Trochę silnikowego porno. Co ciekawe, silnik na zdjęciu nie pochodzi z Hondy. Jest to limitowany Ariel Atom Mugen. 2 litry pojemności i 270 koni, oczywiście bez żadnych wspomagaczy w postaci turbo.
Dzieło sztuki. Prawdziwe mistrzostwo, którego nie powstydziłby się sam Leonardo da Vinci. Poziom wykonania każdego najdrobniejszego detalu jest nie z tej ziemi. Mechanizm zmiany biegów to praktycznie porno. Aż trudno uwierzyć, że jest to dzieło malutkiej manufaktury zatrudniającej raptem kilkanaście osób.