"Znajdująca się w dzielnicy Lingotto w Turynie siedziba nieczynnej już fabryki Fiata wygląda z zewnątrz bardzo niepozornie, by nie rzec – banalnie. W rzeczywistości jednak ten oddany do użytku w 1923 r. budynek to jeden z najciekawszych przykładów architektury industrialnej XX wieku, który przez wielu znawców, w tym słynnego Le Corbusiera, uznawany był swego czasu wręcz za arcydzieło. Co o tym decydowało? Wiele rzeczy, ale jedna z nich jest wyjątkowo spektakularna. Otóż na dachu tego budynku znajduje się tor wyścigowy. Tor ten nie był jakąś czczą nowinką, ale stanowił integralną część procesu produkcyjnego. Był on bowiem ostatnim przystankiem na trasie, jaki wyznaczała inna niezwykła rzecz w tym budynku, a mianowicie spiralna linia produkcyjna, która przebiegała przez wszystkie piętra – od parteru aż po dach. W miarę jak samochód był składany, przesuwał się on po linii produkcyjnej coraz wyżej i wyżej, aż w końcu mógł jako w pełni funkcjonalne auto wyjechać na tor i odbyć próbną jazdę. W latach 70. okazało się jednak, że budynek zaczyna być przestarzały i ostatecznie w 1982 r. fabrykę zamknięto. Rozpisano następnie konkurs architektoniczny, w wyniku którego budynek został przekształcony w przestrzeń publiczną ze sklepami, salami koncertowymi, kinem i hotelem. Tor wyścigowy pozostał natomiast na swoim miejscu – jest otwarty dla turystów i często odbywają się na nim różne imprezy motoryzacyjne."
Ale oglądając ten filmik stwierdzam, że mają lepiej zorganizowaną sygnalizację na skrzyżowaniach.
Po pierwsze zanim włączy się żółte światło, zielone mruga - i nie będzie już tłumaczenia, że światło się tak nagle zmieniło (u nas zbliżając się do skrzyżowania patrzę również na sygnalizację dla pieszych, gdyż zmienia się wcześniej - ale różnie z tym bywa).
Po drugie - sygnalizator jest dwustronny (a raczej tak wygląda) - osoby skręcające w lewo, które miną sygnalizator dla swojego kierunku ruchu widzą dzięki temu jakie jest światło.
"Klub Engine ma niezwykle spektakularną siedzibę. Jest nią najniższy, czwarty poziom podziemnego garażu w centrum Pragi, pod galerią i filharmonią Rudolfinium. Na piętrze -4 jast myjnia, klub z wygodnymi kanapami i stołami, bar, miejsce do wyświetlania filmów, a dookoła 70 miejsc parkingowych i samochody. Parkują tu m.in. Porsche 911 Carrera RS 2.7, Porsche 959, Mustang Shelby 1968, a także sporo nowych supersamochodów: Bentleye, Ferrari, Lamborghini."
Classicauto nr 74 listopad 2012
"Tyrrell P34 (skrót od Project 34), zwany również "sześciokołowcem" – samochód Formuły 1, zaprojektowany przez Dereka Gardnera i uczestniczący w niej w sezonach 1976 – 1977. Samochód został zaprojektowany w oparciu o nowe przepisy. Z przodu posiadał małe, dziesięciocalowe koła, a z tyłu koła o normalnej wielkości. Pomysł mniejszych kół przednich wywodził się z chęci zwiększenia penetracji powietrza i zmniejszenia "powierzchni czołowej", co miałoby zmniejszyć opór aerodynamiczny.
Jednakże mniejsza średnica kół doprowadziła do utraty powierzchni styku gumy i asfaltowej powierzchni toru, co powodowało gorszą przyczepność na zakrętach. Wskutek tego model P34 otrzymał cztery dziesięciocalowe koła przednie (wszystkie skrętne) i przeszedł do historii Formuły 1 jako jedyny samochód uczestniczący w wyścigu Grand Prix posiadający sześć kół."
W niedzielę ostatni wyścig w tym sezonie.
PS: W latach 90 była jakaś taka kreskówka chyba o F1 i był tam ten bolid - pamięta może ktoś nazwę kreskówki.