Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 146 takich materiałów
    Prawie jak bolid –
    5 listopada 2011, 22:42 przez ~kaktus | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Porównanie tego samego odcinka toru podczas dwóch różnych wyścigów.
    11 września 2011, 12:02 przez drabin (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Audi Avus Quattro – Avus Quattro to gwiazda salonu samochodowego we Frankfurcie w 1991 roku. Nazwa Avus nawiązuje do berlińskiego toru wyścigowego, a aluminiowe nadwozie do sportowych przodków Audi z lat 30. - Auto Union. Ponad 500-konny silnik W12 o pojemności 6 litrów pozwalał na osiągnięcie 340 km/h i przyspieszenie do "setki" w niespełna 3 s. Bolid pozostał eksponatem w muzeum Audi w Ingolstadt. Dziś jego seryjnym odpowiednikiem jest R8. Avus jako pierwszy nie był malowany. Po prostu jego nadwozie zostało wypolerowane. Miało to na celu pokazanie wyjątkowości konstrukcji. Tam także po raz pierwszy zastosowano nowatorską konstrukcję określaną jako Audi Space Frame. Pozostaje tylko mieć ogromny żal, że auto nie weszło do produkcji seryjnej. Było by ono znakomitym konkurentem dla BMW E 31 (seria 8).
    Avus Quattro to gwiazda salonu samochodowego we Frankfurcie w 1991 roku. Nazwa Avus nawiązuje do berlińskiego toru wyścigowego, a aluminiowe nadwozie do sportowych przodków Audi z lat 30. - Auto Union. Ponad 500-konny silnik W12 o pojemności 6 litrów pozwalał na osiągnięcie 340 km/h i przyspieszenie do "setki" w niespełna 3 s. Bolid pozostał eksponatem w muzeum Audi w Ingolstadt. Dziś jego seryjnym odpowiednikiem jest R8. Avus jako pierwszy nie był malowany. Po prostu jego nadwozie zostało wypolerowane. Miało to na celu pokazanie wyjątkowości konstrukcji. Tam także po raz pierwszy zastosowano nowatorską konstrukcję określaną jako Audi Space Frame. Pozostaje tylko mieć ogromny żal, że auto nie weszło do produkcji seryjnej. Było by ono znakomitym konkurentem dla BMW E 31 (seria 8).
    29 sierpnia 2011, 0:57 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    Audi

    UWAGA! FILM ZAWIERA BARDZO DRASTYCZNE ZDJĘCIA!
    Na początku 1977 roku, 5 marca, Tom Pryce zginął w jednym z najbardziej drastycznych wypadków w historii F1. Na dwudziestym pierwszym okrążeniu wyścigu o Grand Prix RPA rozgrywanego na torze Kyalami, Renzo Zorzi zjechał na lewą stronę toru na głównej prostej. Włoch miał problemy z układem paliwowym. Paliwo było pompowane bezpośrednio na rozgrzany silnik co spowodowało niewielki pożar. Zorzi nie wysiadł od razu ze swojego bolidu, ponieważ miał problemy z odłączeniem rurki tlenowej doprowadzonej do jego kasku. Zaistniała sytuacja sprawiła, że do gaszenia pożaru pobiegło dwóch porządkowych znajdujących się po przeciwnej stronie toru. Pierwszym z nich był 25-letni blacharz o imieniu William (Bill). Drugi to 19-letni Frederik Jansen van Vuuren, który niósł ze sobą 18-kilogramową gaśnicę. George Witt, szef zespołu porządkowych wyjaśnił, że zasady ustalone podczas tego wyścigu były takie, że w przypadku pożaru dwóch porządkowych musi zająć się gaszeniem pożaru, a dwóch kolejnych zabezpieczeniem w przypadku, gdyby gaśnice dwóch pierwszych nie wystarczyły do ugaszenia pożaru. Witt ponadto podkreślił, że Bill i van Vuuren przebiegli przez tor bez wcześniejszego pozwolenia. Pierwszemu z nich udało się przebiec, drugiemu niestety nie. Kiedy dwaj mężczyźni wybiegli na tor, z zakrętu przed prostą startową wyłoniły się cztery pojazdy. Jechali nimi Hans-Joachim Stuck, Tom Pryce, Jacques Laffite i Gunnar Nilsson. Pryce jechał dokładnie za Stuckiem. Stuck zdołał ominąć van Vuurena i Billa o milimetry. Stuck mówił później: „Kiedy dojechaliśmy na szczyt, nagle zauważyłem tego porządkowego przebiegającego przez tor po mojej prawej stronie, niósł ze sobą gaśnicę. Wykorzystałem szansę i nie wiem, jak udało mi się tego uniknąć (zderzenia – przyp. autora). Nie było czasu do namysłu, zareagowałem czysto instynktownie”. Z pozycji za Stuckiem Pryce nie mógł dostrzec van Vuurena i nie był w stanie zareagować tak szybko, jak Stuck. Uderzył w nastoletniego porządkowego z prędkością około 270 km/h. van Vuuren został wyrzucony w powietrze i wylądował kilka metrów przed bolidem Zorziego. Jego ciało zostało całkowicie przecięte na pół przez bolid Pryce′a. Gaśnica, którą niósł van Vuuren uderzyła w kask Toma, a następnie we wlot powietrza nad głową kierowcy. Siła uderzenia była tak duża, że gaśnica przeleciała nad główną trybuną! Wylądowała na parkingu znajdującym się za nią, gdzie spadła na jeden z zaparkowanych samochodów. Gaśnica kompletnie zniszczyła kask Toma, a jego twarz była częściowo pocięta. Śmierć nastąpiła natychmiast. Bolid Toma kontynuował jednak swoją jazdę z martwym kierowcą wzdłuż prostej startowej. Na zakręcie Crowthorne zderzył się ze starającym go wyprzedzić bolidem Jacques′a Laffite. Oba auta zakończyły swoją jazdę na barierkach za wspomnianym zakrętem. Obrażenia van Vuurena były tak rozległe, że identyfikacja jego ciała była możliwa dopiero gdy George Witt zwołał wszystkich porządkowych i stwierdził, że brakuje van Vuurena. Śmierć Toma, a szczególnie jej dziwaczne oblicze, spotkała się z ogromnym żalem ze strony wszystkich, którzy znali go przez całą jego karierę. Jego ciało pochowano w kościele w Otford. Tym samym kościele, w którym brał ślub ze swoją żoną Fenellą.
    25 sierpnia 2011, 11:44 przez Lamborghini (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Źródło:

    www.f1wm.pl

    Za Wikipedią: Wypadek miał miejsce na 8. okrążeniu, kiedy nastąpiła usterka opony lub zawieszenia. Samochód uderzył w barierki ochronne, a następnie odbił się od nich, przekoziołkował i sunął około 200 m, po czym wylądował do góry kołami. Natychmiast stanął w płomieniach. Kierowca jadący za nim – David Purley – zatrzymał się, wysiadł i pobiegł z pomocą. Przez kilkadziesiąt sekund próbował przewrócić samochód, aby uwolnić przyjaciela, który wołał o pomoc ("For God′s sake, David, get me out of here"). Starał się przewrócić na koła bolid, który mógł eksplodować, gasił, przywoływał do pomocy stojących obok strażaków i osoby zabezpieczające trasę, które jednak biernie przyglądały się, jak bolid płonął. Sędziowie wyścigu popełnili ogromny błąd, który znacznie opóźnił przyjazd wozów strażackich, informując wszystkich, że kierowca wyszedł z wypadku cało i w popłochu uciekł z miejsca zdarzenia, w wyniku czego wyścigu nie przerwano. Sędziowie nie wiedzieli, że Williamson nadal jest w samochodzie. Po około minucie od wypadku ogień zajął cały pojazd. Od szczątków pojazdu odciągnął Purleya człowiek z obsługi, który musiał zrobić to siłą. Purley w furii uderzył go i podniósł w górę ręce w akcie rozpaczy. Całą scenę w niedzielne popołudnie oglądały przed telewizorami miliony ludzi.
    Purley odznaczony został 11 medalami za heroizm i odwagę, w tym najwyższym cywilnym odznaczeniem. Na filmie znajdziemy kilka zdjęć pokazujących przebieg wypadku.
    24 sierpnia 2011, 23:43 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (5)
    W 1998 r. podczas bardzo deszczowej niedzieli na torze wydarzył się jeden z największych karamboli w historii F1. Zaraz po starcie po przejechaniu 1 zakrętu zajmujący jedną z czołowych pozycji David Coulthard wpadł w poślizg na śliskiej i mokrej nawierzchni, odbił się od bandy i wpadł w środek stawki zderzając się z innymi uczestnikami wyścigu tworząc zaporę nie do ominięcia. Z powodu złej widoczności kierowcy ze środka i z tyłu stawki nie widzieli co się stało i wpadali na stojące bolidy. Jedynie sześć pierwszych samochodów nie zostało uszkodzonych, pozostałych 16 maszyn nie nadawało się do jazdy. Wyścig przerwano i powtórzono start przy użyciu zapasowych bolidów. Mimo groźnie wyglądającego wypadku nikomu z kierowców nic się nie stało. Wyścig wygrały 2 Jordany i jeżeli się nie mylę, był to jedyny dublet tego zespołu. Na miecie wyścigu nie zobaczyliśmy m.in. kierowców McLarena, Miki Hakkinena (zaraz po restarcie obrócił bolidem w pierwszym zakręcie i uderzył w bolid z tyłu stawki) oraz David Coulthard, który swoją wolną jazdą spowodował wypadek z Michaelem Schumacherem.
    13 sierpnia 2011, 14:53 przez Lamborghini (PW) | Do ulubionych | Skomentuj