Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 19 takich materiałów
    Jaguar XKSS – Samochód osobowy wyprodukowany przez brytyjską firmę Jaguar w roku 1957 w ilości tylko 16 egzemplarzy, dodatkowo 9 egzemplarzy zostało zniszczonych w pożarze fabryki producenta. XKSS jest drogową wersją wyścigowego Jaguara D-Type. Do napędu samochodu użyto silnika R6 o pojemności 3,4 l, który generuje moc maksymalną 254 KM i moment obrotowy 328 Nm. Moc przenoszona jest na tylną oś poprzez 4-biegową manualną skrzynię biegów. Prędkość maksymalna wynosi 241 km/h, a przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 5,2 sekundy. W 2016 roku Jaguar ogłosił, że niewielka seria produkcyjna dziewięciu XKSS, które spłonęły w pożarze w 1957 roku zostanie zbudowana zgodnie z oryginalną specyfikacją, aby ukończyć pierwotnie zaplanowaną serię 25 egzemplarzy.
    Samochód osobowy wyprodukowany przez brytyjską firmę Jaguar w roku 1957 w ilości tylko 16 egzemplarzy, dodatkowo 9 egzemplarzy zostało zniszczonych w pożarze fabryki producenta. XKSS jest drogową wersją wyścigowego Jaguara D-Type. Do napędu samochodu użyto silnika R6 o pojemności 3,4 l, który generuje moc maksymalną 254 KM i moment obrotowy 328 Nm. Moc przenoszona jest na tylną oś poprzez 4-biegową manualną skrzynię biegów. Prędkość maksymalna wynosi 241 km/h, a przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 5,2 sekundy. W 2016 roku Jaguar ogłosił, że niewielka seria produkcyjna dziewięciu XKSS, które spłonęły w pożarze w 1957 roku zostanie zbudowana zgodnie z oryginalną specyfikacją, aby ukończyć pierwotnie zaplanowaną serię 25 egzemplarzy.
    SPIS TREŚCI
    ▶️ 00:00​ Wstęp
    ▶️ 01:14​ Ruszamy!
    ▶️ 02:02​ Pierwsze tankowanie
    ▶️ 03:32​ Migawki z trasy do stolicy
    ▶️ 04:41​ Postój (wideo komentarz)
    ▶️ 05:45​ Witaj Warszawo!
    ▶️ 06:56​ Jesteśmy na miejscu
    ▶️ 07:49​ Krótki komentarz i wyjazd na miasto
    ▶️ 08:10​ Prezentacja po kupnie ("kreatywna")
    ▶️ 10:56​ Spotkanie z Giulią w Warszawie
    ▶️ 11:34​ Pierwsze wrażenie i emocje po kupnie (wideo komentarz)
    ▶️ 12:54​ Migawki z drogi powrotnej i słówko z trasy
    ▶️ 16:36​ Rzut oka na 156 3.0 V6 Busso i 159 1.9 JTDm w czasie postojów
    ▶️ 17:25​ Jeszcze kilka migawek z drogi powrotnej. Jesteśmy w domu!
    ▶️ 18:24​ Podsumowanie po powrocie
    ▶️ 19:42​ Koniec
    16 kwietnia 2021, 17:03 przez AR159bs (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    00:00 - Alfa Romeo 166 3.0 V6 Busso
    01:55 - Alfa Romeo Brera 1.75 TBi
    03:03 - Alfa Romeo 166 3.0 V6 Busso
    03:26 - Alfa Romeo Giulietta Quadrifoglio Verde
    16:51 - Alfa Romeo 156 2.5 V6 24V Busso
    18:23 - Alfa Romeo Giulietta Quadrifoglio Verde
    19:31 - Alfa Romeo GT 3.2 V6 Busso
    19:50 - Alfa Romeo Giulietta Quadrifoglio Verde
    20:54 - Alfa Romeo GT 3.2 V6 Busso
    21:54 - Alfa Romeo 156 GTA 3.2 V6 Busso
    22:55 - Alfa Romeo Brera 2.4 20V
    23:30 - Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio
    25:03 - Alfa Romeo MiTo Quadrifoglio Verde
    27:07 - Alfa Romeo 156 3.0 V6 Busso
    27:46 - Alfa Romeo GT 1.9 JTD
    28:32 - Alfa Romeo 156 2.5 V6 24V Busso
    29:19 - Alfa Romeo 145 1.4
    30:12 - Alfa Romeo 156 2.5 V6 24V Busso
    30:58 - Alfa Romeo 159 1.9 8V
    W tym filmie drogi Milusiński chciałbym zdradzić tajniki
    profesjonalnego Auto Detailingowego mycia auta z zewnątrz.
    Jest to podstawowe regularne mycie auta.
    --------------------------

    Instagram: https://www.instagram.com/SZWAGIERSWAGER

    ---------------------------
    Wiedzę zawdzięczam szkoleniom, empiryce, wymianie doświadczeń i pracą z innymi Detailerami.
    ---------------------------
    Uwaga jeżeli film był dla Ciebie przydatny subskrybuj, daj łapkę zostaw komentarz i udostępniaj tak abym mógł rozwijać kanał multitematyczny.
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------
    SZKOLENIE opiera się na omówieniu:

    1. DLACZEGO MYCIE AUTODETAILINGOWE od 0:40
    2. JAKI SPRZĘT POTRZEBUJEMY od 2:36
    3. STAN AUTA PRZED PROCESEM MYCIA od 8:38
    4. JAK PRZYGOTOWAĆ MIEJSCE PRACY od 9:20
    5. JAK ROZROBIĆ CHEMIĘ od 10:24

    ------------------------
    ETAPY MYCIA:
    I ETAP /PRE WASH\ od 11:41
    II ETAP /MYCIE NA 2 WIADRA\ od 16:18
    III ETAP /PĘDZELKOWANIE\ od 19:30
    IV ETAP /MYCIE NADKOLI, FELG I OPON\ od 19:41
    V ETAP /SUSZENIE WYCIERANIE\ od 22:48
    VI ETAP /MYCIE SZYB\ od 25:48
    VII ETAP /KONSERWACJA PLASTIKU I GUMY\ od 26:21

    PRODUKTY UŻYTE:
    (Auto nie miało wosku - jeżeli auto posiada powłokę ochronną wybieramy produkty z neutralnym ph aby jej nie usunąć.)

    PRE WASH: DAERG Amor
    MYCIE WŁAŚCIWE: SZAMPON RISE AND SHINE Big Apple
    PEDZELKOWANIE WNĘK: DAERG Amor
    CZYSZCZENIE OPONY I NADKOLA: DAERG Amor
    FELGI: TUGA Alu-Teufel
    KONSERWACJA OPONY I LISTWY: Valet PRO Dionysus Trim Glitz
    KONSERWACJA NADKOLA: DAERG - Nico Spoyler
    MYCIE SZYB: VOIGT Nano Glass
    OSUSZACZ: DAERG Gold Wax

    UWAGA! EFEKT PO PEŁNYM PROCESIE od 28:30
    Karl Benz – W dniu dzisiejszym czyli 25 listopada, 171 lat temu urodził się Karl Benz, człowiek który w 1878 roku opracował silnik spalinowy w obiegu dwusuwowym, a następnie czterosuwowym.

Po czym w 1885 roku zbudował trójkołowy pojazd z skonstruowanym przez siebie silnikiem spalinowym o pojemności 980 cm³ generującym moc 1 KM, który rozwijał maksymalnie 16 km/h.
Automobil został pokazany 3 lipca 1886 roku na ulicy Ringstraße w Mannheim.

Jednak opinia publiczna wynalazku nie zaakceptowała, spotkały go drwiny i szyderstwo. Z przyzwyczajenia do furmanek 4-kołowych z obrotowym przodkiem, nie zrozumiano zalet pojazdu 3-kołowego. Benz pomimo tego kontynuował prace nad nowymi modelami swego samochodu. W przezwyciężeniu oporu społeczeństwa pomogła mu jego żona Bertha Benz, która zaprezentowała wynalazek szerszej publiczności, jednocześnie stając się pierwszą osobą, która pokonała samochodem dystans większy niż 100 km.

Karl skonstruował podzespoły takie jak; mechanizm różnicowy, świecę zapłonową, skrzynię biegów, sprzęgło, chłodnicę oraz gaźnik.
Z wyjątkiem tego ostatniego, wszystko to jest do teraz stosowane we współczesnych samochodach.

Myślę że każdy fan/pasjonat motoryzacji powinien o tym wiedzieć, niezależnie z jakiej strony "frontu" pochodzi.
    W dniu dzisiejszym czyli 25 listopada, 171 lat temu urodził się Karl Benz, człowiek który w 1878 roku opracował silnik spalinowy w obiegu dwusuwowym, a następnie czterosuwowym.

    Po czym w 1885 roku zbudował trójkołowy pojazd z skonstruowanym przez siebie silnikiem spalinowym o pojemności 980 cm³ generującym moc 1 KM, który rozwijał maksymalnie 16 km/h.
    Automobil został pokazany 3 lipca 1886 roku na ulicy Ringstraße w Mannheim.

    Jednak opinia publiczna wynalazku nie zaakceptowała, spotkały go drwiny i szyderstwo. Z przyzwyczajenia do furmanek 4-kołowych z obrotowym przodkiem, nie zrozumiano zalet pojazdu 3-kołowego. Benz pomimo tego kontynuował prace nad nowymi modelami swego samochodu. W przezwyciężeniu oporu społeczeństwa pomogła mu jego żona Bertha Benz, która zaprezentowała wynalazek szerszej publiczności, jednocześnie stając się pierwszą osobą, która pokonała samochodem dystans większy niż 100 km.

    Karl skonstruował podzespoły takie jak; mechanizm różnicowy, świecę zapłonową, skrzynię biegów, sprzęgło, chłodnicę oraz gaźnik.
    Z wyjątkiem tego ostatniego, wszystko to jest do teraz stosowane we współczesnych samochodach.

    Myślę że każdy fan/pasjonat motoryzacji powinien o tym wiedzieć, niezależnie z jakiej strony "frontu" pochodzi.
    BMW E30 – Witam oto moje BMW E30 316 auto posiadam od roku i przez ten czas sporo się pozmieniało.
Oto spis co mam teraz w autku:
-swap na m50b25nv
-skrzynia od m20b25
-maglownica e36
-gwint przód Bilstein b8
-dyfer 4.10 lub 4.27 szpera 25%
-obc 1
-Podgrzewane fotele sportsitze 
-el.szyby przód
-blacha ogarnięta 
-podgrzewane spryskiwacze i wkładka zamka kierowcy
-ori głośniki i roleta na tylnej półce 
-podłokietnik kanapy
-schowek na kasety


Jeszcze do zrobienia:
-drzwi przednie mam bez grama rdzy zostało poszukać tylnych od strony kierowcy w takim samym stanie
-obszyć fotele 
-jakąś ładną felgę myślę o jakiś 16
-znaleźć dokładkę ori is
-układ wydechowy (poprawić albo zrobie od nowa)
-schowek pasażera (tradycyjnie rozwalona klamka)


samochód podczas prac blacharskich określony przez blacharza jako bezkolizyjny zero szpachli ori lakier wszystko proste. 

Dziękuję i pozdrawiam wszystkich zmotoryzowanych.
    Witam oto moje BMW E30 316 auto posiadam od roku i przez ten czas sporo się pozmieniało.
    Oto spis co mam teraz w autku:
    -swap na m50b25nv
    -skrzynia od m20b25
    -maglownica e36
    -gwint przód Bilstein b8
    -dyfer 4.10 lub 4.27 szpera 25%
    -obc 1
    -Podgrzewane fotele sportsitze
    -el.szyby przód
    -blacha ogarnięta
    -podgrzewane spryskiwacze i wkładka zamka kierowcy
    -ori głośniki i roleta na tylnej półce
    -podłokietnik kanapy
    -schowek na kasety


    Jeszcze do zrobienia:
    -drzwi przednie mam bez grama rdzy zostało poszukać tylnych od strony kierowcy w takim samym stanie
    -obszyć fotele
    -jakąś ładną felgę myślę o jakiś 16
    -znaleźć dokładkę ori is
    -układ wydechowy (poprawić albo zrobie od nowa)
    -schowek pasażera (tradycyjnie rozwalona klamka)


    samochód podczas prac blacharskich określony przez blacharza jako bezkolizyjny zero szpachli ori lakier wszystko proste.

    Dziękuję i pozdrawiam wszystkich zmotoryzowanych.
    17 listopada 2014, 18:43 przez sanies (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (31)
    Źródło:

    Własny

    Opel Calibra – 25 lat po premierze – Opel Calibra, auto które zostało w Polsce synonimem obciachu, obchodzi właśnie 25. rocznicę swojej premiery. Ponadto z jakiegoś nieszczęśliwego powodu Calibra została masową ofiarą wielbicieli za dużych i oderwanych od rzeczywistości bodykitów. Niestety sytuacja rozwinęła się dosyć dramatycznie, o czym można przekonać się osobiście wpisując w Google/Grafika hasło „opel calibra tuning”. Tymczasem początki Calibry były zupełnie inne. Np. w związku z dużym popytem w roku 1990, zwiększono wielkość produkcji z planowanych 20 tys. aż do 60 tys. sztuk, a auto było uważane za wyjątkowo innowacyjne.

Opel Calibra debiutował podczas Salonu Samochodowego (IAA) we Frankfurcie w 1989 r., dokładnie 25 lat temu i od razu wyróżniał się z tłumu. Miał najlepszy współczynnik oporu powietrza spośród samochodów produkowanych seryjnie, niezależne zawieszenie kół, oś tylną z wahaczami skośnymi, opcjonalny napęd na 4 koła oraz nowoczesne silniki benzynowe. Wszystko to sprawiało, że Calibra była wyjątkowo innowacyjną koncepcją, znacznie wyprzedzająca swoje czasy. Warto dodać, że Calibra w podstawowej wersji swego czasu kosztowała zaledwie 33 900 marek niemieckich.

Początkowo w wersji bazowej montowany był 2-litrowy silnik o mocy 115 KM, który rozpędzał auto do maksymalnej prędkości 203 km/h, zaś silnik o mocy 150 KM z czterema zaworami na cylinder – aż do 223 km/h. Mimo imponujących osiągów Calibra 16V zużywała jedynie 7,7 l paliwa na 100 km w cyklu mieszanym. Ponadto klienci mogli wybrać pomiędzy opcjonalnym napędem na wszystkie koła, a standardowym napędem na koła przednie. Calibra 4x4 odznaczała się także doskonałą przyczepnością, stabilnością hamowania i precyzyjnym prowadzeniem.

Auto z takimi atrybutami zdecydowanie zasługiwało na mocniejszy silnik, dlatego w marcu 1992 r. Opel wprowadził do sprzedaży Calibrę Turbo, której bardzo konkurencyjna cena – 49 800 marek niemieckich – wywołała spore poruszenie na rynku. Pakiet standardowy tej wersji obejmował napęd na 4 koła, 6-stopniową skrzynię biegów, sportowe siedzenia, czy 16-calowe obręcze kół ze stopów lekkich z szerokimi oponami 205/50. Jednak najbardziej imponującym elementem wyposażenia modelu był jednak 2-litrowy silnik turbo o mocy 204 KM. Kolejnym krokiem, było wprowadzenie w 1993 roku wolnossącego silnika V6 o pojemności 2,5 litra i mocy 170 KM.
    Opel Calibra, auto które zostało w Polsce synonimem obciachu, obchodzi właśnie 25. rocznicę swojej premiery. Ponadto z jakiegoś nieszczęśliwego powodu Calibra została masową ofiarą wielbicieli za dużych i oderwanych od rzeczywistości bodykitów. Niestety sytuacja rozwinęła się dosyć dramatycznie, o czym można przekonać się osobiście wpisując w Google/Grafika hasło „opel calibra tuning”. Tymczasem początki Calibry były zupełnie inne. Np. w związku z dużym popytem w roku 1990, zwiększono wielkość produkcji z planowanych 20 tys. aż do 60 tys. sztuk, a auto było uważane za wyjątkowo innowacyjne.

    Opel Calibra debiutował podczas Salonu Samochodowego (IAA) we Frankfurcie w 1989 r., dokładnie 25 lat temu i od razu wyróżniał się z tłumu. Miał najlepszy współczynnik oporu powietrza spośród samochodów produkowanych seryjnie, niezależne zawieszenie kół, oś tylną z wahaczami skośnymi, opcjonalny napęd na 4 koła oraz nowoczesne silniki benzynowe. Wszystko to sprawiało, że Calibra była wyjątkowo innowacyjną koncepcją, znacznie wyprzedzająca swoje czasy. Warto dodać, że Calibra w podstawowej wersji swego czasu kosztowała zaledwie 33 900 marek niemieckich.

    Początkowo w wersji bazowej montowany był 2-litrowy silnik o mocy 115 KM, który rozpędzał auto do maksymalnej prędkości 203 km/h, zaś silnik o mocy 150 KM z czterema zaworami na cylinder – aż do 223 km/h. Mimo imponujących osiągów Calibra 16V zużywała jedynie 7,7 l paliwa na 100 km w cyklu mieszanym. Ponadto klienci mogli wybrać pomiędzy opcjonalnym napędem na wszystkie koła, a standardowym napędem na koła przednie. Calibra 4x4 odznaczała się także doskonałą przyczepnością, stabilnością hamowania i precyzyjnym prowadzeniem.

    Auto z takimi atrybutami zdecydowanie zasługiwało na mocniejszy silnik, dlatego w marcu 1992 r. Opel wprowadził do sprzedaży Calibrę Turbo, której bardzo konkurencyjna cena – 49 800 marek niemieckich – wywołała spore poruszenie na rynku. Pakiet standardowy tej wersji obejmował napęd na 4 koła, 6-stopniową skrzynię biegów, sportowe siedzenia, czy 16-calowe obręcze kół ze stopów lekkich z szerokimi oponami 205/50. Jednak najbardziej imponującym elementem wyposażenia modelu był jednak 2-litrowy silnik turbo o mocy 204 KM. Kolejnym krokiem, było wprowadzenie w 1993 roku wolnossącego silnika V6 o pojemności 2,5 litra i mocy 170 KM.
    Dlaczego wolę złom? Na właścicieli starszych aut nałożone zostaną kary – Od czasu do czasu popularne portale internetowe, a raczej ich działy motoryzacyjne krzyczą tytułem typu „Polska złomowiskiem Europy!!!111oneoneone” czy „Polacy jeżdżą wrakami!”. Tego typu sformułowania wywołują u mnie jedynie uśmiech politowania i drapanie się po głowie z pytaniem – kto za to płaci?

I któregoś dnia, przeglądając strony branżowe, otrzymałem odpowiedź na swoje pytanie – Stowarzyszenie Dealerów Audi i Volkswagena złożyło projekt ustawy, zgodnie z którą na kierowców starych samochodów miały być nałożone kar... to znaczy podatki ekologiczne. Projekt przewidywał także zakaz rejestrowania samochodów starszych niż 12-letnie, jeśli był kiedykolwiek zarejestrowany za granicą. Rozumiem jakby cichaczem przepchnęła to Dacia, Ford albo Fiat. Ale absurdalne i idealnie pokazujące oderwanie prezesów od rzeczywistości, jest sądzenie, że ktoś kto nie może zarejestrować swojej 15-letniej Astry, wartej 1500 zł, pójdzie do salonu po nowe Audi (najtańsze A1 to wydatek 70 000 zł).

W tego typu artykułach argumentem dotyczącym straszenia wiekiem jest to, że auta stają się mniej sprawne, a jeżdżenie nimi jest ekstrahiperniebezpieczne, bo hamulce, bo amortyzatory, bo to bo tamto. Nieważne, że są to normalne części eksploatacyjne, które podlegają czasowej wymianie zarówno w rocznym, jak i pełnoletnim samochodzie – niebezpieczne to i już! Uświadomiłem więc sobie, że jestem samobójcą, a do tego mordercą, gdyż pod moim domem stoi 16-letnia mazda, którą poruszam się na co dzień. Stwarzam zagrożenie zarówno dla siebie, jak i pasażerów, gdyż nie jeżdżę nowym SUVem Przy okazji dowiedziałem się także, że nie jestem ekologiczny, a każdy kilometr mojej jazdy to zabite trzy jeże i jeden borsuk. Jestem niebezpieczny, bo mój samochód ma w dowodzie rejestracyjnym rok produkcji 1998, po prostu. Czas więc wziąć się za odkłamanie tego mitu – dalej nie będzie żadnych błyskotliwych parafraz i porównań – będzie tekst tak prosty, jak silnik z gaźnikiem.

Szkoda, że autorzy wszystkich tych tekstów to najczęściej „eksperci”, którzy wzięli się, wraz ze swoimi poglądami z kosmosu, a wnioski które wyciągają są całkowicie błędne. Nie jest dla nich istotne, że auto corocznie bez problemu przechodzi przegląd, na którym diagnosta sprawdza czy auto skręca, hamuje i czy światła świecą (a co więcej trzeba do jazdy?) – a więc czy nadaje się do ruchu na terenie Unii Europejskiej. Prawda jest taka, że to nowsze auta, naszpikowane elektroniką, która steruje wszystkim od wtrysku paliwa do hamulców, są bardziej narażone na ryzyko usterki zagrażającej życiu, a tym samym niebezpieczne niż proste auta, gdzie wszystko opiera się na mechanice i elektryce. Zacinanie się karty startowej w Renault Lagunie (gość musiał jeździć po autostradzie, aż mu brakło paliwa) czy samozapłon Peugeota 307. To wszystko wynikało tylko i wyłącznie z elektroniki i stopnia skomplikowania tych pojazdów.

Proponuję przejść po postoju taksówek i zapytać obecnych tam kierowców jakim autem najchętniej oni sami by jeździli. Od co najmniej kilku usłyszycie, że Mercedesem W124 „Baleronem”. Ludzie, którzy na co dzień zajmują się zawodowo przewozem ludzi, najchętniej jeździliby 25-letnim niemieckim żelastwem – bo jest bezawaryjne i pewne. Przerzucają się najczęściej dlatego, że ich klienci chcą jeździć „w prestiżu”. Swego czasu czytałem na złomnik.pl (polecam, facet kocha złom bardziej niż ja) z życia wziętą historię, w której facet nie chciał jechać taksówką bo miała więcej niż 5 lat, a takie pojazdy się psują. Na pytanie dlaczego jedzie taxi odpowiedział, że jego roczne auto stoi w serwisie...

Muszę rozprawić się także z wynaturzeniami dotyczącymi ekologii. Powszechnie sądzi się, że wymiana samochodu na nowszy, który emituje mniej spalin powoduje ratowanie środowiska naturalnego. Dlatego kto może przesiada się do Insighta czy do Priusa – fajnie jeśli i tak miał kupować nowe auto i wybrał ekologiczniejsze to miło. Ale jeśli kupując miejskie toczydło, uważa się za ekologicznego, bo jego emisja spalin jest o połowę mniejsza... ten jest okłamywany. Produkcja jego pojazdu emituje tyle CO2, ile jego poprzedni, starszy samochód przez 10-15 lat eksploatacji.

GRINPISY WAS OSZUKUJĄ. Nie mówiąc już o producentach samochodów, którzy podają oficjalnie spalanie uzyskane w warunkach laboratoryjnych. Najekologiczniejsza jest jak najdłuższa eksploatacja samochodu! Oczywiście, nie mówię, że wszyscy mamy się przesiąść do starych wozów, bo tak nie jest. Ale po prostu nie szerzmy fałszywej propagandy. A wszystkim, którzy mają fobię jeżdżenia autami starszymi niż pięcio czy dziesięcioletnie, polecam zapytać w liniach lotniczych w którym roku wyprodukowano ich Boeinga 737, którym lecą na wakacje. Mogą się mocno zdziwić.
    Od czasu do czasu popularne portale internetowe, a raczej ich działy motoryzacyjne krzyczą tytułem typu „Polska złomowiskiem Europy!!!111oneoneone” czy „Polacy jeżdżą wrakami!”. Tego typu sformułowania wywołują u mnie jedynie uśmiech politowania i drapanie się po głowie z pytaniem – kto za to płaci?

    I któregoś dnia, przeglądając strony branżowe, otrzymałem odpowiedź na swoje pytanie – Stowarzyszenie Dealerów Audi i Volkswagena złożyło projekt ustawy, zgodnie z którą na kierowców starych samochodów miały być nałożone kar... to znaczy podatki ekologiczne. Projekt przewidywał także zakaz rejestrowania samochodów starszych niż 12-letnie, jeśli był kiedykolwiek zarejestrowany za granicą. Rozumiem jakby cichaczem przepchnęła to Dacia, Ford albo Fiat. Ale absurdalne i idealnie pokazujące oderwanie prezesów od rzeczywistości, jest sądzenie, że ktoś kto nie może zarejestrować swojej 15-letniej Astry, wartej 1500 zł, pójdzie do salonu po nowe Audi (najtańsze A1 to wydatek 70 000 zł).

    W tego typu artykułach argumentem dotyczącym straszenia wiekiem jest to, że auta stają się mniej sprawne, a jeżdżenie nimi jest ekstrahiperniebezpieczne, bo hamulce, bo amortyzatory, bo to bo tamto. Nieważne, że są to normalne części eksploatacyjne, które podlegają czasowej wymianie zarówno w rocznym, jak i pełnoletnim samochodzie – niebezpieczne to i już! Uświadomiłem więc sobie, że jestem samobójcą, a do tego mordercą, gdyż pod moim domem stoi 16-letnia mazda, którą poruszam się na co dzień. Stwarzam zagrożenie zarówno dla siebie, jak i pasażerów, gdyż nie jeżdżę nowym SUVem Przy okazji dowiedziałem się także, że nie jestem ekologiczny, a każdy kilometr mojej jazdy to zabite trzy jeże i jeden borsuk. Jestem niebezpieczny, bo mój samochód ma w dowodzie rejestracyjnym rok produkcji 1998, po prostu. Czas więc wziąć się za odkłamanie tego mitu – dalej nie będzie żadnych błyskotliwych parafraz i porównań – będzie tekst tak prosty, jak silnik z gaźnikiem.

    Szkoda, że autorzy wszystkich tych tekstów to najczęściej „eksperci”, którzy wzięli się, wraz ze swoimi poglądami z kosmosu, a wnioski które wyciągają są całkowicie błędne. Nie jest dla nich istotne, że auto corocznie bez problemu przechodzi przegląd, na którym diagnosta sprawdza czy auto skręca, hamuje i czy światła świecą (a co więcej trzeba do jazdy?) – a więc czy nadaje się do ruchu na terenie Unii Europejskiej. Prawda jest taka, że to nowsze auta, naszpikowane elektroniką, która steruje wszystkim od wtrysku paliwa do hamulców, są bardziej narażone na ryzyko usterki zagrażającej życiu, a tym samym niebezpieczne niż proste auta, gdzie wszystko opiera się na mechanice i elektryce. Zacinanie się karty startowej w Renault Lagunie (gość musiał jeździć po autostradzie, aż mu brakło paliwa) czy samozapłon Peugeota 307. To wszystko wynikało tylko i wyłącznie z elektroniki i stopnia skomplikowania tych pojazdów.

    Proponuję przejść po postoju taksówek i zapytać obecnych tam kierowców jakim autem najchętniej oni sami by jeździli. Od co najmniej kilku usłyszycie, że Mercedesem W124 „Baleronem”. Ludzie, którzy na co dzień zajmują się zawodowo przewozem ludzi, najchętniej jeździliby 25-letnim niemieckim żelastwem – bo jest bezawaryjne i pewne. Przerzucają się najczęściej dlatego, że ich klienci chcą jeździć „w prestiżu”. Swego czasu czytałem na złomnik.pl (polecam, facet kocha złom bardziej niż ja) z życia wziętą historię, w której facet nie chciał jechać taksówką bo miała więcej niż 5 lat, a takie pojazdy się psują. Na pytanie dlaczego jedzie taxi odpowiedział, że jego roczne auto stoi w serwisie...

    Muszę rozprawić się także z wynaturzeniami dotyczącymi ekologii. Powszechnie sądzi się, że wymiana samochodu na nowszy, który emituje mniej spalin powoduje ratowanie środowiska naturalnego. Dlatego kto może przesiada się do Insighta czy do Priusa – fajnie jeśli i tak miał kupować nowe auto i wybrał ekologiczniejsze to miło. Ale jeśli kupując miejskie toczydło, uważa się za ekologicznego, bo jego emisja spalin jest o połowę mniejsza... ten jest okłamywany. Produkcja jego pojazdu emituje tyle CO2, ile jego poprzedni, starszy samochód przez 10-15 lat eksploatacji.

    GRINPISY WAS OSZUKUJĄ. Nie mówiąc już o producentach samochodów, którzy podają oficjalnie spalanie uzyskane w warunkach laboratoryjnych. Najekologiczniejsza jest jak najdłuższa eksploatacja samochodu! Oczywiście, nie mówię, że wszyscy mamy się przesiąść do starych wozów, bo tak nie jest. Ale po prostu nie szerzmy fałszywej propagandy. A wszystkim, którzy mają fobię jeżdżenia autami starszymi niż pięcio czy dziesięcioletnie, polecam zapytać w liniach lotniczych w którym roku wyprodukowano ich Boeinga 737, którym lecą na wakacje. Mogą się mocno zdziwić.
    Rover 25 – Mój Rover 25 1.4 16v uwielbiam to auto za wygląd i charakter sporo przy nim pracy ale myślę że warto mam pomysł aby go fajnie zrobić między innymi będzie odświeżony lakier zmiana tylnej lotki albo modyfikacja silnika albo wymiana na 1.8 160KM inne kółko 16 białe (tu się zastanawiam nad wyglądem felgi) zmiana wydechu sportowe twardsze zawieszenie lub gwint.  Jeśli macie jakieś jeszcze pomysły to chętnie przeczytam wasze opinie.
    Mój Rover 25 1.4 16v uwielbiam to auto za wygląd i charakter sporo przy nim pracy ale myślę że warto mam pomysł aby go fajnie zrobić między innymi będzie odświeżony lakier zmiana tylnej lotki albo modyfikacja silnika albo wymiana na 1.8 160KM inne kółko 16 białe (tu się zastanawiam nad wyglądem felgi) zmiana wydechu sportowe twardsze zawieszenie lub gwint. Jeśli macie jakieś jeszcze pomysły to chętnie przeczytam wasze opinie.
    13 sierpnia 2014, 22:17 przez tomeczek1428 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Źródło:

    własne