Szukaj
Znalazłem 69 takich materiałów
Do tych aut tworzonych z pasją na pewno można zaliczyć samochody spod znaku gekona - Wiesmann'y. Wiesmann to była rodzinna firma powstała w 1985 roku. W 1993 roku bramy fabryki opuścił pierwszy samochód, który określił kultywowany później przez Wiesmanna styl. Recepta była prosta: nadwozia nawiązujące do motoryzacyjnej klasyki przywodzące ducha brytyjskiej motoryzacji połączono z techniką BMW. Dzięki rzędowym szóstkom i widlastym ósemkom pochodzącym z Bawarii auta Wiesmann były bardzo dynamiczne i mogły pochwalić się ponadprzeciętnymi osiągami. Nie bez znaczenia była również stylistyka samochodów, która być może była nieco dyskusyjna, jednak na pewno zwracała uwagę. Całości dopełniała najwyższa jakość wykonania oraz wnętrza, o które coraz trudniej we współczesnej motoryzacji. W szczytowym okresie działalności firma zatrudniała 110 osób i można powiedzieć, że jej kolejne projekty były coraz śmielsze. Firma adaptowała również coraz mocniejsze silniki BMW, dochodząc do poziomu silników z wersji M. Rzeczywistość okazała się jednak bolesna, a produkcja około 200 samochodów rocznie nie pozwalała nawiązać walki z motoryzacyjnymi gigantami.
14 sierpnia 2013 do sądu wpłynął wniosek o upadłość skierowany przez niemiecką firmę Wiesmann. W homogenicznym świecie współczesnej motoryzacji zniknął kolejny rodzynek.
Ale mimo wszystko, dzisiaj nie wszyscy łapią klimat tego samochodu.
Jedni nie zwracają uwagi na ten model, ponieważ śledzą jedynie aktualności, słowo "Corolla" kojarzy im się z przednionapędowymi modelami, o których czytają dziś na onecie.
Dla innych to nadal "tylko toyota" albo "tylko corolla", poza tym myślą, że jego popularność to wyłącznie "japońska bajka" (chodzi im o mangę i anime Initial D).
Jednak istnieje też spora grupa ludzi, dla których ten samochód to nie kończąca się miłość i pasja, obiekt fascynacji dotyczących najmniejszych ciekawostek oraz szczegółów, czy też dyskusji na temat wyników wyścigów sprzed kilkunastu lat i specyfikacji danych modeli, nie zapominając o bazie modyfikacji które nadal przedłużają życie tego samochodu, itp. itd.
Sport jest esencją duszy AE86. Osobiście za każdym razem jak myślę o tym modelu, mam przez oczami jego specyfikację N2 łącznie z wyglądem, albo driftowóz z solidnie zbudowanym silnikiem 4A lub 3S po swapie, czy też jakikolwiek projekt który jest efektem pasji, aby po 30 latach od opuszczenia fabryki, mieć sportowy samochód który oferuje taki poziom doznań, że niektórym ludziom ciężko pozbywać się Toyoty AE86.
Spoglądając na nadwozie GT-R’a łatwo domyślić się, że mamy do czynienia z produktem Japończyków. Brak tu bowiem finezyjnych przetłoczeń czy awangardowych detali, które mogłyby odwrócić uwagę od tego, co w sportowym Nissanie jest najważniejsze – czyli zaawansowanej i dopracowanej w najdrobniejszym calu mechaniki. Jednak mimo zastosowania prostych kształtów, karoserii trudno odmówić rasowego wyglądu – widoczny on jest przede wszystkim z tyłu za sprawą masywnego zderzaka, spojlera bagażnika, charakterystycznych lamp i potężnych końcówek wydechu. Auto przeszło w 2010 roku face-lifting, który okazał się na tyle niewielki, że nawet fani modelu mieli trudności z odróżnieniem zrestylizowanego nadwozia od tego wcześniejszego.
„Centrum dowodzenia” – trudno o nazwę lepiej opisującą otoczenie kierowcy GT-R’a. Kokpit japońskiego modelu bardziej przypomina bowiem wnętrza statków kosmicznych z filmów science-fiction niż klasyczne kabiny stosowane w samochodach. Prowadzący widzi przed sobą deskę rozdzielczą łączącą wyjątkowo masywne kształty z całą masą różnego rodzaju przycisków i elektronicznych wskaźników. Do tych ostatnich zaliczymy zarówno wyświetlacze umieszczone bezpośrednio przed oczami kierowcy (pomiędzy tradycyjnymi zegarami), jak i ekran zamontowany na konsoli środkowej (podający multum różnego rodzaju informacji na temat aktualnych parametrów auta). Czytelność i przejrzystość kokpitu trudno uznać za wzorowe, ale z drugiej strony trudno też je krytykować. Podobnie zresztą ma się sprawa z jakością wykończenia.
Dość nietypowa jest w kabinie pasażerskiej Nissana pozycja prowadzącego. Kierowca nie „leży” bowiem nisko nad ziemią, jak ma to miejsce w większości supersamochodów, a siedzi w pozycji niczym w limuzynie. Czy to wygodne rozwiązanie, to już sprawa indywidualnych upodobań. Każdemu użytkownikowi spodobać się powinien fotel łączący przyzwoity komfort z idealnym podparciem bocznym. Co do przestronności, jak na swój sportowy charakter GT-R jest całkiem obszerny – ale jedynie z przodu, bowiem tylne „siedzonka” to rozwiązanie tylko na wyjątkowe okazje. Producent nie chwali się pojemnością bagażnika, co wskazuje, że do auta nie zapakujemy zbyt wiele.
Mistrzem kierownicy można nazwać tego, który GT-R’a zdoła… wyprowadzić z równowagi. Nawet na najostrzejszych łukach i nawet przy najwyższych prędkościach auto grzecznie podąża obranym kursem jazdy zadziwiając kierowcę swoją stabilnością. Ostrej jeździe sprzyja zresztą zarówno sztywne zawieszenie i skuteczny napęd czterech kół, jak też niesamowicie precyzyjny układ kierowniczy i nadzwyczaj wydajne hamulce. Szkoda tylko, że cały ten zestaw tak brutalnie traktuje podróżnych przy pokonywaniu nierówności – dziury polecamy więc omijać szerokim łukiem, i to dosłownie.
Za stworzenie tak doskonałego jakościowego i dopracowanego technicznie modelu, konstruktorom Nissana należą się słowa pochwały. Gromkie brawa trzeba za to skierować ku specom od marketingu i sprzedaży. A dlatego, bo mimo przynależności do grupy najszybszych aut świata, GT-R okazuje się wyraźnie tańszy od produktów konkurencji. Marka może nie ta, ale z biegiem czasu również i ona zdobędzie odpowiednią renomę.
Prędkość maksymalna:
310 km/h
Moc maksymalna:
485 KM
Przyspieszenie 0-100km/h:
3.00 sekund
Spalanie w miescie:
15.00 l/100km
Spalanie poza miastem:
10.00 l/100km
Spalanie średnie:
12.00 l/100km