Dzisiejsze beemki mnie jakoś nie kręcą, no może poza tymi na dwóch kołach, ale za to starsze modele potrafią zachwycić. dziś bardzo ciekawe i niemal zapomniane BMW 700. nie da się ukryć że urody przecudnej. krótko: silnik czterosuwowy, dwucylindrowy, w układzie boxer, umieszczony z tyłu, napędzający oczywiście koła tylne. moc max. 30KM przy 5000obr/min, max. moment 50Nm przy 3400obr/min. prędkość max. 121km/h. wersje nadwozia: sedan, coupe i kabriolet. produkcja trwała od 1959 do 1965 roku.
Oto moja perełka, a dokładnie stan w dniu zakupu. skoda 136 rapid. z ważniejszych danych technicznych: silnik rzędowy, umieszczony z tyłu, napęd na tylną oś. pojemność 1289 cm³, 62KM przy 5000obr/min, maksymalny moment obrotowy: 100 N•m przy 3000 obr/min, 5 biegowa skrzynia biegów. ciekawostką tego modelu jest dwuobwodowy układ hamulcowy z czterotłoczkowymi zaciskami z przodu, co powoduje, że rapidka ma bardzo dobre heble, ze 100km/h droga hamowania to tylko 36m, niejedno współczesne auto nie jest w stanie zatrzymać się na tak krótkim dystansie. rapidka zadebiutowała w 1981 roku i była produkowana w latach 1981-1984 jako skoda garde, 1984-1989 jako skoda 130 rapid a w latach 1987-1990 jako skoda 135/136 rapid. moja to ostatni i najmocniejszy model 136, których wyprodukowano jedynie 9708 egzemplarzy. obecnie jest w fazie odrestaurowywania. oczywiście będzie zachowany oryginał.
Wielu pokazuje czym jeździ, no to ja też. co prawda zdjęcie pochodzi z katalogu producenta, ale moja maszyna jest w trakcie renowacji i właśnie w takim malowaniu będę ją chciał wyrychtować. o sprzęcie krótko: yamaha xj900, czyli klasyczny "big bike".moja pochodzi z roku 1986, czyli już mogę nią latać na rajdy weteranów szos. 899cm3, 98KM, 4,2s do 100km/h, oraz max 229km/h daje frajdę z jazdy, a spore rozmiary i niemała waga, oraz spora ładowność, powoduje że jest to fajne i wygodne moto do turystyki. jeśli dodamy do tego niską awaryjność, dużą trwałość i niskie zużycie paliwa, to czego trzeba więcej? smaczku jeszcze dodaje napęd wałkiem kardana, czyli raz na zawsze można się pożegnać z problemami jakie stwarza łańcuch. no i to brzmienie, w końcu yamaha to też instrumenty muzyczne ;)