Szukaj
Znalazłem 103 takich materiałów
Wczoraj (tj. 14.10.2015), około godziny 23 w Amsterdamie samochód został porwany przez uzbrojoną grupę mężczyzn. Jedne źródła podają, że kradzież miała miejsce podczas napadu na stację paliw. Obecny właściciel Audi - Douwe Leitner podobno dosłownie na moment opuścił szoferkę z włączonym silnikiem. Ten moment nieuwagi mieli wykorzystać złodzieje. Leitner po kradzieży auta w dalszym ciągu posiadał do niego pilot który trzymał w kieszeni, co oznacza, że złodzieje mogli korzystać z pojazdu do jego zgaszenia oraz do ostatniej kropli paliwa w baku. Z instagrama znanego sportowca, możemy dowiedzieć się, że krótko po napadzie samochód został spalony na jednym z parkingów w miejscowości Zaandam. Miejsce zostało zabezpieczone przez policję o godzinie 3:30 rano.
Strasznie szkoda tego Audi... Ale właściciel trochę ze swojej winy stracił auto, bo gdyby nie zostawił jej z włączonym silnikiem zapewne nie doszło by do tego.
Dzisiaj wieczorem odnaleziony został volkswagen, którego skradziono na początku tygodnia z Czechowa. Auto jest kompletnie zniszczone.
W sobotę wieczorem, jedne z naszych czytelników, wybrał się na spacer bezdrożami lubelskiego Rudnika. W pobliżu polnej drogi, prowadzącej wzdłuż linii kolejowej, dostrzegł wrak spalonego pojazdu. Gdy podszedł bliżej, zorientował się, że to poszukiwany od kilku dni volkswagen.
-Auto zostało doszczętnie spalone, jednak na dachu znajduje się charakterystyczna konstrukcja na bagaż. To sprawiło, że od razu domyśliłem się, iż to poszukiwany samochód – wyjaśniał nam pan Andrzej. Powiadomiona została także policja.
Pojazd znajdował się w takim miejscu, gdzie praktycznie nikt nie zagląda. W pobliżu nie ma żadnych zabudowań, a z samej drogi czasem korzystają głównie SOK-iści patrolując tereny kolejowe. Pojazd spłonął prawdopodobnie tego samego dnia, kiedy został skradziony.
Bus zniknął we wtorek rano, z parkingu przy ul.Żelazowej Woli na lubelskim Czechowie. Stary volkswagen transporter pochodził z 1986 roku. Pojazdem tym, w ubiegłym roku piątka przyjaciół przejechała całą Europę docierając do Afryki.
W miesiąc pokonali 10 tys km, odwiedzając Niemcy, Belgię, Luksemburg, Francję, Hiszpanię, Gibraltar, Maroko, Włochy, Austrię, Czechy i Portugalię.
Właściciele auta wyznaczyli nagrodę za jego odnalezienie. -Pragnę by te pieniądze przeznaczyli na zakup nowego auta, które będzie im służyło w kolejnych podróżach – dodał pan Andrzej.
Policja prowadzi postępowanie w sprawie kradzieży i spalenia samochodu. Jeżeli ktoś ma wiedzę co do okoliczności zniknięcia auta oraz jego spalenia prosimy o kontakt z naszą redakcją. Zapewniamy anonimowość.
Gdy rano wstałem wyjrzałem przez okno i zobaczyłem BMW z otwartą maską i klapą jak również właściciela rozglądającego się dookoła. Zobaczyłem także jak wyciąga kable. Dużo nie myśląc wyszedłem szybko z domu i podszedłem. Zapytałem się co się stało i tak jak podejrzewałem, pan miał rozładowany akumulator. Powiedziałem, żeby poczekał chwile bo moje auto stoi kawałek dalej. Gdy już odpaliliśmy samochód dowiedziałem się, że ten człowiek miał dziś takiego pecha, że jak miał jechać do klienta w sprawie ogrzewania w domu to auto do roboty nie chciało mu odpalić, a w prywatnym (BMW 5 około 2000 rok oklejone piękną zieloną folią) rozładował się akumulator. Przeszło mi przez myśl, że mogę go nie zrozumieć bo obecnie jestem w Niemczech, a mój niemiecki nie jest idealny,ale i tak postanowiłem pomóc. Wniosek: warto pomagać bezinteresownie.