W tej galerii pokażę wam ostatnie dni stania w garażu na klockach.
Powrót do garażu
Następnego dnia, brat wstał rano i zabrał się do pracy. Mnie niestety wypadło coś ważnego, przez co dopiero po godzinie trzynastej mogłem zrobić swoją pracę. W trakcie mojej nieobecności, brat załatał progi przy pomocy pianki (rozwiązanie jest tymczasowe).
Bagażnik
Gdy wróciłem do domu, postanowiłem skręcić bagażnik. Przyznam, że opalarka spisała się na medal. Plastiki wyglądają znacznie lepiej, udało mi się je nabłyszczyć i pozbyć się drobnych rys. Jak widać na załączonym obrazku, osłony gwizdków nie zostały jeszcze przykręcone: jedną z nich w trakcie zabawy opalarką uszkodziłem (został nadpalony fragment lewej osłony). Po zrobieniu zdjęcia pomalowałem obie na czarny mat. Odczekałem z dwie godziny i przykręciłem, a plastikom nadałem blask.
Teraz moja kolej, aby pozbyć się rdzy
Brat zajął się rozrządem i przepustnicą, ja zacząłem walczyć z rudą. Postanowiłem wykręcić drzwi, aby zarówno tarcie papierem ściernym jak i malowanie było prostsze. Problem w tym, że skubane nie dały się. Dwa klucze ósemki stały się bezużyteczne.
Wypełnianie szpachlą
Drzwi musiały zostać na swoim miejscu. Przed nałożeniem szpachli, przetarłem progi papierem ściernym 80-tką, oraz przemyłem je rozpuszczalnikiem. Później tylko szpachla, szpachla i jeszcze raz szpachla! Następnie przyszła kolej na drzwi: przerdzewiałe elementy tarłem papierem ściernym 80-tką, miejsca z odpryskami przecierałem gąbką 120-stką. Po całym zajściu moja robota się skończyła, brat jeszcze trochę popracował nad rozrządem i przepustnicą.
Nowy dzień, nowe wyzwania
Następnego dnia z bratem wybraliśmy się na pole na testy silnika. W porównaniu do tego co było wcześniej, silnik pracował o wiele lepiej: samochód jakby zyskał na mocy, znacznie lepiej się zbierał w porównaniu do wcześniejszych jazd. Przy okazji, problem z kangurkowaniem został rozwiązany. Pozostało jedynie sprawdzić sprzęgło, to jednak innym razem. To zdjęcie zostało zrobione może z godzinę po testach: odnowione felgi zostały wykręcone, a elementy niewymagające malowania zaklejone. Miejsca niegdyś pokryte rdzą zostały zabezpieczone specjalnym lakierem chroniącym przed korozją. Niedługo potem progi z drzwiami zostały pomalowane.
...osłona światła zresztą też. Po malowaniu można było wszystko spokojnie skręcić. Niestety, popełniłem mały błąd podczas skręcania drzwi: najprawdopodobniej zapomniałem o podłączeniu jednego z kabli od zamka centralnego. Z tego powodu lewe drzwi muszę zamykać na kluczyk.
Komentarze