Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 6 takich materiałów
    Good Stuff – Kreta, Grecja, 2023
    Kreta, Grecja, 2023
    25 czerwca 2023, 15:11 przez Magnetic (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    własne

    Mini Pick-Up – Zdjęcie zrobione w Grecji na wyspie Rodos w miejscowości Lindos.
    Zdjęcie zrobione w Grecji na wyspie Rodos w miejscowości Lindos.
    20 listopada 2015, 11:38 przez mahoneyz (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    Własne zdjęcie

    Motoryzacja jest piękna – Dziękuję za wysłuchanie mnie i wrzucanie coraz to ciekawszych aut. Dziś główną robiło mi się naprawdę wyśmienicie! Niemniej nadal będę prosił o jeszcze więcej marek egzotycznych i mało znanych!

Ale motoryzacja to nie tylko duży Fiat, mały Fiat, Polonez, BMW, Honda, Impreza, Audi, czy Golf. To także setki innych firm i samochodów. Niektóre nawet nie były na MK, a są ciekawe. Marki, czy modele wymienione powyżej wrzucane są ciągle, wskutek czego MK robi się bardzo monotematyczny. Gdy zbieram materiały na główną dochodzi do tego, ze całą podstronę ciągną się tylko BMW i Hondy. Żeby tylko jedną. Przez kilka stron tak mam. By troszkę rozruszać stronkę poniżej przedstawię listę firm samochodowych, firm tuningowych i bardziej znanych warsztatów) (nie wszystkich, chociaż niektóre już nie istnieją) i źródełko do pięknej strony o samochodach. Możecie się podpierać tymi dwoma wytycznymi i wrzucać naprawdę piękne i wyjątkowe samochody, pokazując całe piękno motoryzacji. 

Lista: 

Argentyna:
Anasagasti
Crespi
Hispano-Argentina
IAME
IKA

Australia:
Elfin
FPV
Holden

Austria:
Austro-Daimler
Austro-Fiat
Austro-Tatra
Denzel
Felber
KTM
Libelle
Lohner-Porsche
Magna Steyr
Möve
Puch
Steyr-Daimler-Puch

Belgia:
Auto-Mixte
Gillet
Nagant
Pieper

Brazylia:
Agrale
Lobini
TAC
Troller
Defunct
Gurgel
Puma

Kambodża:
Angkor


Kanada:
Bricklin
Derby
Studebaker
China


Chorwacja:
Crobus
DOK-ING
Rimac

Czechy:
Aero
Avia
Kaipan
Praga
Skoda
Tatra

Dania:
Zenvo

Francja:
Aérocarène
Aixam
Alpine
Bollore
Bugatti
Citroen
Exagon
Hommell
Ligier
Matra
Microcar
MDI
Peugeot
PGO
Renault
Venturi

Niemcy:
AC Schnitzer
Adler
AGA
Audi
AWZ
Barkas
Bitter
BMW
Borgward
Büssing
DKW
Glas
Goliath
Gumpert
Hansa
Heinkel
Horch
Lloyd
Maybach
MAN
Mansory
Mercedes-Benz
Multicar
NAG
Neoplan
NSU
Opel
Porsche
Robur
RUF
Simson
Trabant
Volkswagen
Wanderer
Wartburg
Wiesmann

Grecja:
Attica

Indie:
Ashok Leyland
Bajaj
Bharat
Chinkara
DC
Eicher
Escorts
Force
Hero
Hindustan
ICML
Mahindra
Maruti Suzuki
Premier
San
Swaraj
TAFE
Tata
TVS
GM
Honda
Nissan
Royal Enfield
Yamaha

Iran:
Bahman
Iran Khodro
Kish Khodro
MVM
Pars Khodro
SAIPA

Izrael:
AIL
Autocars
Plasan

Włochy:
Abarth
Alfa Romeo
Autobianchi
Cizeta
De Tomaso
DR Motor
Ferrari
Fiat
Intermeccanica
Lamborghini
Lancia
Maserati
Pagani
Siata
Vignale

Japonia:
Acura
Daihatsu
Datsun
Dome
Hino
Honda
Infiniti
Isuzu
Lexus
Mazda
Mitsubishi
Mitsuoka
Nissan
Scion
Subaru
Suzuki
Toyota
Yamaha

Malezja:
Bufori
Inokom
Naza
Perodua
Proton

Meksyk:
DINA
Italika
Mastretta
Tranvias-Cimex
Vuhl
Defunct
Ramirez
VAM

Monako:
Venturi

Holandia:
DAF
Donkervoort
HB
Spyker


Polska:
Arrinera
FSO
FSM
ZSD Nysa
FSC Star
Jelczańskie Zakłady Samochodowe
Solaris
Neoplan Polska

Rumunia:
Dacia
ROMAN
Defunct
ARO
Oltcit
Rocar
UTB

Rosja:
Avtoframos
GAZ
IZh
Lada
Marussia
Moskwicz
Russo-Balt
UAZ
Yo-Mobile
Zil
ZAZ

Serbia:
FAP
Ikarbus
IMT
Neobus
Zastava
Zoragy

Sri Lanka:
Micro:

Korea Południowa:
Daewoo
Hyundai
Kia
Proto
Samsung
SsangYong

Hiszpania:
Abadal
GTA
Irizar
SEAT
Tauro
Tramontana

Szwecja:
Esther
Koenigsegg
Jösse Car
Saab
Scania
Volvo

Szwajcaria:
Enzmann
Stealth
Sbarro

Tajlandia:
C-FEE
Cherdchai
Devs
Siam V.M.C.
Thai Rung

Turcja:
Anadol
BMC
Guleryuz Karoseri
Hattat
Karsan
Otokar
Otosan
Oyak-Renault
Temsa
Tofaş-Fiat
Turk Traktor

Wielka Brytania:
ABA
AC
Allard
Alvis
Armstrong Siddeley
Ascari
Aston Martin
Austin
Austin-Healey
Briggs automotive company
Bentley
Bristol
British Leyland
Caterham
Daimler
Elva
Ginetta
GKD
Gordon Keeble
Grinnall
Hillman
Humber
Jaguar
Jensen
Jowett
Lanchester
Land Rover
Lister
Lotus
Marcos
McLaren
MG
Mini
Morgan
Morris
Noble
Riley
Rolls Royce
Rover
Singer
Standard
Sunbeam
Triumph
Trojan
TVR
Vauxhall
Wolseley

USA:
Buick
Cadillac
Callaway
Chevrolet
Coda
Chrysler
DeLorean
Detroit Electric
Dodge
E-Z-GO
Falcon
Fisker
Ford
GEM
GMC
Hennessey
Iconic
International Harvester
Lucra
Jeep
Lincoln
Mosler
Navistar
Panoz
Ram
Rossion
Saleen
Tesla
Defunct

Manufaktury w USA:
Adams-Farwell
AMC
Apollo
Arrow
Auburn
Bates
Cord
Crosley
Davis
Duesenberg
Eagle
Edsel
Essex
Frazer
Geo
Graham-Paige
Hummer
Hupmobile
Jeffery
Kaiser
Kissel
Laforza
LaSalle
Locomobile
Marmon
Mercury
Nash
Oldsmobile
Overland
Packard
Pierce-Arrow
Plymouth
Pontiac
Rambler
Regal
REO
Saturn
Stanley
Sterling
Studebaker
Tucker
TH!NK
Willys

Uzbekistan:
GM Uzbekistan
JV MAN Auto – Uzbekistan
SamAvto

Ukraina:
WAZ
    Dziękuję za wysłuchanie mnie i wrzucanie coraz to ciekawszych aut. Dziś główną robiło mi się naprawdę wyśmienicie! Niemniej nadal będę prosił o jeszcze więcej marek egzotycznych i mało znanych!

    Ale motoryzacja to nie tylko duży Fiat, mały Fiat, Polonez, BMW, Honda, Impreza, Audi, czy Golf. To także setki innych firm i samochodów. Niektóre nawet nie były na MK, a są ciekawe. Marki, czy modele wymienione powyżej wrzucane są ciągle, wskutek czego MK robi się bardzo monotematyczny. Gdy zbieram materiały na główną dochodzi do tego, ze całą podstronę ciągną się tylko BMW i Hondy. Żeby tylko jedną. Przez kilka stron tak mam. By troszkę rozruszać stronkę poniżej przedstawię listę firm samochodowych, firm tuningowych i bardziej znanych warsztatów) (nie wszystkich, chociaż niektóre już nie istnieją) i źródełko do pięknej strony o samochodach. Możecie się podpierać tymi dwoma wytycznymi i wrzucać naprawdę piękne i wyjątkowe samochody, pokazując całe piękno motoryzacji.

    Lista:

    Argentyna:
    Anasagasti
    Crespi
    Hispano-Argentina
    IAME
    IKA

    Australia:
    Elfin
    FPV
    Holden

    Austria:
    Austro-Daimler
    Austro-Fiat
    Austro-Tatra
    Denzel
    Felber
    KTM
    Libelle
    Lohner-Porsche
    Magna Steyr
    Möve
    Puch
    Steyr-Daimler-Puch

    Belgia:
    Auto-Mixte
    Gillet
    Nagant
    Pieper

    Brazylia:
    Agrale
    Lobini
    TAC
    Troller
    Defunct
    Gurgel
    Puma

    Kambodża:
    Angkor


    Kanada:
    Bricklin
    Derby
    Studebaker
    China


    Chorwacja:
    Crobus
    DOK-ING
    Rimac

    Czechy:
    Aero
    Avia
    Kaipan
    Praga
    Skoda
    Tatra

    Dania:
    Zenvo

    Francja:
    Aérocarène
    Aixam
    Alpine
    Bollore
    Bugatti
    Citroen
    Exagon
    Hommell
    Ligier
    Matra
    Microcar
    MDI
    Peugeot
    PGO
    Renault
    Venturi

    Niemcy:
    AC Schnitzer
    Adler
    AGA
    Audi
    AWZ
    Barkas
    Bitter
    BMW
    Borgward
    Büssing
    DKW
    Glas
    Goliath
    Gumpert
    Hansa
    Heinkel
    Horch
    Lloyd
    Maybach
    MAN
    Mansory
    Mercedes-Benz
    Multicar
    NAG
    Neoplan
    NSU
    Opel
    Porsche
    Robur
    RUF
    Simson
    Trabant
    Volkswagen
    Wanderer
    Wartburg
    Wiesmann

    Grecja:
    Attica

    Indie:
    Ashok Leyland
    Bajaj
    Bharat
    Chinkara
    DC
    Eicher
    Escorts
    Force
    Hero
    Hindustan
    ICML
    Mahindra
    Maruti Suzuki
    Premier
    San
    Swaraj
    TAFE
    Tata
    TVS
    GM
    Honda
    Nissan
    Royal Enfield
    Yamaha

    Iran:
    Bahman
    Iran Khodro
    Kish Khodro
    MVM
    Pars Khodro
    SAIPA

    Izrael:
    AIL
    Autocars
    Plasan

    Włochy:
    Abarth
    Alfa Romeo
    Autobianchi
    Cizeta
    De Tomaso
    DR Motor
    Ferrari
    Fiat
    Intermeccanica
    Lamborghini
    Lancia
    Maserati
    Pagani
    Siata
    Vignale

    Japonia:
    Acura
    Daihatsu
    Datsun
    Dome
    Hino
    Honda
    Infiniti
    Isuzu
    Lexus
    Mazda
    Mitsubishi
    Mitsuoka
    Nissan
    Scion
    Subaru
    Suzuki
    Toyota
    Yamaha

    Malezja:
    Bufori
    Inokom
    Naza
    Perodua
    Proton

    Meksyk:
    DINA
    Italika
    Mastretta
    Tranvias-Cimex
    Vuhl
    Defunct
    Ramirez
    VAM

    Monako:
    Venturi

    Holandia:
    DAF
    Donkervoort
    HB
    Spyker


    Polska:
    Arrinera
    FSO
    FSM
    ZSD Nysa
    FSC Star
    Jelczańskie Zakłady Samochodowe
    Solaris
    Neoplan Polska

    Rumunia:
    Dacia
    ROMAN
    Defunct
    ARO
    Oltcit
    Rocar
    UTB

    Rosja:
    Avtoframos
    GAZ
    IZh
    Lada
    Marussia
    Moskwicz
    Russo-Balt
    UAZ
    Yo-Mobile
    Zil
    ZAZ

    Serbia:
    FAP
    Ikarbus
    IMT
    Neobus
    Zastava
    Zoragy

    Sri Lanka:
    Micro:

    Korea Południowa:
    Daewoo
    Hyundai
    Kia
    Proto
    Samsung
    SsangYong

    Hiszpania:
    Abadal
    GTA
    Irizar
    SEAT
    Tauro
    Tramontana

    Szwecja:
    Esther
    Koenigsegg
    Jösse Car
    Saab
    Scania
    Volvo

    Szwajcaria:
    Enzmann
    Stealth
    Sbarro

    Tajlandia:
    C-FEE
    Cherdchai
    Devs
    Siam V.M.C.
    Thai Rung

    Turcja:
    Anadol
    BMC
    Guleryuz Karoseri
    Hattat
    Karsan
    Otokar
    Otosan
    Oyak-Renault
    Temsa
    Tofaş-Fiat
    Turk Traktor

    Wielka Brytania:
    ABA
    AC
    Allard
    Alvis
    Armstrong Siddeley
    Ascari
    Aston Martin
    Austin
    Austin-Healey
    Briggs automotive company
    Bentley
    Bristol
    British Leyland
    Caterham
    Daimler
    Elva
    Ginetta
    GKD
    Gordon Keeble
    Grinnall
    Hillman
    Humber
    Jaguar
    Jensen
    Jowett
    Lanchester
    Land Rover
    Lister
    Lotus
    Marcos
    McLaren
    MG
    Mini
    Morgan
    Morris
    Noble
    Riley
    Rolls Royce
    Rover
    Singer
    Standard
    Sunbeam
    Triumph
    Trojan
    TVR
    Vauxhall
    Wolseley

    USA:
    Buick
    Cadillac
    Callaway
    Chevrolet
    Coda
    Chrysler
    DeLorean
    Detroit Electric
    Dodge
    E-Z-GO
    Falcon
    Fisker
    Ford
    GEM
    GMC
    Hennessey
    Iconic
    International Harvester
    Lucra
    Jeep
    Lincoln
    Mosler
    Navistar
    Panoz
    Ram
    Rossion
    Saleen
    Tesla
    Defunct

    Manufaktury w USA:
    Adams-Farwell
    AMC
    Apollo
    Arrow
    Auburn
    Bates
    Cord
    Crosley
    Davis
    Duesenberg
    Eagle
    Edsel
    Essex
    Frazer
    Geo
    Graham-Paige
    Hummer
    Hupmobile
    Jeffery
    Kaiser
    Kissel
    Laforza
    LaSalle
    Locomobile
    Marmon
    Mercury
    Nash
    Oldsmobile
    Overland
    Packard
    Pierce-Arrow
    Plymouth
    Pontiac
    Rambler
    Regal
    REO
    Saturn
    Stanley
    Sterling
    Studebaker
    Tucker
    TH!NK
    Willys

    Uzbekistan:
    GM Uzbekistan
    JV MAN Auto – Uzbekistan
    SamAvto

    Ukraina:
    WAZ
    Parking chodnikowy – Ateny-Grecja
    Ateny-Grecja
    14 sierpnia 2013, 17:39 przez ~KajtekGr | Do ulubionych | Skomentuj (3)
    Obowiązek jazdy z włączonymi światłami mijania – UWAGA - tekst pochodzi z jednego z komentarzy serwisu Onet.pl. Autorem jest użytkownik "kaziulek". Polecam przeczytanie całości. 

Zgodnie z zapowiedzią zwolenników jazdy na światłach w ciągu dnia i uruchomionej przez nich kampanii medialnej nakaz jazdy na światłach w dzień miał zredukować liczbę wypadków na polskich drogach o około 20%. Jak jednak było w rzeczywistości? Wystarczy wejść na stronę internetową policja.pl lub http://dadrl.pl i zapoznać się ze statystyką wypadków w Polsce w ostatnich latach. I tak w 2006 r., kiedy nie było nakazu włączania świateł w ciągu dnia, liczba wypadków w naszym kraju wyniosła 46876, natomiast w 2007 r., kiedy nakaz ten zaczął obowiązywać, liczba ta wzrosła o 5,6% i wyniosła 49536. Odnotowano wzrost liczby wypadków, rannych i zabitych pomimo wcześniejszego trendu malejącego. Trudno więc mówić o jakiejkolwiek poprawie bezpieczeństwa, a co dopiero o 20-procentowym spadku liczby wypadków. Wprawdzie liczba samochodów w roku 2007 r. wzrosła, jednak od kilkunastu lat liczba pojazdów nad Wisłą rośnie co roku w podobnym tempie, przy stałym spadku liczby wypadków. Co więcej, w kolejnych latach liczba wypadków zaczęła ponownie spadać, co jest tylko potwierdzeniem faktu, ze trend malejący został zakłócony wprowadzeniem nakazu włączania świateł w dzień, bo przecież inne czynniki mające wpływ na wypadkowość nagle nie zmieniły się o 180 stopni, więc nie mogły spowodować takiej gwałtownej zmiany w 2007 r. Można zaryzykować więc twierdzenie, że gdyby nie włączone światła, to liczba wypadków, rannych i zabitych byłaby teraz sporo niższa (http://dadrl.pl/images/wykres_dadrl.png). 

Wszystko wskazuje więc na to, że pozytywny wpływ używania świateł w ciągu dnia jest mitem. Między innymi dlatego w Austrii na początku 2008 r. zniesiono taki sam nakaz po dwóch latach obowiązywania, a od tego czasu liczba zdarzeń drogowych w tym kraju wyraźnie zmalała. Austriacy zrozumieli, że z dróg nie korzystają jedynie samochody. Są tam również obiekty niewyposażone w światła, takie jak piesi, rowerzyści, czy inne obiekty. W sytuacji obowiązywania nakazu kierowcy przyzwyczaili się do tego, iż wszystko co znajduje się na drodze ma włączone światła i przestali w porę dostrzegać obiekty nieoświetlone. To właśnie piesi i rowerzyści byli grupą, która najbardziej ucierpiała na tym nakazie - liczba wypadków z ich udziałem istotnie wzrosła. Identycznie zresztą sytuacja wygląda w Polsce oraz każdym kraju, który w ostatnim czasie wprowadził podobny nakaz. 

Ponadto zarówno w Austrii, jak i w Polsce odnotowano wzrost liczby wypadków z udziałem motocyklistów. W Polsce liczba ta wzrosła z roku na rok aż o 16,8%, a zabitych motocyklistów o 40% (!), mimo że nie zanotowano gwałtownego wzrostu liczby zarejestrowanych motocykli. Co więcej, fakt ten jest pomijany w oficjalnych publikacjach policji i rządu, w których kładzie się za to nacisk na spadek liczby wypadków w pewnych kategoriach o   0,5%, co ma świadczyć o skuteczności nakazu. A rzeczywistość wygląda tak, że w sytuacji, kiedy każdy pojazd ma włączone światła, motocykliści przestali, tak jak dawniej, wyróżniać się w ruchu ulicznym, a z racji swych mniejszych rozmiarów i prędkości, z jaką się poruszają, zostali narażeni na dodatkowe niebezpieczeństwo. Z tego powodu organizacje motocyklistów zablokowały wszelkie próby wprowadzenia takiego przepisu w krajach zachodnich, a rząd Japoński odmówił nawet stosowania w samochodach świateł do jazdy dziennej. 

Wracając do Austrii. Użytkownicy dróg byli często oślepiani przez auta, które miały źle wyregulowane światła. Wystarczyło też, że auto podskoczyło na nierównościach albo kierowca zabrał 3 pasażerów na tylną kanapę i nie zmienił ustawienia świateł, przez co oślepiał nadjeżdżające z naprzeciwka samochody. Austriakom częściej zaczęły przepalać się żarówki. Pół biedy, gdy auto bez sprawnego jednego reflektora poruszało się w dzień, jednak gdy taki "cyklop" wyjechał na drogę w nocy, stwarzał poważne niebezpieczeństwo. Ludzie bowiem nie potrafili często sami wymienić żarówki, a wizytę w warsztacie odkładali w czasie. Wysyp "cyklopów" można doskonale zaobserwować również i w naszym kraju, gdzie nawet co dziesiąty samochód ma niesprawne oświetlenie, również z tyłu. A czy jazda w nocy z przepaloną jedną żarówką świateł mijania albo brak świateł pozycyjnych z tyłu ma pozytywny wpływ na bezpieczeństwo? Niewątpliwie nie. 

Niebagatelną rolę w zniesieniu nakazu jazdy na światłach w ciągu dnia w Austrii odegrały względy ekologiczne. Wiadomym jest, że auto z włączonymi światłami mijania spala nawet do kilku procent więcej paliwa (jest to różna wartość w zależności od mocy silnika i warunków ruchu), przez co emituje do atmosfery więcej dwutlenku węgla i substancji toksycznych. W przypadku pojedynczego pojazdu różnica ta jest niemal niezauważalna, jednak przemnożona przez liczbę samochodów w całym kraju (w Polsce około 15 milionów), staje się pokaźna, zwłaszcza w sytuacji, gdy kraje europejskie zmuszane są do płacenia kar za emisję CO2. 

I wreszcie najważniejsze - w Austrii przeprowadzono badania pod kierunkiem profesora Ernsta Pflegera polegające na analizie reakcji badanych kierowców na włączone światła mijania w rzeczywistym ruchu drogowym (badania dostępne na stronie http://dadrl.pl/forum/viewtopic.php?f=7&t=819). Pokazały one, że używanie świateł w dzień nie działa korzystnie na bezpieczeństwo, a wręcz przeciwnie - w niektórych sytuacjach może być szkodliwe (dłuższa reakcja oka na włączone światło, koncentracja uwagi na światłach nadjeżdżających samochodów). To był gwóźdź do trumny dla świateł w dzień w Austrii, która niezwłocznie wycofała się z tego pomysłu. 

W Polsce zarejestrowanych jest ponad 14 mln pojazdów osobowych. Doliczając do tego samochody ciężarowe oraz ruch tranzytowy mamy poważne źródło zanieczyszczeń. Ekolodzy obliczają, iż od 17 kwietnia 2007 r. do atmosfery emitujemy rocznie więcej o ponad 500 tys. ton dwutlenku węgla niż przed wprowadzeniem nakazu oraz równie duże ilości trujących substancji. Zważywszy na brak pozytywnego wpływu używania świateł na bezpieczeństwo drogowe, jest to świadome i bezcelowe zatruwanie środowiska naturalnego. Dziwi zatem fakt, że na ten problem nikt tak naprawdę nie zwraca uwagi, za to media emocjonują się akcjami typu "Godzina dla Ziemi", których znaczenie dla środowiska jest marginalne. 

Większe zużycie paliwa z tytułu włączonych świateł mijania ma również swoje konsekwencje ekonomiczne - z jednej strony zwiększa się wpływ z akcyzy do budżetu państwa oraz rosną zyski firm paliwowych i żarówkowych, a z drugiej strony chudnie portfel kierowców. Szacuje się, że w Polsce koszt samego paliwa zużytego z tego powodu wynosi aż 3 mln zł dziennie, a w roku wprowadzenia nakazu sprzedaż żarówek samochodowych wzrosła o 60%. Rocznie więc Polscy kierowcy tracą tylko na niepotrzebnie spalonym paliwie ponad miliard złotych! 

Niekorzystne konsekwencje używania świateł w ciągu dnia można wprawdzie zniwelować stosując specjalne światła do jazdy dziennej, które pobierają zdecydowanie mniej energii i są bardziej trwałe, a dodatkowo nie powodują efektu olśnienia. Jednak z uwagi na ich koszt (kilkaset złotych) oraz czasochłonność, a czasem brak możliwości montażu w niektórych modelach samochodów (brak miejsca na zamontowanie, konieczność dziurawienia zderzaka), niewielu kierowców się na nie decyduje i w efekcie używa zwykłych świateł mijania, zaprojektowanych przecież do jazdy nocą. Co więcej, wielu kierowców samochodów wyposażonych w takie światła nie używa ich w obawie przed mandatem, ponieważ władze praktycznie wcale nie informują o możliwości legalnego ich używania. 

Jak kwestia świateł wygląda w Europie? Nakaz taki obowiązuje wyłącznie w krajach postkomunistycznych oraz skandynawskich, z tym że Szwecja jako pierwsza wprowadziła go w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku po zmianie ruchu na prawostronny, jako kolejny środek zapobiegania wypadkom (których liczba z czasem spadła, co niesłusznie przypisano nakazowi jazdy na światłach, a który w ten sposób rozszerzono na inne kraje skandynawskie). Kraje zachodnie, takie jak m.in. Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Szwajcaria nie zdecydowały się na jego wprowadzanie. Nakaz wycofano w Austrii oraz Chorwacji. Ciekawym przypadkiem jest Grecja, gdzie obowiązuje zakaz używania świateł w ciągu dnia. Warto nadmienić, że Komisja Europejska, która początkowo rekomendowała używanie świateł w ciągu dnia, wycofała się z tego pomysłu w listopadzie 2007 r. i jako kompromisowe rozwiązanie wydała dyrektywę, nakładającą na producentów aut obowiązek montownia od 2011 r. świateł do jazdy dziennej w nowych modelach samochodów, nie ma jednak mowy o nakazie ich używania (takie światła z łatwością można dezaktywować). 

Natomiast niektóre kraje pozaeuropejskie, takie jak np. USA, Japonia, Australia rozważały wprowadzenie takiego nakazu, jednak wycofały się z tego pomysłu po przeprowadzeniu szczegółowych badań na ten temat. Raport amerykańskiej Rządowej Agencji ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) oraz wspomniane już badania austriackiego Instytutu Kompleksowego Badania Wypadków i Bezpieczeństwa EPIGUS stwierdzają wyraźnie, że światła używane w ciągu dnia nie mają żadnego pozytywnego wpływu na bezpieczeństwo. Mogą za to prowadzić do dekoncentracji, odwracają uwagę od obiektów niewyposażonych w światła, takich jak piesi, czy rowerzyści oraz utrudniają ocenę odległości i prędkości nadjeżdżającego z przeciwka pojazdu. Japończycy w wyniku przeprowadzonych badań wręcz stwierdzili, że nakaz taki byłby niebezpieczny dla motocyklistów. 

Biorąc pod uwagę powyższe argumenty oraz fakt, że w Austrii po wycofaniu nakazu liczba wypadków wyraźnie spadła, nasuwa się proste pytanie: dlaczego w Polsce nadal obowiązuje ten szkodliwy i nieekonomiczny nakaz? To przecież chyba niemożliwe, aby rządzący przedkładali wyższe wpływy z akcyzy paliwowej nad bezpieczeństwo swoich obywateli. Niestety jest to faktem. Po pierwsze, dzięki temu przepisowi do kasy państwa wpływa rocznie około 500 mln zł rocznie - niebagatelna kwota dla budżetu państwa. Po drugie, obecna partia rządząca była inicjatorem jego wprowadzenia, wbrew woli ówczesnego rządu. 

Warto zatem prześledzić historię wprowadzenia tego nakazu i prób jego wycofania. Nakaz używania w dzień świateł mijania został wprowadzony za rządów PiS, ale był inicjatywą posłów PO, którzy "przemycili" go w poprawce do ustawy dotyczącej zupełnie innego zagadnienia (uprawnień Straży Granicznej). Niektórzy posłowie sami potem przyznawali, że nie wiedzieli nad czym głosowali, a ówczesny poseł PiS (obecnie PO) Antoni Mężydło przyznał wręcz, że gdyby wiedział, to by głosował "za", bo go "syn do tego przekonał" (http://dadrl.pl/av/posel.mp3). Dziwny powód głosowania na "tak", zwłaszcza gdy chodzi o przepis wpływający na życie i zdrowie ludzkie (jak się teraz okazuje, negatywnie). Warto dodać, że tylko 2 posłów PO głosowało "przeciw" (czy podczas głosowania obowiązywała dyscyplina, można się tylko domyślać), natomiast większość posłów PiS nie poparło tej poprawki. 

Wprowadzenie tego przepisu w Polsce zostało przeprowadzone kampanią medialną, utworzono nawet "Koalicję Na Rzecz Jazdy Na Światłach Przez Cały Rok", w skład której weszły takie firmy jak Bosch (producent żarówek i akumulatorów), Hella (producent świateł do jazdy dziennej), czy BP i Total (producenci paliwa) oraz inne firmy i organizacje nie mające często nic wspólnego z bezpieczeństwem ruchu drogowego. Wynajęły one firmę PR, której zadaniem było przeprowadzenia kampanii mającej za zadanie złagodzenie społecznego oporu wobec planowanego nowego prawa. Owa firma do dziś "chwali" się na swojej stronie internetowej efektami swoich działań, z których wynika, że polskie społeczeństwo, a zwłaszcza kierowcy, padli ofiarą zwykłej manipulacji, żeby nie napisać - oszustwa (http://dadrl.pl/images/sensors.jpg). 

I w Polsce podjęto oczywiście próby zniesienia tego szkodliwego nakazu. Pierwsza interpelacja autorstwa posła PO Jarosława Pięty o mały włos nie skończyła się wyrzuceniem go z Klubu Parlamentarnego PO przez Zbigniewa Chlebowskiego, późniejszego bohatera tzw. "afery hazardowej". Z kolei posłowie PiS i LiD złożyli projekty ustaw znoszących wspomniany nakaz, ale bez skutku, ponieważ prace nad tymi projektami zostały najpierw zablokowane na kilka lat przez marszałka Komorowskiego. Kiedy doszło już do głosowania, koalicja PO/PSL jednogłośnie opowiedziała się za utrzymaniem nakazu. Posłowie opozycji przyznają, że Platforma Obywatelska nie chce podejmować dalszych dyskusji na ten temat, a według nieoficjalnych informacji, w mediach tzw. mainstreamowych funkcjonuje zakaz mówienia w złym świetle o tym nakazie. 

Być może ostatnią szansą na powrót do normalności w tej kwestii będzie złożenie wniosku o uchylenie tego szkodliwego i nieracjonalnego przepisu do Trybunału Konstytucyjnego, ze względu na wspomniane już nieprawidłowości podczas jego uchwalenia. Krótko po uchwaleniu tej ustawy w Sejmie pojawiła się nieoficjalna informacja, że przepis ten został wprowadzony niezgodnie z konstytucją. Ustawa zaproponowana przez Rząd dotyczyła bowiem innego zagadnienia (uprawnień Straży Granicznej i Kontroli Skarbowej), a poprawka złożona przez Platformę Obywatelską zbyt mocno wykraczała poza zakres ustawy i zbyt dalece zmieniała jej treść. Pojawiły się głosy, że można uchylić ten przepis w Trybunale Konstytucyjnym, jednak aprobata mediów dla tego przepisu zniechęciła wtedy posłów do podejmowania jakichkolwiek działań w tym kierunku. Teraz nie powinni mieć już co do tego żadnych wątpliwości. 

Więcej informacji na ten temat na http://dadrl.pl
    UWAGA - tekst pochodzi z jednego z komentarzy serwisu Onet.pl. Autorem jest użytkownik "kaziulek". Polecam przeczytanie całości.

    Zgodnie z zapowiedzią zwolenników jazdy na światłach w ciągu dnia i uruchomionej przez nich kampanii medialnej nakaz jazdy na światłach w dzień miał zredukować liczbę wypadków na polskich drogach o około 20%. Jak jednak było w rzeczywistości? Wystarczy wejść na stronę internetową policja.pl lub http://dadrl.pl i zapoznać się ze statystyką wypadków w Polsce w ostatnich latach. I tak w 2006 r., kiedy nie było nakazu włączania świateł w ciągu dnia, liczba wypadków w naszym kraju wyniosła 46876, natomiast w 2007 r., kiedy nakaz ten zaczął obowiązywać, liczba ta wzrosła o 5,6% i wyniosła 49536. Odnotowano wzrost liczby wypadków, rannych i zabitych pomimo wcześniejszego trendu malejącego. Trudno więc mówić o jakiejkolwiek poprawie bezpieczeństwa, a co dopiero o 20-procentowym spadku liczby wypadków. Wprawdzie liczba samochodów w roku 2007 r. wzrosła, jednak od kilkunastu lat liczba pojazdów nad Wisłą rośnie co roku w podobnym tempie, przy stałym spadku liczby wypadków. Co więcej, w kolejnych latach liczba wypadków zaczęła ponownie spadać, co jest tylko potwierdzeniem faktu, ze trend malejący został zakłócony wprowadzeniem nakazu włączania świateł w dzień, bo przecież inne czynniki mające wpływ na wypadkowość nagle nie zmieniły się o 180 stopni, więc nie mogły spowodować takiej gwałtownej zmiany w 2007 r. Można zaryzykować więc twierdzenie, że gdyby nie włączone światła, to liczba wypadków, rannych i zabitych byłaby teraz sporo niższa (http://dadrl.pl/images/wykres_dadrl.png).

    Wszystko wskazuje więc na to, że pozytywny wpływ używania świateł w ciągu dnia jest mitem. Między innymi dlatego w Austrii na początku 2008 r. zniesiono taki sam nakaz po dwóch latach obowiązywania, a od tego czasu liczba zdarzeń drogowych w tym kraju wyraźnie zmalała. Austriacy zrozumieli, że z dróg nie korzystają jedynie samochody. Są tam również obiekty niewyposażone w światła, takie jak piesi, rowerzyści, czy inne obiekty. W sytuacji obowiązywania nakazu kierowcy przyzwyczaili się do tego, iż wszystko co znajduje się na drodze ma włączone światła i przestali w porę dostrzegać obiekty nieoświetlone. To właśnie piesi i rowerzyści byli grupą, która najbardziej ucierpiała na tym nakazie - liczba wypadków z ich udziałem istotnie wzrosła. Identycznie zresztą sytuacja wygląda w Polsce oraz każdym kraju, który w ostatnim czasie wprowadził podobny nakaz.

    Ponadto zarówno w Austrii, jak i w Polsce odnotowano wzrost liczby wypadków z udziałem motocyklistów. W Polsce liczba ta wzrosła z roku na rok aż o 16,8%, a zabitych motocyklistów o 40% (!), mimo że nie zanotowano gwałtownego wzrostu liczby zarejestrowanych motocykli. Co więcej, fakt ten jest pomijany w oficjalnych publikacjach policji i rządu, w których kładzie się za to nacisk na spadek liczby wypadków w pewnych kategoriach o 0,5%, co ma świadczyć o skuteczności nakazu. A rzeczywistość wygląda tak, że w sytuacji, kiedy każdy pojazd ma włączone światła, motocykliści przestali, tak jak dawniej, wyróżniać się w ruchu ulicznym, a z racji swych mniejszych rozmiarów i prędkości, z jaką się poruszają, zostali narażeni na dodatkowe niebezpieczeństwo. Z tego powodu organizacje motocyklistów zablokowały wszelkie próby wprowadzenia takiego przepisu w krajach zachodnich, a rząd Japoński odmówił nawet stosowania w samochodach świateł do jazdy dziennej.

    Wracając do Austrii. Użytkownicy dróg byli często oślepiani przez auta, które miały źle wyregulowane światła. Wystarczyło też, że auto podskoczyło na nierównościach albo kierowca zabrał 3 pasażerów na tylną kanapę i nie zmienił ustawienia świateł, przez co oślepiał nadjeżdżające z naprzeciwka samochody. Austriakom częściej zaczęły przepalać się żarówki. Pół biedy, gdy auto bez sprawnego jednego reflektora poruszało się w dzień, jednak gdy taki "cyklop" wyjechał na drogę w nocy, stwarzał poważne niebezpieczeństwo. Ludzie bowiem nie potrafili często sami wymienić żarówki, a wizytę w warsztacie odkładali w czasie. Wysyp "cyklopów" można doskonale zaobserwować również i w naszym kraju, gdzie nawet co dziesiąty samochód ma niesprawne oświetlenie, również z tyłu. A czy jazda w nocy z przepaloną jedną żarówką świateł mijania albo brak świateł pozycyjnych z tyłu ma pozytywny wpływ na bezpieczeństwo? Niewątpliwie nie.

    Niebagatelną rolę w zniesieniu nakazu jazdy na światłach w ciągu dnia w Austrii odegrały względy ekologiczne. Wiadomym jest, że auto z włączonymi światłami mijania spala nawet do kilku procent więcej paliwa (jest to różna wartość w zależności od mocy silnika i warunków ruchu), przez co emituje do atmosfery więcej dwutlenku węgla i substancji toksycznych. W przypadku pojedynczego pojazdu różnica ta jest niemal niezauważalna, jednak przemnożona przez liczbę samochodów w całym kraju (w Polsce około 15 milionów), staje się pokaźna, zwłaszcza w sytuacji, gdy kraje europejskie zmuszane są do płacenia kar za emisję CO2.

    I wreszcie najważniejsze - w Austrii przeprowadzono badania pod kierunkiem profesora Ernsta Pflegera polegające na analizie reakcji badanych kierowców na włączone światła mijania w rzeczywistym ruchu drogowym (badania dostępne na stronie http://dadrl.pl/forum/viewtopic.php?f=7&t=819). Pokazały one, że używanie świateł w dzień nie działa korzystnie na bezpieczeństwo, a wręcz przeciwnie - w niektórych sytuacjach może być szkodliwe (dłuższa reakcja oka na włączone światło, koncentracja uwagi na światłach nadjeżdżających samochodów). To był gwóźdź do trumny dla świateł w dzień w Austrii, która niezwłocznie wycofała się z tego pomysłu.

    W Polsce zarejestrowanych jest ponad 14 mln pojazdów osobowych. Doliczając do tego samochody ciężarowe oraz ruch tranzytowy mamy poważne źródło zanieczyszczeń. Ekolodzy obliczają, iż od 17 kwietnia 2007 r. do atmosfery emitujemy rocznie więcej o ponad 500 tys. ton dwutlenku węgla niż przed wprowadzeniem nakazu oraz równie duże ilości trujących substancji. Zważywszy na brak pozytywnego wpływu używania świateł na bezpieczeństwo drogowe, jest to świadome i bezcelowe zatruwanie środowiska naturalnego. Dziwi zatem fakt, że na ten problem nikt tak naprawdę nie zwraca uwagi, za to media emocjonują się akcjami typu "Godzina dla Ziemi", których znaczenie dla środowiska jest marginalne.

    Większe zużycie paliwa z tytułu włączonych świateł mijania ma również swoje konsekwencje ekonomiczne - z jednej strony zwiększa się wpływ z akcyzy do budżetu państwa oraz rosną zyski firm paliwowych i żarówkowych, a z drugiej strony chudnie portfel kierowców. Szacuje się, że w Polsce koszt samego paliwa zużytego z tego powodu wynosi aż 3 mln zł dziennie, a w roku wprowadzenia nakazu sprzedaż żarówek samochodowych wzrosła o 60%. Rocznie więc Polscy kierowcy tracą tylko na niepotrzebnie spalonym paliwie ponad miliard złotych!

    Niekorzystne konsekwencje używania świateł w ciągu dnia można wprawdzie zniwelować stosując specjalne światła do jazdy dziennej, które pobierają zdecydowanie mniej energii i są bardziej trwałe, a dodatkowo nie powodują efektu olśnienia. Jednak z uwagi na ich koszt (kilkaset złotych) oraz czasochłonność, a czasem brak możliwości montażu w niektórych modelach samochodów (brak miejsca na zamontowanie, konieczność dziurawienia zderzaka), niewielu kierowców się na nie decyduje i w efekcie używa zwykłych świateł mijania, zaprojektowanych przecież do jazdy nocą. Co więcej, wielu kierowców samochodów wyposażonych w takie światła nie używa ich w obawie przed mandatem, ponieważ władze praktycznie wcale nie informują o możliwości legalnego ich używania.

    Jak kwestia świateł wygląda w Europie? Nakaz taki obowiązuje wyłącznie w krajach postkomunistycznych oraz skandynawskich, z tym że Szwecja jako pierwsza wprowadziła go w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku po zmianie ruchu na prawostronny, jako kolejny środek zapobiegania wypadkom (których liczba z czasem spadła, co niesłusznie przypisano nakazowi jazdy na światłach, a który w ten sposób rozszerzono na inne kraje skandynawskie). Kraje zachodnie, takie jak m.in. Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Szwajcaria nie zdecydowały się na jego wprowadzanie. Nakaz wycofano w Austrii oraz Chorwacji. Ciekawym przypadkiem jest Grecja, gdzie obowiązuje zakaz używania świateł w ciągu dnia. Warto nadmienić, że Komisja Europejska, która początkowo rekomendowała używanie świateł w ciągu dnia, wycofała się z tego pomysłu w listopadzie 2007 r. i jako kompromisowe rozwiązanie wydała dyrektywę, nakładającą na producentów aut obowiązek montownia od 2011 r. świateł do jazdy dziennej w nowych modelach samochodów, nie ma jednak mowy o nakazie ich używania (takie światła z łatwością można dezaktywować).

    Natomiast niektóre kraje pozaeuropejskie, takie jak np. USA, Japonia, Australia rozważały wprowadzenie takiego nakazu, jednak wycofały się z tego pomysłu po przeprowadzeniu szczegółowych badań na ten temat. Raport amerykańskiej Rządowej Agencji ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) oraz wspomniane już badania austriackiego Instytutu Kompleksowego Badania Wypadków i Bezpieczeństwa EPIGUS stwierdzają wyraźnie, że światła używane w ciągu dnia nie mają żadnego pozytywnego wpływu na bezpieczeństwo. Mogą za to prowadzić do dekoncentracji, odwracają uwagę od obiektów niewyposażonych w światła, takich jak piesi, czy rowerzyści oraz utrudniają ocenę odległości i prędkości nadjeżdżającego z przeciwka pojazdu. Japończycy w wyniku przeprowadzonych badań wręcz stwierdzili, że nakaz taki byłby niebezpieczny dla motocyklistów.

    Biorąc pod uwagę powyższe argumenty oraz fakt, że w Austrii po wycofaniu nakazu liczba wypadków wyraźnie spadła, nasuwa się proste pytanie: dlaczego w Polsce nadal obowiązuje ten szkodliwy i nieekonomiczny nakaz? To przecież chyba niemożliwe, aby rządzący przedkładali wyższe wpływy z akcyzy paliwowej nad bezpieczeństwo swoich obywateli. Niestety jest to faktem. Po pierwsze, dzięki temu przepisowi do kasy państwa wpływa rocznie około 500 mln zł rocznie - niebagatelna kwota dla budżetu państwa. Po drugie, obecna partia rządząca była inicjatorem jego wprowadzenia, wbrew woli ówczesnego rządu.

    Warto zatem prześledzić historię wprowadzenia tego nakazu i prób jego wycofania. Nakaz używania w dzień świateł mijania został wprowadzony za rządów PiS, ale był inicjatywą posłów PO, którzy "przemycili" go w poprawce do ustawy dotyczącej zupełnie innego zagadnienia (uprawnień Straży Granicznej). Niektórzy posłowie sami potem przyznawali, że nie wiedzieli nad czym głosowali, a ówczesny poseł PiS (obecnie PO) Antoni Mężydło przyznał wręcz, że gdyby wiedział, to by głosował "za", bo go "syn do tego przekonał" (http://dadrl.pl/av/posel.mp3). Dziwny powód głosowania na "tak", zwłaszcza gdy chodzi o przepis wpływający na życie i zdrowie ludzkie (jak się teraz okazuje, negatywnie). Warto dodać, że tylko 2 posłów PO głosowało "przeciw" (czy podczas głosowania obowiązywała dyscyplina, można się tylko domyślać), natomiast większość posłów PiS nie poparło tej poprawki.

    Wprowadzenie tego przepisu w Polsce zostało przeprowadzone kampanią medialną, utworzono nawet "Koalicję Na Rzecz Jazdy Na Światłach Przez Cały Rok", w skład której weszły takie firmy jak Bosch (producent żarówek i akumulatorów), Hella (producent świateł do jazdy dziennej), czy BP i Total (producenci paliwa) oraz inne firmy i organizacje nie mające często nic wspólnego z bezpieczeństwem ruchu drogowego. Wynajęły one firmę PR, której zadaniem było przeprowadzenia kampanii mającej za zadanie złagodzenie społecznego oporu wobec planowanego nowego prawa. Owa firma do dziś "chwali" się na swojej stronie internetowej efektami swoich działań, z których wynika, że polskie społeczeństwo, a zwłaszcza kierowcy, padli ofiarą zwykłej manipulacji, żeby nie napisać - oszustwa (http://dadrl.pl/images/sensors.jpg).

    I w Polsce podjęto oczywiście próby zniesienia tego szkodliwego nakazu. Pierwsza interpelacja autorstwa posła PO Jarosława Pięty o mały włos nie skończyła się wyrzuceniem go z Klubu Parlamentarnego PO przez Zbigniewa Chlebowskiego, późniejszego bohatera tzw. "afery hazardowej". Z kolei posłowie PiS i LiD złożyli projekty ustaw znoszących wspomniany nakaz, ale bez skutku, ponieważ prace nad tymi projektami zostały najpierw zablokowane na kilka lat przez marszałka Komorowskiego. Kiedy doszło już do głosowania, koalicja PO/PSL jednogłośnie opowiedziała się za utrzymaniem nakazu. Posłowie opozycji przyznają, że Platforma Obywatelska nie chce podejmować dalszych dyskusji na ten temat, a według nieoficjalnych informacji, w mediach tzw. mainstreamowych funkcjonuje zakaz mówienia w złym świetle o tym nakazie.

    Być może ostatnią szansą na powrót do normalności w tej kwestii będzie złożenie wniosku o uchylenie tego szkodliwego i nieracjonalnego przepisu do Trybunału Konstytucyjnego, ze względu na wspomniane już nieprawidłowości podczas jego uchwalenia. Krótko po uchwaleniu tej ustawy w Sejmie pojawiła się nieoficjalna informacja, że przepis ten został wprowadzony niezgodnie z konstytucją. Ustawa zaproponowana przez Rząd dotyczyła bowiem innego zagadnienia (uprawnień Straży Granicznej i Kontroli Skarbowej), a poprawka złożona przez Platformę Obywatelską zbyt mocno wykraczała poza zakres ustawy i zbyt dalece zmieniała jej treść. Pojawiły się głosy, że można uchylić ten przepis w Trybunale Konstytucyjnym, jednak aprobata mediów dla tego przepisu zniechęciła wtedy posłów do podejmowania jakichkolwiek działań w tym kierunku. Teraz nie powinni mieć już co do tego żadnych wątpliwości.

    Więcej informacji na ten temat na http://dadrl.pl
    Runda finałowa 16 - 17 październik Heraklion, Grecja.
    4 lutego 2012, 1:47 przez JadeNisko (PW) | Do ulubionych | Skomentuj

    1