Jego historia jest smutna ze szczęśliwym zakończeniem. Ogar ze 1984r ze starym dowodem jeszcze z pieczątkami CPN został kupiony przez mojego ojca od pewnego pana, który używał go do wożenia różnych ciężkich rzeczy. Był trochę zaniedbany brudny itd. Tata go kupił tylko dlatego, żeby mieć czym jeździć na kopalnie. Potem kupił auto i rzucił go w kąt, jedynie to był wyciągany raz w roku na grzyby do lasu. Potem kiedy miałem 5-7 lat powiedziałem ojcu żeby wyciągnął Ogara bo chcę jeździć. Tak długo mu zawracałem głowę, że wyciągnął, a ja po wielu trudach i błędach nauczyłem się jeździć. Nie trwało to zbyt długo góra 2 dni, a już normalnie jeździłem. Potem kupiłem motorynkę, która była tak stuningowana, że się ciągle psuła, bo silnik był max w 20% oryginalny, tylko pokrywy, a cylinder od Simka sprawiał, że motorynka w niektórych momentach leciała 70km/h. Teraz leży zepsuta w garażu już 2 lata. Potem tata kupił Quada, a Ogar poszedł w zapomnienie w kąt. Podczas gdy tata malował wujkowi auto, przykrył Ogara byle jak, dlatego osadziła się farba na błotniku i oponach. Kiedy tak jeździłem na quadzie to pomyślałem, że co z tym Ogarem? Wyciągnąłem go z garażu i umyłem okazało się że nie jest tak źle, jedyne co nieoryginalne to lusterka i żarówki. Chociaż jest wolny nigdy go nie sprzedam i będę na nim jeździł. Można mnie spotkać w Rybniku.
Rok temu postanowiłem kupić samochód, w sumie zakup tej Calibry był przypadkowy, nie wiązałem z nią dużej przyszłości, Opel jak to Opel sporo rdzy zwłaszcza progi i nadkola, lakier spłowiały, nie jeździła na benzynie, praktycznie rzecz biorąc przypuszczałem, że po roku jazdy samochód bd nadawał się na szrot. Po zrobieniu zawieszenia samochód prowadził się cudnie i tak właśnie mnie zauroczył, postanowiłem zainwestować w tego nie docenionego klasyka, no i tak po długiej i rocznej pracy mój projekt ukończony w 50 procentach, planów na następny rok jest wiele, przede wszystkim zmienić motor na c20xe
Ładnych parę lat temu mój tata posiadał "Dużego Fiata" w kolorze czerwonym z rocznika '78 jak się nie mylę. Moje pytanie brzmi czy na podstawie dokumentu, w którym są zawarte numery podwozia i silnika można dowiedzieć się czy taki samochód jeszcze jeździ? Jeżeli ktoś z was wie czy coś takiego jest w ogóle możliwe proszę o kontakt. Z góry dziękuję