Przeglądając sieć natrafiłem na ten temat. Bo założyć się można o wszystko. Więc zacząłem drążyć ile można było wygrać w 2019 roku stawiając zakłady tylko w F1.
I tak natrafiłem na stronę z rankingiem bukmacherów 2020. A dalej poszło gładko. Klikając poszczególnych bukmacharów szukałem ciekawostek o F1. Bo na niej się skupiłem. A było na co patrzeć.
A skoro F1 to wiadomo - Robert Kubica. Powrócił w sezonie 2019 i ścigał się w każdym z wyścigów. A czy wiecie jaki był kurs, że zajmie miejsce w pierwszej dziesiątce? Ja nie wiedziałem, w sieci przed sezonem stawiano 150:1, że Kubica zdobędzie choć jeden punkt. Czyli za każdą złotówkę zainwestowaną w naszego rodaka można było wygrać 150 złotych. Całkiem niezła przebitka, co? Gdy po GP Niemiec (nota bene uznanym za najlepsze GP 2019 roku) Robert zdobył punkt zajmując 10 miejsce przed GP Węgier kurs spadł na 30:1. Co tylko pokazało, że z Robertem trzeba się liczyć.
A teraz kilka słów o sezonie 2020. Roberta już nie ma, ale za to są inni. I kursy są ciekawe. Weźmy na przykład kursy za zwycięstwo poszczególnych kierowców. Bukmacherzy najmniej płacą za wygraną w sezonie przez Lewisa Hamiltona. Ale przecież taki Sebastian Vettel raczej nie odpuści, a znając ambicję Ferrari będą walczyć do końca. W przypadku jego wygranej bukmacherzy będą płacić 7.50 za każdą postawioną złotówkę. Szansę ma także Max Verstappen z Red Bulla. I bukmacherzy sądzą, że będzie to główny konkurent Hamiltona. Kurs ma Maxa wynosi 6:1. W przypadku wygranej żółtodzioba, czyli Nicholasa Latifi za każdą złotówkę można wygrać 2256 złotych. Jeśli idzie o zespoły, to szansę są dawane jedynie Mercedesowi, Ferrari i Red Bullowi. I na nich można zarobić najwięcej. Ale generalnie to pewniaki do zwycięstwa, bo grają w swojej lidze. Zakłady można postawić długoterminowo (wygrana w klasyfikacji generalnej) jak i krótkoterminowo (przed każdym GP można obstawić kto wygra w kwalifikacjach i wyścigu lub jakie będzie podium na danym GP). Lewis Hamilton w obecnym sezonie ma szansę wyrównać rekord 7 tytułów mistrza świata, które do tej pory zdobył tylko Michael Schumacher. Vettel w przypadku wygranej będzie miał 5 tytułów i zrówna się z legendarnym Juanem Manuelem Fangio. Tak, czy inaczej zapowiada się naprawdę ciekawy sezon. Choć ja osobiście bym wolał, by wygrał Max Verstappen. Należy mu się po tym, co prezentował w minionym sezonie. No i lubię Hondę.
Ale sporty motorowe to nie tylko F1. Przeszukałem parę stron bukmacherskich i zobaczyłem, że można obstawiać żużla (są tam Polacy) oraz NASCAR. Niestety jak widać sporty motorowe są traktowane przez bukmacherów po macoszemu.
Do hazardu nie zachęcam nikogo, ale postawić na kierowcę raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Zwłaszcza, że firmy bukmacherskie oferują troszkę bonusów za przystąpienie do nich. A wracając do F1. Kto według Was wygra mistrzostwa? Pytanie o to, czy obstawiać, czy nie pozostawiam Wam. Pamiętajcie - hazard uzależnia.