Szukaj
Znalazłem 141 takich materiałów
Dr Paweł Litwiński z Instytutu Allerhanda twierdzi, że sytuacja wygląda jeszcze inaczej. Dowodem w sądzie może być nagranie z rejestratora, pod warunkiem że sami w nim uczestniczymy – wtedy jeszcze jest to wykorzystanie nagrania w celu osobistym. Sytuacja wygląda inaczej jeżeli nagranie pochodzi z pojazdu, który nie uczestniczył w zdarzeniu. Bez zgłoszenia kamery do GIODO lub… oklejenia samochodu informacjami ostrzegającymi o rejestrowaniu obrazu będzie to naruszenie prawa. GIODO twierdzi, że zamieszanie wynika z braku regulacji monitoringu wizyjnego, więc trzeba posiłkować się przepisami o ochronie danych osobowych.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych na wniosek Ministerstwa Finansów pracuje nad zmianami w przepisach, które maja poprawić ściągalność nałożonych mandatów. Jak podała Najwyższa Izba Kontroli, po zbadaniu sprawy dwa lata temu, tylko połowa Polaków płaci mandaty z własnej woli. Aż 20 % należności ściąga Urząd Skarbowy, a kolejne 30 % nie jest do wyegzekwowania. Kierowcy, którzy unikają płacenia mandatów mają przeważnie od 19 do 32 lat. Mieszkają z rodzicami i pracują za granicą bądź na czarno.
Ministerstwo Finansów mając na uwadze słabnące wpływy z mandatów zwróciło się do MSW aby rozwiązać problem niezapłaconych kar. Propozycja jaką przedstawił Paweł Majcher – rzecznik prasowy MSW – polega na tym, że punkty karne będą anulowane po roku, jednak tylko gdy mandat zostanie opłacony. W przeciwnym wypadku kierowca będzie je miał bezterminowo. Może to doprowadzić do sytuacji, że w pewnym momencie kierowca będzie musiał zwrócić prawo jazdy z powodu przekroczenia limitu punktów karnych, które zebrał dawno temu.
Proponowane zmiany mają szansę wejść w życie nie wcześniej niż w 2016 roku. Związane jest to z wprowadzeniem nowoczesnej formy centralnej ewidencji pojazdów i kierowców – CEPiK 2.0.
Od początku więc.
Unia Europejska nakłada na właścicieli czerwonych pojazdów obowiązek zmiany koloru auta. Powód? Czerwony powoduje agresję.
Adam Kwiecień z Komendy Głównej Policji wypowiada się tak:
"Bardzo lubimy jeździć czerwonymi autami, sportowymi autami, dlatego że kolor czerwony, kojarzy nam się z tym, że samochód ma walory typowo sportowe, że jest w stanie osiągnąć bardzo dużą prędkość. Ale dane statystyczne są przerażające! Co trzeci wypadek drogowy tragiczny w skutkach, jest spowodowany przez kierowcę, który właśnie kieruje takim czerwonym samochodem. Jadąc nawet czerwonym małym Fiatem czują się tak, jakby jeździli super szybkim, sportowym samochodem. A to rodzi agresję."
Czy jednak pomysł UE zostanie w ogóle zrozumiany przez ludzi? Jak można by się tego spodziewać, większość osób spytanych co sądzą na temat wprowadzenia tego przepisu, jednogłośnie odpowiada:
"IDIOTYZM".
Kolejna osoba będąca za tym przepisem, Andrzej Markowski (psycholog ruchu drogowego) mówi:
"Badania psychologiczne przeprowadzane nie tylko wśród ludzi, ale i wśród byków, wykazały, że kolor czerwony wywołuje agresję."
Urzędnicy UE "pocieszają", że 80% kosztów przemalowania samochodu będzie pokrywał budżet Unii. My pokrywamy tylko (lub aż) 20% kosztów przemalowania.
W zachodnich krajach Unii przepis jest powoli wprowadzany. Dziennikarz Paweł Pochwała, mówi, że nic nie słyszał o tym pomyśle, ale nie przypomina sobie, aby widział jakikolwiek czerwony samochód na autostradzie podczas swojej podróży po Europie.
Podobno obywatele państw unijnych zaczęli korzystać z usług lakierników. W Polsce. Oczywiście powód jest prosty - u nas jest taniej.
Na koniec kolejna "dobra" wiadomość.
Na nasze "szczęście" nasza kochana Unia Europejska daje nam trzyletni okres przejściowy, a więc mamy trzy lata, aby przemalować swój samochód na dowolny kolor (prócz czerwonego oczywiście).
Cieszycie się, prawda?