Tutaj jedyne zdjęcie obu Simsonów, które się zachowało. W środku Romet Pony znajomego. Po niedługim czasie pierwszy Simson (ten bardziej czerwony, po lewej) zmienił właściciela.
Wybaczcie, za Photoshopa...
Jako, że wygląd wiśniowego nie zachwycał, wspólnymi siłami z wujkiem udało się go pomalować na piękny metalik.
Jednym z pierwszych przeprowadzonych przeze mnie tuningów mechanicznych była zmiana cylindra na 60 cm³ i większa dysza w gaźniku. Potwór ten osiągał całe 77 km/h.
Był to pojazd, który posiadałem najdłużej i chyba najmilej wspominam.
3. Simson S51 1987
Po sprzedaniu "Eserki" zacząłem rozglądać się za bardziej nowoczesną i współczesną produkcją, lecz i tym razem nadarzyła się okazja i wpadł już trzeci z kolei Simson.
Wersja "Enduro" już nie na zapłonie platynowym, lecz sterowanym za pomocą el. modułu (jak się później okazało największym źródłem problemów zaraz po notorycznym braku ładowania)
Komentarze