Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 39 takich materiałów
    Wygląda, jak zwykły mieszczuch, ale pod maską ma 1.5 turbo o mocy 412 koni. Lubię takie połączenie - kiedy auto wygląda niepozornie, ale drzemie w nim moc.
    26 kwietnia 2013, 20:38 przez robert18mar (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (3)
    Łoś – Zrekonstruowany w Mielcu polski bombowiec z 1934 roku. Rekonstrukcja była trudnym przedsięwzięciem ponieważ do naszych czasów nie zachował się żaden egzemplarz, ani dokumentacja techniczna. Konstruktorzy zmuszeni byli opierać się wyłącznie na archiwalnych zdjęciach samolotów.

PZL.37 Łoś to średni, dwusilnikowy bombowiec polskiej produkcji, o metalowej konstrukcji w układzie dolnopłata z podwoziem chowanym w locie. Oblot pierwszego prototypu miał miejsce w grudniu 1936 roku. W latach 1936-1939 wyprodukowano około 120 egzemplarzy. Załogę stanowiły cztery osoby: dowódca, pilot, strzelec, radiotelegrafista. Prędkość maksymalna wynosiła 412 km/h, a zasięg z pełnym ładunkiem bomb dochodził  do 2600 km. Łosie brały udział w lotach bojowych we wrześniu 1939 r., bombardując kolumny pancerne wroga. Na terenach zajętych przez Armię Czerwoną znalazło się kilka maszyn, trafiły one do instytutów badawczych Związku Radzieckiego i ośrodka badawczego Luftwaffe.
    Zrekonstruowany w Mielcu polski bombowiec z 1934 roku. Rekonstrukcja była trudnym przedsięwzięciem ponieważ do naszych czasów nie zachował się żaden egzemplarz, ani dokumentacja techniczna. Konstruktorzy zmuszeni byli opierać się wyłącznie na archiwalnych zdjęciach samolotów.

    PZL.37 Łoś to średni, dwusilnikowy bombowiec polskiej produkcji, o metalowej konstrukcji w układzie dolnopłata z podwoziem chowanym w locie. Oblot pierwszego prototypu miał miejsce w grudniu 1936 roku. W latach 1936-1939 wyprodukowano około 120 egzemplarzy. Załogę stanowiły cztery osoby: dowódca, pilot, strzelec, radiotelegrafista. Prędkość maksymalna wynosiła 412 km/h, a zasięg z pełnym ładunkiem bomb dochodził do 2600 km. Łosie brały udział w lotach bojowych we wrześniu 1939 r., bombardując kolumny pancerne wroga. Na terenach zajętych przez Armię Czerwoną znalazło się kilka maszyn, trafiły one do instytutów badawczych Związku Radzieckiego i ośrodka badawczego Luftwaffe.
    21 marca 2013, 22:30 przez nakat (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Troche zabawy nie zaszkodzi.
    3 marca 2013, 22:28 przez Ramirez (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (4)
    Jaguar E-Type - Charseria samochodów wyjątkowych – Zaraz po wojnie w Bedford otwarto pierwszy tunel aerodynamiczny. Ma to bezpośredni związek z naszym Jaguarem. Jaki? Czytaj!

Auto było projektowane nocą. William Lyons (ówczesny szef Jaguara) był bardzo sceptycznie nastawiony do tego projektu. Zatem projektowano go po godzinach. William Lyons uważał, że trzeba modernizować XK 120, a nie pchać się w nowe projekty. Projektanci i inżynierowie nie posłuchali go jednak. Po zbudowaniu nadwozia przewieziono go do Bedford, gdzie miano zamiar sprawdzić go w tunelu aerodynamicznym, by dopracować szczegóły. No i na chęciach się skończyło. Gdy zaczęto osiągać większe prędkości tunel zaczął pobierać tak duże ilości energii, że odłączył od zasilania całe Bedford. I z tym sobie poradzono. Jak? Ano uruchamiano tunel nocą. Gdy w Kociaku zawitał 12 cylindrowy silnik - trzeba było go sprawdzić. Ówczesne auta osiągały przeciętnie 110 - 130 km/h. To był ich kres. Jag jechał o 100 km/h szybciej. Tory wówczas to były opuszczone lotniska. Zbyt krótkie jak się okazało, by poznać możliwości samochodu. Ale przecież jest nowo wybudowana M1. Za dnia ruch był spory, ale nocą... To było jak bawienie się granatem z wyciągniętą zawleczką. Pamiętajmy, że nie było wtedy nawet pasów bezpieczeństwa, a jedynym zabezpieczeniem kierowcy była wiara, ze w razie wypadku nie odleci zanadto od samochodu i że będzie z niego co zbierać... Lecz testowano Jaga nocą w tajemnicy przed Wiliamem. Tak oto nocą narodził się E-type. Taki nocny kot.

Gdy auto ujrzał William Lyons - uznał go za największą porażkę firmy. Nie podobała mu się niska sylwetka i niesamowicie długi przód. Uważał auto za pokraczne. Jednak z braku innego modelu auto wystawiono w salonie samochodowym w Genewie... Z drżącym sercem, bo do tej pory William Lyons zawsze miał rację.

Tymczasem życie pokazało oś zupełnie innego. W Genewie auto odniosło gigantyczny sukces. Zostało uznane za najładniejszy samochód świata, kosztowało trzykrotnie mniej, niż Ferrari, a chętnych na jazdę próbną było tylu, że z fabryki musiano sprowadzić drugie auto (w wersji Cabrio). Sam Enzo Ferrari uznał je za najpiękniejszy samochód jaki kiedykolwiek wyprodukowano i był posiadaczem 3 modeli E-Type. Zresztą kto kojarzy Ferrari Daytona, ten od razu będzie widział, jakie auto było inspiracją przy projektowaniu owego Ferrari. Do dziś Jag budzi podziw, szacunek i zachwyca pięknem... Zgodnie z dewizą - piękno jest ponadczasowe.

Poniżej dane techniczne najmocniejszego kocurka (co najciekawsze, nie był najszybszy, bo waga silnika robiła swoje, silnik sześciocylindrowy o pojemności 4235 ccm i mocy 269 koni osiągał prędkość 246 km/h):

Silnik: V12 5,4 l (5344 ccm), SOHC
Układ zasilania: cztery gaźniki
Moc maksymalna: 276 KM (203 kW) przy 5850 obr/min
Maks. moment obrotowy: 412 N•m przy 3600 obr/min
0-100 km/h: 6,4 s
V-max: 235 km/h

Samochód zajął pierwsze miejsce w rankingu The Daily Telegraph stu najpiękniejszych samochodów wszech czasów.

Pozostałe samochody opisywane w serii Tutaj
    Zaraz po wojnie w Bedford otwarto pierwszy tunel aerodynamiczny. Ma to bezpośredni związek z naszym Jaguarem. Jaki? Czytaj!

    Auto było projektowane nocą. William Lyons (ówczesny szef Jaguara) był bardzo sceptycznie nastawiony do tego projektu. Zatem projektowano go po godzinach. William Lyons uważał, że trzeba modernizować XK 120, a nie pchać się w nowe projekty. Projektanci i inżynierowie nie posłuchali go jednak. Po zbudowaniu nadwozia przewieziono go do Bedford, gdzie miano zamiar sprawdzić go w tunelu aerodynamicznym, by dopracować szczegóły. No i na chęciach się skończyło. Gdy zaczęto osiągać większe prędkości tunel zaczął pobierać tak duże ilości energii, że odłączył od zasilania całe Bedford. I z tym sobie poradzono. Jak? Ano uruchamiano tunel nocą. Gdy w Kociaku zawitał 12 cylindrowy silnik - trzeba było go sprawdzić. Ówczesne auta osiągały przeciętnie 110 - 130 km/h. To był ich kres. Jag jechał o 100 km/h szybciej. Tory wówczas to były opuszczone lotniska. Zbyt krótkie jak się okazało, by poznać możliwości samochodu. Ale przecież jest nowo wybudowana M1. Za dnia ruch był spory, ale nocą... To było jak bawienie się granatem z wyciągniętą zawleczką. Pamiętajmy, że nie było wtedy nawet pasów bezpieczeństwa, a jedynym zabezpieczeniem kierowcy była wiara, ze w razie wypadku nie odleci zanadto od samochodu i że będzie z niego co zbierać... Lecz testowano Jaga nocą w tajemnicy przed Wiliamem. Tak oto nocą narodził się E-type. Taki nocny kot.

    Gdy auto ujrzał William Lyons - uznał go za największą porażkę firmy. Nie podobała mu się niska sylwetka i niesamowicie długi przód. Uważał auto za pokraczne. Jednak z braku innego modelu auto wystawiono w salonie samochodowym w Genewie... Z drżącym sercem, bo do tej pory William Lyons zawsze miał rację.

    Tymczasem życie pokazało oś zupełnie innego. W Genewie auto odniosło gigantyczny sukces. Zostało uznane za najładniejszy samochód świata, kosztowało trzykrotnie mniej, niż Ferrari, a chętnych na jazdę próbną było tylu, że z fabryki musiano sprowadzić drugie auto (w wersji Cabrio). Sam Enzo Ferrari uznał je za najpiękniejszy samochód jaki kiedykolwiek wyprodukowano i był posiadaczem 3 modeli E-Type. Zresztą kto kojarzy Ferrari Daytona, ten od razu będzie widział, jakie auto było inspiracją przy projektowaniu owego Ferrari. Do dziś Jag budzi podziw, szacunek i zachwyca pięknem... Zgodnie z dewizą - piękno jest ponadczasowe.

    Poniżej dane techniczne najmocniejszego kocurka (co najciekawsze, nie był najszybszy, bo waga silnika robiła swoje, silnik sześciocylindrowy o pojemności 4235 ccm i mocy 269 koni osiągał prędkość 246 km/h):

    Silnik: V12 5,4 l (5344 ccm), SOHC
    Układ zasilania: cztery gaźniki
    Moc maksymalna: 276 KM (203 kW) przy 5850 obr/min
    Maks. moment obrotowy: 412 N•m przy 3600 obr/min
    0-100 km/h: 6,4 s
    V-max: 235 km/h

    Samochód zajął pierwsze miejsce w rankingu The Daily Telegraph stu najpiękniejszych samochodów wszech czasów.

    Pozostałe samochody opisywane w serii Tutaj
    2 lutego 2013, 0:12 przez Charakterek (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    SSC Ultimate Aero – magiczne 412 km/h
    Magiczne 412 km/h
    6 stycznia 2013, 21:54 przez grabarz (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    VW SP2 – VW SP2. Produkowany w Brazylii w latach 70
75 KM. 100 km/h w 13s 
1584 ccm, vmax 165 km/h
Bazą dla tego autka były VW 411/412.
    VW SP2. Produkowany w Brazylii w latach 70
    75 KM. 100 km/h w 13s
    1584 ccm, vmax 165 km/h
    Bazą dla tego autka były VW 411/412.
    30 grudnia 2012, 13:29 przez Loku (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    NFS U2 Ford Mustang by Xivanser – Ford Mustang z NFS Underground 2.
0-100 km/h 2,92 sec.
V-max 412 km/h (na screen′ie 405 km/h gaz puściłem)
V-max osiągnięty bez żadnych patch,y czy Trainer′ów.
    Ford Mustang z NFS Underground 2.
    0-100 km/h 2,92 sec.
    V-max 412 km/h (na screen′ie 405 km/h gaz puściłem)
    V-max osiągnięty bez żadnych patch,y czy Trainer′ów.
    17 kwietnia 2012, 9:19 przez Xivanser (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Źródło:

    Xivanser

    Volkswagen Brasilia 1600 – Volkswagen Brasilia to kompaktowy samochód wykonany w Brazylii między 1973 a 1982 rokiem.
Brasilia (nazwa pochodzi od stolicy Brazylii) wygląda jak mniejsza wersja Variant 412 Volkswagen, ale w rzeczywistości w oparciu o Volkswagena Garbusa. Został on opracowany przez Volkswagena do Brasil (Volkswagen z Brazylii), która miała w chwili wyjątkową i nieco egzotyczna linię samochodów, który zrodził takie rarytasy jak SP2.Brasilia został wyposażony w chłodzony powietrzem silnik Volkswagena z garbusa.
    Volkswagen Brasilia to kompaktowy samochód wykonany w Brazylii między 1973 a 1982 rokiem.
    Brasilia (nazwa pochodzi od stolicy Brazylii) wygląda jak mniejsza wersja Variant 412 Volkswagen, ale w rzeczywistości w oparciu o Volkswagena Garbusa. Został on opracowany przez Volkswagena do Brasil (Volkswagen z Brazylii), która miała w chwili wyjątkową i nieco egzotyczna linię samochodów, który zrodził takie rarytasy jak SP2.Brasilia został wyposażony w chłodzony powietrzem silnik Volkswagena z garbusa.
    2 marca 2012, 18:54 przez Lalus00 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Na filmie została osiągnięta prędkość ponad 412 km/h. Szok po prostu!
    20 lutego 2012, 20:07 przez rosomak134 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj