Naprawdę nie wiem, w czym jeszcze może pojawić się wielki, mocarny silnik z jakiegoś ogromnego, szybkiego motocykla? W szczoteczce do zębów? W bębenku do chomika? Być może. Tym razem jednak silnik z Hayabusy znalazł się w… kosiarce. Jeśli rano budzisz się, wsypujesz do gardła kawę, zalewasz wrzątkiem, a Red Bulla przyjmujesz wyłącznie w postaci zastrzyków, kosiarkobusa jest właśnie dla ciebie.
Komentarze