Takim zdjęciem podzielił się Adam Małysz na swoim profilu na facebooku z podpisem "Takiego Trabanta spotkałem podczas swojej podróży. Przygotowany do Dakaru?"
"Najpierw podbiło tył, uderzyliśmy przodem, a tam była kolejna dziura i w ten sposób upadliśmy na dach. Nam na szczęście nic się nie stało, mieliśmy również dużą nadzieję, że postawimy auto na kołach i będziemy mogli kontynuować ściganie. Pomogli nam lokalni kibice, z którymi wspólnie postawiliśmy rajdówkę na kołach. Chcieliśmy jechać dalej jednak uszkodzenia okazały się zbyt duże abyśmy mogli powrócić i rywalizować w bezpieczny sposób."