprzez 6-biegową manualną skrzynię biegów na koła tylne. Motor umieszczony z tyłu potrzebuje dolotu powietrza, więc po bokach karoserii powstały dwa duże wloty i poszerzone zostały wszystkie błotniki. Produkcję zakończono w roku 2005.

Silnik: V6 2,9 l (2946 cm³), 4 zawory na cylinder, DOHC
Układ zasilania: wtrysk Bosch ME7.4.6
Moc maksymalna: 255 KM przy 7150 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 300 Nm przy 4650 obr/min
Prędkość maksymalna: 232 km/h
Średnie zużycie paliwa: 11,9 l / 100 km
    Renault Clio V6 – sportowy model Renault budowany od 2001 roku w fabryce Alpine. Samochód jest mocno zmodyfikowaną wersją modelu Clio. Do napędu użyto widlastego silnika sześciocylindrowego o pojemności 2,9 litra, został on umieszczony centralnie. Napęd przenoszony był poprzez 6-biegową manualną skrzynię biegów na koła tylne. Motor umieszczony z tyłu potrzebuje dolotu powietrza, więc po bokach karoserii powstały dwa duże wloty i poszerzone zostały wszystkie błotniki. Produkcję zakończono w roku 2005.

    Silnik: V6 2,9 l (2946 cm³), 4 zawory na cylinder, DOHC
    Układ zasilania: wtrysk Bosch ME7.4.6
    Moc maksymalna: 255 KM przy 7150 obr/min
    Maksymalny moment obrotowy: 300 Nm przy 4650 obr/min
    Prędkość maksymalna: 232 km/h
    Średnie zużycie paliwa: 11,9 l / 100 km
    21 marca 2012, 12:52 przez DaN0 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Mercedes w126 sec – Produkcję rozpoczęto w 1981 roku.Były to samochody należące do najwyższej światowej klasy. Jego luksusowy charakter podkreślało luksusowe wyposażenie. Należały do nich m.in. deska rozdzielcza wyłożona wysokiej jakości materiałami (w tym również skórą), barwione szyby okien, zabezpieczające przed nadmiernym nagrzewaniem się wnętrza, elektrycznie opuszczane szyby, centralnie z miejsca kierowcy blokowane drzwi, pokrywa bagażnika i klapka wlewu paliwa, elektrycznie ogrzewana szyba tylna, elektryczne fotele przednie i tylne z pamięcią, elektryczne zagłówki, telefon, ASR. Dodatkowym wyposażeniem mogły być reflektory zaopatrzone w wycieraczki ze spryskiwaczami i elektrycznie ogrzewane fotele a nawet lodówka. Za dopłatą można było otrzymać klimatyzację oraz poduszkę powietrzną, montowaną w piaście kierownicy oraz poduszkę powietrzną dla pasażera z przodu. Nadwozie pojazdów SEC stawiało jeszcze mniejszy opór powietrza, mianowicie jego współczynnik Cx=0,34.

Ogółem wyprodukowano niespełna 70tys. sztuk modelu W126C. W latach 1980-1984 były dostępne tylko dwie wersje silnikowe. Obydwa silniki były ośmiocylindrowcami w układzie V. Mniejszy 3,8 litra o mocy 204 - 218 KM (silniki z katalizatorem osiągały nieco mniejszą moc) i większy 5,0 litra o mocy 231 - 240 KM. W roku 1985 wprowadzono dodatkowe wersje 4,2 litra o mocy 218 – 224 KM oraz najbardziej prestiżowy i najchętniej wybierany przez kupujących 5,6 litra. Jednostka ta generowała moc 300 KM a po zamontowaniu katalizatora 279 KM. Zaprzestano jednocześnie wyposażania SEC’a w najsłabszy silnik 3,8 litra, który był niezwykle rzadko kupowany. Przez cały okres produkcji jedynym rodzajem zasilana w paliwo był wtrysk BOSCH KE Jettronic.
    Produkcję rozpoczęto w 1981 roku.Były to samochody należące do najwyższej światowej klasy. Jego luksusowy charakter podkreślało luksusowe wyposażenie. Należały do nich m.in. deska rozdzielcza wyłożona wysokiej jakości materiałami (w tym również skórą), barwione szyby okien, zabezpieczające przed nadmiernym nagrzewaniem się wnętrza, elektrycznie opuszczane szyby, centralnie z miejsca kierowcy blokowane drzwi, pokrywa bagażnika i klapka wlewu paliwa, elektrycznie ogrzewana szyba tylna, elektryczne fotele przednie i tylne z pamięcią, elektryczne zagłówki, telefon, ASR. Dodatkowym wyposażeniem mogły być reflektory zaopatrzone w wycieraczki ze spryskiwaczami i elektrycznie ogrzewane fotele a nawet lodówka. Za dopłatą można było otrzymać klimatyzację oraz poduszkę powietrzną, montowaną w piaście kierownicy oraz poduszkę powietrzną dla pasażera z przodu. Nadwozie pojazdów SEC stawiało jeszcze mniejszy opór powietrza, mianowicie jego współczynnik Cx=0,34.

    Ogółem wyprodukowano niespełna 70tys. sztuk modelu W126C. W latach 1980-1984 były dostępne tylko dwie wersje silnikowe. Obydwa silniki były ośmiocylindrowcami w układzie V. Mniejszy 3,8 litra o mocy 204 - 218 KM (silniki z katalizatorem osiągały nieco mniejszą moc) i większy 5,0 litra o mocy 231 - 240 KM. W roku 1985 wprowadzono dodatkowe wersje 4,2 litra o mocy 218 – 224 KM oraz najbardziej prestiżowy i najchętniej wybierany przez kupujących 5,6 litra. Jednostka ta generowała moc 300 KM a po zamontowaniu katalizatora 279 KM. Zaprzestano jednocześnie wyposażania SEC’a w najsłabszy silnik 3,8 litra, który był niezwykle rzadko kupowany. Przez cały okres produkcji jedynym rodzajem zasilana w paliwo był wtrysk BOSCH KE Jettronic.
    15 marca 2012, 17:38 przez ~mercmaniac | Do ulubionych | Skomentuj
    Lancia Stratos – Zwycięsca rajdu Monte Carlo i legenda rajdów. Samochód ten miał poprzeczny silnik V6 z Ferrari Dino umiejscowiony centralnie, dodamy RWD i mamy ikone rajdów lat 70. Silnik z Lancii rozbitej podczas jazdy w rajdzie zamontowano w StratoPolonezie.

Włoski projektant nadwozi Bertone musiał wziąć kredyt, żeby zrealizować i pokazać w roku 1970 na salonie samochodowym w Turynie koncepcyjny model swojego Stratosa. Autorem prototypu był wówczas 32-letni Marcello Gandini, znany z późniejszych projektów dla BMW (seria 5 - E12) i Lamborghini (Countach, Miura i Diablo). W roku następnym ukazał się model Stratos HF, w którym zastosowano silnik Ferrari V6. Zauważyła ten samochód firma Lancia i gdy w roku 1973 zaistniała potrzeba zbudowania 500 jego egzemplarzy dla uzyskania homologacji rajdowej, wynajęto firmę Bertone do wykonania tego zadania. W tym samym roku samochód Stratos odniósł pierwsze zwycięstwo w Rajdzie Firestone w Hiszpanii, ale prawdziwe sukcesy przyszły w roku następnym, już po zakończeniu produkcji dla celów homologacji, gdy model Stratos odniósł trzy kolejne zwycięstwa w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Samochód zawdzięczał te sukcesy swojej budowie. Miał stalową centralną konstrukcję klatkową z tylną ramą, na której był osadzony silnik i zawieszenie na kolumnach. Z przodu zastosowano wahacze.
    Zwycięsca rajdu Monte Carlo i legenda rajdów. Samochód ten miał poprzeczny silnik V6 z Ferrari Dino umiejscowiony centralnie, dodamy RWD i mamy ikone rajdów lat 70. Silnik z Lancii rozbitej podczas jazdy w rajdzie zamontowano w StratoPolonezie.

    Włoski projektant nadwozi Bertone musiał wziąć kredyt, żeby zrealizować i pokazać w roku 1970 na salonie samochodowym w Turynie koncepcyjny model swojego Stratosa. Autorem prototypu był wówczas 32-letni Marcello Gandini, znany z późniejszych projektów dla BMW (seria 5 - E12) i Lamborghini (Countach, Miura i Diablo). W roku następnym ukazał się model Stratos HF, w którym zastosowano silnik Ferrari V6. Zauważyła ten samochód firma Lancia i gdy w roku 1973 zaistniała potrzeba zbudowania 500 jego egzemplarzy dla uzyskania homologacji rajdowej, wynajęto firmę Bertone do wykonania tego zadania. W tym samym roku samochód Stratos odniósł pierwsze zwycięstwo w Rajdzie Firestone w Hiszpanii, ale prawdziwe sukcesy przyszły w roku następnym, już po zakończeniu produkcji dla celów homologacji, gdy model Stratos odniósł trzy kolejne zwycięstwa w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Samochód zawdzięczał te sukcesy swojej budowie. Miał stalową centralną konstrukcję klatkową z tylną ramą, na której był osadzony silnik i zawieszenie na kolumnach. Z przodu zastosowano wahacze.
    10 marca 2012, 11:06 przez Stig100 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Pagani Huayra w częściach – Pagani Huayra – supersamochód skonstruowany przez włoską markę Pagani Automobili, następca modelu Zonda.
Oparty jest na na poprzedniku, modelu Zonda. Do napędu użyto pochodzącej od firmy AMG jednostki V12 6,0 l (5980 cm³) Twin-Turbo, położoną centralnie, generującą moc maksymalną 700 KM. Prędkość maksymalna wynosi 375 km/h, zaś przyspieszenie 0–100 km/h 3,3 s. Cena wynosi milion euro. Typ nadwozia to 2-drzwiowe coupé. Rozstaw osi wynosi 2795 mm. Pagani Huayra składa się z 3770 części (na zdjęciu jest ich trochę mniej).

Dane techniczne

Silnik

AMG Mercedes V12 6,0 l (5980 cm³) Twin-Turbo, położony centralnie
Maksymalny moment obrotowy: 1000 N•m
Moc maksymalna: 700 KM

Osiągi

Prędkość maksymalna: 375 km/h
Przyspieszenie 0–100 km/h: 3,2 s
    Pagani Huayra – supersamochód skonstruowany przez włoską markę Pagani Automobili, następca modelu Zonda.
    Oparty jest na na poprzedniku, modelu Zonda. Do napędu użyto pochodzącej od firmy AMG jednostki V12 6,0 l (5980 cm³) Twin-Turbo, położoną centralnie, generującą moc maksymalną 700 KM. Prędkość maksymalna wynosi 375 km/h, zaś przyspieszenie 0–100 km/h 3,3 s. Cena wynosi milion euro. Typ nadwozia to 2-drzwiowe coupé. Rozstaw osi wynosi 2795 mm. Pagani Huayra składa się z 3770 części (na zdjęciu jest ich trochę mniej).

    Dane techniczne

    Silnik

    AMG Mercedes V12 6,0 l (5980 cm³) Twin-Turbo, położony centralnie
    Maksymalny moment obrotowy: 1000 N•m
    Moc maksymalna: 700 KM

    Osiągi

    Prędkość maksymalna: 375 km/h
    Przyspieszenie 0–100 km/h: 3,2 s
    10 marca 2012, 16:16 przez hakaze (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Przekrój Auta - Mercedes Benz SLR McLaren – Mercedes-Benz SLR McLaren – samochód zaprojektowany wspólnie przez Mercedesa i McLarena. Obie firmy ściśle współpracują w Formule 1, McLaren jest także w 40% własnością firmy Daimler AG. Jego produkcja odbywała się ręcznie w centrum technologicznym McLarena w Woking w Wielkiej Brytanii. Występuje jako coupé oraz roadster.
Samochód ten nie jest klasycznym przykładem auta supersportowego. Jest to kategoria GT, a nawet Super GT. Waży on 1,7 t, jest w pełni wyposażony (skóry, GPS, telefon w podłokietniku) lecz nawet z wszystkimi udogodnieniami ma on bardzo dobry stosunek masy do mocy, ponieważ wynosi on ponad 368 KM na tonę.

Silnik

Umieszczone wzdłużnie 5,4 l V8, dzięki umieszczonej centralnie śrubowej sprężarce Rootsa, poddany zabiegom oddziału sportowo-tuningowego Mercedesa - AMG - uzyskał 626 KM przy 6500 obr/min i moment obrotowy 780 Nm przy 3250 obr/min. Dzięki supersportowej pięciostopniowej automatycznej skrzyni biegów AMG, samochód (według oficjalnych danych) przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,8 s., do 200 km/h w 10,6 s., a do 300 km/h w 28,8 s. Prędkość maksymalna wynosi 336 km/h. Samochód ten w 100% spełnia normy czystości spalin Euro. Ma wyjątkowo krótkie rury wydechowe, co potęguje hałas, a ich ujście kończy się za przednimi kołami co nawiązuje stylistyką do protoplasty, Mercedesa 300 SL. Ma to jedną wadę - po uchyleniu okna czuć zapach niespalonego paliwa (tak twierdzą panowie z Top Gear). Wloty powietrza także nawiązują do Mercedesa 300 SL, ponieważ znajdują się z boku.

Zawieszenie i koła

Komfort jazdy zapewnia zawieszenie oparte na podwójnych poprzecznych wahaczach przy każdym kole zupełnie pozbawione elektroniki. W zamian wyposażone zostało w układ automatycznego resorowania i regulację poziomu tłumienia amortyzatorów. Dziewiętnastocalowe koła przenoszą moc na asfalt poprzez tylną oś. Hamulce kompozytowo-ceramiczne zapewniają ostre hamowanie. Samochód ze 100 km/h do 0 km/h hamuje na dystansie 33 metrów. Natomiast z 200 km/h do 0 km/h w dystansie mniejszym niż 70 m, przy czym tarcze hamulcowe bardzo silnie się grzeją, ponieważ działają na nie kolosalne siły, a takie osiągi zapewniają ośmiotłoczkowe zaciski szczęk z przodu i czterotłoczkowe z tyłu.

Elektronika

SLR ma elektronikę na bardzo wysokim poziomie. Mercedes zastosował w nim wszystkie swoje najnowsze zdobycze elektroniczne. Samochód jest wręcz naszpikowany elektroniką, znajdzie się ją nawet w hamulcach. Zastosowano tam znany z innych modeli Mercedesa elektroniczny układ SBC. Wspomaganie kierownicy charakteryzuje się trzema trybami pracy: przy awaryjnym hamowaniu, na mokrej nawierzchni i przy jeździe po łukach. Standardem było też zamontowanie takich układów jak ABS czy ESP, ale znajdziemy w nim też takie układy jak: SS (Soft Stop), dzięki któremu zawsze łagodnie się zatrzymujemy, SoA (Start off Assist) - ten system pomaga przy ruszaniu gdy auto stoi na wzniesieniu i TA (Tailback Assist) - dzięki temu systemowi auto ostrzega nas przed innymi autami stojącymi przed nami, na przykład w korkach. W światłach przednich zamontowano biksenony a z tyłu światła w technologii LED.

Nadwozie

Nadwozie wykonano z włókna węglowego - jest zarówno lekkie jak i wytrzymałe. Przy projektowaniu nadwozia korzystano z technologii jakie wykorzystuje się w F1. SLR wyposażono w ukryty spojler, który podnosi się przy prędkości 95 km/h zwiększając przyczepność i stabilność auta. Przy gwałtownym hamowaniu spojler przyjmuje funkcję hamulca aerodynamicznego, gdyż staje na sztorc pomagając w hamowaniu. Nadwozie cechuje się także charakterystycznym dla tego modelu "dziobem" ze znaczkiem Mercedesa. Na masce znajdują się wloty powietrza a tuż nad skrzelami znajduje się logo McLarena. Tył za to zdobi okazale prezentujący się napis SLR oraz wcześniej wspomniany dyskretny spojler. Drzwi także nawiązują do 300SLR, ponieważ otwierają się do góry i przy pełnym otwarciu ich kąt do podłoża wynosi 75 stopni.

Bezpieczeństwo

Kierowca Mercedesa może się czuć w pełni bezpiecznie nawet przy dużych prędkościach. Samochód zaprojektowano tak, aby w razie wypadku kierowca miał jak największe szanse na przeżycie. Samochód wyposażony jest w strefę kontrolowanego zgniotu, elektroniczne napinacze pasów, poduszki oraz kurtyny powietrzne. Aby nie wpaść w poślizg czuwa także ABS, a aby nie wypaść z drogi – ESP.
    Mercedes-Benz SLR McLaren – samochód zaprojektowany wspólnie przez Mercedesa i McLarena. Obie firmy ściśle współpracują w Formule 1, McLaren jest także w 40% własnością firmy Daimler AG. Jego produkcja odbywała się ręcznie w centrum technologicznym McLarena w Woking w Wielkiej Brytanii. Występuje jako coupé oraz roadster.
    Samochód ten nie jest klasycznym przykładem auta supersportowego. Jest to kategoria GT, a nawet Super GT. Waży on 1,7 t, jest w pełni wyposażony (skóry, GPS, telefon w podłokietniku) lecz nawet z wszystkimi udogodnieniami ma on bardzo dobry stosunek masy do mocy, ponieważ wynosi on ponad 368 KM na tonę.

    Silnik

    Umieszczone wzdłużnie 5,4 l V8, dzięki umieszczonej centralnie śrubowej sprężarce Rootsa, poddany zabiegom oddziału sportowo-tuningowego Mercedesa - AMG - uzyskał 626 KM przy 6500 obr/min i moment obrotowy 780 Nm przy 3250 obr/min. Dzięki supersportowej pięciostopniowej automatycznej skrzyni biegów AMG, samochód (według oficjalnych danych) przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,8 s., do 200 km/h w 10,6 s., a do 300 km/h w 28,8 s. Prędkość maksymalna wynosi 336 km/h. Samochód ten w 100% spełnia normy czystości spalin Euro. Ma wyjątkowo krótkie rury wydechowe, co potęguje hałas, a ich ujście kończy się za przednimi kołami co nawiązuje stylistyką do protoplasty, Mercedesa 300 SL. Ma to jedną wadę - po uchyleniu okna czuć zapach niespalonego paliwa (tak twierdzą panowie z Top Gear). Wloty powietrza także nawiązują do Mercedesa 300 SL, ponieważ znajdują się z boku.

    Zawieszenie i koła

    Komfort jazdy zapewnia zawieszenie oparte na podwójnych poprzecznych wahaczach przy każdym kole zupełnie pozbawione elektroniki. W zamian wyposażone zostało w układ automatycznego resorowania i regulację poziomu tłumienia amortyzatorów. Dziewiętnastocalowe koła przenoszą moc na asfalt poprzez tylną oś. Hamulce kompozytowo-ceramiczne zapewniają ostre hamowanie. Samochód ze 100 km/h do 0 km/h hamuje na dystansie 33 metrów. Natomiast z 200 km/h do 0 km/h w dystansie mniejszym niż 70 m, przy czym tarcze hamulcowe bardzo silnie się grzeją, ponieważ działają na nie kolosalne siły, a takie osiągi zapewniają ośmiotłoczkowe zaciski szczęk z przodu i czterotłoczkowe z tyłu.

    Elektronika

    SLR ma elektronikę na bardzo wysokim poziomie. Mercedes zastosował w nim wszystkie swoje najnowsze zdobycze elektroniczne. Samochód jest wręcz naszpikowany elektroniką, znajdzie się ją nawet w hamulcach. Zastosowano tam znany z innych modeli Mercedesa elektroniczny układ SBC. Wspomaganie kierownicy charakteryzuje się trzema trybami pracy: przy awaryjnym hamowaniu, na mokrej nawierzchni i przy jeździe po łukach. Standardem było też zamontowanie takich układów jak ABS czy ESP, ale znajdziemy w nim też takie układy jak: SS (Soft Stop), dzięki któremu zawsze łagodnie się zatrzymujemy, SoA (Start off Assist) - ten system pomaga przy ruszaniu gdy auto stoi na wzniesieniu i TA (Tailback Assist) - dzięki temu systemowi auto ostrzega nas przed innymi autami stojącymi przed nami, na przykład w korkach. W światłach przednich zamontowano biksenony a z tyłu światła w technologii LED.

    Nadwozie

    Nadwozie wykonano z włókna węglowego - jest zarówno lekkie jak i wytrzymałe. Przy projektowaniu nadwozia korzystano z technologii jakie wykorzystuje się w F1. SLR wyposażono w ukryty spojler, który podnosi się przy prędkości 95 km/h zwiększając przyczepność i stabilność auta. Przy gwałtownym hamowaniu spojler przyjmuje funkcję hamulca aerodynamicznego, gdyż staje na sztorc pomagając w hamowaniu. Nadwozie cechuje się także charakterystycznym dla tego modelu "dziobem" ze znaczkiem Mercedesa. Na masce znajdują się wloty powietrza a tuż nad skrzelami znajduje się logo McLarena. Tył za to zdobi okazale prezentujący się napis SLR oraz wcześniej wspomniany dyskretny spojler. Drzwi także nawiązują do 300SLR, ponieważ otwierają się do góry i przy pełnym otwarciu ich kąt do podłoża wynosi 75 stopni.

    Bezpieczeństwo

    Kierowca Mercedesa może się czuć w pełni bezpiecznie nawet przy dużych prędkościach. Samochód zaprojektowano tak, aby w razie wypadku kierowca miał jak największe szanse na przeżycie. Samochód wyposażony jest w strefę kontrolowanego zgniotu, elektroniczne napinacze pasów, poduszki oraz kurtyny powietrzne. Aby nie wpaść w poślizg czuwa także ABS, a aby nie wypaść z drogi – ESP.
    9 marca 2012, 18:45 przez DaN0 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Opel Kadett Rallye 4x4 – W 1985 roku na międzynarodowych targach samochodowych Frankfurt Auto Show I.A.A. w 1985 roku Opel przedstawił Kadetta Rallye 4x4, który miał w niedalekiej przyszłości reprezentować Russelsheim w Rajdowych Mistrzostwach Świata jako następca Manty 400. Opel widział w nim szansę na odzyskanie mistrzowskiego tytułu i udowodnienie, że technologicznie są w ścisłej światowej czołówce.
 
Pierwsze plany stworzenia samochodu rajdowego na bazie Kadetta pojawiły się w grudniu 1983 roku, gdy Manta 400 była jeszcze zdolna do zwycięstw. Odnosiła sukcesy w mistrzostwach Francji czy Wielkiej Brytnii, gdzie prowadzona przez dobrych kierowców walczyła o mistrzowskie tytuły. Jednakże w mistrzostwach świata, gdzie panowały Audi quattro i Lancia 037, Opel przestał się zupełnie liczyć. Nad pracami czuwali szef rozwoju sportowego Karl-Heinz Goldstein oraz Rauno Aaltonen, mistrz Europy z 1965 roku. Zdecydowali się oni stworzyć bezkompromisowy samochód rajdowy, który powinien prowadzić się tak łatwo jak cywilny pojazd. 

Pierwszym efektem tego działania było umieszczenie jednostki napędowej z przodu, w przeciwieństwie do Peugeota 205 T16 czy Lancii 037. "Jeździłem samochodami z centralnie umieszczonym silnikiem przez wiele lat. Jednak nie zawsze zachowywały się tak jak chciałem," mówił Aaltonen. "Na rajdowych trasach takie samochody są bardzo wymagające dla kierowcy. Gdy musisz jechać na drodze w stale zmieniających się warunkach, jeśli nie masz dobrego nacisku na przód, możesz łatwo ją opuścić." Altonen uważał, że dużo łatwiejsze w prowadzeniu są samochody z silnikiem umieszczonym z przodu, co eliminowało ich podsterowną charakterystykę. Z tego względu Rallye Kadett miał silnik umieszczony z przodu, choć sama jednostka została przesunięta dość daleko do tyłu, aby obie osie były obciążone na tyle równo, na ile było to możliwe. Rozdział masy był bliski ideału - wynosił 51:49. 
 
Już na początku prac nad samochodem zdano sobie sprawę, że nie ma co ruszać z projektem nie uwzględniając w nim napędu na cztery koła. Czasy na odcinkach najłatwiej można było poprawić zwiększoną mocą, a tą trzeba było przenieść na drogę, dlatego też dodatkowa oś napędowa była najlepszym wyjściem. Jednakże Goldstein nie chciał zastosować konwencjonalnego napędu na cztery koła: "Jeśli na wszystkie koła przenoszona jest pełna moc, stajemy przed taką samą sytuacją, jak przy centralnie umieszczonym silniku." Z pomocą przyszedł brytyjski inżynier Mike Endean, który pracował wcześniej jako specjalista ds. przeniesienia napędu w zakładach Hewland. Stworzył on projekt napędu o nazwie "X-Trac", który cechował się zmiennym rozdziałem mocy pomiędzy przednią i tylną osią. Na prostych odcinkach obie osie były napędzane w stosunku 50:50, a na zakrętach napęd przenosił się płynnie na tylną oś, do maksymalnej wartości 72:28. Całość odbywała się automatycznie, kierowca nie miał na to wpływu. Nie tylko przekaz mocy był automatyczny. Elektronika czuwała m.in. nad ciśnieniem doładowania turbosprężarki. Auto miało być bardzo przyjazne dla kierowcy. 

Planowano użycie zupełnie nowego silnika, bazującego na dwulitrowej wtryskowej jednostce używanej w Kadecie GSi. Rozważano także możliwość użycia 2.4 litrowego silnika znanego z Manty i Ascony, gdyż FISA ogłosiła wstępne plany wprowadzenia grupy S, w której to silniki turbo straciły by swoją przewagę. W 1985 roku było za wcześnie, by decydować się na jedną z tych jednostek. - oczekiwano na decyzję FISA. Pomimo niepewnej sytuacji polityczno-sportowej, Goldstein wraz ze swoim zespołem przystąpił do prac nad projektem Rallye 4x4. 

Wnętrzem zajmował się dział projektowy pod dowództwem Hideo Kodamy, który pracował zgodnie z wytycznymi Aaltonena. Samochód miał być przede wszystkim przyjazny kierowcy: "Przyrządy nie mogą przeszkadzać, kierowca musi mieć widok na drogę i maskę, nawet jeśli będzie siedział w głębokim fotelu." Dziś może to brzmi śmiesznie, jednak w tamtych czasach większość producentów skupiała się przede wszystkim na mocy, a nie na wygodzie czy widoczności zza kierownicy.

Nad nadwoziem czuwał ekspert aerodynamiki Hans Joachim Emmelmann. GSi było wtedy jednym z najbardziej aerodynamicznych samochodów w swojej klasie, w Rallye 4x4 skupiono się na dostarczeniu silnikowi dużej ilości powietrza. Zwrócono uwagę także na ochronę przed kurzem i dodano spoilery, które pomagały w utrzymaniu pojazdu na drodze.
 
Pierwszy prototyp Kadetta Rallye 4x4 powstał wiosną 1985 roku. Do budowy wielu części użyto bardzo lekkiego i wytrzymałego materiału - kewlaru. W celu dalszego odchudzenia samochodu, szyby (poza przednią) wykonano z plastiku. Gotowy samochód ważył 960 kg. Z powodu wspomnianych wyżej problemów z wyborem jednostki napędowej, skorzystano z silnika o pojemności 1.8 litra i mocy około 400 KM pochodzącego z Forda Escorta Zakspeed. Wiosną tego samego roku Rauno Aaltonen przetestował go w centrum testowym Opla w Dudenhofen. "Samochód jest dużo szybszy, niż oczekiwałem i zdecydowanie przyjazny kierowcy," mówił po pierwszej jeździe. Także fabryczny kierowca Opla Erwin Weber zrobił kilka rund samochodem: "Samochód jest niesamowity," - to jedyne słowa, które pozostały po tak wielu latach. Stało się jasne, że Kadett Rallye 4x4 jest na najlepszej drodze do walki o kolejny tytuł mistrza świata dla Russelsheim. 

Sezon 1985 i 1986 poświęcono na testy. Zbudowano kolejne samochody, które wyposażono w przebudowane dwulitrowe jednostki pochodzące z GSi - wyposażono je w dwa wałki rozrządu i potężną turbinę. Jednostka miała moc około 500 KM, a w krytycznych momentach (dzięki trybowi "Overboost") można było z niej wyciągnąć nawet 1000 KM. Samochody sprawdzano w każdych możliwych warunkach - na asfalcie, szutrze i śniegu i przygotowywano się do debiutu na rajdowych trasach. 

Niestety Opel Kadett Rallye 4x4 grupy B nie pojawił się na rajdowych trasach. Po wielu wypadkach FIA zadecydowała, że samochody grupy B zostaną zdelegalizowane wraz z końcem sezonu 1986, jednocześnie wycofując się z pomysłu wprowadzenia grupy S. Opel zarzucił projekt, a dwa spośród zbudowanych samochodów zostały wyposażone w wolnossące silniki z Manty (o mocy 250 KM), dociążone 200 kilogramami części i wystartowały w Rajdzie Dakar, niestety bez sukcesów. Potem nastały czasy grupy A i Rallye 4x4 odszedł w niepamięć.

Szkoda tylko, że tak obiecujący projekt nigdy nie rozwinął skrzydeł.

Opis skopiowany ze strony: http://grupab.vdclan.com
    W 1985 roku na międzynarodowych targach samochodowych Frankfurt Auto Show I.A.A. w 1985 roku Opel przedstawił Kadetta Rallye 4x4, który miał w niedalekiej przyszłości reprezentować Russelsheim w Rajdowych Mistrzostwach Świata jako następca Manty 400. Opel widział w nim szansę na odzyskanie mistrzowskiego tytułu i udowodnienie, że technologicznie są w ścisłej światowej czołówce.

    Pierwsze plany stworzenia samochodu rajdowego na bazie Kadetta pojawiły się w grudniu 1983 roku, gdy Manta 400 była jeszcze zdolna do zwycięstw. Odnosiła sukcesy w mistrzostwach Francji czy Wielkiej Brytnii, gdzie prowadzona przez dobrych kierowców walczyła o mistrzowskie tytuły. Jednakże w mistrzostwach świata, gdzie panowały Audi quattro i Lancia 037, Opel przestał się zupełnie liczyć. Nad pracami czuwali szef rozwoju sportowego Karl-Heinz Goldstein oraz Rauno Aaltonen, mistrz Europy z 1965 roku. Zdecydowali się oni stworzyć bezkompromisowy samochód rajdowy, który powinien prowadzić się tak łatwo jak cywilny pojazd.

    Pierwszym efektem tego działania było umieszczenie jednostki napędowej z przodu, w przeciwieństwie do Peugeota 205 T16 czy Lancii 037. "Jeździłem samochodami z centralnie umieszczonym silnikiem przez wiele lat. Jednak nie zawsze zachowywały się tak jak chciałem," mówił Aaltonen. "Na rajdowych trasach takie samochody są bardzo wymagające dla kierowcy. Gdy musisz jechać na drodze w stale zmieniających się warunkach, jeśli nie masz dobrego nacisku na przód, możesz łatwo ją opuścić." Altonen uważał, że dużo łatwiejsze w prowadzeniu są samochody z silnikiem umieszczonym z przodu, co eliminowało ich podsterowną charakterystykę. Z tego względu Rallye Kadett miał silnik umieszczony z przodu, choć sama jednostka została przesunięta dość daleko do tyłu, aby obie osie były obciążone na tyle równo, na ile było to możliwe. Rozdział masy był bliski ideału - wynosił 51:49.

    Już na początku prac nad samochodem zdano sobie sprawę, że nie ma co ruszać z projektem nie uwzględniając w nim napędu na cztery koła. Czasy na odcinkach najłatwiej można było poprawić zwiększoną mocą, a tą trzeba było przenieść na drogę, dlatego też dodatkowa oś napędowa była najlepszym wyjściem. Jednakże Goldstein nie chciał zastosować konwencjonalnego napędu na cztery koła: "Jeśli na wszystkie koła przenoszona jest pełna moc, stajemy przed taką samą sytuacją, jak przy centralnie umieszczonym silniku." Z pomocą przyszedł brytyjski inżynier Mike Endean, który pracował wcześniej jako specjalista ds. przeniesienia napędu w zakładach Hewland. Stworzył on projekt napędu o nazwie "X-Trac", który cechował się zmiennym rozdziałem mocy pomiędzy przednią i tylną osią. Na prostych odcinkach obie osie były napędzane w stosunku 50:50, a na zakrętach napęd przenosił się płynnie na tylną oś, do maksymalnej wartości 72:28. Całość odbywała się automatycznie, kierowca nie miał na to wpływu. Nie tylko przekaz mocy był automatyczny. Elektronika czuwała m.in. nad ciśnieniem doładowania turbosprężarki. Auto miało być bardzo przyjazne dla kierowcy.

    Planowano użycie zupełnie nowego silnika, bazującego na dwulitrowej wtryskowej jednostce używanej w Kadecie GSi. Rozważano także możliwość użycia 2.4 litrowego silnika znanego z Manty i Ascony, gdyż FISA ogłosiła wstępne plany wprowadzenia grupy S, w której to silniki turbo straciły by swoją przewagę. W 1985 roku było za wcześnie, by decydować się na jedną z tych jednostek. - oczekiwano na decyzję FISA. Pomimo niepewnej sytuacji polityczno-sportowej, Goldstein wraz ze swoim zespołem przystąpił do prac nad projektem Rallye 4x4.

    Wnętrzem zajmował się dział projektowy pod dowództwem Hideo Kodamy, który pracował zgodnie z wytycznymi Aaltonena. Samochód miał być przede wszystkim przyjazny kierowcy: "Przyrządy nie mogą przeszkadzać, kierowca musi mieć widok na drogę i maskę, nawet jeśli będzie siedział w głębokim fotelu." Dziś może to brzmi śmiesznie, jednak w tamtych czasach większość producentów skupiała się przede wszystkim na mocy, a nie na wygodzie czy widoczności zza kierownicy.

    Nad nadwoziem czuwał ekspert aerodynamiki Hans Joachim Emmelmann. GSi było wtedy jednym z najbardziej aerodynamicznych samochodów w swojej klasie, w Rallye 4x4 skupiono się na dostarczeniu silnikowi dużej ilości powietrza. Zwrócono uwagę także na ochronę przed kurzem i dodano spoilery, które pomagały w utrzymaniu pojazdu na drodze.

    Pierwszy prototyp Kadetta Rallye 4x4 powstał wiosną 1985 roku. Do budowy wielu części użyto bardzo lekkiego i wytrzymałego materiału - kewlaru. W celu dalszego odchudzenia samochodu, szyby (poza przednią) wykonano z plastiku. Gotowy samochód ważył 960 kg. Z powodu wspomnianych wyżej problemów z wyborem jednostki napędowej, skorzystano z silnika o pojemności 1.8 litra i mocy około 400 KM pochodzącego z Forda Escorta Zakspeed. Wiosną tego samego roku Rauno Aaltonen przetestował go w centrum testowym Opla w Dudenhofen. "Samochód jest dużo szybszy, niż oczekiwałem i zdecydowanie przyjazny kierowcy," mówił po pierwszej jeździe. Także fabryczny kierowca Opla Erwin Weber zrobił kilka rund samochodem: "Samochód jest niesamowity," - to jedyne słowa, które pozostały po tak wielu latach. Stało się jasne, że Kadett Rallye 4x4 jest na najlepszej drodze do walki o kolejny tytuł mistrza świata dla Russelsheim.

    Sezon 1985 i 1986 poświęcono na testy. Zbudowano kolejne samochody, które wyposażono w przebudowane dwulitrowe jednostki pochodzące z GSi - wyposażono je w dwa wałki rozrządu i potężną turbinę. Jednostka miała moc około 500 KM, a w krytycznych momentach (dzięki trybowi "Overboost") można było z niej wyciągnąć nawet 1000 KM. Samochody sprawdzano w każdych możliwych warunkach - na asfalcie, szutrze i śniegu i przygotowywano się do debiutu na rajdowych trasach.

    Niestety Opel Kadett Rallye 4x4 grupy B nie pojawił się na rajdowych trasach. Po wielu wypadkach FIA zadecydowała, że samochody grupy B zostaną zdelegalizowane wraz z końcem sezonu 1986, jednocześnie wycofując się z pomysłu wprowadzenia grupy S. Opel zarzucił projekt, a dwa spośród zbudowanych samochodów zostały wyposażone w wolnossące silniki z Manty (o mocy 250 KM), dociążone 200 kilogramami części i wystartowały w Rajdzie Dakar, niestety bez sukcesów. Potem nastały czasy grupy A i Rallye 4x4 odszedł w niepamięć.

    Szkoda tylko, że tak obiecujący projekt nigdy nie rozwinął skrzydeł.

    Opis skopiowany ze strony: http://grupab.vdclan.com
    25 lutego 2012, 12:41 przez Lalus00 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Następca modelu Zonda. Oparty jest na na poprzedniku, modelu Zonda. Do napędu użyto pochodzącej od firmy AMG jednostki V12 6,0 l (5980 cm³) Twin-Turbo, położoną centralnie, generującą moc maksymalną 700 KM. Prędkość maksymalna wynosi 375 km/h, zaś przyspieszenie 0–100 km/h 3,3 s. Cena wynosi milion euro.
    15 lutego 2012, 18:08 przez DaN0 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Stratopolonez nie dlatego że stratował wszystko co napotkał pod kołami (chodź to też), lecz dlatego że w karoserii FSO Poloneza drzemał silnik z Lancii Stratos (taki sam silnik montowany był w Ferrari Dino), umieszczony centralnie przed tylnią osią. Widlasta 6 o pojemności 2.4l wykrzesała z siebie aż 285KM! To dużo jak na lata ′70. Ciekawostką jest też to, że zastosowano chłodnicę ze Stara i umieszczono ją na przodzie, również aby rozłożyć masę. Prędkość maksymalna w zależności od przełożeń skrzyni biegów wahała się od 200 do 230 km/h. Od 0 do 100 km/h auto przyspieszało w mniej niż 6 s. Z uwagi na ogromną moc i moment obrotowy, szybkość reakcji na pedał gazu, brak docisku aerodynamicznego, zbyt przesunięty do tyłu rozkład mas oraz początkowo, niedostateczną sztywność nadwozia, bardzo łatwo było samochód obrócić. Z tych powodów, mimo tylnych opon o ogromnej szerokości, samochód wykazywał skrajną nadsterowność.
    Kierowcą był Andrzej Jaroszewicz. W roku 1977 na rajdzie roztrzaskał samochód na drzewie, uratowano tylko silnik...
    16 stycznia 2012, 18:39 przez DaN0 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    Wikipedia