Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 143 takie materiały
    Hamowanie lewą nogą jest bodaj najważniejszą techniką w sportowej jeździe autami z napędem na przednie koła. Aby pokonać podsterowność musisz przekazać większą przyczepność przednim, aniżeli tylnym kołom. Chcesz w końcu wejść w zakręt bezpiecznie i z taką prędkością, aby mieć pewność, że auto skręci a nie pojedzie prosto.
    Zbliżając się do zakrętu powinieneś zwolnić jak zwykle używając prawej nogi, możesz wykorzystać również technikę heel and toe. Jadąc już na właściwym biegu, jednak ciągle trochę za szybko, przesuń lewą nogę na pedał hamulca, a prawą z powrotem na gaz.

    W przypadku niektórych skrzyń biegów istnieje możliwość zmiany biegów bez sprzęgła bez uszkadzania ich. Oznacza to, że możesz wykorzystać lewą nogę do wytracania prędkości w tym samym czasie redukując biegi. Powinno się to jednak robić tylko w przypadku skrzyń, które są do tego przystosowane (np. skrzynie kłowe).

    Używasz teraz lewej nogi, aby wyhamować auto o ostatnie kilka kilometrów przed wejściem w zakręt. Jeżeli w tym momencie naciśniesz gaz prawą nogą i hamulec lewą, wszystko jednym płynnym ruchem, tylne koła całkowicie lub częściowo zablokują się. Różnica przyczepności tylnych i przednich kół spowoduje, że samochód stanie się nadsterowny.

    W tym momencie kontrolujesz samochód skręcając kierownicę w stronę, w którą chcesz jechać. Gdy mocniej naciśniesz hamulec, lub zmniejszysz nacisk na pedał gazu auto będzie bardziej nadsterowne. Jeżeli mocniej naciśniesz gaz i zdejmiesz nogę z hamulca uspokoisz tył auta.

    Ciekawy artykuł na temat hamowania lewą nogą oraz jak ćwiczyć tę technikę jazdy znajdziecie na stronach Rajdowej Szkoły Piotra Wróblewskiego.


    Auta rwd
    Hamowanie lewą nogą w samochodach tylnonapędowych jest dość niezwykłe. Technika ta nie była używana często w przeszłości, jednak ostatnio zaczęła być używana przez niektórych kierowców jako wyjście z sytuacji „bez wyjścia”.

    Jeżeli z dużą prędkością wjeżdżasz w zakręt, szczególnie gdy jest mokro, może się okazać, że kontra kierownicą będzie niewystarczająca. W tym momencie istnieje możliwość depnięcia gazu do dechy i w tym samym czasie wgniecenie hamulca w podłogę. Teoretycznie, auto powinno wrócić na swój tor jazdy.

    Zasada działania jest taka, że wykonując ten manewr pozwalasz tylnym kołom kręcić się ze względu na moc silnika blokując jednocześnie przednie koła. Wynika to również z faktu, że w większości aut, siła hamowania przednich kół jest zdecydowania większa niż tylnych z powodu większego nacisku na przednią oś podczas hamowania.

    Technika ta jest naprawdę ostatnią deską ratunku z sytuacji ekstremalnych. Jeżeli chcesz jej używać jako głównej techniki jazdy będziesz najwolniejszym kierowcą na świecie!
    Rauno Aaltonen, Rajdowy Mistrz Europy z 1965 r. tłumaczy tę wyjątkową technikę Wilsonowi McComb, dziennikarzowi BMC.

    McComb: Za każdym razem gdy gdziekolwiek zbiorą się entuzjaści rajdów, wcześniej czy później słychać rozmowy na temat hamowania lewą nogą. Jest to technika, którą głównie wiążemy ze skandynawskimi i fińskimi kierowcami. Pewnie dlatego wydają się być niepokonani na międzynarodowych rajdach. Jak Ty się o tym dowiedziałeś, Rauno?

    Aaltonen: Mniej więcej pięć lat temu usłyszałem plotkę, że Wielcy tacy jak Erik Carlsson hamują lewą nogą, ale wydawało się niemożliwością zdobycie jakichkolwiek szczegółów. Nie mogłem znaleźć nikogo, kto by mi to wytłumaczył, a Erik powiedział, że on tego nie używa. Tak więc musiałem się sam nauczyć. Na początku sprawiło to, że stałem się wolniejszym kierowcą, ponieważ mimo że technika ta jest trudna jest bardzo przydatna i łatwo jej nadużywać. Jeżeli przestraszysz się wchodząc za szybko w zakręt – a oczywiście strach towarzyszy Ci zawsze kiedy wchodzisz za szybko w zakręty! – istnieje olbrzymia pokusa, aby używać hamulca za często. Jednak teraz, po wielu godzinach treningu, myślę, że opanowałem tę technikę do perfekcji.

    McC: Czy ta technika dotyczy jedynie samochodów przednionapędowych? Czy jest może bardziej efektywna lub lepsza w samochodach RWD?

    A: Ależ skąd! Ma swoje zalety w obydwu typach pojazdów, z tymże są one różne.

    McC: W takim razie, może powinniśmy traktować je oddzielnie, zwłaszcza że działają całkiem różnie. Generalizując można stwierdzić, że auta FWD są podsterowne podczas gdy RWD nadsterowne – to tył pierwszy zaczyna uciekać jeżeli przesadzisz. Zacznijmy może od przednionapędowców, ponieważ większość swoich sukcesów zawdzięczasz Mini Cooperowi. Przy okazji pozwól, że przypomnę naszym czytelnikom, iż podczas tej dyskusji rozmawiamy o wchodzeniu w zakręty o wiele za szybko, szybciej niż jakikolwiek zdrowy na umyśle kierowca odważyłby się to zrobić na otwartych drogach. W każdym bądź razie, jedziesz swoim Mini Cooperem po zamkniętym odcinku specjalnym w górach lub w lesie gdzie wszyscy zawodnicy mają mierzony czas i najlepszy czas wygrywa. Jak wchodzisz w zakręty?

    A: Niektórzy kierowcy zawsze ustawiają samochód bokiem przed zakrętem (np. Roger Clark). Pozwala to na szybkie zredukowanie prędkości w ostatnim momencie, a poza tym wygląda bardzo pasjonująco dla kibiców. Jednakże gdy jedziesz szybko nieznaną drogą 9 z 10 zakrętów wygląda na wolniejsze niż w rzeczywistości są. Moja technika jest prosta. Wchodzę w zakręty z trochę większą prędkością niż wydawałoby się to początkowo rozsądne. W przypadku 9 zakrętów wszystko idzie w porządku, ale na dziesiątym okazuje się, że jadę za szybko. Zanim się spostrzegę, jest już za późno, żeby ustawić auto bokiem – nie ma na to czasu. Zaczynam wyjeżdżać z drogi przodem zamiast skręcać. W tym momencie trzymam kierownicę tak jak trzymałem i twardo trzymam gaz w podłodze. Jednak w tym samym czasie bardzo szybko uderzam lewą nogą w hamulec. Nie trzymam wciśniętego hamulca – po prostu uderzam go nogą i puszczam. To powoduje zablokowanie tylnych kół, ponieważ nie są one napędzane. Tylne koła się blokują i tył zaczyna uciekać. Samochód obraca się i dzięki temu pozostajesz na drodze zamiast wjechać przodem auta do rowu. Mógłbym zrobić dokładnie to samo hamulcem ręcznym, ale nie mam na to czasu. Ponadto hamulec ręczny rzadko kiedy jest tak skuteczny.

    McC: Ale wszystko to dzieje się bardzo, bardzo szybko – dosłownie ułamki sekund!

    A: Racja! To oznacza, że musisz trzymać lewą nogę przygotowaną nad hamulcem. Właśnie dlatego istnieje wielka pokusa aby używać tej techniki cały czas. Zwykliśmy mówić, że jeżeli masz bliskiego przeciwnika, który prawie pokonuje cię na rajdach powinieneś go nauczyć hamowania lewą nogą – nie będzie wówczas sprawiał problemów przez najbliższy sezon! Kiedy masz możliwość zredukowania prędkości w każdym momencie, zdarza się, że zaczynasz hamować za wcześnie i za mocno na prostej przed zakrętem, każdym zakrętem. Dlatego stajesz się wolniejszy. Ponadto znam przypadki, kiedy to hamulce zostały całkowicie spalone na odcinku 35 kilometrów poprzez nadużywanie tej techniki. Podczas uczenia się hamowania lewą nogą wielu kierowców przed zakrętem ciągle przyspiesza prawą nogą podczas gdy już próbują hamować lewą. To nonsens. Dlatego uważam, że w początkowej fazie lepiej jest używać prawej nogi do hamowania. Kiedy zaczynasz przyspieszać w zakręcie, przesuń swoją nogę znad sprzęgła na hamulec, aby być gotowym na zerwanie przyczepności tylnych kół w razie potrzeby. Dopiero później możesz próbować hamowania lewą nogą na prostych, tak jak ja to robie.

    McC: Teraz rozważmy jak ta technika może zostać zastosowana w samochodach RWD. Jak wyżej, zakładam, że wchodzimy w zakręt dużo za szybko. Co się dzieje?

    A: Normalnie, zaraz przez zakrętem musisz wprowadzić samochód w delikatny poślizg – z akcentem na delikatny. Jestem przeciwny zamiataniu zakrętów tyłem pojazdu. Powiedzmy, że samochód ma neutralną charakterystykę – nie jest ani podsterowny, ani nadsterowny. Tak więc dodając maksymalnie gazu przed zakrętem samochód zaczyna delikatnie jechać w poślizgu – tył trochę wyjeżdża na zewnątrz. Jednak w tym momencie uświadamiasz sobie, że źle przewidziałeś prędkość i tył samochodu zaczyna wychodzić na zewnątrz jeszcze bardziej. Zaczynasz kontrować, ale w końcu orientujesz się, że już dalej nie da się kręcić kierownica i zaraz samochód sie obróci. W tym właśnie momencie używasz lewej nogi zamiast kierownicy. Zaraz przed tym jak skręcisz maksymalnie kierownicę uderzasz mocno pedał hamulca lewą nogą, ciągle trzymając prawą nogę gaz. Przednie koła zablokują się dzięki czemu przód samochodu wróci z powrotem na dobry tor jazdy.

    McC: W rzeczywistości jest to dokładne przeciwieństwo efektu otrzymanego w przednionapędowcu?

    A: Tak, są jednak jeszcze inne tego zalety. Kiedy jedziesz sobie ładnie poślizgiem mając równomierną przyczepność na wszystkich kołach, często zdarza się, że wewnętrzne tylne koło podnosi się. Jeżeli nie masz LSD, to koło automatycznie zacznie się kręcić dzięki czemu stracisz całą moc na przeciwległym kole. Używając lewej nogi możesz przeciwdziałać kręceniu się wewnętrznego koła i pozwolić na przekazanie mocy na przeciwne koło. Jest jeszcze jedna zaleta. Hamując lewą nogą powodujesz swego rodzaju ugięcie zawieszenia i usztywnienie złączy. To sprawia, że samochód jest bardziej stabilny i nie wpada w boczne uślizgi tak bardzo, nie podskakuje i nie rzuca. A to bardzo ważne w szybkiej rajdowej jeździe.

    McC: Jaką wskazówkę dał byś zwykłemu kierowcy który chce się nauczyć hamowania lewą nogą w zakrętach?

    A: Mam nadzieję, że macie świadomość, że technika ta jest bardzo trudna. Mój przyjaciel w Finlandii próbował się tego nauczyć i wylądował na drzewie. Inny mój kolega z Anglii robił pewne eksperymenty podczas jazdy w korku i wjechał w tył całkiem dużego autobusu. Błagam, jeżeli ktokolwiek chce się tego nauczyć niech wybierze spokojne miejsce z dala od innych samochodów, jeżeli nie chce mieć żadnych przykrych niespodzianek.
    11 grudnia 2013, 23:57 przez motomaniac (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    19 listopada 2013, 16:19 przez wolfpiotr (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (6)
    Jak należy omijać przeszkodę na śliskiej nawierzchni-hamowanie – Jak należy omijać przeszkodę na śliskiej nawierzchni samochodem wyposażonym w ABS i ESP? Czy trzeba zwalniać pedał hamulca?

Układ ABS został zaprojektowany tak, aby możliwe było omijanie przeszkody przy wciśniętym pedale hamulca. Ponieważ ABS zabezpiecza przed zablokowaniem kół, ryzyko poślizgu jest mniejsze. Przy dużych prędkościach już sam manewr gwałtownego omijania przeszkody, bez hamowania, może wywołać poślizg, jednak jego skutki ma minimalizować układ ESP. W razie potrzeby każdy z tych systemów jest w stanie oddziaływać na układ hamulcowy, niezależnie od tego, co robi kierowca. Wytracając prędkość, należy więc cały czas intensywnie hamować.
    Jak należy omijać przeszkodę na śliskiej nawierzchni samochodem wyposażonym w ABS i ESP? Czy trzeba zwalniać pedał hamulca?

    Układ ABS został zaprojektowany tak, aby możliwe było omijanie przeszkody przy wciśniętym pedale hamulca. Ponieważ ABS zabezpiecza przed zablokowaniem kół, ryzyko poślizgu jest mniejsze. Przy dużych prędkościach już sam manewr gwałtownego omijania przeszkody, bez hamowania, może wywołać poślizg, jednak jego skutki ma minimalizować układ ESP. W razie potrzeby każdy z tych systemów jest w stanie oddziaływać na układ hamulcowy, niezależnie od tego, co robi kierowca. Wytracając prędkość, należy więc cały czas intensywnie hamować.
    2 października 2013, 22:13 przez Adam (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (6)
    11 września 2013, 11:47 przez Jumpero (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (5)
    Układ dolotowy – Passat B5 90KM 1.9TDI

Po zamontowaniu układu dolotowego:
 - zwiększone spalanie
 - szybsza reakcja na wciśnięcie pedału gazu
 - auto rozpędziło się o 15km/h więcej

Po doprowadzeniu powietrza z zewnątrz do filtra:
 - auto zrobiło się bardziej żwawsze
 - cały układ jest zimny po ostrej jeździe (wcześniej się trochę grzał)

niedługo będzie hamowanie Paska (zobaczymy ile wypluje - nie oczekuję rewelacji)

ps: wstawię też info po montażu IC
    Passat B5 90KM 1.9TDI

    Po zamontowaniu układu dolotowego:
    - zwiększone spalanie
    - szybsza reakcja na wciśnięcie pedału gazu
    - auto rozpędziło się o 15km/h więcej

    Po doprowadzeniu powietrza z zewnątrz do filtra:
    - auto zrobiło się bardziej żwawsze
    - cały układ jest zimny po ostrej jeździe (wcześniej się trochę grzał)

    niedługo będzie hamowanie Paska (zobaczymy ile wypluje - nie oczekuję rewelacji)

    ps: wstawię też info po montażu IC
    1 lipca 2013, 14:03 przez ernix (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Źródło:

    własne

    Renault Espace F1 – W 1995 roku powstał wyjątkowy egzemplarz Renault Espace, który technologicznie bliski był... bolidowi Formuły 1. Renault Espace F1 został stworzony dla uczczenia 10. rocznicy powstania pierwszego rodzinnego Espace i jednocześnie 10-lecia Renault w Formule 1. To idealna okazja, by połączyć te dwa całkiem odmienne światy w jeden model, który przeczy logice. Źródłem napędu Espace F1 był silnik pochodzący z bolidu Williams-Renault FW15C z roku 1993. Mowa o 2,5-litrowej, 40-zaworowej jednostce V10, której moc 700 KM podniesiono na potrzeby projektu do potężnych 800 KM. Podobnie jak w bolidzie F1, tak i tu, motor zamontowany został centralnie, a siły napędowe przekazywane były, jak na wyścigowy pojazd przystało, na tylną oś, za pośrednictwem 6-stopniowej półautomatycznej skrzyni biegów. Nietrudno się domyślić, że osiągi tego supersportowego rodzinnego vana były wręcz kosmiczne. Pierwszym kierowcą, który zasiadł za jego sterami był Eric Bernard, kierowca F1. Wyniki, jakie udało mu się uzyskać, są imponujące. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwało zaledwie 2,8 sekundy, a 200 km/h od startu pojawiało się na liczniku już po 6,9 sekundy! Maksymalna prędkość sięgała natomiast 312 km/h. Podobnie imponujące było hamowanie. Potężne węglowo-ceramiczne tarcze pozwalały na rozpędzenie się od 0 do 270 km/h i następnie całkowite zatrzymanie na dystansie zaledwie 600 metrów. Osiągi bolidu Formuły 1 w rodzinnym vanie? Jak widać na przykładzie Espace F1 jest to możliwe. Szkoda, że model pozostał jedynie pokazowym prototypem, a jego następcy nie widać. W dobie szału na ekologiczne rozwiązania i ograniczania emisji spalin raczej drugiego takiego projektu już nie zobaczymy.
    W 1995 roku powstał wyjątkowy egzemplarz Renault Espace, który technologicznie bliski był... bolidowi Formuły 1. Renault Espace F1 został stworzony dla uczczenia 10. rocznicy powstania pierwszego rodzinnego Espace i jednocześnie 10-lecia Renault w Formule 1. To idealna okazja, by połączyć te dwa całkiem odmienne światy w jeden model, który przeczy logice. Źródłem napędu Espace F1 był silnik pochodzący z bolidu Williams-Renault FW15C z roku 1993. Mowa o 2,5-litrowej, 40-zaworowej jednostce V10, której moc 700 KM podniesiono na potrzeby projektu do potężnych 800 KM. Podobnie jak w bolidzie F1, tak i tu, motor zamontowany został centralnie, a siły napędowe przekazywane były, jak na wyścigowy pojazd przystało, na tylną oś, za pośrednictwem 6-stopniowej półautomatycznej skrzyni biegów. Nietrudno się domyślić, że osiągi tego supersportowego rodzinnego vana były wręcz kosmiczne. Pierwszym kierowcą, który zasiadł za jego sterami był Eric Bernard, kierowca F1. Wyniki, jakie udało mu się uzyskać, są imponujące. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwało zaledwie 2,8 sekundy, a 200 km/h od startu pojawiało się na liczniku już po 6,9 sekundy! Maksymalna prędkość sięgała natomiast 312 km/h. Podobnie imponujące było hamowanie. Potężne węglowo-ceramiczne tarcze pozwalały na rozpędzenie się od 0 do 270 km/h i następnie całkowite zatrzymanie na dystansie zaledwie 600 metrów. Osiągi bolidu Formuły 1 w rodzinnym vanie? Jak widać na przykładzie Espace F1 jest to możliwe. Szkoda, że model pozostał jedynie pokazowym prototypem, a jego następcy nie widać. W dobie szału na ekologiczne rozwiązania i ograniczania emisji spalin raczej drugiego takiego projektu już nie zobaczymy.
    17 czerwca 2013, 19:24 przez KUBEX (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (6)
    Moje autko – moje autko na weekendy
Opel Astra Bertone turbo niedługo hamowanie...
    Moje autko na weekendy
    Opel Astra Bertone turbo niedługo hamowanie...
    17 maja 2013, 12:08 przez bertoneopc (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (16)
    Film z sobotniego hamowania Żuka na LKN w Fabryce mocy
    16 kwietnia 2013, 0:35 przez kamdro227 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (1)
    Źródło:

    Własne

    JAAS Performance BMW 316 E21 – Rekin ze Szwecji. Jest to ciekawy egzemplarz. Zbudowany został do driftu, lecz pomimo licznych modyfikacji, którym został poddany, zachowuje swój styl i charakter.
No to przechodzimy do bebechów. Pod maską kręci się silnik z BMW M3 E46 - R6 o pojemności 3.2 litrów. Został poddany licznym modyfikacjom, praktycznie, to wszystkie części zostały albo zmodyfikowane, albo wymienione na lepsze. Nowe tłoki, cały rozrząd, kolektory dolotowe i wydechowe. Silnik jest turbodoładowany "ślimakiem" PTE 7654 z intercoolerem. Turbo  ma 60 mm wastegate, oraz 75 mm zawór upustowy ciśnienia z turbiny (blow off). Aktualnie turbina wystrojona na zaledwie 2 bary, ale daje odpowiedni przyrost mocy, która jest dość imponująca, jak na tak małe ciśnienie doładowania. Paliwo do cylindrów wtryskują wtryskiwacze BOSCH o pojemności aż 1680 cm sześciennych, zasilane 2 pompami paliwowymi. Pracą silnika steruje komputer Electromotive TEC GT ECU.
No to teraz imponujące liczby, które wam wcześniej obiecywałem - moc to równo 1000 koni, a moment obrotowy wynosi 915 niutonometrów.
To teraz trochę o zespole napędowym. Skrzynia biegów pochodzi od BMW serii 5 E39, a dyferencjał z BMW E23 745i. Sprzęgło 3-tarczowe. Wał napędowy produkcji firmy, która jest w nazwie tego materiału i jednocześnie zajmowała się tym rekinem - JAAS.
Parę słów o zawieszeniu. Amortyzatory, to coilovery z BMW E30 na sprężynach z BMW E34 M5 (z przodu).
Za hamowanie odpowiadają hamulce również z BMW E34 M5.
Dużo zmian zaszło we wnętrzu, jak to bywa w autach do sportu - fotele kubełkowe Sparco z 6 punktowymi pasami bezpieczeństwa, kierownica Sabelt, wskaźniki ciśnienia i temperatury oleju, oraz temperatury wody i ciśnienia doładowania, hydrauliczny hamulec ręczny, oraz pedały zamontowanie od podłogi (a nie z góry).
Całość prezentuje się wyśmienicie. Jak na auto zrobione do sportu, o licznych modyfikacjach silnika gwarantujących 1000 galopujących koni mechanicznych, BMW wygląda bardzo dobrze. Ciemno szary lakier daje autu charakteru, razem z felgami BBS RS. Przednie światła oklejone żółtą folią również dobrze wyglądają. Uważam, że Szwedzi odwalili kawał dobrej roboty. Tradycyjnie dla żądnych wiedzy załączam link do artykułu w źródle obrazka
    Rekin ze Szwecji. Jest to ciekawy egzemplarz. Zbudowany został do driftu, lecz pomimo licznych modyfikacji, którym został poddany, zachowuje swój styl i charakter.
    No to przechodzimy do bebechów. Pod maską kręci się silnik z BMW M3 E46 - R6 o pojemności 3.2 litrów. Został poddany licznym modyfikacjom, praktycznie, to wszystkie części zostały albo zmodyfikowane, albo wymienione na lepsze. Nowe tłoki, cały rozrząd, kolektory dolotowe i wydechowe. Silnik jest turbodoładowany "ślimakiem" PTE 7654 z intercoolerem. Turbo ma 60 mm wastegate, oraz 75 mm zawór upustowy ciśnienia z turbiny (blow off). Aktualnie turbina wystrojona na zaledwie 2 bary, ale daje odpowiedni przyrost mocy, która jest dość imponująca, jak na tak małe ciśnienie doładowania. Paliwo do cylindrów wtryskują wtryskiwacze BOSCH o pojemności aż 1680 cm sześciennych, zasilane 2 pompami paliwowymi. Pracą silnika steruje komputer Electromotive TEC GT ECU.
    No to teraz imponujące liczby, które wam wcześniej obiecywałem - moc to równo 1000 koni, a moment obrotowy wynosi 915 niutonometrów.
    To teraz trochę o zespole napędowym. Skrzynia biegów pochodzi od BMW serii 5 E39, a dyferencjał z BMW E23 745i. Sprzęgło 3-tarczowe. Wał napędowy produkcji firmy, która jest w nazwie tego materiału i jednocześnie zajmowała się tym rekinem - JAAS.
    Parę słów o zawieszeniu. Amortyzatory, to coilovery z BMW E30 na sprężynach z BMW E34 M5 (z przodu).
    Za hamowanie odpowiadają hamulce również z BMW E34 M5.
    Dużo zmian zaszło we wnętrzu, jak to bywa w autach do sportu - fotele kubełkowe Sparco z 6 punktowymi pasami bezpieczeństwa, kierownica Sabelt, wskaźniki ciśnienia i temperatury oleju, oraz temperatury wody i ciśnienia doładowania, hydrauliczny hamulec ręczny, oraz pedały zamontowanie od podłogi (a nie z góry).
    Całość prezentuje się wyśmienicie. Jak na auto zrobione do sportu, o licznych modyfikacjach silnika gwarantujących 1000 galopujących koni mechanicznych, BMW wygląda bardzo dobrze. Ciemno szary lakier daje autu charakteru, razem z felgami BBS RS. Przednie światła oklejone żółtą folią również dobrze wyglądają. Uważam, że Szwedzi odwalili kawał dobrej roboty. Tradycyjnie dla żądnych wiedzy załączam link do artykułu w źródle obrazka
    Każdy popatrzy, a pomóc nikt nie pomoże... Pieszy poszedł sobie dalej

    Jak Wy byście zareagowali w takiej sytuacji?

    Władować się w pieszego czy lepiej zaliczyć szlifa?
    14 marca 2013, 15:08 przez Konto usunięte | Do ulubionych | Skomentuj (6)