Szukaj
Znalazłem 72 takie materiały
Naprawdę smutne, że takie okazy się marnują, nie mówiąc o Syrenkach bo są STOSUNKOWO młode, ale na przykład te nieznane mi auta z lat 50...
Tutaj wywiad z synem kolekcjonera: http://jaguarclubpoland.net/forum/index.php?PHPSESSID=a9a5b39a09b3f7e637fb3c3f3b61631b&topic=8333.0;wap2
A tutaj trochę zdjęć: http://www.forgotten.pl/miejsce.php?id=1395 , http://wikimapia.org/26120342/pl/Cmentarz-starych-samochodów
Ale kierowcy z nich tacy jak z każdego innego. Na potwierdzenie zdjęcie- tak obecnie kreuje się "superkierowców". Wszelkie pościgi itp nagrywane są z pomocą dublerów i kaskaderów lub gości, którzy siedzą na dachu i kierują autem (wielki szacunek dla nich, z pewnością to dużo trudniejsze niż jazda w kabinie auta).
Natomiast Steve McQueen, legendarny kierowca sam uczestniczył w scenach pościgowych. On nie potrzebował dublerów i pomocników.
W filmie "Bullitt" z 1968 roku, z pamiętną sceną pościgu samochodowego po ulicach San Francisco, za kierownicą Forda Mustanga GT 390 CID Fastback usiadł grający główną rolę Steve McQueen. Szaleńczy pościg trwa ponad 9 minut, a aktor nie korzystał w ogóle z pomocy dublerów (nie wierzcie wikipedii, historia jest inna).
Steve McQueen stał się prawdziwą ikoną kina. W swoich filmach grał postacie "prawdziwych" mężczyzn, którzy nie mówią o rzeczach zbytecznych, natomiast przykładają uwagę do tego co robią. Jego największy sukces na torze to pierwsze miejsce w swojej klasie i strata 23 sekund do lidera w klasyfikacji ogólnej na Sebring 12 Hours w 1970 roku. Steve McQueen (miał wtedy gips na lewej stopie z powodu wypadku na motocyklu 2 tygodnie wcześniej).
Podsumowując. Tak, ludzie są zafascynowani nimi, wiem, że zapewne spotkam się z ogromną krytyką, ale mam nadzieję, że trochę poznacie historię i docenicie starych wyjadaczy.