Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 100 takich materiałów
    Czarny mat jest piękny – ... i samochód niczego sobie, a w ogóle co to za marka i model?
    ... i samochód niczego sobie, a w ogóle co to za marka i model?
    7 sierpnia 2012, 21:09 przez mb2707 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Źródło:

    Własne

    Honda Civic – Mam taką honde wariat, 116km.
Z wyprzedzaniem nawet tych szybszych aut nie ma problemu, drogi też trzyma się  niczego sobie. Wóz marzeń. KUPUJCIE HONDY CIVIC!!
    Mam taką honde wariat, 116km.
    Z wyprzedzaniem nawet tych szybszych aut nie ma problemu, drogi też trzyma się niczego sobie. Wóz marzeń. KUPUJCIE HONDY CIVIC!!
    2 sierpnia 2012, 21:11 przez djmicho (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Coś mi sie zdaje że mało jest tu traktorów – więc dodaję. Dziewczynki też niczego sobie
    Więc dodaję. Dziewczynki też niczego sobie
    24 czerwca 2012, 9:52 przez pp1208 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Hyundai Genesis Coupe – A więc mówisz, że Hyundai się do niczego nie nadaje?
    A więc mówisz, że Hyundai się do niczego nie nadaje?
    24 czerwca 2012, 15:20 przez uzi43 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (3)
    Simson – Jednak z niczego da się zrobić Coś!
    Jednak z niczego da się zrobić Coś!
    12 maja 2012, 9:00 przez ~Dexter | Do ulubionych | Skomentuj
    Pojazd który nie boi się niczego i nikogo :)
    11 maja 2012, 10:40 przez pindzio (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Źródło:

    Top gear BBC

    Pamiętacie rajdy z jego udziałem? – Stratopolonez (Polonez 2500 Racing) - samochód wyścigowy[1] z umieszczonym centralnie silnikiem V6 o pojemności 2.4 l i mocy 260 KM (Silnik napędzał Ferrari Dino a także Lancię Stratos). Silnik ukryto pod mocno przerobionym nadwoziem Poloneza. Samochód osadzony był na ramie z Lancii Stratos. Silnik wyposażono w podciśnieniowy układ wydechowy co zwiększyło jego moc do 285 KM. W układzie chłodzenia wykorzystano elementy ciężarówki Star. Zawieszenie i hamulce pozostawiono bez zmian w stosunku do Lancii Stratos. Przednia maska i tylna klapa zostały wyposażone w wyloty powietrza poprawiające cyrkulację. Z boków samochodu, przed fabrycznymi wywietrznikami, w trójkątnych okienkach tylnych drzwi umieszczono wloty powietrza do komory silnika. We wnętrzu zastosowano trójramienną, sportową kierownicę i zmodyfikowaną deskę rozdzielczą. Co ciekawe w samochodzie nie zastosowano ani fabrycznego tylnego spojlera ani przednich spojlerów z rajdowego Poloneza 2000 grupy B. Stosowano jedynie nieduży spojler-kierownicę powietrza zwiększającego przepływ powietrza przez chłodnicę. Podczas pierwszego uruchomienia, ludzie mieszkający w pobliżu fabryki telefonowali na milicję "żeby uciszyć ten potworny hałas". Przed debiutem wyścigowym samochód nie przeszedł żadnych testów ani nawet ustawienia geometrii. Podczas pierwszego wyścigu Stratopolonez prowadzony przez Andrzeja Jaroszewicza wykonał aż trzy niekontrolowane obroty wokół własnej osi lecz mimo to wygrał.

W 1977 r. na trasę Rajdu Polskiego wyruszył Andrzej Jaroszewicz, syn premiera Jaroszewicza, prowadząc Lancię Stratos. Nie ukończył jednak rajdu rozbijając samochód na drzewie. Nadwozie nie nadawało się już do niczego, jednak z wypadku bez szwanku wyszedł silnik wraz z układem przeniesienia napędu. Elementy te trafiły do Ośrodka Badawczo-Rozwojowego FSO. W 1978 r. Dział Badań Specjalnych Ośrodka Badawczo Rozwojowego FSO w ramach programu badawczego otrzymał zadanie skonstruowania i zbudowania samochodu wyścigowego, Poloneza z silnikiem umieszczonym centralnie. W efekcie powstał samochód o niezależnym przednim zawieszeniu, z centralnie umieszczonym silnikiem, z chłodnicą od Stara i napędem na koła tylne. Podłogę Poloneza usunięto, wstawiając ramę z Lancii. By ograniczyć problemy z trakcją zastosowano tylne opony o szerokości 350 mm. Aby je zmieścić znacznie poszerzono tylne błotniki.
    Stratopolonez (Polonez 2500 Racing) - samochód wyścigowy[1] z umieszczonym centralnie silnikiem V6 o pojemności 2.4 l i mocy 260 KM (Silnik napędzał Ferrari Dino a także Lancię Stratos). Silnik ukryto pod mocno przerobionym nadwoziem Poloneza. Samochód osadzony był na ramie z Lancii Stratos. Silnik wyposażono w podciśnieniowy układ wydechowy co zwiększyło jego moc do 285 KM. W układzie chłodzenia wykorzystano elementy ciężarówki Star. Zawieszenie i hamulce pozostawiono bez zmian w stosunku do Lancii Stratos. Przednia maska i tylna klapa zostały wyposażone w wyloty powietrza poprawiające cyrkulację. Z boków samochodu, przed fabrycznymi wywietrznikami, w trójkątnych okienkach tylnych drzwi umieszczono wloty powietrza do komory silnika. We wnętrzu zastosowano trójramienną, sportową kierownicę i zmodyfikowaną deskę rozdzielczą. Co ciekawe w samochodzie nie zastosowano ani fabrycznego tylnego spojlera ani przednich spojlerów z rajdowego Poloneza 2000 grupy B. Stosowano jedynie nieduży spojler-kierownicę powietrza zwiększającego przepływ powietrza przez chłodnicę. Podczas pierwszego uruchomienia, ludzie mieszkający w pobliżu fabryki telefonowali na milicję "żeby uciszyć ten potworny hałas". Przed debiutem wyścigowym samochód nie przeszedł żadnych testów ani nawet ustawienia geometrii. Podczas pierwszego wyścigu Stratopolonez prowadzony przez Andrzeja Jaroszewicza wykonał aż trzy niekontrolowane obroty wokół własnej osi lecz mimo to wygrał.

    W 1977 r. na trasę Rajdu Polskiego wyruszył Andrzej Jaroszewicz, syn premiera Jaroszewicza, prowadząc Lancię Stratos. Nie ukończył jednak rajdu rozbijając samochód na drzewie. Nadwozie nie nadawało się już do niczego, jednak z wypadku bez szwanku wyszedł silnik wraz z układem przeniesienia napędu. Elementy te trafiły do Ośrodka Badawczo-Rozwojowego FSO. W 1978 r. Dział Badań Specjalnych Ośrodka Badawczo Rozwojowego FSO w ramach programu badawczego otrzymał zadanie skonstruowania i zbudowania samochodu wyścigowego, Poloneza z silnikiem umieszczonym centralnie. W efekcie powstał samochód o niezależnym przednim zawieszeniu, z centralnie umieszczonym silnikiem, z chłodnicą od Stara i napędem na koła tylne. Podłogę Poloneza usunięto, wstawiając ramę z Lancii. By ograniczyć problemy z trakcją zastosowano tylne opony o szerokości 350 mm. Aby je zmieścić znacznie poszerzono tylne błotniki.
    9 maja 2012, 9:56 przez juras737 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Pierwszy samochód kupiony za własne pieniądze – I stracony przez debila wyprzedzającego na trzeciego na drodze bez asfaltowych poboczy. Wypowiedź jednego z działaczy samorządowych: "celowo nie zaplanowaliśmy tego odcinka drogi z poboczami, żeby kierowców nie kusiło wyprzedzać na trzeciego". Tylko, k.... szkoda, że jeśli już jakiś pajac wyprzedza na trzeciego to, często niewinni kierowcy tracą samochody, albo życie! A wiecie co jest może być gorszego? Kiedy sprawca wypadku ucieka z miejsca zdarzenia, kamery na skrzyżowaniach nie działają, policja nie potrafi ująć sprawy zdarzenia, kamery na przejściu granicznym nie rejestrują przejeżdżających samochodów (to co rejestrują?) i kiedy nie posiada się AC, bo samochód jest starszy niż 10 lat i nie można ubiegać się o odszkodowanie. Mnie takie coś się przydarzyło! 
Corsa B 1.2 8V 45KM 1995 r. Zjeździłem nią Europę Wschodnią, Centralną, Niemcy, Benelux, Anglię, Francję i Bałkany. Oprócz oleju, filtrów, pasków, łożysk, hamulców i opon nie wymieniałem niczego innego. W Niemczech schodziła do 5.5 l/100km w Polsce 6.6l/100km, na autobanie do 190 km/h dała radę się rozbujać. Odeszła 07.2010 r. do krainy gumowych drzew, paliwa za 1.5 zł i dróg płaskich stół do ping ponga.
    I stracony przez debila wyprzedzającego na trzeciego na drodze bez asfaltowych poboczy. Wypowiedź jednego z działaczy samorządowych: "celowo nie zaplanowaliśmy tego odcinka drogi z poboczami, żeby kierowców nie kusiło wyprzedzać na trzeciego". Tylko, k.... szkoda, że jeśli już jakiś pajac wyprzedza na trzeciego to, często niewinni kierowcy tracą samochody, albo życie! A wiecie co jest może być gorszego? Kiedy sprawca wypadku ucieka z miejsca zdarzenia, kamery na skrzyżowaniach nie działają, policja nie potrafi ująć sprawy zdarzenia, kamery na przejściu granicznym nie rejestrują przejeżdżających samochodów (to co rejestrują?) i kiedy nie posiada się AC, bo samochód jest starszy niż 10 lat i nie można ubiegać się o odszkodowanie. Mnie takie coś się przydarzyło!
    Corsa B 1.2 8V 45KM 1995 r. Zjeździłem nią Europę Wschodnią, Centralną, Niemcy, Benelux, Anglię, Francję i Bałkany. Oprócz oleju, filtrów, pasków, łożysk, hamulców i opon nie wymieniałem niczego innego. W Niemczech schodziła do 5.5 l/100km w Polsce 6.6l/100km, na autobanie do 190 km/h dała radę się rozbujać. Odeszła 07.2010 r. do krainy gumowych drzew, paliwa za 1.5 zł i dróg płaskich stół do ping ponga.
    3 maja 2012, 16:37 przez ~Lolo | Do ulubionych | Skomentuj (8)
    Fajne blachy a i tło niczego sobie – zlot aut-Niemcy sierpień 2010
    Zlot aut-Niemcy sierpień 2010
    19 kwietnia 2012, 15:32 przez matiqq (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Świetna reklama 4-matic Mercedesa. No i ta pani też niczego sobie...
    16 stycznia 2012, 19:15 przez gemini20 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj