Zakasałem więc rękawy i z pomocą brata i kolegi zaczęliśmy szorowanie. Po oczyszczeniu samochód i tak trafił do piaskowania. W międzyczasie kompletowałem części zawieszenia. Wszystkie elementy zawieszenia, wahacze, resory oraz bębny i "sanki" zostały również wypiaskowane i pomalowane proszkowo. Wszystkie nadające się do ponownego użytku śruby i inne drobiazgi zostały oczyszczone i ocynkowane.
W marcu 2013 byliśmy już pospawani, w sierpniu 2014 trafiliśmy do lakiernika. Po lakierniku zaczęło się składanie, ale ze względu na zmianę miejsca pracy oraz zamieszkania i niosące się za tym przeprowadzki i brak pieniędzy, remont trochę przystanął. Około 6 miesięcy z samochodem nie robiłem nic, bo auto stało u szwagra w garażu, a ja byłem ponad 300 km dalej. Pod koniec 2014 r. zwiozłem z powrotem Trabiego i miałem już go pod ręką No i tak powoli, powoli się składaliśmy.
Komentarze