Szukaj
Znalazłem 28 takich materiałów
Tak więc postanowiłem je spełnić i parę miesięcy temu stałem się posiadaczem Lancera Evolution IV GSR 1996, którego stopniowo krok po kroku przywracam do stanu w jakim wyjechał z fabryki w Shiga. Jest to jeden z 10000 wyprodukowanych EvoIV na wewnętrzny rynek Japoński, który do 2008 roku jeździł po kraju kwitnącej wiśni
Widowiskowość sprawiła, że publika również pokochała drifting. Jednak wietrzne, górzyste okolice nie były najlepszym miejscem do obserwacji zmagań. W ten sposób technika „zoku” przeniosła się na ulice wysokozurbanizowanych japońskich miast. Tutaj czas przestał odgrywać decydującą rolę. Liczyła się reakcja publiczności, więc przejazd musiał być jak najbardziej widowiskowy. Tak zrodziła się kultura driftingowa.
Kolejnym etapem ewolucji było ucywilizowanie driftingu. „Jazda figurowa” samochodem trafiła na zamknięte obiekty. Drifting szybko zdobył tak dużą popularność, iż zdecydowano się na rozgrywanie odrębnych zawodów w tej dyscyplinie. Ikaten, bo tak nazywano rywalizację drifterów, rozgrywano w całej Japonii. Najpopularniejsza z nich nazywała się Driving Search i były to pierwsze profesjonalnie oceniane zawody. Była to też pierwsza impreza ponadregionalna. Do rywalizacji stawało szesnastu zawodników reprezentujących swoje regiony – ta tradycja przetrwała do dziś. Obecnie największe zawody to D1 Grand Prix rozgrywane od roku 1998 w Japonii oraz w Stanach Zjednoczonych. Obecnie składają się one z kilku eliminacji rozgrywanych w obu krajach i finału, w którym Amerykanie konkurują z „wielką szesnastką” z Japonii.
Drifting zdobył ogromną popularność nie tylko w Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie wydano nawet „Biblię driftu”. Szybko zawojował także serca australijskich i amerykańskich tunerów. W Europie najpierw trafił do Wielkiej Brytanii, jednak najważniejsza do tej pory impreza driftingowa na starym kontynencie odbywała się pod koniec maja na torze Hockenheim w Niemczech podczas GP Tunerów. Jej początki sięgają roku 2000, a czwartą edycję Drift Competition wygrał prezes PFD, Maciej Polody.
Toyota jeszcze nie ujawniła żadnych szczegółów, ale najprawdopodobniej nowa Supra będzie owocem współpracy kolaboracyjnej Toyoty z BMW. Oznacza to, że powstały samochód będzie produkowany jako nowa Supra, oraz jakiś model BMW (tak samo jak jest np. z Toyotą GT86 i Subaru BRZ), ale będzie się różnił nadwoziem.
Wersja koncepcyjna ma zostać pokazana na tegorocznych salonach motoryzacyjnych w Tokio, które się odbędą na początku grudnia.
Toyota powraca do korzeni i to w wielkim stylu, gdyż pracami przy projektowaniu nowej Supry dowodzi Tetsuya Tada, który miał duży wkład przy powstawaniu kultowej Corolli AE86...
Auto ma posiadać wiele rozwiązań technicznych zaczerpniętych od BMW. Ma być oparte na płycie podłogowej od GT86. Niestety jest duża możliwość, że nowa Supra będzie hybrydą ale to nie jest pewne. Warto dodać też, że nie wiadomo, czy samochód na pewno będzie się nazywał Supra, aczkolwiek to jest dość logiczne.
Wersji silnikowych narazie nie znamy, ale krążą plotki, że pod maską będzie bić serducho o kodzie 3JZ - i tu dwie możliwości tego silnika: albo 4.0L pojemności, rzędowe 8 cylindrów, turbodoładowane, albo 3.5L pojemności rzędowe 6 cylindrów twin turbo... Ale to tylko plotki, oficjalnie narazie nic nie wiadomo na temat wersji silnikowych, oprócz tego, że może to być hybryda.
Zapowiada się ciekawie
A wy co sądzicie o nowej Suprze powstającej przy współpracy z BMW?
‹ pierwsza < 1 2 3 > ostatnia ›