Kocham lata osiemdziesiąte. Niby taki banał i prostota. Dużo bym jednak dał aby przewieźć się z nią wtedy takim Golfem drugiej generacji. W głośnikach jakieś Alphaville, Fancy czy Modern Talking... Uwierzcie, że zawsze marze o takim klimacie.
Audi 100 c3 2.3l 89r 145 tys. km. Lakier oryginał, zero oznak korozji. Dwa wgnioty ale to da się zrobić. Nie chciałem już żadnej elektryki, sama prostota. Niedługo wymiana rozrządu itd. Jakieś felgi, hmm jakie? Chcę Dotz Mugello, ale czy będą pasować nie wiem. Koła są cztery cylindrów musi być pięć.
Zobaczcie, jak dawniej podpisywano samochody. Mam wrażenie, że dziś oznaczenia nie grają aż tak dużej roli, kiedyś to była niemalże sztuka, dziś minimalizm i prostota.