Szukaj
Znalazłem 234 takie materiały
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ashZzoZy7zg
Film, który zaraz zobaczycie mocno zaskakuje. Gość na motocyklu jedzie za kierowcą samochodu, który notorycznie wjeżdża na sąsiedni pas ruchu na krętej drodze.
Motocyklista postanawia dogonić kierowcę i zaserwować mu słowną reprymendę, aby więcej już tak nie robił, bo jest to wysoce niebezpieczne.
Co wydaje się sensowne, wystarczy, że samochód na pół metra wjedzie na sąsiedni pas ruchu, a ktoś, kto nim się porusza na wyjściu za zakrętu może mieć wypadek. Do tego momentu wszystko jest w porządku, motocyklista jedzie dalej z włączoną kamerką. Los potrafi jednać być wredny. Sami zobaczcie dlaczego:
Belg znaleziony został na 143 kilometrze wczorajszego etapu z Chilecito do San Miguel de Tucuman. Na chwilę obecną nie jest znana przyczyna śmierci motocykli, ani okoliczności związane z tym smutnym zdarzeniem. Organizatorzy i lokalna policja wszczęli dochodzenie w tej sprawie. O ile wiadomo zawodnik nie zgłaszał żadnych problemów, cieszył się dobrym stanem zdrowia, a w dniu wypadku meldował się także na punkcie z wodą. To był 11. Dakar w karierze Palante.
Więcej wiadomo na temat okoliczności śmierci dwóch fotoreporterów. Był to nieszczęśliwy wypadek komunikacyjny. Te niestety są zmorą każdego Dakaru i czasem pochłaniają więcej ofiar wśród ludzi obsługujących rajd i postronnych osób, niż sama rywalizacja na trasie. Tutaj do wypadku przyczyniły się trudne warunki drogowe. Samochód z czterema pracownikami argentyńskiej agencji prasowej spadł ze 100 metrów w szczelinę, a dwóch z nich, siedzących na przednich siedzeniach, poniosło śmierć na miejscu. Dwaj pozostali poszkodowani przetransportowani zostali do szpitala w Tucuman.
"Jestem lekarzem, chirurgiem, pracuję w oddziale ratunkowym jednego z największych warszawskich szpitali klinicznych. Stołeczne szpitale rotacyjnie dyżurują w zakresie ostrych dyżurów urazowych. W jeden dzień tygodnia przez 24 godziny trafiają do nas ofiary wypadków komunikacyjnych z całego obszaru Warszawy i najbliższych okolic podwarszawskich, a nawet z większych odległości, jeśli pacjent jest w bardzo ciężkim stanie i wymaga specjalistycznego i kompleksowego zaopatrzenia. Na tej podstawie czuję się upoważniony do wyrażenia własnych wniosków co do sytuacji na drogach.
Z moich statystyk wynika: małolat w czarnej beemce z ciemnymi szybami pod wpływem amfetaminy lub alkoholu trafia do szpitala (lub trafiają jego ofiary) raz na dwa miesiące. Motocyklista, który kogoś zabił, trafia się raz na pół roku. Natomiast motocyklista, którego ktoś zabił lub próbował zabić, trafia do nas dwa razy w tygodniu.
A wiecie Państwo, kto jest - też w moich statystykach - absolutnym numerem jeden, jeśli chodzi o liczbę ofiar? Jest to pani lat 30-40, trzeźwa, w dobrym służbowym samochodzie, przejeżdżająca pieszego na pasach. To się zdarza CODZIENNIE, i to kilka, kilkanaście razy dziennie.
Głównymi przyczynami wypadków w Polsce nie są szybkość, brawura, alkohol, dziurawe drogi, kiepskie samochody. Głównymi przyczynami są: bezmyślność, skrajna głupota, kretynizm, debilstwo, idiotyzm i durnota kierujących samochodami osobowymi."
Cały artykuł w źródle.