Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 15 takich materiałów
    Tor Lublin do likwidacji w przyszłym roku – "Już tylko miesiące dzielą tor w Lublinie od zniknięcia z polskiej mapy obiektów, na których mogą się wyszaleć i szlifować umiejętności wszyscy posiadaczy motocykli i samochodów.
 

Jak informuje portal Lublin112.pl, na torze pojawiły się już wywrotki z piachem, który posłuży do zasypania toru. Informacja o likwidacji toru pojawiła się w 2012 roku. Wtedy to władze miasta ogłosiły przetarg na zakup działki, na której jest usytuowany tor w Lublinie. Cena wywoławcza wynosiła nieco ponad 10 milionów złotych.

 Oficjalnym powodem pozbycia się toru był nadmierny hałas (skądś to znamy), na który skarżyli się mieszkańcy okolicznych bloków. Zapewne do momentu wprowadzenia się nie mieli pojęcia, do czego służy tor kartingowy tak samo, jak mieszkańcy okolic toru „Poznań” pewnie w życiu nie spodziewaliby się, że ktoś może chcieć na nim trenować albo organizować wyścigi.

 Niestety inicjatywa Ratujmy Tor Lublin nie była w stanie uratować obiektu. Władze z kolei zapewniały, że mógłby powstać obiekt zastępczy, który miał być ulokowany na terenie byłego wysypiska śmieci w gminie Spiczyn, ale skończyło się na zapewnieniach. Na początku tego roku okazało się jednak, że motocykliści i kierowcy samochodów będą mogli jeszcze w tym sezonie korzystać z toru.

 Nie spodobało się to mieszkańcom, którzy między innymi rozrzucili gwoździe na torze podczas Motocyklowego Pucharu Lubelszczyzny, który był organizowany we wrześniu. Podobno nie była to pierwsza tego typu sytuacja. Zabrzmi to trochę jak tekst z „Faktu”, ale niech później żaden z tych mieszkańców nie zdziwi się, jeśli straci domownika w wyniku wypadku spowodowanego przez samochód czy motocykl jadący z nadmierną prędkością. Jakkolwiek pozytywnymi osobami by nie byli jeżdżący na torze, to oczywistym jest, że jeśli człowiek nie ma miejsca żeby poszaleć, to szaleje na ulicy. Nie pomogło nawet to, że na torze szkolili się między innymi funkcjonariusze Policji.

 Dziwne jest też to, że nikt nie dostrzegł w torze możliwości zarobku. Mieszkańcy mogliby wynajmować pokoje przyjezdnym, miasto mogłoby organizować różnego rodzaju imprezy, a zyski zasilałyby kasę Lublina i przy okazji może tor by na siebie zarobił zwłaszcza, że nie ma na nim infrastruktury, której utrzymanie kosztowałoby krocie. Niestety łatwiej jest teren sprzedać i zbudować kolejny hipermarket lub bloki. Również PZM nie próbował stanąć w obronie obiektu.

 Żeby jednak nie wprowadzać grobowej atmosfery, to jest również pozytywna informacja. Z obiektu będzie można korzystać do końca marca 2014 roku."
-motogen.pl
    "Już tylko miesiące dzielą tor w Lublinie od zniknięcia z polskiej mapy obiektów, na których mogą się wyszaleć i szlifować umiejętności wszyscy posiadaczy motocykli i samochodów.


    Jak informuje portal Lublin112.pl, na torze pojawiły się już wywrotki z piachem, który posłuży do zasypania toru. Informacja o likwidacji toru pojawiła się w 2012 roku. Wtedy to władze miasta ogłosiły przetarg na zakup działki, na której jest usytuowany tor w Lublinie. Cena wywoławcza wynosiła nieco ponad 10 milionów złotych.

    Oficjalnym powodem pozbycia się toru był nadmierny hałas (skądś to znamy), na który skarżyli się mieszkańcy okolicznych bloków. Zapewne do momentu wprowadzenia się nie mieli pojęcia, do czego służy tor kartingowy tak samo, jak mieszkańcy okolic toru „Poznań” pewnie w życiu nie spodziewaliby się, że ktoś może chcieć na nim trenować albo organizować wyścigi.

    Niestety inicjatywa Ratujmy Tor Lublin nie była w stanie uratować obiektu. Władze z kolei zapewniały, że mógłby powstać obiekt zastępczy, który miał być ulokowany na terenie byłego wysypiska śmieci w gminie Spiczyn, ale skończyło się na zapewnieniach. Na początku tego roku okazało się jednak, że motocykliści i kierowcy samochodów będą mogli jeszcze w tym sezonie korzystać z toru.

    Nie spodobało się to mieszkańcom, którzy między innymi rozrzucili gwoździe na torze podczas Motocyklowego Pucharu Lubelszczyzny, który był organizowany we wrześniu. Podobno nie była to pierwsza tego typu sytuacja. Zabrzmi to trochę jak tekst z „Faktu”, ale niech później żaden z tych mieszkańców nie zdziwi się, jeśli straci domownika w wyniku wypadku spowodowanego przez samochód czy motocykl jadący z nadmierną prędkością. Jakkolwiek pozytywnymi osobami by nie byli jeżdżący na torze, to oczywistym jest, że jeśli człowiek nie ma miejsca żeby poszaleć, to szaleje na ulicy. Nie pomogło nawet to, że na torze szkolili się między innymi funkcjonariusze Policji.

    Dziwne jest też to, że nikt nie dostrzegł w torze możliwości zarobku. Mieszkańcy mogliby wynajmować pokoje przyjezdnym, miasto mogłoby organizować różnego rodzaju imprezy, a zyski zasilałyby kasę Lublina i przy okazji może tor by na siebie zarobił zwłaszcza, że nie ma na nim infrastruktury, której utrzymanie kosztowałoby krocie. Niestety łatwiej jest teren sprzedać i zbudować kolejny hipermarket lub bloki. Również PZM nie próbował stanąć w obronie obiektu.

    Żeby jednak nie wprowadzać grobowej atmosfery, to jest również pozytywna informacja. Z obiektu będzie można korzystać do końca marca 2014 roku."
    -motogen.pl
    Jakiś czas temu, zaczęło się szukanie optymalnego potencjału silnika modeli 86/BRZ/FR-S. Jak to zwykle bywa, wiele silników i innych części trzeba popsuć, aby znaleźć to, co wiedzą dzisiaj właściciele B18C, K20A, 4G63T, RB26DETT, 4A-GE czy 2JZ-GTE. Póki co, Crawford Performance - specjaliści od samochodów Subaru, zbudowali niemal 500-konną (w zależności od mapy i paliwa) bestię, a dziennikarze MotorTrend ją przetestowali.
    25 sierpnia 2013, 20:31 przez staryjaponiec (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    Peugeot Oxia – W 1988 roku Peugeot zaprezentował ostatni z serii szalonych “kosmicznych” konceptów. Po Quasarze i Proximie przyszedł czas na najbardziej dopracowany i realistyczny model, który doczekał się nawet w pełni działającego prototypu zdolnego pojechać 349 km/h!

Jak w pozostałych przypadkach, tak i tutaj Peugeot nawiązał w nazwie do kosmosu. Oxia Palus to nazwa odnosząca się do regionu na Marsie. W ziemskiej formie Peugeot Oxia zadebiutował w 1988 roku na salonie samochodowym w Paryżu, a producent reklamował go sloganem “ziemski debiut”.

Oxia porzuca futurystyczną stylistykę na rzecz nowoczesnego, eleganckiego i bardziej praktycznego designu. Bardzo niskie, mierzące 1130 mm wysokości nadwozie, świadczy o sportowych aspiracjach tego modelu. W środku znalazło się miejsce dla dwóch osób, czyniąc z pojazdu supersamochód w pełnym tego słowa znaczeniu.

Z wyglądu Oxia nawet dzisiaj prezentuje się bardzo dobrze. Pojazd został zbudowany z włókna węglowego, kevlaru i aluminium, dzięki czemu jego masa nie przekracza 1380 kg.

Prototyp został wyposażony w centralnie umiejscowiony, podwójnie turbodoładowany silnik w układzie V6 o pojemności 2849 cm3. Generował on 680 KM i 726 Nm momentu obrotowego. Moc ta była przekazywana na wszystkie 4 koła za pomocą 6-biegowej skrzyni biegów. Co więcej, wszystkie 4 koła były skrętne, a pojazd wyposażono w mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu z przodu i z tyłu. W tylnej części pojazdu dominował duży spoiler, który zmieniał kąt nachylenia w zależności od prędkości.

Prędkość została wstępnie oszacowana na 300 km/h, jednak gdy za kierownicą zasiadł kierowca testowy Mechelin, bariera ta została przekroczona o prawie 50 km/h. Okazało się, że Peugeot Oxia może pojechać 349 km/h! Peugeot podał także, że samochód powinien przyśpieszać do pierwszych 100 km/h w mniej niż 5 sekund, ale biorąc pod uwagę moc i masę samochodu – wartość ta może być trochę niższa.

Prototyp wyposażono także w elektroniczny system monitorujący temperaturę i ciśnienie opon. W razie wykrycia jakiejkolwiek nieprawidłowości system podawał nawet maksymalną prędkość, z jaką można jechać do momentu naprawy usterki.

We wnętrzu zrezygnowano w końcu z czerwonego koloru i postawiono na połączenie szarego, czarnego i niebieskiego, co może nie rzuca się tak bardzo w oczy, ale wygląda całkiem przyzwoicie. Samochód był wyposażony w zaawansowany system klimatyzacji, który nawet na postoju utrzymywał zadaną temperaturę dzięki 18 niewielkim panelom słonecznym umiejscowionym u podstawy przedniej szyby, które zasilały mechanizm klimatyzacji.

We wnętrzu zainstalowano także specjalny komputer, ekran i niewielką klawiaturę na drzwiach kierowcy i pasażera – to swego rodzaju system rozrywki w samochodzie, który był podłączony do wysokiej jakości systemu audio z odtwarzaczem płyt CD. Znalazło się także miejsce dla nawigacji satelitarnej, która automatycznie dopasowywała skalę mapy do prędkości.

A wszystko to we francuskim samochodzie z 1988 roku, który do dzisiaj wygląda obłędnie, a na dodatek zdolny jest pojechać prawie 350 km/h! Koncept Oxia był trzecim i ostatnim “kosmicznym” prototypem lat 80. tego producenta.

Osobiście bardzo mi się podoba, nawet jak na dzisiejsze standardy, wielka szkoda ze nie wszedł do produkcji
    W 1988 roku Peugeot zaprezentował ostatni z serii szalonych “kosmicznych” konceptów. Po Quasarze i Proximie przyszedł czas na najbardziej dopracowany i realistyczny model, który doczekał się nawet w pełni działającego prototypu zdolnego pojechać 349 km/h!

    Jak w pozostałych przypadkach, tak i tutaj Peugeot nawiązał w nazwie do kosmosu. Oxia Palus to nazwa odnosząca się do regionu na Marsie. W ziemskiej formie Peugeot Oxia zadebiutował w 1988 roku na salonie samochodowym w Paryżu, a producent reklamował go sloganem “ziemski debiut”.

    Oxia porzuca futurystyczną stylistykę na rzecz nowoczesnego, eleganckiego i bardziej praktycznego designu. Bardzo niskie, mierzące 1130 mm wysokości nadwozie, świadczy o sportowych aspiracjach tego modelu. W środku znalazło się miejsce dla dwóch osób, czyniąc z pojazdu supersamochód w pełnym tego słowa znaczeniu.

    Z wyglądu Oxia nawet dzisiaj prezentuje się bardzo dobrze. Pojazd został zbudowany z włókna węglowego, kevlaru i aluminium, dzięki czemu jego masa nie przekracza 1380 kg.

    Prototyp został wyposażony w centralnie umiejscowiony, podwójnie turbodoładowany silnik w układzie V6 o pojemności 2849 cm3. Generował on 680 KM i 726 Nm momentu obrotowego. Moc ta była przekazywana na wszystkie 4 koła za pomocą 6-biegowej skrzyni biegów. Co więcej, wszystkie 4 koła były skrętne, a pojazd wyposażono w mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu z przodu i z tyłu. W tylnej części pojazdu dominował duży spoiler, który zmieniał kąt nachylenia w zależności od prędkości.

    Prędkość została wstępnie oszacowana na 300 km/h, jednak gdy za kierownicą zasiadł kierowca testowy Mechelin, bariera ta została przekroczona o prawie 50 km/h. Okazało się, że Peugeot Oxia może pojechać 349 km/h! Peugeot podał także, że samochód powinien przyśpieszać do pierwszych 100 km/h w mniej niż 5 sekund, ale biorąc pod uwagę moc i masę samochodu – wartość ta może być trochę niższa.

    Prototyp wyposażono także w elektroniczny system monitorujący temperaturę i ciśnienie opon. W razie wykrycia jakiejkolwiek nieprawidłowości system podawał nawet maksymalną prędkość, z jaką można jechać do momentu naprawy usterki.

    We wnętrzu zrezygnowano w końcu z czerwonego koloru i postawiono na połączenie szarego, czarnego i niebieskiego, co może nie rzuca się tak bardzo w oczy, ale wygląda całkiem przyzwoicie. Samochód był wyposażony w zaawansowany system klimatyzacji, który nawet na postoju utrzymywał zadaną temperaturę dzięki 18 niewielkim panelom słonecznym umiejscowionym u podstawy przedniej szyby, które zasilały mechanizm klimatyzacji.

    We wnętrzu zainstalowano także specjalny komputer, ekran i niewielką klawiaturę na drzwiach kierowcy i pasażera – to swego rodzaju system rozrywki w samochodzie, który był podłączony do wysokiej jakości systemu audio z odtwarzaczem płyt CD. Znalazło się także miejsce dla nawigacji satelitarnej, która automatycznie dopasowywała skalę mapy do prędkości.

    A wszystko to we francuskim samochodzie z 1988 roku, który do dzisiaj wygląda obłędnie, a na dodatek zdolny jest pojechać prawie 350 km/h! Koncept Oxia był trzecim i ostatnim “kosmicznym” prototypem lat 80. tego producenta.

    Osobiście bardzo mi się podoba, nawet jak na dzisiejsze standardy, wielka szkoda ze nie wszedł do produkcji
    15 sierpnia 2013, 0:53 przez Konto usunięte | Do ulubionych | Skomentuj (2)
    Moja Audi-ca A6 C5 AVANT 1.9 TDI – Buda- A6 C5 AVANT
Silnik- 1.9 TDI (AFN 110KM) Aktualnie moc na poziomie 140+ koni
Felgi- CMS C4-HGS 19" (POMALOWANE NA CZARNO I PASKIEM I LOGIEM "AUDI")
Opony- 215/35/19
Inne mody:
-CHIP TUNING MAPY Z 110 NA 140 KONI
-ODNOWIONY LAKIER (11.2012R.)
-DACH POMALOWANY NA CZARNY METALIK
-LUSTERKA,GRILL I INNE DODATKI W KOLORZE CZARNYM
-RELINGI WYMIENIONE NA CZARNE
-MASKA NACIĄGNIĘTA NA REFLEKTORY
-REFLEKTORY PRZEDNIE "RING + BLACK"
-REFLEKTORY TYLNE "BLACK LED"
-DODATKOWA CHŁODNICA OLEJU 
-ZAWIESZENIE GWINTOWANE
-TYLNA BLENDA PRZYCIEMNIONA NA CZARNO
-PRZYCIEMNIONE SZYBY FOLIOM "5"
-HAMULCE NAWIERCANE I NACINANE 
-DOWNPIPE (ZAMIAST KATALIZATORA)
-SKÓRZANE FOTELE

PS. SAMOCHÓD JEST Z 99r.
    Buda- A6 C5 AVANT
    Silnik- 1.9 TDI (AFN 110KM) Aktualnie moc na poziomie 140+ koni
    Felgi- CMS C4-HGS 19" (POMALOWANE NA CZARNO I PASKIEM I LOGIEM "AUDI")
    Opony- 215/35/19
    Inne mody:
    -CHIP TUNING MAPY Z 110 NA 140 KONI
    -ODNOWIONY LAKIER (11.2012R.)
    -DACH POMALOWANY NA CZARNY METALIK
    -LUSTERKA,GRILL I INNE DODATKI W KOLORZE CZARNYM
    -RELINGI WYMIENIONE NA CZARNE
    -MASKA NACIĄGNIĘTA NA REFLEKTORY
    -REFLEKTORY PRZEDNIE "RING + BLACK"
    -REFLEKTORY TYLNE "BLACK LED"
    -DODATKOWA CHŁODNICA OLEJU
    -ZAWIESZENIE GWINTOWANE
    -TYLNA BLENDA PRZYCIEMNIONA NA CZARNO
    -PRZYCIEMNIONE SZYBY FOLIOM "5"
    -HAMULCE NAWIERCANE I NACINANE
    -DOWNPIPE (ZAMIAST KATALIZATORA)
    -SKÓRZANE FOTELE

    PS. SAMOCHÓD JEST Z 99r.
    15 maja 2013, 21:47 przez ~Slazok16 | Do ulubionych | Skomentuj (3)
    Źródło:

    własne

    Peugeot oxia concept – Peugeot oxia - zadebiutował w 1988 roku na salonie samochodowym w Paryżu, koncepcyjny supersamochód spod znaku lwa napędzany widlastą ′szóstką′ osiągi jak na ówczesne realia są wręcz oszałamiające bo prędkość maksymalna tego auta wynosi aż 350 km/h! zaś zostało w nim zastosowanych szereg nowinek technicznych jak centralny komputer, który połączono z klimatyzacją, wysokiej klasy sprzętem audio z odtwarzaczem CD, telefonem oraz bazą danych podróży i pakietem nawigacyjnym który automatycznie dopasowywał skalę mapy do prędkości, czyli wszystkim, co weszło do powszechnego użytku dopiero w XXI wieku. Zasilenie klimatyzacji rozwiązano podobnie jak w koncepcie Proxima - system czerpał energię elektryczną z baterii słonecznych. W przypadku Oxii było to 18 komórek umieszczonych u podnóża przedniej szyby(Proxima miała ich aż 60, ale z tyłu na pokrywie silnika)

Dość stonowany wygląd i bajery, którymi otoczono kierowcę i pasażera to jedynie przykrywka tego, czym Oxia jest naprawdę. W pozycji centralnej pojazd skrywa 6-cylindową, 24-zaworową bestię, która przy 8,2 tysiącach obrotów na minutę dzięki dwóm turbosprężarkom osiąga szczyt swojej mocy - 680 koni mechanicznych! Na jeden KM przypadają dokładnie 2 kilogramy masy auta. Na cztery koła przenoszony jest nie tylko cały potencjał silnika, ale i sterowanie (koła tylne skręcane są pod niewielkim kątem). Z silnikiem współpracuje 6-stopniowa przekładnia zgrana z hydraulicznym, dwudyskowym sprzęgłem a całości dopełniają mechanizmy różnicowe z przodu i z tyłu o ograniczonym poślizgu. Początkowe założenia producenta przewidywały rozpędzenie się do 300 km/h, ale z kierowcą testowym Michelina na pokładzie auto osiągnęło imponującą prędkość 349 km/h! Także jako wielce orientacyjną wartość należy uważać podawane przez Peugeota przyspieszenie do setki mające nie przekraczać 5 sekund.

Model Oxia obok Quasara i Proximy spoczął w muzeum koncernu w Sochaux.

Dane techniczne:

prędkość maksymalna: 350km/h
0-100: ok. 5s.
silnik: v6 3.0 (2849 cm3)
skrzynia biegów: manualna 6-cio biegowa
moc maksymalna: 680 KM
masa: 1360 kg
    Peugeot oxia - zadebiutował w 1988 roku na salonie samochodowym w Paryżu, koncepcyjny supersamochód spod znaku lwa napędzany widlastą ′szóstką′ osiągi jak na ówczesne realia są wręcz oszałamiające bo prędkość maksymalna tego auta wynosi aż 350 km/h! zaś zostało w nim zastosowanych szereg nowinek technicznych jak centralny komputer, który połączono z klimatyzacją, wysokiej klasy sprzętem audio z odtwarzaczem CD, telefonem oraz bazą danych podróży i pakietem nawigacyjnym który automatycznie dopasowywał skalę mapy do prędkości, czyli wszystkim, co weszło do powszechnego użytku dopiero w XXI wieku. Zasilenie klimatyzacji rozwiązano podobnie jak w koncepcie Proxima - system czerpał energię elektryczną z baterii słonecznych. W przypadku Oxii było to 18 komórek umieszczonych u podnóża przedniej szyby(Proxima miała ich aż 60, ale z tyłu na pokrywie silnika)

    Dość stonowany wygląd i bajery, którymi otoczono kierowcę i pasażera to jedynie przykrywka tego, czym Oxia jest naprawdę. W pozycji centralnej pojazd skrywa 6-cylindową, 24-zaworową bestię, która przy 8,2 tysiącach obrotów na minutę dzięki dwóm turbosprężarkom osiąga szczyt swojej mocy - 680 koni mechanicznych! Na jeden KM przypadają dokładnie 2 kilogramy masy auta. Na cztery koła przenoszony jest nie tylko cały potencjał silnika, ale i sterowanie (koła tylne skręcane są pod niewielkim kątem). Z silnikiem współpracuje 6-stopniowa przekładnia zgrana z hydraulicznym, dwudyskowym sprzęgłem a całości dopełniają mechanizmy różnicowe z przodu i z tyłu o ograniczonym poślizgu. Początkowe założenia producenta przewidywały rozpędzenie się do 300 km/h, ale z kierowcą testowym Michelina na pokładzie auto osiągnęło imponującą prędkość 349 km/h! Także jako wielce orientacyjną wartość należy uważać podawane przez Peugeota przyspieszenie do setki mające nie przekraczać 5 sekund.

    Model Oxia obok Quasara i Proximy spoczął w muzeum koncernu w Sochaux.

    Dane techniczne:

    prędkość maksymalna: 350km/h
    0-100: ok. 5s.
    silnik: v6 3.0 (2849 cm3)
    skrzynia biegów: manualna 6-cio biegowa
    moc maksymalna: 680 KM
    masa: 1360 kg
    23 lipca 2012, 22:55 przez szymonMK (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (2)