Szukaj
Znalazłem 29 takich materiałów
Oczywiście samochód został specjalnie przygotowany. Dzięki przesunięciu do przodu i ukształtowaniu wokół koła zapasowego pojemność zbiornika paliwa wzrosła do 78 litrów. Aby przyspieszyć tankowanie wlew umieszczono na środku pokrywy bagażnika. W swoim pierwszym starcie w 24-godzinnym wyścigu Le Mans ówczesny francuski importer Porsche, Auguste Veuillet, jadąc w parze z Edmonde Mouche poprowadzili aluminiowe coupé do zwycięstwa w swojej klasie przy przeciętnej prędkości 140 km/h.
Prędkość i niezawodność zademnonstrowało Porsche Coupé podczas rekordowej, trwającej 72 godziny próby w Monthéry (1951). Podczas tego wyścigu aluminiowe coupé z Gmünd wyposażone w nowy 1,5-litrowy silnik o mocy ponad 70 KM przejechało niemal 11.000 kilometrów osiągając przeciętną prędkość 152.35 km/h. Do połowy lat 50-tych aluminiowe coupé z silnikiem 1.500 cc oraz jednoczęściową czołową szybą, która stała się w międzyczasie w modelach 356 standardem, odnosiło sukcesy w całej Europie, głównie w rajdach. Tak było w 1952 roku ze zwycięstwem w klasie w Monza, w 1953 w rajdzie Sestriere, podczas Belgrade Grand Prix i Alpine Rally, w roku 1954 w długodystansowym rajdzie Liège-Rome-Liège i w 1955 w wyścigu na lodzie w Zell am See.
Oczywiście główny silnik nowej hybrydy nadal ma być spalinowy (do tego benzynowy, a nie diesel), lecz zamiast baterii - tak jak w innych hybrydach - będzie ona posiadała zbiornik ze sprężonym powietrzem, który będzie podłączony do silnika pneumatycznego.
Podczas zwykłej jazdy po prostej drodze samochód będzie używał tylko i wyłącznie silnika spalinowego, jednak gdy będziemy chcieli gwałtownie przyspieszyć lub wjechać pod górkę uruchomiona zostanie energia tkwiąca w sprężonym powietrzu, która zostanie wykorzystana poprzez epicentryczną skrzynię biegów, podobną do tej jaką znajdziemy w Toyocie Prius.
Z kolei w trakcie jazdy miejskiej przy prędkościach do 70 km/h wykorzystywane do napędu może być samo powietrze co ma mieć dodatkowy efekt ekologiczny w zadymionych centrach miast.
Powietrze ma być przez samochód pobierane i kompresowane podczas hamowania.
W małym samochodzie miejskim Hybrid Air ma to się przełożyć na zużycie paliwa na poziomie 2 litrów na 100 kilometrów.
W tym roku Citroën wkracza na chiński rynek. By uczcić ten fakt, francuski producent zaprezentuje na zbliżającym się salonie samochodowym w Pekinie coś specjalnego - będzie to światowa premiera prototypu Numéro 9, który zapowiada przyszłość linii DS, zwiastując kierunek stylistyczny trzech nadchodzących modeli: kompaktowego sedana, SUV-a oraz sedana segmentu D. Prognozujemy, że produkcyjna wersja największego „DS-a” zastąpi wysłużonego Citroëna C6, który pomimo 7 lat od rynkowego debiutu nadal wygląda świeżo i oryginalnie, ale spoglądając na Numéro 9... nie mamy wątpliwości, że czas na zmianę warty.
Trzydrzwiowe nadwozie typu „shooting brake” urzeka, łącząc w sobie cechy kombi i coupe. Długa pokrywa silnika, bardzo niskie nadwozie (1,27 m) osadzone na 21-calowych kołach sprawiają, że auto pomimo dużych rozmiarów prezentuje się niezwykle dynamicznie. 4,93 m długości, 1,94 m szerokości oraz trzymetrowy rozstaw osi zapewnia dużą ilość miejsca w kabinie i komfort podróżowania na najwyższym poziomie.
Koncept z Paryża jest hybrydą typu plug-in, która jest połączeniem spalinowego silnika (benzynowego lub wysokoprężnego) z jednostką elektryczną, znajdującą się z tyłu pojazdu. Pierwszy napędza koła przednie, a drugi tylne. Model prezentowany w Pekinie jest wyposażony w turbodoładowany motor 1.6 THP o mocy 225 KM i momencie 275 Nm. Silnik elektryczny zasilany litowo-jonowymi akumulatorami generuje 70 KM mocy i 200 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Wyłącznie na napędzie elektrycznym prototyp może dostojnie przejechać odległość 50 km, na kolejnych 50 zużyć zaledwie 1,7 l. Proekologiczne źródło napędu nie zabiera wcale przyjemności z jazdy. Dzięki funkcji „boost” i połączeniu momentów obu silników kierowca ma do dyspozycji moc 295 KM i wysokie osiągi auta (0-100 km/h w 5,4 s, V-max 244 km/h).
Ile z Citroëna Numéro 9 zostanie we flagowym „DS-ie” i kolejnych modelach? Oby jak najwięcej! Najgorzej jest się potem rozczarować. Jesteśmy jednak dobrej myśli. Po ostatnim modelu linii – DS5, najbliższa przyszłość u Citroëna zapowiada się niezwykle ciekawie.
Mnie się bardzo podoba :D
‹ pierwsza < 1 2 3
« poprzednia 1 2 3 następna »