Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 90 takich materiałów
    Ma miłości –
    31 stycznia 2014, 14:17 przez KoT (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Honda - Z miłości do piękna –
    16 stycznia 2014, 12:39 przez ~Kayo1920 | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Dwie miłości – Siostrzyczko, mężczyźni kochają kobiety. Ale jeszcze bardziej kochają samochody.
    Siostrzyczko, mężczyźni kochają kobiety. Ale jeszcze bardziej kochają samochody.
    13 stycznia 2014, 10:05 przez desire (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Z miłości, nie z przymusu. – Jak się podoba? Będzie jakaś moc? Fiat Bravo generacji pierwszej, silnik 1,9 TD 100 konna wersja, aktualnie osadzona na ATS 15' 4x100 z "szerokim rantem". Seria zimowa 2x stalówka (przód)+ 2x ats(tył). Jest to moje 3 auto, wpierw Ford Escort 90' 1,4 jednopunktowy wtrysk, potem Fiat CC 1.1 SPI, teraz Bravo.
    Jak się podoba? Będzie jakaś moc? Fiat Bravo generacji pierwszej, silnik 1,9 TD 100 konna wersja, aktualnie osadzona na ATS 15' 4x100 z "szerokim rantem". Seria zimowa 2x stalówka (przód)+ 2x ats(tył). Jest to moje 3 auto, wpierw Ford Escort 90' 1,4 jednopunktowy wtrysk, potem Fiat CC 1.1 SPI, teraz Bravo.
    10 stycznia 2014, 22:12 przez ~sezorr | Do ulubionych | Skomentuj (6)
    Źródło:

    Własne

    4-cylindrowe, wysokoobrotowe, japońskie silniki. – Kręcenie do +9000 rpm, max moc i moment osiągane przy wysokich obrotach, rasowy dźwięk itp., to niektóre cechy wysokoobrotowych jednostek. Paradoksalnie, niektóre osoby uważają to za coś złego. Silniki te czasami uważane są za "przeszkodę" w użytkowaniu samochodu. Silnik wysokoobrotowy nie może być wysokoobrotowy, ponieważ jest wysokoobrotowy - to jest tok myślenia wielu ludzi, którzy nie dość, że nie jechali żadnym samochodem z tego typu silnikiem, to jeszcze ich teoretyczna wiedza ma braki i luki, które zapychają właśnie farmazonami. Dodatkowo, aby "znieważyć" tego typu silniki, bardzo często porównują je do dużo większych jednostek (nawet o większej ilości cylindrów), czyli porównują dwa kompletnie inne światy, silniki o innym przeznaczeniu, parametrach i charakterystyce, skierowane do zupełnie różnych ludzi.
Dlaczego tak robią? Ponieważ normalne porównanie wygląda dokładnie tak samo, jak na obrazku powyżej. Do takiego porównania można wziąć praktycznie każdy tego typu japoński silnik, z najbardziej popularnymi pojemnościami stosowanymi w 4-cylindrach (od 1.3L do 2.0L) i wnioski byłyby takie same. Ponieważ wnioski są proste - do około 5000 rpm, na ogół samochód z wysokoobrotowym silnikiem jedzie tak samo jak jego pojemnościowy odpowiednik z "bardziej cywilnym" silnikiem, natomiast później najczęściej załączają się zmienne fazy rozrządu, które dają kopa do około 9000 rpm. I tyle, to jest proste. Wiec to nie jest "TRZEBA KRĘCIĆ, BO NIE JEDZIE", ale bardziej "MOŻNA KRĘCIĆ, BO JEDZIE". Jak również, to nie jest tak, że do 5000 rpm moment obrotowy "nie istnieje", ponieważ na przykładzie powyższej Integry, ponad 90% (165 Nm) z max momentu (178 Nm) dostępne jest od 2000 do ponad 8000 rpm! To suche dane przerażają ludzi (178 Nm przy 7300 rpm!), ale wystarczy wykres i odrobina liczenia.
I to jest powód dla którego ludzie od dawna uwielbiają takie kultowe silniki jak np. G13B, B16, 4AGE, SR16VE, 4G92, B18, K20, F20C, 3SGE, SR20VE itd. Wysokoobrotowa charakterystyka tego typu silników nie jest problemem, nie jest czymś złym, nie jest wrogiem, po prostu trzeba wiedzieć czego się spodziewać i lubić to. Jeśli ktoś woli pospolite silniki, nie lubi dźwięku wysokich obrotów, "kręcenia" do wysokich obrotów, ciągłych zmian biegów, generalnie nie użytkuje wysokoobrotowych silników, to najlepiej nie stawiać ich w negatywnym świetle, szczególnie jeśli nie ma się z nimi doświadczenia. Podejrzewam, że dla niektórych pokusa jest zbyt silna - zgnoić coś, co reszta kocha, ale takim zachowaniem nigdzie nie dojdziemy i nikt na tym nie skorzysta.
Tego typu jednostki nie mają łatwego życia. Już sam fakt 4-cylindrów sprawia, że postrzegane są jako "pospolite". Do tego stosowane są najczęściej w samochodach niewielkich i lekkich (tak jak na powyższym porównaniu), które choć są najbardziej odpowiednie, to postrzegane są jako "podrzędne". Ich trwałość, choć nadal rewelacyjna jak na parametry, jest niższa niż w przypadku cywilnych jednostek. Jednak jak można się przekonać, mimo wszystko ich popularność ciągle utrzymuje się na wysokim poziomie. Ponieważ takie silniki mają duszę, potencjał i piękno. Były, są i będą ewenementem.
Znałem gościa, zatwardziałego fanatyka pewnego koncernu, który od lat wyśmiewał opisywane powyżej silniki, do póki nie przejechał się Hondą CRX z 220-konnym 1.8L B18C pod maską, zapinając raz po raz na czerwone pole wyskalowane do 10000 rpm, dopiero doświadczenie musiało zmienić jego cały pogląd na ten temat, dopiero wtedy załapał dlaczego miliony pasjonatów od kilkudziesięciu lat "jarają się" tego typu silnikami, ponieważ żadne zdjęcie, żaden filmik na youtube nie odda wrażeń na żywo. 
Jednak nie każdy będzie miał taką szansę. I znając życie, niestety zapewne jeszcze będą pojawiać się kolejne niemądre demotywatory, szydzące obrazki, porównania do kosiarek itd. Mimo wszystko, w nowym roku życzę ludziom więcej miłości i szacunku do takich silników. Skoro niemal wszyscy potrafimy czcić i ubóstwiać 343 KM z 3.2L w BMW oraz 760 KM z 7.3L w Astonie Martinie, to myślę, że nie mniej uznania należy się mniejszym dziełom sztuki, np. o pojemności 1.6L i mocy 175 KM.
    Kręcenie do +9000 rpm, max moc i moment osiągane przy wysokich obrotach, rasowy dźwięk itp., to niektóre cechy wysokoobrotowych jednostek. Paradoksalnie, niektóre osoby uważają to za coś złego. Silniki te czasami uważane są za "przeszkodę" w użytkowaniu samochodu. Silnik wysokoobrotowy nie może być wysokoobrotowy, ponieważ jest wysokoobrotowy - to jest tok myślenia wielu ludzi, którzy nie dość, że nie jechali żadnym samochodem z tego typu silnikiem, to jeszcze ich teoretyczna wiedza ma braki i luki, które zapychają właśnie farmazonami. Dodatkowo, aby "znieważyć" tego typu silniki, bardzo często porównują je do dużo większych jednostek (nawet o większej ilości cylindrów), czyli porównują dwa kompletnie inne światy, silniki o innym przeznaczeniu, parametrach i charakterystyce, skierowane do zupełnie różnych ludzi.
    Dlaczego tak robią? Ponieważ normalne porównanie wygląda dokładnie tak samo, jak na obrazku powyżej. Do takiego porównania można wziąć praktycznie każdy tego typu japoński silnik, z najbardziej popularnymi pojemnościami stosowanymi w 4-cylindrach (od 1.3L do 2.0L) i wnioski byłyby takie same. Ponieważ wnioski są proste - do około 5000 rpm, na ogół samochód z wysokoobrotowym silnikiem jedzie tak samo jak jego pojemnościowy odpowiednik z "bardziej cywilnym" silnikiem, natomiast później najczęściej załączają się zmienne fazy rozrządu, które dają kopa do około 9000 rpm. I tyle, to jest proste. Wiec to nie jest "TRZEBA KRĘCIĆ, BO NIE JEDZIE", ale bardziej "MOŻNA KRĘCIĆ, BO JEDZIE". Jak również, to nie jest tak, że do 5000 rpm moment obrotowy "nie istnieje", ponieważ na przykładzie powyższej Integry, ponad 90% (165 Nm) z max momentu (178 Nm) dostępne jest od 2000 do ponad 8000 rpm! To suche dane przerażają ludzi (178 Nm przy 7300 rpm!), ale wystarczy wykres i odrobina liczenia.
    I to jest powód dla którego ludzie od dawna uwielbiają takie kultowe silniki jak np. G13B, B16, 4AGE, SR16VE, 4G92, B18, K20, F20C, 3SGE, SR20VE itd. Wysokoobrotowa charakterystyka tego typu silników nie jest problemem, nie jest czymś złym, nie jest wrogiem, po prostu trzeba wiedzieć czego się spodziewać i lubić to. Jeśli ktoś woli pospolite silniki, nie lubi dźwięku wysokich obrotów, "kręcenia" do wysokich obrotów, ciągłych zmian biegów, generalnie nie użytkuje wysokoobrotowych silników, to najlepiej nie stawiać ich w negatywnym świetle, szczególnie jeśli nie ma się z nimi doświadczenia. Podejrzewam, że dla niektórych pokusa jest zbyt silna - zgnoić coś, co reszta kocha, ale takim zachowaniem nigdzie nie dojdziemy i nikt na tym nie skorzysta.
    Tego typu jednostki nie mają łatwego życia. Już sam fakt 4-cylindrów sprawia, że postrzegane są jako "pospolite". Do tego stosowane są najczęściej w samochodach niewielkich i lekkich (tak jak na powyższym porównaniu), które choć są najbardziej odpowiednie, to postrzegane są jako "podrzędne". Ich trwałość, choć nadal rewelacyjna jak na parametry, jest niższa niż w przypadku cywilnych jednostek. Jednak jak można się przekonać, mimo wszystko ich popularność ciągle utrzymuje się na wysokim poziomie. Ponieważ takie silniki mają duszę, potencjał i piękno. Były, są i będą ewenementem.
    Znałem gościa, zatwardziałego fanatyka pewnego koncernu, który od lat wyśmiewał opisywane powyżej silniki, do póki nie przejechał się Hondą CRX z 220-konnym 1.8L B18C pod maską, zapinając raz po raz na czerwone pole wyskalowane do 10000 rpm, dopiero doświadczenie musiało zmienić jego cały pogląd na ten temat, dopiero wtedy załapał dlaczego miliony pasjonatów od kilkudziesięciu lat "jarają się" tego typu silnikami, ponieważ żadne zdjęcie, żaden filmik na youtube nie odda wrażeń na żywo.
    Jednak nie każdy będzie miał taką szansę. I znając życie, niestety zapewne jeszcze będą pojawiać się kolejne niemądre demotywatory, szydzące obrazki, porównania do kosiarek itd. Mimo wszystko, w nowym roku życzę ludziom więcej miłości i szacunku do takich silników. Skoro niemal wszyscy potrafimy czcić i ubóstwiać 343 KM z 3.2L w BMW oraz 760 KM z 7.3L w Astonie Martinie, to myślę, że nie mniej uznania należy się mniejszym dziełom sztuki, np. o pojemności 1.6L i mocy 175 KM.
    1 stycznia 2014, 21:33 przez ~verjeden | Do ulubionych | Skomentuj (25)
    Źródło:

    internet

    Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia – chciałbym wszystkim motomaniakom złożyć życzenia, nie tylko 4 kołowym pojazdom, ale również 2 kołowym, oraz maniaków pojazdów o większych gabarytach.

Tak więc wszystkim życzę dużo zdrówka i aby sprzęty w tą "zimę" zawsze odpalały. Aby mikołaj przyniósł wiele prezentów. Dobrego karpia i dużo rodzinnej miłości
A i nie zapominajmy o sylwestrze. Także wszystkiego najlepszego i wesołego nowego roku!
    Chciałbym wszystkim motomaniakom złożyć życzenia, nie tylko 4 kołowym pojazdom, ale również 2 kołowym, oraz maniaków pojazdów o większych gabarytach.

    Tak więc wszystkim życzę dużo zdrówka i aby sprzęty w tą "zimę" zawsze odpalały. Aby mikołaj przyniósł wiele prezentów. Dobrego karpia i dużo rodzinnej miłości
    A i nie zapominajmy o sylwestrze. Także wszystkiego najlepszego i wesołego nowego roku!
    22 grudnia 2013, 10:48 przez Damiannero (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Avions Voisin C25 Aerodyne – Samochód nieistniejącej od dawna, lubiącej chadzać własnymi drogami francuskiej marki, wywodzącej się w prostej linii z przemysłu lotniczego. Prawdziwe auto, stworzone z miłości do motoryzacji i pragnienia doskonałości, jakże inne od dzisiejszych, w większości plastikowych, bezpłciowych, brzydkich i nijakich samochodów projektowanych przez księgowych i marketingowców. Cudowne wzornictwo (także we wnętrzu), kwintesencja stylu "art deco" (więcej zdjęć w linku), w swoich czasach uchodziło za bardzo awangardowe. Cechy charakterystyczne to niezmienny kształt chłodnicy, belki łączące chłodnicę z błotnikami oraz znak firmowy, tzw. Cocotte, czyli Kurka. Ciekawostka - podobno znaki firmowe wykonywano z odpadów pozostałych w procesie produkcji i wykonywano je ręcznie, tym samym można domniemywać, że znak firmowy na każdym samochodzie tej marki jest trochę inny.
    Samochód nieistniejącej od dawna, lubiącej chadzać własnymi drogami francuskiej marki, wywodzącej się w prostej linii z przemysłu lotniczego. Prawdziwe auto, stworzone z miłości do motoryzacji i pragnienia doskonałości, jakże inne od dzisiejszych, w większości plastikowych, bezpłciowych, brzydkich i nijakich samochodów projektowanych przez księgowych i marketingowców. Cudowne wzornictwo (także we wnętrzu), kwintesencja stylu "art deco" (więcej zdjęć w linku), w swoich czasach uchodziło za bardzo awangardowe. Cechy charakterystyczne to niezmienny kształt chłodnicy, belki łączące chłodnicę z błotnikami oraz znak firmowy, tzw. Cocotte, czyli Kurka. Ciekawostka - podobno znaki firmowe wykonywano z odpadów pozostałych w procesie produkcji i wykonywano je ręcznie, tym samym można domniemywać, że znak firmowy na każdym samochodzie tej marki jest trochę inny.
    Księga miłości z Japonii –
    29 listopada 2013, 18:11 przez shaman (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    A podobno miłości nie da się zmierzyć –
    17 listopada 2013, 10:57 przez petro161 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Miłości nie ma – ale jest 190
    Ale jest 190
    30 października 2013, 19:23 przez ~kojot888 | Do ulubionych | Skomentuj