Reklama
Kierowca dopiero co kupił motocykl (w tajemnicy przed żoną) i nie zdążył przejechać nawet 100 metrów. Motocykl najpierw kilka razy zgasł na parkingu, a potem, przy włączaniu się do ruchu, manetka trochę za bardzo się "odkręciła". Motocykl skończył w... sami zobaczcie gdzie. Na szczęście (?) świeżo upieczonemu motocykliście nic się nie stało - przynajmniej podczas wypadku. Nie wiadomo, co zrobiła mu żona.
Reklama
Komentarze