Dzięki temu kierowcy oberwałem lusterkiem, bo nie raczył zwolnić i zjechać bliżej prawej krawędzi! Na szczęście skończyło się tylko na porysowanym lusterku, ale gdybym w porę nie zareagował najpewniej miałbym rozwalony cały bok...
O szczęściu można mówić tylko w momencie wypchnięcia z toru, bolid wytrzymał tą próbę i był zdolny do kontynuowania wyścigu. Ten kierowca to przede wszystkim stalowy układ nerwowy, umiejętność i doświadczenie, no i dużo adrenaliny. Myślę że bez tak dużej motywacji byłby np. 4, wielu by się poddało, albo w trakcie daliby się ponieść emocjom. To jest prawdziwy kierowca, a nie ostatnio omawiany debil. Proponuję obejrzeć całość bez przewijania.