Szukaj
Znalazłem 113 takich materiałów
Póki co ogarnięte LPG, przepustnica (falujące obroty), wkrótce serwis olejowy (silnik, skrzynie) i płyn chłodniczy. Potem spokojnie przejeździć zimę i dalsza zabawa z zawieszeniem i blacharką. Po drodze może gdzieś wiązka silnika zostanie poddana renowacji.
W sumie autko super, nawet jak na 20-cia lat.
Bolid ze Szwecji to auto o osiągach mrożących krew w żyłach. Już od samego czytania o danych technicznych po plecach przechodzą ciarki, a dłonie robią się mokre. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h wprawia w osłupienie - 2,9 s! Ale to dopiero początek emocji. Czas, w jakim Agera R rozpędza się od 0 do 300 km/h, to 14,53 s (o 2,2 s lepiej niż Bugatti Veyron Supersport). Jednak w sprincie do 200 mph (320 km/h) szwedzki zawodnik rozkłada Veyrona na łopatki. Podczas gdy 1200-konny bolid potrzebuje na osiągnięcie tej prędkości 22,2 s, auto z kraju sklepów Ikea osiąga ją w 17,68 s! Jeszcze większe wrażenie robi awaryjne hamowanie z 300 km/h, trwa ono zaledwie 6,66 s.
Koenigsegg poinformował serwis internetowy Top Gear o ustanowieniu modelem Agera R sześciu rekordów świata. Nie są one jeszcze oficjalne, gdyż czekają na potwierdzenie światowej Księgi rekordów Guinnessa. Szwedzki producent wystąpił o przyznanie modelowi Agera R tytułu najszybszego samochodu w kategoriach: 0-300 km/h: 14,53 s, 300-0 km/h: 6,66 s, 0-300-0 km/h: 21,19 s, 0-200 mph (320 km/h): 17,68 s, 200-0 mph: 7,28 s, 0-200-0 mph: 24,96 s.
Jeśli ktoś jeszcze nie wpadł w euforię, to podaję informację, że Koenigsegg pragnie, aby Agera R została uznana za najszybszy samochód na świecie dopuszczony do ruchu drogowego. Teoretycznie jego prędkość maksymalna wynosi 442 km/h, co w porównaniu z Bugatti Veyronem Supersport jest wynikiem lepszym o 11 km/h. Na razie firma nie ujawniła, kiedy chce podjąć próbę zdetronizowania obecnego króla.
Koenigsegg Agera R to samochód dla nielicznych. Jest tak nie tylko z powodu jego astronomicznej ceny, która wynosi 1,2 mln euro (4,8 mln zł), ale także z powodu potencjału, jaki drzemie w tym samochodzie wymagającym od kierowcy wyścigowych umiejętności. Ale nawet ci najlepsi mogą nie ośmielić się wypróbować wszystkich rezerw mocy szwedzkiego auta. Tak samo będzie pewnie z prędkością maksymalną, która dla większości właścicieli pozostanie tylko czystą teorią.
Wiesmann to niewielki, niemiecki producent samochodów sportowych. Firma została założona w 1985 roku przez dwóch braci – Martina i Friedhelma. Logotypem Wiesmanna został gekon, gdyż wg twórców ich samochody trzymają się drogi niczym gekony ścian. Bracia swoją przygodę z motoryzacją zaczynali jednak od… tworzenia dachów do kabrioletów. Zresztą dalej robią, a przynajmniej robili jeszcze do niedawna.
Sprawa z firmą Weismann nie jest nowa. Producent złożył wniosek o upadłość jeszcze w sierpniu zeszłego roku, a zarząd zaczął się zastanawiać co dalej. Jedną z opcji miała być sprzedaż zakładów brytyjskiemu konsorcjum i wznowienie produkcji samochodów. Tymczasem okazuje się, że prawdopodobnie obserwujemy koniec marki Weismann. Firma zakończyła działalność z dniem 31 marca i jak podaje Holenderska gazeta De Telegraaf – wszystko jest zamknięte – fabryka jak i serwis.
Jeszcze kilka lat temu Weismann zatrudniał 125 osób, a obecnie zostało tylko 6. pracowników, którzy prawdopodobnie opuszczą firmę jeszcze w tym roku. W ciągu swojej historii Weismann stworzył łącznie około 1700 samochodów. Budowa każdego z nich zajmowała średnio 350 godzin, czyli łącznie ok. 2 tygodni.
https://plus.google.com/+MotokillerPl/posts
Prosimy o obserwację naszej strony. Będziemy się mocno skupiać na działalności właśnie tam.
Dlaczego? Poprzez dziwne wybryki Facebooka. Otóż zarządzający FB próbują nas zachęcić do reklamy. Zamiast pokazać korzyści reklamy przyjęli oni bardzo dziwny sposób. Jaki? Obcinają nam zasięg postów. I nie jest to jakieś minimalne obcięcie - gdzieżby tam! Z dnia na dzień posty mają 5-8% zasięgu, jaki miały wcześniej. Czyli jak post miał zasięg 100 000 osób na drugi dzień ma on 8 000. Takie wyniszczanie trwa dwa tygodnie - aż stronka spada praktycznie do zera. Wtedy odpuszczają. Dają nam spokój na 2 tygodnie, gdzie odbudowujemy sobie zasięg i jak już jest dobrze - znów nas wyniszczają. To są brudne zagrywki. Na tyle niefajne, że praktycznie odpuszczamy ten serwis (mocno ograniczamy na nim wpisy) i skupiamy się na Google+ na którym są zasady jasne, przejrzyste, bez brudnych zagrywek. Do obrazka dołączam podgląd statystyk, by pokazać jak FB sobie pogrywa. Nie tędy droga - takie postępowanie jest mocno nie w porządku!