Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 138 takich materiałów
    GP F1 Spa Francorchamps Belgia – Miałem przyjemność być na tegorocznym Gp F1 i strzeliłem kilka zdjęć.
    Miałem przyjemność być na tegorocznym Gp F1 i strzeliłem kilka zdjęć.
    15 listopada 2013, 22:53 przez Jachyr (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    GP F1 Spa francorchamps Belgia – Miałem przyjemność być na tegorocznym Gp F1 i przy okazji Porsche Cup i nasz Kuba.
    Miałem przyjemność być na tegorocznym Gp F1 i przy okazji Porsche Cup i nasz Kuba.
    15 listopada 2013, 22:50 przez Jachyr (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Civic Type R – z pakietem GP
    Z pakietem GP
    28 września 2013, 11:12 przez slivex (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    civicklub

    Nissan R382 – Jeden z wielu wyścigowych samochodów Nissana. R382 posiada pierwszy silnik V12 Nissana. Zwyciężył w GP Japonii w 1969 r. Jeśli ktoś chce poczytać więcej: http://staryjaponiec.blogspot.com/2013/09/259-japonskie-wyscigowe-klasyki-02.html
    Jeden z wielu wyścigowych samochodów Nissana. R382 posiada pierwszy silnik V12 Nissana. Zwyciężył w GP Japonii w 1969 r. Jeśli ktoś chce poczytać więcej: http://staryjaponiec.blogspot.com/2013/09/259-japonskie-wyscigowe-klasyki-02.html
    25 września 2013, 16:57 przez staryjaponiec (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Umiejętności – Żeby niektórzy mieli tak wypasione umiejętności jazdy jak motocykl i ubranie na sobie to mogli by jeździć w GP
    Żeby niektórzy mieli tak wypasione umiejętności jazdy jak motocykl i ubranie na sobie to mogli by jeździć w GP
    31 sierpnia 2013, 10:47 przez kruku116 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    I po co?! – I po co mam się denerwować futbolem porażkami i kolejną zepsutą akcją, skoro mogę sobie spokojnie obejrzeć Moto GP, F1, Motocross, Drift sport bez nienawiści do klubów, bez łapówek i z ogromną pasją, a nie tylko pieniędzmi za mecz
    I po co mam się denerwować futbolem porażkami i kolejną zepsutą akcją, skoro mogę sobie spokojnie obejrzeć Moto GP, F1, Motocross, Drift sport bez nienawiści do klubów, bez łapówek i z ogromną pasją, a nie tylko pieniędzmi za mecz
    29 sierpnia 2013, 23:18 przez kruku116 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (4)
    Moto GP – No przyznawać się kto chciał by tak polatać jak oni?
    No przyznawać się kto chciał by tak polatać jak oni?
    4 lipca 2013, 22:44 przez Cyklista (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Serce maluszka gp GIANNINI za 8.500 euro – ciekawe czy widzicie coś ciekawego
    Ciekawe czy widzicie coś ciekawego
    27 czerwca 2013, 15:26 przez Yankees (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (7)
    Moto GP –
    26 czerwca 2013, 14:14 przez Italianiec (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (3)
    Historia driftingu – Drifting to z pewnością jedna z najbardziej widowiskowych dyscyplin sportu motorowego. Trudno określić dokładną datę i miejsce jego narodzin. Z pewnością były to wczesne lata 60., a areną wydarzeń były górzyste tereny okolic Nagano w Japonii. Za kolebkę driftingu uznawane są japońskie miasta Rokkosan, Hakone i Irohazaka, gdzie początkowo uprawiany był nielegalnie. W przeciwieństwie do streetracingu, „podziemny” drifting rozgrywany był na długich dystansach, początkowo polegał na jak najszybszym przejechaniu z punktu A do punktu B przy założeniu, że trasa wiodła górskimi serpentynami. Nazywano go „jazdą na krawędzi”, gdyż samochody pokonujące zakręty bokiem często niebezpiecznie zbliżały się do krawędzi urwiska. Wkrótce wyścigi na górskich trasach owiała mroczna legenda, co przyciągnęło do nich kolejnych zapaleńców, chcących podnieść sobie poziom adrenaliny we krwi.

   Widowiskowość sprawiła, że publika również pokochała drifting. Jednak wietrzne, górzyste okolice nie były najlepszym miejscem do obserwacji zmagań. W ten sposób technika „zoku” przeniosła się na ulice wysokozurbanizowanych japońskich miast. Tutaj czas przestał odgrywać decydującą rolę. Liczyła się reakcja publiczności, więc przejazd musiał być jak najbardziej widowiskowy. Tak zrodziła się kultura driftingowa.

   Kolejnym etapem ewolucji było ucywilizowanie driftingu. „Jazda figurowa” samochodem trafiła na zamknięte obiekty. Drifting szybko zdobył tak dużą popularność, iż zdecydowano się na rozgrywanie odrębnych zawodów w tej dyscyplinie. Ikaten, bo tak nazywano rywalizację drifterów, rozgrywano w całej Japonii. Najpopularniejsza z nich nazywała się Driving Search i były to pierwsze profesjonalnie oceniane zawody. Była to też pierwsza impreza ponadregionalna. Do rywalizacji stawało szesnastu zawodników reprezentujących swoje regiony – ta tradycja przetrwała do dziś. Obecnie największe zawody to D1 Grand Prix rozgrywane od roku 1998 w Japonii oraz w Stanach Zjednoczonych. Obecnie składają się one z kilku eliminacji rozgrywanych w obu krajach i finału, w którym Amerykanie konkurują z „wielką szesnastką” z Japonii.

Drifting zdobył ogromną popularność nie tylko w Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie wydano nawet „Biblię driftu”. Szybko zawojował także serca australijskich i amerykańskich tunerów. W Europie najpierw trafił do Wielkiej Brytanii, jednak najważniejsza do tej pory impreza driftingowa na starym kontynencie odbywała się pod koniec maja na torze Hockenheim w Niemczech podczas GP Tunerów. Jej początki sięgają roku 2000, a czwartą edycję Drift Competition wygrał prezes PFD, Maciej Polody.
    Drifting to z pewnością jedna z najbardziej widowiskowych dyscyplin sportu motorowego. Trudno określić dokładną datę i miejsce jego narodzin. Z pewnością były to wczesne lata 60., a areną wydarzeń były górzyste tereny okolic Nagano w Japonii. Za kolebkę driftingu uznawane są japońskie miasta Rokkosan, Hakone i Irohazaka, gdzie początkowo uprawiany był nielegalnie. W przeciwieństwie do streetracingu, „podziemny” drifting rozgrywany był na długich dystansach, początkowo polegał na jak najszybszym przejechaniu z punktu A do punktu B przy założeniu, że trasa wiodła górskimi serpentynami. Nazywano go „jazdą na krawędzi”, gdyż samochody pokonujące zakręty bokiem często niebezpiecznie zbliżały się do krawędzi urwiska. Wkrótce wyścigi na górskich trasach owiała mroczna legenda, co przyciągnęło do nich kolejnych zapaleńców, chcących podnieść sobie poziom adrenaliny we krwi.

    Widowiskowość sprawiła, że publika również pokochała drifting. Jednak wietrzne, górzyste okolice nie były najlepszym miejscem do obserwacji zmagań. W ten sposób technika „zoku” przeniosła się na ulice wysokozurbanizowanych japońskich miast. Tutaj czas przestał odgrywać decydującą rolę. Liczyła się reakcja publiczności, więc przejazd musiał być jak najbardziej widowiskowy. Tak zrodziła się kultura driftingowa.

    Kolejnym etapem ewolucji było ucywilizowanie driftingu. „Jazda figurowa” samochodem trafiła na zamknięte obiekty. Drifting szybko zdobył tak dużą popularność, iż zdecydowano się na rozgrywanie odrębnych zawodów w tej dyscyplinie. Ikaten, bo tak nazywano rywalizację drifterów, rozgrywano w całej Japonii. Najpopularniejsza z nich nazywała się Driving Search i były to pierwsze profesjonalnie oceniane zawody. Była to też pierwsza impreza ponadregionalna. Do rywalizacji stawało szesnastu zawodników reprezentujących swoje regiony – ta tradycja przetrwała do dziś. Obecnie największe zawody to D1 Grand Prix rozgrywane od roku 1998 w Japonii oraz w Stanach Zjednoczonych. Obecnie składają się one z kilku eliminacji rozgrywanych w obu krajach i finału, w którym Amerykanie konkurują z „wielką szesnastką” z Japonii.

    Drifting zdobył ogromną popularność nie tylko w Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie wydano nawet „Biblię driftu”. Szybko zawojował także serca australijskich i amerykańskich tunerów. W Europie najpierw trafił do Wielkiej Brytanii, jednak najważniejsza do tej pory impreza driftingowa na starym kontynencie odbywała się pod koniec maja na torze Hockenheim w Niemczech podczas GP Tunerów. Jej początki sięgają roku 2000, a czwartą edycję Drift Competition wygrał prezes PFD, Maciej Polody.
    23 czerwca 2013, 16:52 przez bartex (PW) | Do ulubionych | Skomentuj