Reklama
Sprawa wyszła na jaw gdy jeden z kierowców nie przyjął mandatu, który chcieli mu wystawić policjanci za przekroczenie prędkości. Podejrzenia że coś jest nie tak wzbudził odczyt prędkości dokonany przez policjantów. Był on o 20-30 km/h wyższy niż ten, który wskazywał prędkościomierz w samochodzie zatrzymanego. Pan Mirosław nie przyjął mandatu i oddał sprawę do sądu. Wyrok uniewinniający zapadł już w pierwszej instancji.
Firma PolCam, która dostarczyła Policji wideorejestratory, odpiera zarzuty pokazując dokument legalizacji wydany w 2006 roku przez główny urząd miar. Problem jednak w tym, że biegli podważają legalność urządzeń używanych obecnie przez policję. Dokument wydany 8 lat temu dotyczył pierwotnej wersji urządzenia i nie może być podstawą do tego, by wszystkie kolejne wersję wideo rejestratorów z automatu stawały się legalne. W międzyczasie wymieniono w nich oprogramowanie, co wg. biegłego sądowego Jarosława Teterycza podważa wydaną wcześniej legalizację.
Reklama
Komentarze