Szukaj
Znalazłem 190 takich materiałów
Może ktoś jest lub będzie w takiej sytuacji i się przyda :D
Więc było to tak: Był okres gdzie totalnie nie śmierdziałem groszem a zbliżały się urodziny mojego przyjaciela, miałem tydzień by coś wymyślić. Co tu mu dać skoro nie mam kasy i by nie był to kolejny gów.... prezent który mu się nie przyda :/. Od zawsze byliśmy fanami 2 kółek, więc wpadłem na pomysł by zrobić mu Skarbonkę z baku od motocykla na upragnione suzuki bo zbiera i zbiera no i uzbierać nie może.
OK mamy pomysł tylko jak go zrealizować.....
Szybko przypomniałem sobie że mam dobrego kumpla który mieszka na wiosce i w dodatku mechanik a tacy wykręceni ludzie zawsze mają takie lub mieli takie wynalazki jak stare motocykle lub auta.
Jeden telefon i okazało się że kolega na strychu ma BAK OD WSK'I, super uratowany :D
OK Bak w łapie, pozostaje tylko zabrać się za robotę.
Jako laik wiedziałem że stal to nie Aluminium i będzie ciężko z polerką tego ale że nie należę do ludzi którzy się poddają to zabrałem się za zdzieranie podkładu.
Szlifierka plus lamela szybko zrobiły co swoje :D....... Potem już było tylko gorzej. Tarcie i tarcie i jeszcze raz tarcie papierami: 40, 80, 120, 180, 200, 250, 320, 360, 500, 1000, 1500, 2000 + woda, 2500 + woda i na koniec filc.
Gdy doszedłem do filcu, byłem z siebie dumny. Myślę sobie: "extra jest piątek mam zapas na dopieszczanie szczegółów :D dałeś rade jesteś gość" Lecz piątek godzina 19:00 wpada moja narzeczona.
Mówię do Niej (czekając na miliony pochwał uścisków i pocałunków jaki to ja zajebisty nie jestem): Jak Ci się podoba moja polerka????
Szybko sprowadziła mnie na ziemie tekstem: "TO JEST POLERKA? TY CHYBA W ŻYCIU PORZĄDNEJ POLERKI NIE WIDZIAŁEŚ, TAKĄ FUSZERKĘ CHCESZ PRZYJACIELOWI ODWALIĆ ?"
Załamałem się, jak się okazało zanim Ją poznałem wypolerowała sobie komplet felg do własnego autka na lustro.
Wyciągnęła z torebki zieloną pastę w sztabie (WTF???) złapała się za flexa i zaczęła jechać z tematem......
ku mojemu zdumieniu po paru sekundach bak zaczyna lśnić (Na fotkach na pewno dostrzeżecie rękę mojej narzeczonej :D i w którym momencie Ona to dopieściła).
Mówię sobie: " Kuuurde OK bak już mamy"
trzeba go na czymś zawiesić. Szybko trzasnąłem emblemat SUZUKI na nim i poleciałem do najbliższego centrum motocyklowego pytać o łańcuch od motocykla. Panowie mili dali mi bez gadanie ;D. Moja narzeczona w tym momencie bejcowała deseczkę i wypisywała. Wpadłem tylko do domku, poskręcałem wszystko, zrobiłem dziurkę na wrzucanie kasy od góry i ze świeżo wybejcowanym prezentem zapukałem do frienda ;D
Tydzień mordęgi ale mina przyjaciela pokazała że było warto się męczyć :)
PÓŁ ROKU PO URODZINACH KUPIŁ MOTOCYKL I MA GO DO DZIŚ :D
Pozdro MANIACY :D
Na zdjęciu widzimy Hamann Hawk Roadster, który po modyfikacji jedynie centralnej jednostki sterującej, filtrów powietrza i układu wylotowego zyskał 65KM więcej. Wyższy jest też maksymalny moment obrotowy sięga 680 Nm przy 4850 obr./min.
Lepsze parametry motoru przekładają się na wyższą, choć niewiele, prędkość maksymalną. Obecnie wynosi ona 320 km/h zamiast 317 km/h. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h poprawiło się z 3,80 s na 3,60 s.
ALE JAK TO CUDO WYGLĄDA !
warto popatrzeć na więcej zdjęć a między innymi pod maskę i na wnętrze auta, gdzie wszystko jest zrobione ze skóry i węgla :)
http://www.gtspirit.com/2013/06/21/road-tes-hamann-hawk-sls-amg-roadster/
Do napędu modelu Equus Bass770 służy silnik z Corvette ZR1. Jednostka V8 6,2 rozwija moc 640 KM, a jej maksymalny moment obrotowy to 819 Nm. Motor współpracuje z dwusprzęgłową, sześciobiegową skrzynią.
Bass77 przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,4 s, a jego prędkość maksymalna to 320 km/h. Samochód jest wyposażony w ceramiczne hamulce Brembo i regulowane zawieszenie. Jego ceny zaczynają się od 250 000 dolarów.
Subaru-MM 12, 3497 cm3 (3.5L), Flat-12, DOHC, 60V
Parametry:
450 KM (335 kW) @ 10000 rpm, 362 Nm @ 6000 rpm
Średnica cylindra x skok tłoka:
84.00 x 52.60 mm
Skrzynia biegów:
6-biegowa manualna
Wymiary (dł. x szer. x wys.):
4534 x 1996 x 1135 mm
Rozstaw osi:
2700 mm
Rozstaw kół przednich:
1630 mm
Rozstaw kół tylnych:
1600 mm
Zawieszenie przednie i tylne:
niezależne, typu push-rod, z regulacją
Hamulce przednie i tylne:
tarczowe wentylowane
Koła przednie:
245/40 ZR 17
Koła tylne:
335/35 ZR 17
Napęd:
na tył (RWD)
Masa:
1100 kg
0-100 km/h:
4.7 s.
Prędkość maksymalna:
320 km/h
Stosunek mocy i momentu do masy:
409 KM na tonę | 329 Nm na tonę
Stosunek masy do mocy i momentu:
2,4 kg na KM | 3 kg na Nm
Pojemnościowy wskaźnik:
129 KM z litra | 104 Nm z litra
"F1 On The Road" - tak brzmiały slogany zapowiadające ten samochód, choć w rzeczywistości miał on być raczej drogowym odpowiednikiem wyścigowych pojazdów Grupy C z lat 80. Jiotto Caspita to bardzo ciekawy prototyp supersamochodu z Japonii, który mógł wejść do produkcji seryjnej.
Zbudowany w 1988 roku przez Dome - kultowego japońskiego producenta wyścigowych samochodów oraz sponsorowany przez Wacoal - największego w Japonii producenta... bielizny dla kobiet. Nad designem czuwał Kunihisa Ito, vice prezydent oraz główny designer firmy Jiotto Design, z którego usług korzystały takie marki jak Ford, Mazda czy Nissan.
Powstały dwie wersje tego prototypu. Pierwsza napędzana była przez wolnossący, 12-cylindrowy silnik płaski (F12) o pojemności 3.5L, mocy 450 KM i 362 Nm momentu obrotowego. Silnik został wyprodukowany przez Motori Moderni oraz Fuji Heavy lndustries. Była to słabsza wersja silnika, który miał się znaleźć w bolidzie Coloni-Subaru w Formule 1. Masa prototypu - 1100 kg, prędkość maksymalna 320 km/h, 0-100 km/h: 4.7 s.
Druga wersja zbudowana została w 1990 roku, również z silnikiem mającym korzenie w F1 - wolnossący 3.5L V10 Judd, 585 KM i 384 Nm. Masa tej wersji, to 1240 kg. Osiągi? 3.4 s. do setki i v-max 345 km/h.
Do tego, napęd na tył, 6-biegowa skrzynia biegów zbudowana przez firmę Weismann (Traction Products), niezależne, regulowane, wielowahaczowe zawieszenie (domyślny prześwit samochodu to 13 cm, za pomocą regulacji można zejść do 7 cm), podwozie i nadwozie wykonane z włókna węglowego przez Dome oraz Mitsubishi-Rayon, drzwi typu gull-wing, elektroniczne regulowane spoilery, hamulce stworzone przez Brembo, fotele Recaro, opony Dunlop na felgach Rays itp.
W 1991 roku samochód był na dobrej drodze do produkcji, zapowiadany jako bezkompromisowy, japoński supercar w pełnym tego słowa znaczeniu, Brytyjskie ministerstwo transportu podpisało nawet kontrakt na import do Wielkiej Brytanii.
Przewidywana cena za Jiotto Caspita, wynosiła aż 30 milionów jenów, czyli około 340 tysięcy dolarów, dla porównania, Honda NSX która w tamtym okresie wjeżdżała do salonów, wyceniona była na "ledwie" 56 tysięcy dolarów. Ale trzeba przyznać, że oba samochody dzieliła przepaść. NSX z silnikiem V6 o mocy 280 KM, 0-100 km/h: 5.7 s., v-max: 270 km/h, nadwozie z aluminium. Caspita z silnikiem V10 o mocy 585 KM, 0-100 km/h: 3.4 s., v-max: 345 km/h, nadwozie z włókna węglowego.
Jiotto Caspita nie miał całego życia spędzić na pokazach czy targach, wyłącznie jako prezentacja możliwości japońskich designerów i inżynierów. Na początku Wacoal i Dome szykowali ten samochód do produkcji i sprzedaży. Niestety, pomimo obiecujących planów, z czasem perspektywa produkcji zaczęła się oddalać. Przeszkodą okazał się stan rynku, a konkretnie tzw. "bańka spekulacyjna" w Japonii (cena dobra nie odpowiadała jego wartości). Przez co ten wyjątkowo drogi projekt został ostatecznie anulowany w 1993 roku. I choć samochód nawet w czasach gdy powstawał nie był super popularny, to jednak mimo wszystko smutno gdy projekt takiego kalibru ląduje w koszu. Gdyby wszedł do produkcji, na pewno byłby nie lada konkurentem dla włoskich i brytyjskich supercarów.