Wg czytelników serwisu Jalopnik (w 2013 r.) oraz dziennikarzy np. magazynu Evo czy TheAutoChannel, pierwsza Honda Integra Type R została uznana za najlepiej prowadzący się przednionapędowy samochód w historii. Ale takie opinie nie pochodzą tylko z kilku magazynów i serwisów. ITR od kilkunastu lat znana jest ze świetnego prowadzenia, to jest fakt podkreślany z okazji niemal każdego testu, jaki można znaleźć. Zaprezentowana w 1995 roku, ITR (DC2) nie ma kompleksów nawet przeciwko niektórym nowszym rywalom (raczej jeśli chodzi o prowadzenie, a nie osiągi). Na temat budowy tego samochodu, można pisać i pisać, szczególnie odnośnie silnika B18C i procesu jego tworzenia (który nawiasem mówiąc, nigdy nie miał i nie ma łatwo podczas użytkowania), pasjonaci prześwietlili ten model z każdej strony i znają każdą śrubkę, 20 lat to kawał czasu dla takiego kultowego auta jak ITR. Samochód wyrobił sobie renomę na wszelkiego rodzaju - głównie amatorskich - zawodach, wyścigach, sprawnościówkach. Nie może się poszczycić mistrzowskimi tytułami WRC, WTCC itd., ale zawsze znajdował uznanie wśród miłośników szukających przystępnej bazy na ciekawy projekt. To między innymi dzięki zwykłym ludziom, którzy wykrzesali z tego samochodu niesamowity, dodatkowy potencjał, Integra Type R ma duszę.
Witam wszystkich. Pamiętacie może tego Matizka?. Niektórym się spodobał innym nie, wszystkie komentarze zachęcały do pracy, podbijały ducha, mówiły zrób więcej chcemy zobaczyć efekty. No cóż... Stało się co stało, wszystko umówione, części w drodze. Byłem umówiony z wujkiem (mechanikiem) by razem kontynuować to co sam zacząłem. Postanowienie było takie, że jednak remont silnika, kucie i do tego turbo przy oryginale itp. Jednak pewnego dnia będąc u mojej dziewczyny stało się coś czego nikt się nie spodziewał, mimo że samochód był używany jakieś 30 min przed wypadkiem i chciałem go użyć tylko by podskoczyć do sklepu, niestety nie udało się. Instalacja elektryczna samochodu zaczęła się topić i palić. Bak zatankowany do pełna, jedynie szybka interwencja moja i mego teścia uratowała samochód przed spłonięciem. Teraz stoi w garażu rozebrany i nie mam pojęcia co z nim robić, kawał roboty, czasu, pieniędzy. Ten materiał nie musi trafić na główną, piszę go by uświadomić osoby które zaczęły się interesować moją "kropką". Mimo incydentu nie zaprzestanę z miłością do motoryzacji, jak nie ten to inny. Pozdrawiam wszystkich Motokillerowców!