Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
  • Szukaj


     

    Znalazłem 1000 takich materiałów
    Mój progres na przestrzeni 4 lat – Zobaczyłem taki materiał na głównej, więc postanowiłem również pokazać swój

Ten sam samochód, na górze z roku 2009, na dole - z 2013.

Między tymi rysunkami spod moich rąk wyszło ponad 100 rysunków, więc dużo. Bardzo dużo
    Zobaczyłem taki materiał na głównej, więc postanowiłem również pokazać swój

    Ten sam samochód, na górze z roku 2009, na dole - z 2013.

    Między tymi rysunkami spod moich rąk wyszło ponad 100 rysunków, więc dużo. Bardzo dużo
    12 lutego 2014, 16:03 przez ManieK (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (9)
    Audi A6C6 4.2 340KM – Witam, przymierzam się do zakupu autka jak na obrazku i chciałbym zapytać was o opinię dotyczące spalania zarówno pb jak i lpg. Interesuje mnie również sytuacja skrzyni (automat z łopatkami). Proszę o szczere opnie. Pozdrawiam

P.S.
Opinie posiadaczy innych Audi z 4.2 bardzo mile widziane.
    Witam, przymierzam się do zakupu autka jak na obrazku i chciałbym zapytać was o opinię dotyczące spalania zarówno pb jak i lpg. Interesuje mnie również sytuacja skrzyni (automat z łopatkami). Proszę o szczere opnie. Pozdrawiam

    P.S.
    Opinie posiadaczy innych Audi z 4.2 bardzo mile widziane.
    12 lutego 2014, 12:56 przez vvolverine (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (7)
    Burak za kierownicą powoduje wypadek, bo chciał się popisać.
    Na szczęście kierowca Ibizy shamował bardzo mocno, przez co uderzenie nie było aż tak silne (chociaż silne i tak było)
    12 lutego 2014, 16:00 przez ManieK (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (10)
    ATS Cup + Gleba + Polonez – Bardzo ciekawe połączenie
    Bardzo ciekawe połączenie
    11 lutego 2014, 7:01 przez Daniummz (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (3)
    Multipla – Wyśmiewana przez wszystkich, nie wiem dlaczego. Jest to bardzo wygodne auto z oryginalnym wyglądem co dla mnie dodaje jej charakteru! A w takiej wersji jak na zdjęciu to moje marzenie
    Wyśmiewana przez wszystkich, nie wiem dlaczego. Jest to bardzo wygodne auto z oryginalnym wyglądem co dla mnie dodaje jej charakteru! A w takiej wersji jak na zdjęciu to moje marzenie
    Audi A4 – Z jednej strony za bardzo jaskrawie i trochę może się wydawać wiocha, ale z drugiej naprawdę podoba mi się ten kolor i ogólnie całokształt moim zdaniem mocne a waszym?
    Z jednej strony za bardzo jaskrawie i trochę może się wydawać wiocha, ale z drugiej naprawdę podoba mi się ten kolor i ogólnie całokształt moim zdaniem mocne a waszym?
    11 lutego 2014, 19:55 przez Piasek15 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (5)
    Stratopolonez – Czyli najszybszy oficjalnie zbudowany Polonez znany oficjalnie jako 2500 Racing. Omawiając historię powstania tego auta warto wspomnieć o kultowych już dzisiaj Lanciach Stratos z których kilka z nich startowało w rajdach na terenie naszego kraju w drugiej połowie lat 70-tych. Za kierownicą jednej z nich, w roku 1977 podczas Rajdu Polski zasiadał Andrzej Jaroszewicz (syn ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza). Niestety w trakcie zawodów jego pojazd uległ poważnemu wypadkowi. Na szczęście, mimo iż nadwozie Lancii nadawało się już tylko i wyłącznie do kasacji to w stanie praktycznie nienaruszonym ocalał silnik oraz układ przeniesienia napędu. Rok później wspomniane części trafiły do OBRSO (Ośrodek Badawczo Rozwojowy Samochodów Osobowych) w Falenicy. Dział Badań Specjalnych otrzymał zadanie zbudowania samochodu na bazie Poloneza z zastosowaniem elementów z rozbitej Lancii, czyli z silnikiem umieszczonym centralnie. Konstruktorzy tego pojazdu zastosowali szereg modyfikacji z których najważniejsze to: niezależne przednie zawieszenie, usunięcie podłogi seryjnego Poloneza i zastąpienie jej ramą z Lancii, chłodnica ze Stara, felgi Campagnole z Lancii Stratos (tylne opony miały szerokość aż 350 mm), wloty powietrza do silnika w miejscu trójkątnych bocznych okienek, oraz poszerzenie błotników które dziś wyglądają dość karykaturalnie. Dwunastozaworowy silnik o pojemności 2.4 l dysponował mocą około 240 KM, kutymi tłokami oraz gaźnikami Webera o średnicy gardzieli 48 mm. Skrzynia biegów to oryginalna 5-biegowa przekładnia z Ferrari (w Ferrari Dino również montowano ten silnik). Przerobiony został również układ wydechowy który wytwarzał podciśnienie w celu jak najszybszego opróżniania komory spalania, oraz układ hamulcowy (zastosowano wentylowane tarcze hamulcowe na wszystkich kołach, pochodzące również od Lancii). Jeśli chodzi o zmiany we wnętrzu, to znaleźć tam możemy klatkę bezpieczeństwa, kubełkowy fotel, kierownicę ATS oraz zegary z Lancii Stratos wkomponowane w przekonstruowaną deskę rozdzielczą Poloneza. Osiągi tego potwora jak na tamte lata były spektakularne: przyspieszenie do setki zajmowało około 6 sekund a prędkość maksymalna w zależności od przełożeń skrzyni biegów oscylowała w granicach 200-230 km/h. Ciężko było je jednak wykorzystać w pełni z uwagi na ogromną nadsterowność Stratopoloneza spowodowaną złym rozkładem mas oraz niedostateczną sztywnością nadwozia. Kolejną wadą było zużycie paliwa – potrafiło ono wynosić nawet 100l na 100 przejechanych km… W kolejnych latach dokonano pewnych modyfikacji samochodu takich jak nieznaczne poszerzenie tylnych błotników, wzmocnienie progów oraz poprawienie mocowania przedniej szyby (dokonał tego startujący tym samochodem w latach 80tych uznany rajdowiec Marian Bublewicz). Auto początkowo było białe a w połowie lat 80tych zmieniono jego barwy na te które można zobaczyć na większości zdjęć związanych z tym pojazdem czyli żółto-granatowe. Za kierownicą Stratopoloneza zasiadali Andrzej Jaroszewicz, Adam Polak, Maciej Stawowiak oraz Marian Bublewicz. W roku 1985 postanowiono wycofać samochód z rajdów i trafił on do Muzeum Techniki i Motoryzacji w którym znajduje się do dziś dnia. Warto wspomnieć, że w 2000 roku pojazd został odrestaurowany (konserwacja oraz remont silnika) przez uczniów warszawskiego Technikum Samochodowego (Alka Choromańskiego, Piotra Mady, Krzysztofa Matoska i Patryka Nowosielskiego) oraz mechanika który zajmował się tym samochodem w latach jego świetności. Ciekawostką jest również fakt, że obecnie oprócz oczywistej unikalności samochód jest interesujący także z innego powodu – posiada bardzo niski numer nadwozia (782) co czyni go jednym z kilku oficjalnie znanych, najstarszych Polonezów.
    Czyli najszybszy oficjalnie zbudowany Polonez znany oficjalnie jako 2500 Racing. Omawiając historię powstania tego auta warto wspomnieć o kultowych już dzisiaj Lanciach Stratos z których kilka z nich startowało w rajdach na terenie naszego kraju w drugiej połowie lat 70-tych. Za kierownicą jednej z nich, w roku 1977 podczas Rajdu Polski zasiadał Andrzej Jaroszewicz (syn ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza). Niestety w trakcie zawodów jego pojazd uległ poważnemu wypadkowi. Na szczęście, mimo iż nadwozie Lancii nadawało się już tylko i wyłącznie do kasacji to w stanie praktycznie nienaruszonym ocalał silnik oraz układ przeniesienia napędu. Rok później wspomniane części trafiły do OBRSO (Ośrodek Badawczo Rozwojowy Samochodów Osobowych) w Falenicy. Dział Badań Specjalnych otrzymał zadanie zbudowania samochodu na bazie Poloneza z zastosowaniem elementów z rozbitej Lancii, czyli z silnikiem umieszczonym centralnie. Konstruktorzy tego pojazdu zastosowali szereg modyfikacji z których najważniejsze to: niezależne przednie zawieszenie, usunięcie podłogi seryjnego Poloneza i zastąpienie jej ramą z Lancii, chłodnica ze Stara, felgi Campagnole z Lancii Stratos (tylne opony miały szerokość aż 350 mm), wloty powietrza do silnika w miejscu trójkątnych bocznych okienek, oraz poszerzenie błotników które dziś wyglądają dość karykaturalnie. Dwunastozaworowy silnik o pojemności 2.4 l dysponował mocą około 240 KM, kutymi tłokami oraz gaźnikami Webera o średnicy gardzieli 48 mm. Skrzynia biegów to oryginalna 5-biegowa przekładnia z Ferrari (w Ferrari Dino również montowano ten silnik). Przerobiony został również układ wydechowy który wytwarzał podciśnienie w celu jak najszybszego opróżniania komory spalania, oraz układ hamulcowy (zastosowano wentylowane tarcze hamulcowe na wszystkich kołach, pochodzące również od Lancii). Jeśli chodzi o zmiany we wnętrzu, to znaleźć tam możemy klatkę bezpieczeństwa, kubełkowy fotel, kierownicę ATS oraz zegary z Lancii Stratos wkomponowane w przekonstruowaną deskę rozdzielczą Poloneza. Osiągi tego potwora jak na tamte lata były spektakularne: przyspieszenie do setki zajmowało około 6 sekund a prędkość maksymalna w zależności od przełożeń skrzyni biegów oscylowała w granicach 200-230 km/h. Ciężko było je jednak wykorzystać w pełni z uwagi na ogromną nadsterowność Stratopoloneza spowodowaną złym rozkładem mas oraz niedostateczną sztywnością nadwozia. Kolejną wadą było zużycie paliwa – potrafiło ono wynosić nawet 100l na 100 przejechanych km… W kolejnych latach dokonano pewnych modyfikacji samochodu takich jak nieznaczne poszerzenie tylnych błotników, wzmocnienie progów oraz poprawienie mocowania przedniej szyby (dokonał tego startujący tym samochodem w latach 80tych uznany rajdowiec Marian Bublewicz). Auto początkowo było białe a w połowie lat 80tych zmieniono jego barwy na te które można zobaczyć na większości zdjęć związanych z tym pojazdem czyli żółto-granatowe. Za kierownicą Stratopoloneza zasiadali Andrzej Jaroszewicz, Adam Polak, Maciej Stawowiak oraz Marian Bublewicz. W roku 1985 postanowiono wycofać samochód z rajdów i trafił on do Muzeum Techniki i Motoryzacji w którym znajduje się do dziś dnia. Warto wspomnieć, że w 2000 roku pojazd został odrestaurowany (konserwacja oraz remont silnika) przez uczniów warszawskiego Technikum Samochodowego (Alka Choromańskiego, Piotra Mady, Krzysztofa Matoska i Patryka Nowosielskiego) oraz mechanika który zajmował się tym samochodem w latach jego świetności. Ciekawostką jest również fakt, że obecnie oprócz oczywistej unikalności samochód jest interesujący także z innego powodu – posiada bardzo niski numer nadwozia (782) co czyni go jednym z kilku oficjalnie znanych, najstarszych Polonezów.
    11 lutego 2014, 15:44 przez pietras413 (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    W124 – Zdaję sobie sprawę że wchodzę na bardzo drażliwy temat jakim są starsze mercedesy ale nie mogę wyjść z podziwu dla jednej rzeczy, ich ceny. Zbieram się do kupna nowego samochodu jako iż zostałem wychowany w rodzinie z zamiłowaniami do niemieckiej motoryzacji pomyślałem że W124 byłby fajnym pomysłem po kilku godzinach poszukiwań zostałem sprowadzony na ziemie z zamysłem że 10-12 tysięcy jakie chciałem przeznaczyć na zakup dobrego dwudziestoletniego MB to wcale nie tak wiele jak mogło by się wydawać, i tutaj pojawiają się pewne pytania i wątpliwości. Otóż wydaje mi się że większość (nie wszyscy wiem że jest grono ludzi którzy sprzedają naprawdę dobre mercedesy w rozsądnych cenach) ludzi którzy posiadają ładnego "Puchacza" uważa że ma jedynego takiego w Polsce po czym krzyczy Sobie za niego w granicach 20 tysięcy(Rekordowy jaki znalazłem był za 49 tysięcy ale przyznam że to był egzemplarz dla kolekcjonera) i było by to jeszcze ok gdyby był to jakiś bardziej rzadki egzemplarz cabrio albo 500-tka ale nie czasem jest to zwykły 2.0 D 75 koni rozpędzający się do setki w granicach 30 sekund. Wiem że niektóre z tych aut to perełki wiem, ale czy tylko mnie zastanawia czasem ich przebieg? 130 000 w 23 letnim aucie? To co on ku**a w salonie stał i serio nim ktoś tylko w niedziele jeździł? Biorąc pod uwagę że małe miejskie auto jeżdżone przez kobietę powiedzmy tam Ford Ka albo coś tego pokroju autko które nigdy nie wyjechało z miasta a piąty bieg jest nieużywany jest w stanie zrobić 130 000 w ciągu 10-15 lat (jeżeli wcześniej się nie rozpadnie) więc jakim cudem znaczna część takich drogich W124 ma takie przebiegi? Teraz historyjka jaką ja miałem gdy dzwoniłem w sprawie W124 niestety zniknął już z Allegro więc nie mogę wam pokazać którego kosztował 23 000 zadzwoniłem więc aby się dowiedzieć czemu jest taki drogi. Po rozmowie z handlarzem usłyszałem że auto ma oryginalny przebieg 135 tysięcy z jakimś tam hakiem ale bardzo małym po czym poprosiłem aby zrobił dokładniejsze zdjęcia książki serwisowej i z samej tylko książki wyszło że auto w 2000 roku (pochodziło z 1992) miało zrobione prawie 100 000 (98 i coś tam) w 2000 roku a więc co? Nagle go ktoś oprawił w ramki? Nie sądzę. Ale nie wiem szukam błądzę może ktoś jest mi wstanie wytłumaczyć dlaczego te auta są tak cholernie drogie liczę na jakieś wyjaśnienie. Pozdrawiam.
    Zdaję sobie sprawę że wchodzę na bardzo drażliwy temat jakim są starsze mercedesy ale nie mogę wyjść z podziwu dla jednej rzeczy, ich ceny. Zbieram się do kupna nowego samochodu jako iż zostałem wychowany w rodzinie z zamiłowaniami do niemieckiej motoryzacji pomyślałem że W124 byłby fajnym pomysłem po kilku godzinach poszukiwań zostałem sprowadzony na ziemie z zamysłem że 10-12 tysięcy jakie chciałem przeznaczyć na zakup dobrego dwudziestoletniego MB to wcale nie tak wiele jak mogło by się wydawać, i tutaj pojawiają się pewne pytania i wątpliwości. Otóż wydaje mi się że większość (nie wszyscy wiem że jest grono ludzi którzy sprzedają naprawdę dobre mercedesy w rozsądnych cenach) ludzi którzy posiadają ładnego "Puchacza" uważa że ma jedynego takiego w Polsce po czym krzyczy Sobie za niego w granicach 20 tysięcy(Rekordowy jaki znalazłem był za 49 tysięcy ale przyznam że to był egzemplarz dla kolekcjonera) i było by to jeszcze ok gdyby był to jakiś bardziej rzadki egzemplarz cabrio albo 500-tka ale nie czasem jest to zwykły 2.0 D 75 koni rozpędzający się do setki w granicach 30 sekund. Wiem że niektóre z tych aut to perełki wiem, ale czy tylko mnie zastanawia czasem ich przebieg? 130 000 w 23 letnim aucie? To co on ku**a w salonie stał i serio nim ktoś tylko w niedziele jeździł? Biorąc pod uwagę że małe miejskie auto jeżdżone przez kobietę powiedzmy tam Ford Ka albo coś tego pokroju autko które nigdy nie wyjechało z miasta a piąty bieg jest nieużywany jest w stanie zrobić 130 000 w ciągu 10-15 lat (jeżeli wcześniej się nie rozpadnie) więc jakim cudem znaczna część takich drogich W124 ma takie przebiegi? Teraz historyjka jaką ja miałem gdy dzwoniłem w sprawie W124 niestety zniknął już z Allegro więc nie mogę wam pokazać którego kosztował 23 000 zadzwoniłem więc aby się dowiedzieć czemu jest taki drogi. Po rozmowie z handlarzem usłyszałem że auto ma oryginalny przebieg 135 tysięcy z jakimś tam hakiem ale bardzo małym po czym poprosiłem aby zrobił dokładniejsze zdjęcia książki serwisowej i z samej tylko książki wyszło że auto w 2000 roku (pochodziło z 1992) miało zrobione prawie 100 000 (98 i coś tam) w 2000 roku a więc co? Nagle go ktoś oprawił w ramki? Nie sądzę. Ale nie wiem szukam błądzę może ktoś jest mi wstanie wytłumaczyć dlaczego te auta są tak cholernie drogie liczę na jakieś wyjaśnienie. Pozdrawiam.
    11 lutego 2014, 15:03 przez Benzer (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (12)
    Bonneville Speed Week (auto Polki) – Równa niczym stół bilardowy przyciąga od lat uwagę fanów szybkości. To właśnie tutaj po raz pierwszy przekroczono prędkość 1000 km/h na lądzie.

Pustynia Bonneville jest bardzo gościnna. Każdy pojazd dostaje pożegnalny prezent. Zapytacie jaki? Oczywiście to sól, której na pustyni nie brakuje (w niektórych miejscach warstwa soli ma prawie 2 metry).

Nazwy mówią same za siebie. Obok samochodów startują również motocykle.
Rekordy ustanowione w tym miejscu są zniewalające. W roku 1960 Mickey Thompson prowadzący samochód Challenger 1, po raz pierwszy przekroczył 400 mil/h (644km/h). Sprzęt pomiarowy pokazał 406 mph (654 km/h). Potem poszło już gładko. Kolejną granicą stało się 1000km/h. Bariera pękła w 1970 za sprawą Garry'ego Gabelich'a i jego Blue Flame - 662,407 mph czyli 1001,67 km/h! Do tej pory jest to najlepszy wynik uzyskany w Bonneville. Najszybszym Dieslem jaki jeździ po świecie jest JCB DIESELMAX, który zdołał rozpędzić się na Salt Flats do 328.767mph ( 529 km/h ) w 2006 roku. 

Polka ustanowiła nowy rekord prędkości podczas Bonneville Speed Week 2008

zięki ustanowieniu nowego rekordu i zdobyciu "czerwonej
czapki" ( znak rozpoznawczy członków 200MPH CLUB ), na zawsze
wpisałam się w historię BONNEVILLE SPEED WEEK. Bez wątpienia jest to
jedno z najważniejszych osiągnięć w moim życiu! 
W ciągu 60 lat w 200MPH CLUB znalazło sie 15 kobiet.
Ja mam zaszczyt bycia jedna z nich, a zarazem jedyną Polką w
szeregach klubu! 

Andy Green, w swoim bolidzie Thrust SSC popędził z prędkością dźwięku osiągając absolutnie kosmiczne 1227,983 km/h.

Do Bonneville zjeżdżają najróżniejsze pojazdy, których kierowcy śnią o prędkości. Samochody podzielono na 7 klas:

    Special Construction
    Vintage
    Vintage Coupe & Sedan
    Modified
    Classic
    Production
    Diesel Truck
    Równa niczym stół bilardowy przyciąga od lat uwagę fanów szybkości. To właśnie tutaj po raz pierwszy przekroczono prędkość 1000 km/h na lądzie.

    Pustynia Bonneville jest bardzo gościnna. Każdy pojazd dostaje pożegnalny prezent. Zapytacie jaki? Oczywiście to sól, której na pustyni nie brakuje (w niektórych miejscach warstwa soli ma prawie 2 metry).

    Nazwy mówią same za siebie. Obok samochodów startują również motocykle.
    Rekordy ustanowione w tym miejscu są zniewalające. W roku 1960 Mickey Thompson prowadzący samochód Challenger 1, po raz pierwszy przekroczył 400 mil/h (644km/h). Sprzęt pomiarowy pokazał 406 mph (654 km/h). Potem poszło już gładko. Kolejną granicą stało się 1000km/h. Bariera pękła w 1970 za sprawą Garry'ego Gabelich'a i jego Blue Flame - 662,407 mph czyli 1001,67 km/h! Do tej pory jest to najlepszy wynik uzyskany w Bonneville. Najszybszym Dieslem jaki jeździ po świecie jest JCB DIESELMAX, który zdołał rozpędzić się na Salt Flats do 328.767mph ( 529 km/h ) w 2006 roku.

    Polka ustanowiła nowy rekord prędkości podczas Bonneville Speed Week 2008

    zięki ustanowieniu nowego rekordu i zdobyciu "czerwonej
    czapki" ( znak rozpoznawczy członków 200MPH CLUB ), na zawsze
    wpisałam się w historię BONNEVILLE SPEED WEEK. Bez wątpienia jest to
    jedno z najważniejszych osiągnięć w moim życiu!
    W ciągu 60 lat w 200MPH CLUB znalazło sie 15 kobiet.
    Ja mam zaszczyt bycia jedna z nich, a zarazem jedyną Polką w
    szeregach klubu!

    Andy Green, w swoim bolidzie Thrust SSC popędził z prędkością dźwięku osiągając absolutnie kosmiczne 1227,983 km/h.

    Do Bonneville zjeżdżają najróżniejsze pojazdy, których kierowcy śnią o prędkości. Samochody podzielono na 7 klas:

    Special Construction
    Vintage
    Vintage Coupe & Sedan
    Modified
    Classic
    Production
    Diesel Truck
    11 lutego 2014, 15:32 przez Kriss (PW) | Do ulubionych | Skomentuj
    FSO POLONEZ – Tym razem polski Klasyk! 
Rysowałem go z ogromną przyjemnością, bo zawsze bardzo podobał mi się Nasz "Borewicz". Późniejsze wersje tak bardzo do mnie nie przemawiają, za to ta wersja wygląda naprawdę dobrze!
Format A3, okolu 23 godzinki.
Mam nadzieje, że przypadnie Wam do gustu
    Tym razem polski Klasyk!
    Rysowałem go z ogromną przyjemnością, bo zawsze bardzo podobał mi się Nasz "Borewicz". Późniejsze wersje tak bardzo do mnie nie przemawiają, za to ta wersja wygląda naprawdę dobrze!
    Format A3, okolu 23 godzinki.
    Mam nadzieje, że przypadnie Wam do gustu
    10 lutego 2014, 10:55 przez jac (PW) | Do ulubionych | Skomentuj (8)
    Źródło:

    Moje Rysunki