Reklama
Dziś na światłach pojawił się biały dym, lecz kiedy mrugnąłem był już czary więc ewakuowałem rodzinkę z auta zabierając telefon i butelkę wody. Kilogramowa gaśnica *uja dała, a jako, że to mieszkam w Niemczech więc nikt gaśnicy nie posiadał.
Jeden tylko miły kierowca Transportera wykazał się umiejętnościami i wspomógł nas kolejną gaśnicą aplikując zawartość przez nerkę oraz przez miejsce na lampę.
Bardzo mi przykro a i szkoda furki, gdyż nabiegane miała 180 tysi a i nowa skrzynia by się znalazła. Nie była to też zabawka z allegro za 20 000 zł, gdzie miałbym ją w dupie i machną ręką.
PS. spaliło się wszystko od PDC aż do za kielichy, o ile mam wszystkie części od przed lifta to nie nie wiem jakich bym potrzebował, które nie będą pasować (pomijam zderzaki i nadkola/błotniki, zawieszenie). A i co z elektryką, podejdzie taka z przed lifta?
W bólu i z cichą łezką pod okiem dodaję tą wrzutę i liczę na brak hejtu.
Reklama
Komentarze